-
1. Data: 2002-08-02 08:01:06
Temat: Problemy z lokatorem
Od: "Rafi" <r...@h...pl>
Witam.
Moja znajoma wynajęła rok temu mieszkanie. Podpisała z wynajmującym umowę na
kilka miesięcy (w umowie była tylko informacja, że wynajmujący zobowiązuje
się płacić rachunki i czynsz, nie ma wzmianki o płaceniu mojej znajomej za
fakt, iż wynajmuje to mieszkanie). Termin ważności umowy już dawno minął
(kilka miesięcy temu), a wynajmujący nie chce się wynieść z mieszkania.
Lokator okazał się niesłowym: nie płaci rachunków za prąd, wodę, czynsz itd.
Dodatkowo nigdy nie można go zastać, żeby z nim porozmawiać. Jak już ma się
to szczęście, to on oczywiście obiecuje, że jeszcze kilka dni... i trwa to
już kilka miesięcy, a moja znajoma płaci za życie jakiegoś pasożyta.
Jak można takiego delikwenta usunąć z mieszkania?
Czy można wymienić zamki w mieszkaniu i zostawić kartkę, by się skontaktował
ze znajomą, jeśli chce odebrać swoje rzeczy - czy w przypadku zrobienia
czegoś takiego wynajmujący może zaskarżyć moją znajomą?
Bardzo proszę o poradę, jak pozbyć sie takiego problemu.
Pozdrawiam
Rafi
-
2. Data: 2002-08-02 08:09:50
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Boguslaw Szostak" <b...@u...agh.edu.pl>
"Rafi" <r...@h...pl> wrote in message
news:aidebp$lod$1@news2.tpi.pl...
> Witam.
> Moja znajoma wynajęła rok temu mieszkanie. Podpisała z wynajmującym umowę
na
> kilka miesięcy (w umowie była tylko informacja, że wynajmujący zobowiązuje
> się płacić rachunki i czynsz, nie ma wzmianki o płaceniu mojej znajomej za
> fakt, iż wynajmuje to mieszkanie). Termin ważności umowy już dawno minął
> (kilka miesięcy temu), a wynajmujący nie chce się wynieść z mieszkania
I ma racje.
Umowa na czas krotszy niz 3 lata stala sie "z mocy prawa" umowa na czas
nieokreslony.
Tak zadecydowal narod rekami swych pswudoprawicowych i lewicowych
przedstawicieli.
Takie to mamy prawa lokatorow.
Boguslaw
-
3. Data: 2002-08-02 08:24:21
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Rafi" <r...@h...pl>
> > Witam.
> > Moja znajoma wynajęła rok temu mieszkanie. Podpisała z wynajmującym
umowę
> na
> > kilka miesięcy (w umowie była tylko informacja, że wynajmujący
zobowiązuje
> > się płacić rachunki i czynsz, nie ma wzmianki o płaceniu mojej znajomej
za
> > fakt, iż wynajmuje to mieszkanie). Termin ważności umowy już dawno minął
> > (kilka miesięcy temu), a wynajmujący nie chce się wynieść z mieszkania
>
> I ma racje.
> Umowa na czas krotszy niz 3 lata stala sie "z mocy prawa" umowa na czas
> nieokreslony.
> Tak zadecydowal narod rekami swych pswudoprawicowych i lewicowych
> przedstawicieli.
> Takie to mamy prawa lokatorow.
Czy w związku z powyższym jest jakieś sensowne wyjście z tej sytuacji ?
Rafi
-
4. Data: 2002-08-02 08:48:29
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Boguslaw Szostak" <b...@u...agh.edu.pl>
"Rafi" <r...@h...pl> wrote in message
news:aidfiv$pib$1@news2.tpi.pl...
> > > Witam.
