Witam,

Jakiś czas temu zmieniłem pracę, odchodząc tym samym z firmy której w
najmniejszym stopniu nie szanuję. "Zatrudniony byłem na umowę zlecenia" -
umowę, której de facto nigdy nie miałem okazji podpisać (pracowałem ok. 4
miesiące). Miesiąc czekałem na przelew i doczekać się nie mogłem. Myślałem,
że próbują mnie wyrolować. Niedawno przelew dotarł na mój rachunek ... ale 2
razy. I tu zaczyna się problem, bo nie wiem co może z tego wyniknąc.
Chciałbym zatrzymać te pieniądze, gdyż uważam, że mi się należą. Firma na
każdym kroku wykazuje brak profesjonalizmu, wyrolowała mnie też na samym
początku, obiecując daną kwotę, a w rezultacie płacąc mniej "z uwagi na
oszczędności". Jak mówiłem, przez 4 miesiące nie dano mi do podpisania
umowy, nie miałem zatem zadnych postaw by udowodnić im, że mnie oszukali.
Firma jest duża i dość znana - myślę, że stać ją na tego typu pomyłki.
Aaa, zapomniałbym wspomnieć, że przelew przyszedł po raz 3 - na tą samą
kwotę, co sprawia, że sprawa jest jeszcze poważniejsza.
Mam pytania do osób mających rozeznanie:
Czy ja mam obowiązek zwrócić te pieniądze (pomijam tu kwestie
etyczno-moralne)?
Czy poprzez bank firma może mi odebrać pieniądze w sytuacjim gdy juz nie ma
ich na konciem, tzn zająć środki na rachunku po jakimś czasie?
Co ogólnie może się stać w takiej sytuacji?

Z góry dzięki za odp.

Pozdr

do góry

Help wrote:

> Czy poprzez bank firma może mi odebrać pieniądze w sytuacjim gdy juz nie ma
> ich na konciem, tzn zająć środki na rachunku po jakimś czasie?

Nie. Jeżeli pieniądze nie znalazły się na twoim koncie przez pomyłkę
banku, np bank się pomylił, to żadna firma nie może ci tych pieniędzy z
konta zabrać.


> Co ogólnie może się stać w takiej sytuacji?
> Czy ja mam obowiązek zwrócić te pieniądze (pomijam tu kwestie
> etyczno-moralne)?


Etyczno-moralnie tak, jeżeli uwarzasz, że te pieniądze ci się nie należały.
W praktyce dostaniesz pismo od nich wzywajace do zwrotu tej kwoty z
tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Potem dostaniesz pismo informujące, że oddają sprawę do sądu
Potem spotkacie się w sądzie, gdzie możesz wyjaśnić, że sądziłeś, że to
jest zaległa wypłata, bo oni ci nie płacili.
Skoro nie ma umowy, to możesz powiedzieć, że mieli ci płącić xxxx
złotych i to jest właśnie to co mieli płacić.
Tylko znajdź sobie dowody, że tam faktycznie pracowałeś.
Na końcu możesz powiedzieć, że nie masz już z czego oddać bo wydałeś
pieniądze w dobrej wierze, bo myślałeś, że ci się należą.
Ne etapie wezwania do sądu na twoim miejscu przespacerowałbym się do
prawnika.

do góry

dokladnie jak przedpisca.
ja jeszcze dokladam sytuacje z zycia wzieta.
znajomy dostal wyplate 2 x. dlugo sie nie zastanawiajac wyciagnal wszystko z
konta i kupil sprzet komputerowy i schowal reszte pod poduszke. bank prosil
go, zeby oddal pieniadze bo nastapil blad. powiedzial, ze nie odda, bo juz
ich nie ma, nie sprawdzal wyciagu, myslal, ze ma tyle na koncie, bo probuje
troche odlozyc. i na tym sie skonczylo... pozdrawiam
pawel

do góry

Użytkownik "Help" <a...@a...com> napisał w wiadomości
news:cutvbo$dg0$1@atlantis.news.tpi.pl...

Skoro oni nie mają podpisanej z Tobą umowy, to skąd wiesz, że to nie
wyplata? Ja bym na Twoim miejscu oczekiwał ostatniej czwartej wypłaty.

do góry

> Skoro oni nie mają podpisanej z Tobą umowy, to skąd wiesz, że to nie
> wyplata? Ja bym na Twoim miejscu oczekiwał ostatniej czwartej wypłaty.

heh, no tak, ale co jak mi każą podpisac umowe? w zasadzie to już mialem
plan zeby nie dawać znaku zycia itp. no ale sam już nie wiem co robić, nie
chce się władować w kłopoty, a kasa akurat potrzebna mi jak nigdy...

do góry

Help wrote:
>>Skoro oni nie mają podpisanej z Tobą umowy, to skąd wiesz, że to nie
>>wyplata? Ja bym na Twoim miejscu oczekiwał ostatniej czwartej wypłaty.
>
>
> heh, no tak, ale co jak mi każą podpisac umowe?
teraz?
i pewnie jeszcze z datą wstecz.
Tylko nie waż się tego teraz podpisywać. Powiedz im, że antydatowanie
dokumentów jest karalne.
Zresztę za pracę bez umowy też dostaną niezłego łupnia jak wyjdzie na
jaw. Mieli obowiązek ją podpisać w ciągu 7 dni, a umowę zlecenie od razu.
Nie ma umowy, więc zawsze można uznać, że tyle ci mieli zapłacić.




> w zasadzie to już mialem
> plan zeby nie dawać znaku zycia itp. no ale sam już nie wiem co robić, nie
> chce się władować w kłopoty, a kasa akurat potrzebna mi jak nigdy...

dobry plan i się go trzymaj.
odpowiedz im dopiero przez adwokata jak dostaniesz termin rozprawy
sądowej. Sądzę, że mają przechlapane.
Jeżeli na dodatek była to umowa zlecenie, to od razu wystąp do sądu
pracy o uznienie tego za umowę o pracę. Jeszcze im dodatkowo dojdą
koszty, więc może dojdą do wniosku, że lepiej zostawić to tak jak jest,
bo wychodzi taniej.
Jakie kłopoty?
co najwyżej oddasz. I to na dodatek w ratach, bo powiedz, że więcej jak
100 miesięcznie to cię nie stać.

do góry

Użytkownik "Help" <a...@a...com> napisał w wiadomości
news:cutvbo$dg0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam,
>
> Jakiś czas temu zmieniłem pracę, odchodząc tym samym z firmy której w
> najmniejszym stopniu nie szanuję. "Zatrudniony byłem na umowę zlecenia" -
> umowę, której de facto nigdy nie miałem okazji podpisać (pracowałem ok. 4
> miesiące).

Napisz do tej firmy ze czekasz na pieniadze za czwarty miesiac. jak nie masz
umowy to moga sobie gdybac
Stwierdzasz ze takie wlasnie pieniadze miales dostac + jeszcze za jeden
miesiac
Grzes

do góry

Użytkownik "Help" <a...@a...com> napisał w wiadomości
news:cuu4mv$798$1@atlantis.news.tpi.pl...

> heh, no tak, ale co jak mi każą podpisac umowe? w zasadzie to już mialem
> plan zeby nie dawać znaku zycia itp. no ale sam już nie wiem co robić, nie
> chce się władować w kłopoty, a kasa akurat potrzebna mi jak nigdy...

nie zapomnij o zażądaniu później stosownego PIT-a i rozliczeniu się z tego
dochodu.

do góry