W dniu 11-03-18 o 14:29, Shrek pisze:

>> Bycie na dyskotece nie jest przestępstwem. Zakładam, że mieli jakieś
>> dowody na jego udział w zgwałceniu. Sam pobyt w dyskotece jest cienkim
>> dowodem.
> Tym bardziej jak przyznał się _do_bycia_na_dyskotece_ bo mu policjaci
> wpierdol na komendzie spuścili a potem odwołał.
> No ale dla ciebie to okolicznoiść obciążajaca. Nawet bardziej niż ślady
> biologiczne. Dlatego wzbudziło to zdziwienie publiczności.

Skąd to wydedukowałeś?

do góry

W dniu 11.03.2018 o 17:18, Robert Tomasik pisze:

>> Tym bardziej jak przyznał się _do_bycia_na_dyskotece_ bo mu policjaci
>> wpierdol na komendzie spuścili a potem odwołał.
>> No ale dla ciebie to okolicznoiść obciążajaca. Nawet bardziej niż ślady
>> biologiczne. Dlatego wzbudziło to zdziwienie publiczności.
>
> Skąd to wydedukowałeś?

"O wiele bardziej w moich
oczach obciąża go zmienianie wyjaśnień. Raz był, potem go nie było."

Pewnie znów nie napisałeś tego co napisałeś?

Shrek

do góry

W dniu 11-03-18 o 18:13, Shrek pisze:

>>> Tym bardziej jak przyznał się _do_bycia_na_dyskotece_ bo mu policjaci
>>> wpierdol na komendzie spuścili a potem odwołał.
>>> No ale dla ciebie to okolicznoiść obciążajaca. Nawet bardziej niż ślady
>>> biologiczne. Dlatego wzbudziło to zdziwienie publiczności.
>> Skąd to wydedukowałeś?
> "O wiele bardziej w moich
> oczach obciąża go zmienianie wyjaśnień. Raz był, potem go nie było."
> Pewnie znów nie napisałeś tego co napisałeś?

Ależ napisałem, ale nie napisałem, że to dowód winy. Jak ktoś zmienia
wyjaśnienia, to zawsze wzbudza podejrzenie, że ma jakiś cel. A opowieści
o biciu na Policji, to serwuje co drugi podejrzany mieszający się w
wyjaśnieniach.

Problemem dla mnie jet to,ze w tym materiale prasowym nie ma słowem o
dowodach, na podstawie których sąd by go mógł skazać. Jest kilka
poszlak. Chcę wierzyć, że jakieś dowody były, tylko jak zwykle
dziennikarz nie wie.

do góry

W dniu 11.03.2018 o 23:16, Robert Tomasik pisze:

> Ależ napisałem, ale nie napisałem, że to dowód winy.

Tylko obciążenie. Mniej istotne niż dowody biologiczne.

Znów napisałeś coś, czego nie napisałeś.

Shrek

do góry

W dniu 12-03-18 o 07:05, Shrek pisze:

>> Ależ napisałem, ale nie napisałem, że to dowód winy.
> Tylko obciążenie. Mniej istotne niż dowody biologiczne.
> Znów napisałeś coś, czego nie napisałeś.

Nie, Ty znów widzisz coś, czego nie ma.

do góry

Animka w
<news:5aa455c9$0$31369$65785112@news.neostrada.pl>:

> Strona chroniona, Nie da się skopiować nawet jednego wiersza.

???