> > > Moja znajoma wynajęła rok temu mieszkanie. Podpisała z wynajmującym
> umowę
> > na
> > > kilka miesięcy (w umowie była tylko informacja, że wynajmujący
> zobowiązuje
> > > się płacić rachunki i czynsz, nie ma wzmianki o płaceniu mojej
znajomej
> za
> > > fakt, iż wynajmuje to mieszkanie). Termin ważności umowy już dawno
minął
> > > (kilka miesięcy temu), a wynajmujący nie chce się wynieść z mieszkania
> >
> > I ma racje.
> > Umowa na czas krotszy niz 3 lata stala sie "z mocy prawa" umowa na czas
> > nieokreslony.
> > Tak zadecydowal narod rekami swych pswudoprawicowych i lewicowych
> > przedstawicieli.
> > Takie to mamy prawa lokatorow.
>
>
> Czy w związku z powyższym jest jakieś sensowne wyjście z tej sytuacji ?
Nooo jesli sie nie pomylilem (a moze to byc), to sa dwa wyjscia
negocjowac... albo prawidlowo wypowidzicec.....
Boguslaw
-
5. Data: 2002-08-02 11:20:39
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: <s...@p...onet.pl>
(...) nie płaci rachunków za prąd, wodę, czynsz itd.
> Dodatkowo nigdy nie można go zastać, żeby z nim porozmawiać. Jak już ma się
> to szczęście, to on oczywiście obiecuje, że jeszcze kilka dni... i trwa to
> już kilka miesięcy, a moja znajoma płaci za życie jakiegoś pasożyta.
> Jak można takiego delikwenta usunąć z mieszkania?
> Czy można wymienić zamki w mieszkaniu (...)
> Pozdrawiam
> Rafi
Witam serdecznie!
No to masz problem! Ja miałem kiedyś podobną sytuację- facet przestał płacić
unikał mnie jak ognia. Gdy niezapłacone rachunkiprzekroczyły kaucję którą
mi zapłacił- zadzwoniłem do niego oststni raz! Oczywiście powiedział, że prze-
lew tuż, tuż i takie tam stare śpiwki. Dostał termin trzech dni celem uregu-
lowania wszystkich zaległości. Po tym terminie wymieniłem zamki w drzwiach .
Facet do tej pory się nie pokazał, Nie "opłacało" mu się nawet wykupić swoje
rzeczy( zresztą- sprzedałem je już). Naprawdę nie miało znaczenia czy byłby
wtedy w domu czy też nie.
Oczywiście zrobisz jak zechcesz. Pamiętaj tylko, że to Ty nie możesz wejść(!)
do własnego domu. Czy to jest normalne??? Im dłużej tym gorzej.Pawnie wielu
z Was tego nie pochwali bo wiem, że to nie jest zgodne z prawem,- ale to jest
w chwili obecnej najszybsze i najskuteczniejsze rozwiązanie tego problemu.
Decyzja należy jednak do CIebie.
Powodzenia
Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2002-08-03 08:09:53
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Boguslaw Szostak" <b...@u...agh.edu.pl>
[...]
> Witam serdecznie!
> No to masz problem! Ja miałem kiedyś podobną sytuację- facet przestał
płacić
> unikał mnie jak ognia. Gdy niezapłacone rachunkiprzekroczyły kaucję którą
> mi zapłacił- zadzwoniłem do niego oststni raz! Oczywiście powiedział, że
prze-
> lew tuż, tuż i takie tam stare śpiwki. Dostał termin trzech dni celem
uregu-
> lowania wszystkich zaległości. Po tym terminie wymieniłem zamki w
drzwiach .
> Facet do tej pory się nie pokazał, Nie "opłacało" mu się nawet wykupić
swoje
> rzeczy( zresztą- sprzedałem je już). Naprawdę nie miało znaczenia czy
byłby
> wtedy w domu czy też nie.
> Oczywiście zrobisz jak zechcesz.
I tu znow przypomina mi sie slawione przez mnie zdanie milej Pani z US w
Chrzanowie
"Kazdy odpowiada za siebie".
Naruszyl Pan prawo a czlowiek nic na to nie odpowiedzial.
Mozna powiedziec - mial Pan szczescie.
