Jeżeli teraz jest problem z pieszymi i rowerzystami, a obecna infrastruktura
drogowa i prawo jedynie go pogłębiają, to pójdźmy bodiczkiem po bandzie,
a nawet poza bandę - i tak oto jak niżej:

- zamiast "przejazdu dla rowerów" jest DDR przecinająca inne drogi,
- zamiast "przejścia dla pieszych" jest chodnik przecinający inne drogi,
- zamiast powyższych powstaje "przejazd dla pojazdów innych niż rower"
przecinający DDR i chodniki.

Przepis ogólny: pojazd zbliżający się do "przejazdu dla pojazdów innych
niż rower" oraz znajdujący się na takim przejeździe ustępuje pierwszeństwa
pieszym na chodniku i rowerzystom na DDR.

I jeszcze skrzyżowania dróg:
- obszar skrzyżowania dróg bez zakazu ruchu rowerów i bez DDR staje się
"drogą dla rowerów" lub "ciągiem rowerowo-pieszym" na którym inne pojazdy
ustępują rowerom i pieszym - a obrazowo np.: skrzyżowanie lub tzw. rondo
oznakowujemy jako DDR lub ciąg rowerowo-pieszy i opcjonalnie malujemy
nawierzchnię na czerwono, ot taki "azyl" rowerowy lub rowerowo-pieszy, ale
rozciągnięty na całe skrzyżowanie.

I będzie git...

A może ktoś już to wymyślił. A może, gdyby historia dróg i prawa w jakiejś
równoległej rzeczywistości potoczyła się inaczej, to tak by to mogło w
rzeczonej rzeczywistości standardowo wyglądać... Ciekawe, czy też by tam
tak narzekali (zapewne tak) i jakie mieliby statystyki wypadków (tu mi się
fantazja kończy).

Pozdr-
-Rowerex