Mam takie pytanie, a wlasciwie dylemat. Otoz, moj pracownik twierdzi, ze
wczoraj wieczorem, wracajac z pracy zostal napadniety i skardziono mu
dzienny utarg. Sprawa trafila do policji, jednak zeznania pracownika sa tak
chaotyczne, ze podejrzewam go iz cala sytuacja nie miala miejsca, a jak
miala to zostalo to zaaranzowane. Z zwiazku z tym, chcialbym Was drodzy
grupowicze zapytac, czy w takiej sytuacji pracownik ponosi odpowiedzialnosc
materialna. Przegladalem kodeks pracy i caly dzial piaty dot. wlasnie
odpowiedzialnosci materialnej, ale nie znalazlem jasnych dla mnie
informacji. Nie jestem prawnikiem, ani z prawem nie mam nic wspolnego wiec
moze pewne kwestie sa zaszyte gdzies w artykulach. Bardzo prosze o opinie na
ten temat.
Z checia bym tez poczytal, jakis refereat na ten temat zeby miec
jakiekolwiek w tym rozeznanie.

pozdrawiam
Adam Zawadzki.

do góry

Musiał byś dowieść winę pracownika, by odpowiadał za szkody. A i to, jeśli
tylko nie będzie tu winy umyślnej (no po prostu nie skradł tego sam albo
wspólnie z innymi osobami), to co najwyżej do 3 krotnych poborów.

do góry