> Pamiętaj tylko, że to Ty nie możesz wejść(!)
> do własnego domu. Czy to jest normalne???
Tak. To w sensie zgodnosci z prawem jest ZUPELNIE najzupelniej normalne.
Wynajales lokal - nie masz prawa do niego wejsc.
Dokonal Pan wlamania do lokalu zajmowanego przez pana x zabral jego rzeczy
i sprzedal.
Wyglada mi to na napad rabunkowy.
> Im dłużej tym gorzej.Pawnie wielu
> z Was tego nie pochwali bo wiem, że to nie jest zgodne z prawem,- ale to
jest
> w chwili obecnej najszybsze i najskuteczniejsze rozwiązanie tego
problemu.
Skutkiem moze byc wyladowanie w "pace",
nakaz sadu cywilnego "przywrocenia poprzedniego stanu" i.t.p.
> Decyzja należy jednak do CIebie.
No wlasnie.
Pozdrowienia
i zycze dalszego szczescia
(czy czyn juz sie przeadwnil?)
Boguslaw
-
7. Data: 2002-08-03 09:48:13
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Gabisa" <g...@p...onet.pl>
No cóż, ja wynajelabym panow zza wschodniej granicy, coby troche postraszyli
lokatora. Efekt murowany - wyniesie sie bez szemrania, a i na policje nie
pojdzie. Panowie ze zrozumialych wzgledow tez nie sypna/. Osoba wynajmujaca
nie musi sie bac, jesli jest w porzadku. Z reguly to ludzie lojalni wobec
zleceniodawcy.
Gabi.
Użytkownik "Boguslaw Szostak" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:aig31d$mnp$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> [...]
>
> > Witam serdecznie!
> > No to masz problem! Ja miałem kiedyś podobną sytuację- facet przestał
> płacić
> > unikał mnie jak ognia. Gdy niezapłacone rachunkiprzekroczyły kaucję
którą
> > mi zapłacił- zadzwoniłem do niego oststni raz! Oczywiście powiedział,
że
> prze-
> > lew tuż, tuż i takie tam stare śpiwki. Dostał termin trzech dni celem
> uregu-
> > lowania wszystkich zaległości. Po tym terminie wymieniłem zamki w
> drzwiach .
> > Facet do tej pory się nie pokazał, Nie "opłacało" mu się nawet wykupić
> swoje
> > rzeczy( zresztą- sprzedałem je już). Naprawdę nie miało znaczenia czy
> byłby
> > wtedy w domu czy też nie.
> > Oczywiście zrobisz jak zechcesz.
>
> I tu znow przypomina mi sie slawione przez mnie zdanie milej Pani z US w
> Chrzanowie
>
> "Kazdy odpowiada za siebie".
>
> Naruszyl Pan prawo a czlowiek nic na to nie odpowiedzial.
>
> Mozna powiedziec - mial Pan szczescie.
>
> > Pamiętaj tylko, że to Ty nie możesz wejść(!)
> > do własnego domu. Czy to jest normalne???
>
> Tak. To w sensie zgodnosci z prawem jest ZUPELNIE najzupelniej normalne.
> Wynajales lokal - nie masz prawa do niego wejsc.
> Dokonal Pan wlamania do lokalu zajmowanego przez pana x zabral jego rzeczy
> i sprzedal.
>
> Wyglada mi to na napad rabunkowy.
>
> > Im dłużej tym gorzej.Pawnie wielu
> > z Was tego nie pochwali bo wiem, że to nie jest zgodne z prawem,- ale
to
> jest
> > w chwili obecnej najszybsze i najskuteczniejsze rozwiązanie tego
> problemu.
>
> Skutkiem moze byc wyladowanie w "pace",
> nakaz sadu cywilnego "przywrocenia poprzedniego stanu" i.t.p.
>
> > Decyzja należy jednak do CIebie.
>
> No wlasnie.
>
> Pozdrowienia
>
> i zycze dalszego szczescia
> (czy czyn juz sie przeadwnil?)
