Witam.

Nurtuje mnie taki problem (dla mnie na szczęście teoretyczny).
Jak wiadomo nie można parkować na przystanku autobusowym i w jego okolicy.
Obok miejsca gdzie pracuję jest sobie przystanek, od rana zastawiony
parkującymi samochodami. Często parkują tam też samochody służbowe (instytucja
państwowa), bo miejsca ogólnie to mało tam jest. Problem polega na tym, że
samochody parkują tylko w dzień (w godzinach pracy urzędu) i zupełnie nikomu
to nie przeszkadza - jest to wprawdzie przystanek autobusów, ale tylko i
wyłącznie nocnych! Ogólnego zakazu parkowania (znaku) tam nie ma, SM od czasu
do czasu organizuje naloty. Pomijam kwestie logiki, braku parkingów, paraliżu
komunikacyjnego itd. Nakaz ścigania przychodzi chyba z góry, SM ściga
niechętnie, czasami nawet wcześniej ostrzegają, ale raz na 2 miesiące wpadają
i koszą :).
Jak rozumiem prawo drogowe nie rozróżnia przystanków nocnych i dziennych
(mieszanych)? Może ktoś podać konkretne artykuły, żebym sobie sprawdził?

Pozdrawiam

Czapla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl