-
1. Data: 2005-12-01 20:43:47
Temat: Prawo autorskie
Od: a...@p...wp.pl (Art.R)
Witam,
Jakiś czas temu zrobiłem program dla
pewnej firmy. Program obsługiwał pewnego rodzaju
strukturę przedstawicieli handlowych (oni to nazywają
"Planem marketingowym", ja to nazywam piramidą).
Następnie właściciele firmy pokłócili się
i firma się rozpadła. Ja dalej pracuję dla jednej
strony (umowa zlecenia), problem polega na tym, że
druga strona wysyła do mnie pisma twierdząc, że są
wyłącznym właścicielem praw autorskich owego planu
marketingowego (nie programu) i że ja łamię prawo
pracując dalej nad tym programem. Rozmawiałem z moim
obecnym szefem i on twierdzi że nie jestem stroną w
tym konflikcie i że to dotyczy tylko jego i jego byłych
wspólników, że mam podpisaną umowę i że moim obowiązkiem
jest jej dotrzymanie, a z prawnego punktu widzenia nic
mi nie grozi.
Będę wdzięczny za jakaś radę...
pozdrawiam, Art.R
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
2. Data: 2005-12-02 00:22:33
Temat: Re: Prawo autorskie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Art.R" <a...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:MKEEKGJONADJEGMDNAICEEHLDLAA.abdul5@poczta.wp.p
l...
W Polsce nie da się zastrzec dla siebie pomysłu na biznes. można
zastrzec znak towarowy, patent. Tak wiec dyskusję z nimi powinno uciąć
Twoje wezwanie ich do przedstawienia dowodu na to, ze są wyłącznymi
właścicielami tego pomysłu. Ponieważ tako nie istnieje więc spokojnie
możesz ich wysłać na przysłowiowe drzewo.
Poza tym to tego typu oświadczenia z ich strony moim zdaniem stanowią
czyn nieuczciwej konkurencji ich w stosunku do Twojego obecnego szefa.
Nie dość, ze rozpowszechniają nieprawdziwe informacje jakoby byli
wyłącznymi właścicielami pomysłu, to jeszcze nakłaniają Ciebie, jako
pracownika do niewykonania umowy. No i dodatkowo skąd oni wiedzą, że
Ty pracujesz na zlecenie Twojego obecnego? To, ze program jest
rozwijany stanowi bez wątpienia tajemnice firmy, a oni ją wykorzystują
w swojej działalności gospodarczej. Tak wiec Twój szef jak najbardziej
jest stroną tego całego zamieszania. Stroną pokrzywdzoną (art. 23, 26
Ust. z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji)
-
3. Data: 2005-12-02 01:03:18
Temat: RE: Prawo autorskie
Od: a...@p...wp.pl (Art.R)
>W Polsce nie da się zastrzec dla siebie pomysłu na biznes. można
>zastrzec znak towarowy, patent....
Trochę nieżetelnie opisałem sprawę, prowadzę na ten temat
dyskusję na innej grupie dys. oto jej fragmenty:
----------------------------------------------------
------------
Zobacz czy prawa autorsie należą do grupy praw majtkowych.
Wydaje mi się, że firma nie może być autorem czegoś. Autorem(ami) są
konkretni ludzie. Jestem pewny, że źle mi się wydaje ;)
Z resztą, o ile dobrze pamiętam to nie ma patentów na algorytmy (idee) w
polsce, są patenty na konkretne rozwiazania.
----------------------------------------------------
-------------
List właśnie pochodzi od konkretnej osoby, która w nim
zwraca się do dwóch firm, w tym do firmy w której jej
mąż był prezesem, a obecnie firma chyba nie istnieje,
oraz do firmy w której ja obecnie pracuję (czyli u byłego
wspólnika tego prezesa)i bezpośrednio do mnie (list przyszedł
na mój adres domowy). Ta osoba twierdzi że jest jedynym autorem
i twórcą tego rozwiązania i zabrania z niego korzystać
wymienionym podmiotą gospodarczym i osobą.