>
> Boguslaw
>
>
-
8. Data: 2002-08-03 22:58:30
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "miro" <m...@w...onet.pl>
> Witam serdecznie!
> No to masz problem! Ja miałem kiedyś podobną sytuację- facet przestał
płacić
> unikał mnie jak ognia. Gdy niezapłacone rachunkiprzekroczyły kaucję którą
> mi zapłacił- zadzwoniłem do niego oststni raz! Oczywiście powiedział, że
prze-
> lew tuż, tuż i takie tam stare śpiwki. Dostał termin trzech dni celem
uregu-
> lowania wszystkich zaległości. Po tym terminie wymieniłem zamki w
drzwiach .
> Facet do tej pory się nie pokazał, Nie "opłacało" mu się nawet wykupić
swoje
> rzeczy( zresztą- sprzedałem je już). Naprawdę nie miało znaczenia czy
byłby
> wtedy w domu czy też nie.
> Oczywiście zrobisz jak zechcesz. Pamiętaj tylko, że to Ty nie możesz
wejść(!)
> do własnego domu. Czy to jest normalne??? Im dłużej tym gorzej.Pawnie
wielu
> z Was tego nie pochwali bo wiem, że to nie jest zgodne z prawem,- ale to
jest
> w chwili obecnej najszybsze i najskuteczniejsze rozwiązanie tego
problemu.
Jak to "nie możesz wejść do własnego domu " ?!.. (:-)))..
Pamiętajmy, w jakim kraju żyjemy...
I jakie praktyczne mamy możliwości uzyskania "pomocy" ze strony Sądu
(:-))...
Sam wynajmuję mieszkanie ludziom i nie widzę żadnych powodów do stresu z
tego powodu..
Mam klucze i nie widzę powodu, żeby w każdej chwili (w razie jakiegoś cyrku)
nie móc wejść i wymienić zamków, biorąc ruchomości w "jasyr" (:-)).
Jeśli się lokatorowi nie podoba - niech biegnie i mnie skarży
(:-))...Proste...
WARUNKIEM jest oczywiście posiadanie najpierw 2-krotnej KAUCJI od
lokatora... Chociażby po to, żeby na KONIEC najmu mieć garancję, że klient
zapłaci za ostatni miesiąc...
Teraz mam akurat lokatorów, ktrych przejąłem wraz z mieszkaniem i którzy nie
chcą mi dać kaucji. I też mają mi przed wyprowadzeniem się dać jeszcze jeden
raz zwrot kosztów. (do końca sierpnia mają się wyprowadzić). Nie boję się,
bo mamy wspólnych znajomych i nie będzie tu cyrku... Zapłacą. Kulturalni
ludzie. Nie zaryzykują mojej zemsty (:-)))...
Ale NASTĘPNEGO już (obcego) najemcę - poproszę o kaucję. I to PODWÓJNĄ...
Umowa ?.. Umową można sobie tyłek podetrzeć w naszym Kraju..Nie oszukujmy
się...
Mówmy JAK JEST i nie ściemniajmy jakimiś paragrafami... Rachunki płacą się
SAME z NASZEGO konta, faktury wszystkie przychodzą na NASZ adres kontaktowy,
a lokator zgłasza się raz w miesiącu z pieniążkami u nas (albo my u niego) -
uregulować opłaty sumarycznie. Voila.
Coś nie gra ?.. - wchodzisz i wymieniasz zamki. Krótki kaszel... ZANIM koszt
przekroczy wysokość kaucji. Umowa ? Na drzewo, liście liczyć ! (:-))...
Nie dajmy się zwariować... "Prawo lokatora".. Kpiny ?... Przecież lokator
nie jest tam ZAMELDOWANY ! (i w życiu go nie zamelduję. Musiałbym na głowę
upaść...) (:-)))... Mogę tam nawet z Policją przyjść i się włamać, bo to
MOJE mieszkanie przecież (:-)))... Umowa ?...(:-))). Panooowie ! (:-)))...
