Witam
Juz pisalem o tym ale ...w skrocie.Szlem z kumplem i dziewczyna, odprowadzic
kolege na przystanek, na przystanku siedzialo 3 chlopakow, nieznajomych,
obok przystanku stal samochod, niechcaca rzucilem torebke foliowa i
zatrzymala sie na lusterku tego samochodu.Dwie osoby z przystanku wstali i
zaczeli sie "dymic", jeden z nich byl pewnie nacpany bo caly czas powtarzal
"MAM NERWY", " CHCE SIE BIC" itd, gadanie z nimi nic nie dalo, tylko chcial
wyskoczyc na solowke z moim kumplem(16 lat) On w wieku ok 25. I zaczeli sie
bic, i ten moj kumpel wpieprzy mu(dostal 3 razy z reki) pozniej moja
dziewczyna zabrala nas do domu zeby nie robic jakiejs boruty.Bo zauwazyla ze
osoba ktora siedzi na przystanku po kogos dzwoni. Teraz bylem na komendzie
jako swiadek i chca podac mojego kumpla jako winnego POBICIA !!!, a mnie o
UDZIAL W BOJCE...przeciez to parodia. Przeciez to oni sprowokowali cale
zajscie. A pozatym zeby bylo pobicie to musza byc 2 osoby na jedna, w tym ze
ta osoba sie broni, a on ta cala bojke sprowokowal. Ten koles zrobil sobie
obdukcje i ma nos zlamany, tylko sa jaja takie ze on wogule go w nos nie
uderzyl tylko w luk brwiowy..alee 2-3 tygodnie wczesniej dostal od kogos i
wtedy mu nos zlamali, tylko nie zglosil tego na Policje, bo dostal za
nielegalne rzeczy, nie bede pisal o jakie. I mysle ze teraz chce wyciagnac
od mojego kumpla jakies pieniadze ze mu "zlamal nos" itp. (a co do tego ze
go pobili wczesniej to jest paru swiadkow)
Na dniach bedzie sprawa.
Co o tym myslicie?