Witam!

Rodzice posiadają ogrodnictwo w woj opolskim, jednak w przeciagu ostatnich
kilku lat
w miasteczku w którym mieszkają, pojawiąją się ciągłe zniaki którejś z faz,

kilkukrotnie ponieśli z tego powodu straty, prądu czasami brakuje nawet
po kilkanaście godzin, dla warzyw i kwiatów, oznacza to 'smierć'.
(nie chodzi tu o kataklizmy, tylko byle deszcz czy wiatr, nie wspominam o
ostatnich dniach)


Ludzie z energii w powiecie ciągle mówią, ze coś z tym zrobią,
po ostatniej wizycie ok 3 miesiące temu kierownik powiedział
aby się nie martwić jeszcze miesiąc i będzie dobrze.Był ponoć tak miły, że
prawie na wódke chciał pojść,
POwiedział, zeby tylko nie pisać skarg.


Bardzo proszę o pomoc, rodzice z tego niewiele mają pieniędzy, a takie
zaniki
prądu powodują, że piec nie pali się, na duże agregaty ich nie stać mały
wytrzymuje nie
za długo.

Proszę o propozycję prawną rozwiązania tego problemu, będę wdzięczy za każdą
uwagę


do kogo z tą sytuacją 'uderzyć'
co będzie jak poniosą kolejne straty? nie podniosą się co wówczas? sprawa
cywilna ma sens?

pozdrawiam serdecznie grupowiczów

Tomasz