Jasne, że gdyby ktoś się UPARŁ - bitte szyjn - można do sądu. Jeślli ktoś
lubi te klimaty i...rozciągnięcie w czasie (:-)))...PRAKTYKA jest taka, że
nie trzeba do sądu... Prościej i łatwiej reguluje to życie samo.
Teraz oddaję od 1 września mieszkanie w najem na CZAS NIEOKREŚLONY właśnie.
Możliwe, że tylko na miesiąc, jeśli trafi mi się kupiec, bo ogłaszam to
jednocześnie do sprzedaży. Czy mam przejmować się jakimiś kretyńskimi
ustawami, że lokator będzie mi miał prawo siedzieć TRZY LATA ? (:-))) Kpiny
sobie urządzacie ?! (:-))))... Zrobię umowę - a jakże ! I tam będzie stało,
jak byk i będzie podpisane przez najemcę, że okres wypowiedzenia JEDEN
miesiąc, czas nieokreślony - i tak dalej... Z górą wiedząc, że umowa ta jest
praktycznie FIKCJĄ, bo żadna ze stron nie pójdzie z nią do Sądu polskiego
(:-))...
Bo i po co ? (:-))) Wygrać Złote Kalesony za 500 złotych kosztów sądowych ?
(:-)))))... I to po dwóch latach może dopiero (:-))...
Pozdrowieństwa, miro.
-
9. Data: 2002-08-05 11:07:59
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Boguslaw Szostak" <b...@u...agh.edu.pl>
"Gabisa" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:aig8i9$nm0$1@absinth.dialog.net.pl...
> No cóż, ja wynajelabym panow zza wschodniej granicy, coby troche
postraszyli
> lokatora. Efekt murowany - wyniesie sie bez szemrania, a i na policje nie
> pojdzie. Panowie ze zrozumialych wzgledow tez nie sypna/. Osoba
wynajmujaca
> nie musi sie bac, jesli jest w porzadku. Z reguly to ludzie lojalni wobec
> zleceniodawcy.
No coz... kazdy na swoich kolegow..
Lokator tez moze jakichs Panow poznac...
I efekt moze byc murowany..
Boguslaw
-
10. Data: 2002-08-05 11:21:59
Temat: Re: Problemy z lokatorem
Od: "Boguslaw Szostak" <b...@u...agh.edu.pl>
"miro" [...]
> Jak to "nie możesz wejść do własnego domu " ?!.. (:-)))..
Jak to "Jak to" ? Normalnie.
Mozna sie wlamac, ale do mieszkania, ktore sie komus wynajello
bez zgody lokatora LEGALNIE wejsc niemozna.
Ja pierwsze co zrobilem po wynajeciu mieszkania to zmiana zamkow.
Jeszxcze tego by brakowalo by mi byle "wlasciciel" robil rewizje
bez nakazu sadu i moze jeszcze przy okazji cos ukradl...
> Pamiętajmy, w jakim kraju żyjemy...
> I jakie praktyczne mamy możliwości uzyskania "pomocy" ze strony Sądu
> (:-))...
> Sam wynajmuję mieszkanie ludziom i nie widzę żadnych powodów do stresu z
> tego powodu..
Ze wzrokiem to roznie bywa...
> Mam klucze i nie widzę powodu, żeby w każdej chwili (w razie jakiegoś
cyrku)
> nie móc wejść i wymienić zamków, biorąc ruchomości w "jasyr" (:-)).
pan nie widzi nic zdroznego w obrabowaniu innego czlowieka...
No coz - Kodeks Cywilny mowi co innego.
Lokator jest POSIADACZEM mieszkania i moze wezwac policje,
zglosic wlamanie i policja ma obowiazek zajac ie wtedyPanem.
> Jeśli się lokatorowi nie podoba - niech biegnie i mnie skarży
> (:-))...Proste...
proste.
> WARUNKIEM jest oczywiście posiadanie najpierw 2-krotnej KAUCJI od
> lokatora... Chociażby po to, żeby na KONIEC najmu mieć garancję, że klient
> zapłaci za ostatni miesiąc...