Jeżeli chodzi o prawa autorskie to może być z tym problem
bo podane są w tym rozwiązaniu liczby (nie tylko sam jakiś
algorytm).
Mi chodzi tylko o to, że na przykład jak będę siedział w firmie
i podejdzie szef i powie że przydało by się zrobić jakieś dodatkowe
zestawienie to co mam odpowiedzieć? - że nie zrobię bo mogę
naruszyć czyjeś prawa autorskie. Równie dobrze mogę złożyć
wypowiedzenie. Interesuje mnie czy sądy w Polsce w takim przypadku
mogą "mnie" za to karać (mnie a nie firmę, firmę mogą
sobie karać).
Pozdrawiam, art.r
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
4. Data: 2005-12-02 01:12:28
Temat: Re: Prawo autorskie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Art.R" <a...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:MKEEKGJONADJEGMDNAICEEIHDLAA.abdul5@poczta.wp.p
l...
Ten mail sytuacje całkowicie zaciemnia. Pytanie podstawowe: Czy
dyskusja jest na temat programu komputerowego, czy programu
biznesowego. Bo teraz, to ja już nie wiem.
-
5. Data: 2005-12-02 01:59:43
Temat: RE: Prawo autorskie
Od: a...@p...wp.pl (Art.R)
>Ten mail sytuacje całkowicie zaciemnia. Pytanie podstawowe: Czy
>dyskusja jest na temat programu komputerowego, czy programu
>biznesowego. Bo teraz, to ja już nie wiem.
Programu "biznesowego" który to obsługuje program
komputerowy który zrobiłem ja. Program biznesowy
który "oni" nazywają planem marketingowym polega
na obsłudze sieci przedstawicieli handlowych, są
w nim zawarte liczby, procenty i inne informacje
w jaki sposób przedstawiciele rozliczają się pomiędzy
sobą oraz firmą. Oczywiście taki program biznesowy
musi być obsługiwany przez program komputerowy do
którego są zastrzeżenia takie, że właśnie jest w nim
ten program biznesowy i który właśnie chyba powinienem
usunąć z programu czy sam nie wiem co...
Pozdrawiam i dzięki (to chyba będzie jakiś precedens...)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
6. Data: 2005-12-02 11:24:25
Temat: Re: Prawo autorskie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Art.R" <a...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:MKEEKGJONADJEGMDNAICGEIIDLAA.abdul5@poczta.wp.p
l...
W tej sytuacji nie będzie żadnego precedensu. Napisz im wezwanie do
wykazania, z mają wyłączne prawa do tego pomysłu i więcej nie
odpowiadaj na kolejne pisma, o ile nie będą takich dowodów zawierać. A
nie będą, bo nie wyobrażam sobie, co by to miał być za dowód. Ty
jesteś kryty, bowiem trudno, byś porzucał zawarte umowy tylko z tego
powodu, że jakiś kretyn Twierdzi, ze naruszasz jego prawa nie
potrafiąc owych praw dowieść.
-
7. Data: 2005-12-03 10:23:43
Temat: RE: Prawo autorskie
Od: a...@p...wp.pl (Art.R)
>W tej sytuacji nie będzie żadnego precedensu. Napisz im wezwanie do
>wykazania, z mają wyłączne prawa do tego pomysłu i więcej nie
>odpowiadaj na kolejne pisma, o ile nie będą takich dowodów zawierać. A
>nie będą, bo nie wyobrażam sobie, co by to miał być za dowód. Ty
>jesteś kryty, bowiem trudno, byś porzucał zawarte umowy tylko z tego
>powodu, że jakiś kretyn Twierdzi, ze naruszasz jego prawa nie
>potrafiąc owych praw dowieść.