> https://newsbook.pl/2016/10/08/sprawa-ewy-tylman-zab
rala-ja-rzeka-czy-ludzie/

<cite>
Sprawą Ewy Tylman  zajmowały się niemal wszystkie media w Polsce. Zwykle
pobieżnie, bez wgłębiania się w temat. Bez doszukiwania się prawdy. Zamiast
tego wystarczały słowa policji, prokuratora lub detektywa. Nikt ich nie
werykował, bo i po co, skoro tak łatwiej i szybciej. Tym bardziej teraz,
gdy znalazło się ciało, a rzekomy sprawca czeka na wyrok w celi, nikt nie
zada już sobie trudu dociekania, jak doszło do tej śmierci? Czy ktokolwiek
jest jej winny? Czy na pewno jest to kolega z pracy, a nie inna osoba? A
może był to tylko tragiczny wpadek? Od grudnia ubiegłego roku szukamy
odpowiedzi na te i inne pytania związane ze śmiercią Ewy Tylman.
Dotarliśmy  do nagrań, dokumentów i informacji, które stawiają śledztwo w
tej sprawie w nowym świetle. Niektóre fakty są wprost skandaliczne.
,,Okolice mostu św. Rocha 23 listopada 2015 roku. Około godziny 3.30,
właśnie ,,kończy się" życie dwóch młodych ludzi, Ewy Tylman i tymczasowo
aresztowanego Adama Z. Bo w tej sprawie chodzi o dwoje młodych ludzi a nie
o jedną, jak pisze większość gazet, portali internetowych i stacji
telewizyjnych. Życie jednej z nich zakończyło się tej felernej listopadowej
nocy w Warcie, a drugiej trwa w ponurej celi aresztu na ul. Młyńskiej w
Poznaniu i może skończyć się więzieniem, czy słusznie?" - pyta w mailu do
naszej redakcji dwójka młodych mieszkańców Poznania. Od ponad 8 miesięcy
szukamy odpowiedzi na to i inne pytania związane ze śmiercią Ewy Tylman.
Wiele z nich pozostaje nadal bez odpowiedzi, lecz ich brak wywołuje kolejne
wątpliwości.
</cite>

--
'Tom N'

do góry

W dniu 2018-03-13 o 19:26, TomN pisze:
> Animka w <news:5aa455c9$0$31369$65785112@news.neostrada.pl>:
>
>> Strona chroniona, Nie da się skopiować nawet jednego wiersza.
>
> ???
>
>> https://newsbook.pl/2016/10/08/sprawa-ewy-tylman-zab
rala-ja-rzeka-czy-ludzie/
>
>>
> <cite> Sprawą Ewy Tylman zajmowały się niemal wszystkie media w
> Polsce. Zwykle pobieżnie, bez wgłębiania się w temat. Bez
> doszukiwania się prawdy. Zamiast tego wystarczały słowa policji,
> prokuratora lub detektywa. Nikt ich nie werykował, bo i po co, skoro
> tak łatwiej i szybciej. Tym bardziej teraz, gdy znalazło się ciało, a
> rzekomy sprawca czeka na wyrok w celi, nikt nie zada już sobie trudu
> dociekania, jak doszło do tej śmierci? Czy ktokolwiek jest jej winny?
> Czy na pewno jest to kolega z pracy, a nie inna osoba? A może był to
> tylko tragiczny wpadek? Od grudnia ubiegłego roku szukamy odpowiedzi
> na te i inne pytania związane ze śmiercią Ewy Tylman. Dotarliśmy do
> nagrań, dokumentów i informacji, które stawiają śledztwo w tej
> sprawie w nowym świetle. Niektóre fakty są wprost skandaliczne.
> ,,Okolice mostu św. Rocha 23 listopada 2015 roku. Około godziny 3.30,
> właśnie ,,kończy się" życie dwóch młodych ludzi, Ewy Tylman i
> tymczasowo aresztowanego Adama Z. Bo w tej sprawie chodzi o dwoje
> młodych ludzi a nie o jedną, jak pisze większość gazet, portali
> internetowych i stacji telewizyjnych. Życie jednej z nich zakończyło
> się tej felernej listopadowej nocy w Warcie, a drugiej trwa w ponurej
> celi aresztu na ul. Młyńskiej w Poznaniu i może skończyć się
> więzieniem, czy słusznie?" - pyta w mailu do naszej redakcji dwójka
> młodych mieszkańców Poznania. Od ponad 8 miesięcy szukamy odpowiedzi
> na to i inne pytania związane ze śmiercią Ewy Tylman. Wiele z nich
> pozostaje nadal bez odpowiedzi, lecz ich brak wywołuje kolejne
> wątpliwości.

Pod linkiem, który podałam jest napisane, że ten z ABW był zwykłym
robolem. Do pracy go zaprotegowała jego chrzestna, on wciągnął jeszcze
jakiegoś kolegę.
Z telefonu Ewy ktoś się logował, więc telefon był w użyciu. Potem
telefon znalazł się przy zwłokch, ktoś ja wrzucił do wpdy później.
Zwłoki wygladały jakby były niedawno do tej rzeki wrzucone.
I wiele, wiele innych ciekawych rzeczy nie rozwiązanych przez policję
jest tam napisane. Warto naprawdę przeczytać.


--
animka

do góry