Nie chcialbym Pana wyrywac z blogiej nieswiadomosci...
g***pi...... ma Pan, a nie gwarancje....
Umowe ma Pan conajmniej na 3 lata i jesli gosc nie bedzie placil,
to najpierw musi Pan przeprowadzic negocjacje a potem wyrok o eksmisje.....
(A co Pan o szybkosci sadow sadzi to juz wiemy)...
> Teraz mam akurat lokatorów, ktrych przejąłem wraz z mieszkaniem i którzy
nie
> chcą mi dać kaucji. I też mają mi przed wyprowadzeniem się dać jeszcze
jeden
> raz zwrot kosztów. (do końca sierpnia mają się wyprowadzić). Nie boję się,
> bo mamy wspólnych znajomych i nie będzie tu cyrku... Zapłacą. Kulturalni
> ludzie. Nie zaryzykują mojej zemsty (:-)))...
Nie bylbym taki przekonany...
Nie takie rzeczy mili i kulturalni ludzie wyprawiali, gdy im na chleb
braklo...
A Pan ich zemste zaryzykuje ?
> Ale NASTĘPNEGO już (obcego) najemcę - poproszę o kaucję. I to PODWÓJNĄ...
> Umowa ?.. Umową można sobie tyłek podetrzeć w naszym Kraju..Nie oszukujmy
> się...
A ja jeste wlascicielem lokalu... a gdzie indziej wynajmowalem dla siebie...
NIE DALBYM GROSZA wlascicielowi,
ktory ubzdural sobie, ze ma prawo z drzwiami kiedy mu sie podoba.
> Mówmy JAK JEST i nie ściemniajmy jakimiś paragrafami... Rachunki płacą się
> SAME z NASZEGO konta, faktury wszystkie przychodzą na NASZ adres
kontaktowy,
> a lokator zgłasza się raz w miesiącu z pieniążkami u nas (albo my u
niego) -
> uregulować opłaty sumarycznie. Voila.
> Coś nie gra ?.. - wchodzisz i wymieniasz zamki. Krótki kaszel... ZANIM
koszt
> przekroczy wysokość kaucji. Umowa ? Na drzewo, liście liczyć ! (:-))...
Powodzenia...
> Nie dajmy się zwariować... "Prawo lokatora".. Kpiny ?... Przecież lokator
> nie jest tam ZAMELDOWANY ! (i w życiu go nie zamelduję. Musiałbym na głowę
> upaść...) (:-)))...
Wyglada na to, ze juz sie cos panu w glowe stalo.
Z umowa najmu idzie lokator i go melduja... BEZ LASKI.
> Mogę tam nawet z Policją przyjść i się włamać, bo to
> MOJE mieszkanie przecież (:-))).
I Panska policja... byc moze...
Niedawno czytalismy o takiej policji,, dzie to bylo? w Radomsku?
> .. Umowa ?...(:-))). Panooowie ! (:-)))...
A o skarbowym urzedzie toPan sluszal ?
Umowa najmuNIEMUSI byc pod rygoremniewaznosci zawarta w formie pisemnej..
Natomiast podatek.... A to co innego.. na pismie trzeba go zadeklarowac
i przedawnia sie po 5 latach.
> Jasne, że gdyby ktoś się UPARŁ - bitte szyjn - można do sądu. Jeślli ktoś
> lubi te klimaty i...rozciągnięcie w czasie (:-)))...PRAKTYKA jest taka, że
> nie trzeba do sądu... Prościej i łatwiej reguluje to życie samo.
Tak.. ma Pan racje. Reguluje zycie....
Niedlugo jesli nie zmieni Pan pogladu zostanie Pan z pustym mieszkaniem.
zycie reguluje bezlitosnie.
> Teraz oddaję od 1 września mieszkanie w najem na CZAS NIEOKREŚLONY
właśnie.
Powodzenia...
Moze goPan przez nieokreslony czas nie odzyskac...
Boguslaw