Dzięki za pomoc, jestem chyba winien wyjaśnienia co się z tym
dalej dziej. Rozmawiałem już z moim szefem i z osobą która
to do mnie wysłała, otóż ta osoba nie ma nigdzie zarejestrowanego
tego spornego rozwiązania, ma za to dwóch świadków którzy są
gotowi zeznawać, że jest jego autorem i twórcą. Tych dwoje to
chyba księgowy i ktoś jeszcze którzy trochę w tym pomagali.
Osoba ta twierdzi że nigdy nie była właścicielem ani pracownikiem w firmie
która się rozpadła, współwłaścicielem był jej mąż, więc to rozwiązanie nie
mogło przejść na firmę w której ja obecnie pracuję. Dalej, było ono
opracowane
w formie pisemnej i ciągle jest wykorzystywane do szkoleń przedstawicieli
handlowych w całej Polsce, więc podlega prawu autorskiemu i majątkowemu
(albo
jakoś tak), jest nie tylko rozwiązaniem biznesowym. Ja zostałem
poinformowany
dwa razy w formie pisemnej i raz w ustnej, więc nie mogę się zasłaniać tym
że
nie wiedziałem że łamię prawo, w takim wypadku wszelki zaświadczenia i umowy
z moim szefem nie zdejmują ze mnie odpowiedzialności za łamanie prawa.
Szef się ze mnie śmieje że dałem się zastraszyć i że musiałbym być wyjątkowo
głupi żeby dalej się tym przejmować, on nie chce więcej o tym słyszeć.
Sprawa dotyczy tylko i wyłącznie tego rozwiązania biznesowego na podstawie
którego program wykonuje część obliczeń (i nie tylko obliczeń), więc jakieś
zmiany kosmetyczne w programie nie wchodzą w grę.
pozdrawiam, art.r
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
8. Data: 2005-12-03 15:36:07
Temat: Re: Prawo autorskie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Art.R" <a...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:MKEEKGJONADJEGMDNAICGELJDLAA.abdul5@poczta.wp.p
l...
Plan biznesowy, to nie dzieło sztuki, by było chronione prawem
autorskim. Tak więc spokojnie może nawet cały tabun sąsiadów stanąć
murem i twierdzić, że on jest pomysłodawcą przedsięwzięcia, Wy to
możecie nawet potwierdzić, a i tak nic z tego nie wyniknie od strony
prawnej. Wymyślił - no i co z tego?
Prędzej, to ewentualnie firma, w której poprzednio pracowaliście mogła
by wnosić pretensje o wykorzystanie jej tajemnicy (ustawa o
nieuczciwej konkurencji). No ale z tego co widzę, to w tym wypadku nie
będzie mieć zastosowania, choćby z tego powodu, że w sumie nie
wiadomo, która z powstałych po rozpadzie firm miała by mieć prawa do
ochrony tej tajemnicy.
Prawem autorskim są ewentualnie chronione te materiały szkoleniowe,
które wymieniłeś. Toteż ich kopiowanie odradzam. Ale już nie
merytoryczna treść, z której wynika, że klient jest bardziej podatny
na blondynki niż rudych facetów nie podlega ochronie. Chyba, że
zgłoszą zastrzeżenie patentowe na wykorzystanie blondynek w sprzedaży
:-)
Co do Twojej osoby, to wyjaśnij im w prostych żołnierskich słowach, że
nie jesteś stroną w sporze i by się odp... od Ciebie w trybie
ekspresowym. Ty swoją wiedzę posiadłeś od swojego pracodawcy i dla
niego pracujesz. To, ze oni jako pracodawcy się pożarli, to ich
sprawa. Jeśli uważają, ze Twój pracodawca popełnia jakieś tam
przestępstwo, to niech złożą zawiadomienie, albo pozwą go na drodze
cywilnej. Ewentualnie przedstawią Ci dokument z którego wynika, że
mają wyłączne prawa do rozporządzania tym pomysłem (nie przedstawią,
bo takiego dokumentu nie ma). W przeciwnym wypadku spokojnie rób, co
robisz i nie przejmuj się głupotą ludzką.