Witam,

spotykam w Sieci dwie interpretacje art.23 (Użytek osobisty). Jedni
twierdzą, że można używać pozyskane z dowolnego źródła, także nielegalnego.
Inni znów, że UO działa o ile materiał pozyskano z legalnego źródła.

Jak to jest naprawdę?

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
k...@n...pl w...@g...biz.pl

do góry

Dnia 09.11.2007 Tristan <n...@s...pl> napisał/a:
> spotykam w Sieci dwie interpretacje art.23 (Użytek osobisty). Jedni
> twierdzą, że można używać pozyskane z dowolnego źródła, także nielegalnego.
> Inni znów, że UO działa o ile materiał pozyskano z legalnego źródła.
> Jak to jest naprawdę?

Poza chyba jednym co bardziej konkretnym przypadkiem (korzystanie z utworu
po raz pierwszy rozpowszechnionego bez zgody autora) nie jest to jakoś
precyzyjnie określone. Mamy natomiast zawsze art. 35. który mówi że
"Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub
godzić w słuszne interesy twórcy." MZ korzystanie z nielegalnych kopii
narusza.

--
Marcin

do góry

W odpowiedzi na pismo z sobota, 10 listopada 2007 00:44
(autor Marcin Debowski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <f...@z...router>):

> "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub
> godzić w słuszne interesy twórcy." MZ korzystanie z nielegalnych kopii
> narusza.

Ale idąc tym tropem, to przegranie filmu ukochanej też narusza, bo jakbyśmy
nie przegrali to byśmy kupili jej w prezencie.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
k...@n...pl w...@g...biz.pl

do góry

Dnia 10.11.2007 Tristan <n...@s...pl> napisał/a:
> W odpowiedzi na pismo z sobota, 10 listopada 2007 00:44
> (autor Marcin Debowski
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <f...@z...router>):
>> "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub
>> godzić w słuszne interesy twórcy." MZ korzystanie z nielegalnych kopii
>> narusza.
> Ale idąc tym tropem, to przegranie filmu ukochanej też narusza, bo jakbyśmy
> nie przegrali to byśmy kupili jej w prezencie.

Przy literalnej interpretacji zapisów PA to w ogóle MZ nie może być mowy o
jakimkolwiek przegrywaniu. Masz egzemplarz i możesz z niego korzystać
oglądając ze swoją dziewczyną utrwalony na nim film. Korzystanie z utworu
to nie jest robienie kopii. Przy mniej kategorycznej interpretacji to
pewnie nalezy jakoś to wszystko wypośrodkować - jedna kopia z oryginału
ok, bo jeśli nie to po co to wszystko? Ale taka 10ta kopia w szeregu od
15tego znajomego?

--
Marcin

do góry

W odpowiedzi na pismo z sobota, 10 listopada 2007 11:19
(autor Marcin Debowski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <6...@z...router>):

> Przy literalnej interpretacji zapisów PA to w ogóle MZ nie może być mowy o
> jakimkolwiek przegrywaniu. Masz egzemplarz i możesz z niego korzystać
> oglądając ze swoją dziewczyną utrwalony na nim film. Korzystanie z utworu
> to nie jest robienie kopii. Przy mniej kategorycznej interpretacji to
> pewnie nalezy jakoś to wszystko wypośrodkować - jedna kopia z oryginału
> ok, bo jeśli nie to po co to wszystko? Ale taka 10ta kopia w szeregu od
> 15tego znajomego?

Kuźwa, PA powinno zostać zlikwidowane. To tak skopane prawo i tak
przeznaczone niewoleniu i wyzyskiwaniu, że aż strach. Człowiek nie może bez
strachu przegrać sobie płyty do auta albo nagrać filmu z TV, żeby nie
złamać prawa.

Sępy, sępy, sępy....


--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
k...@n...pl w...@g...biz.pl

do góry

Marcin Debowski <a...@I...ml1.net> writes:

[...]

> Przy literalnej interpretacji zapisów PA to w ogóle MZ nie może być
> mowy o jakimkolwiek przegrywaniu.

Przy literalnej interpretacji przepisów licencja BSD jest udzielana
na pięć lat. Przy interpretacji restrykcyjnej, jeśli w licencji jest
napisane, że została udzielona w roku 1998, to w naszych warunkach
taka licencja jest już nieważna.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

Tristan <n...@s...pl> writes:

[...]

> PA powinno zostać zlikwidowane. To tak skopane prawo i tak
> przeznaczone niewoleniu i wyzyskiwaniu, że aż strach.

Piszesz 'prawo autorskie' a z tego, co piszesz wynika, że chodzi
ci o cyfrowe zarządzanie uprawnieniami.

do góry

W odpowiedzi na pismo z sobota, 10 listopada 2007 20:24
(autor Piotr Dembiński
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <8...@h...domek>):

>> PA powinno zostać zlikwidowane. To tak skopane prawo i tak
>> przeznaczone niewoleniu i wyzyskiwaniu, że aż strach.
> Piszesz 'prawo autorskie' a z tego, co piszesz wynika, że chodzi
> ci o cyfrowe zarządzanie uprawnieniami.

A to jakaś inna ustawa jest? Równoległa prawu autorskiemu? Bo ja znam tylko
PA.

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl

do góry

Dnia Sat, 10 Nov 2007 11:44:20 +0100, Tristan napisał(a):

> Kuźwa, PA powinno zostać zlikwidowane. To tak skopane prawo i tak
> przeznaczone niewoleniu i wyzyskiwaniu, że aż strach. Człowiek nie może bez
> strachu przegrać sobie płyty do auta albo nagrać filmu z TV, żeby nie
> złamać prawa.
>
> Sępy, sępy, sępy....

A co? Chciałbyś wszystko za darmo? Chcesz słuchać to płać. Chcesz słuchać
w domu CD i podczas spaceru mp3 - płać podwójnie. Za wygodę zawsze się
płaci. Myślisz że artyści mają iść kopać rowy, a muzykę oddawać
za darmo?
Po co sobie nagrywasz film z TV? Po to żeby mieć z tego jakąś korzyść
(obejrzeć później) - więc czemu twórca miałby nic z tego nie mieć.
Niewolenie i wyzyskiwanie to by było gdyby PA nie było.

Pozdrawiam,
Henry

do góry

On Sat, 10 Nov 2007, Piotr Dembiński wrote:

> Marcin Debowski <a...@I...ml1.net> writes:
>
> [...]
>
>> Przy literalnej interpretacji zapisów PA to w ogóle MZ nie może być
>> mowy o jakimkolwiek przegrywaniu.
>
> Przy literalnej interpretacji przepisów licencja BSD jest udzielana
> na pięć lat. Przy interpretacji restrykcyjnej, jeśli w licencji jest
> napisane, że została udzielona w roku 1998, to w naszych warunkach
> taka licencja jest już nieważna.

Na szczęście, przynajmniej w niektórych licencjach, sprawę ratuje fakt
zawierania umowy *przy instalacji* :>
Fakt, trzeba przeinstalować.
I to, że stanowi to... oględnie mówiąc: głupotę, to też fakt.

pzdr, Gotfryd

do góry