-
61. Data: 2008-03-11 14:54:56
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Tue, 11 Mar 2008 15:47:34 +0100, Jotte napisał(a):
>>>> Zasilacz jest przynależnością laptoka,
>>> A cóż to jest ta przynależność?
>> Kodeks cywilny (art. 51 bodajże).
> Brak zastosowania w tym konkretnym przypadku z przyczyn czysto
> technicznych.
A także faktu, że w odniesieniu do oprogramowania nie mówisz o nabyciu
czegoś tam, lecz udzieleniu licencji (no chyba że ktoś zobaczył kiedyś
jeden wyrok NSA, nie zrozumiał go, i na tym zbudował swój świat).
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis - dla Ciebie, dla rodziny ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
62. Data: 2008-03-11 15:07:42
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Abu <a...@w...pl>
Jotte pisze:
> W wiadomości news:fr61kq$3uu$1@news.wp.pl Abu <a...@w...pl> pisze:
>
>>>> Z komputerem nie - z powodów o których pisałem, a które pominąłeś
>>>> milczeniem, tj. darmowe systemy operacyjne są ogólnodostępne i łatwo
>>>> instalowalne.
>>> To nieistotne. Ktoś _oferuje_ taki, a nie inny produkt i tyle. Do
>>> jego zakupu cię nie zmusza.
>>> No i globalnie - posiadanie komputera jest co do zasady dobrowolne.
>> wg. mnie jest to w pewnym sensie zmuszenie, bo zawieram zwykłą umowę
>> kupna sprzedaży a potem okazuje się, że muszę jeszcze jakąś licencję
>> akceptować o której wcześniej mowy nie było.
> Teoretycznie powinna być. A jeśli nie było, to ty powinieneś we własnym
> dobrze pojętym interesie zażądać jej okazania przed podjęciem decyzji o
> zakupie (w końcu chcesz chyba wiedzieć co i na jakich warunkach kupujesz.
Tak. Ale w ja wiem co kupuję. Kupuję laptop na ogólnych warunkach.
(zakładam, że OS można traktować jako integralną część komputera jak
oprogramowanie np. TV czy Lodówki itp.) I tak chce używać. wg. mnie
jeżeli użytkowanie komputera wymaga zaakceptowania dodatkowych
postanowień. Lub zawarcia dodatkowej umowy (tu. licencyjnej) to
powinienem być poinformowany o tym w umowie k-s.
> Nie winiłbym sprzedawcy samochodu, za niepoinformowanie kupującego, że
> jak nie ma prawa jazdy to nie będzie mógł nowo nabytego auta prowadzić,
> ani sprzedawcy kuchenki gazowej za to, że ktoś kupił takową nie mając
> przyłącza do sieci gazowej i teraz musi dokupić butlę.
Co do samochodu i prawa jazdy. to 1. nie muszę ja jeździć. Mogę mieć
kierowcę itp.
Kupno kuchni gazowej nie wymusza na mnie podpisania umowy z konkretnym
dostawcą gazu.
Porównanie byłby dobre gdyby. Zakup samochodu wymuszał na *mnie*
posiadanie prawa jazdy. Zakup kuchni byłby powiązany z konkretnym
dostawcą gazu.
>> No bo jak bym mógł np. kopie tego programu (tj. OS) sobie
>> rozpowszechniać jak chcę to OK. Dostałem towar i mogę z nim zrobić co
>> mi się podoba.
> Nie kupujesz kopii tylko egzemplarz, program jest bowiem towarem
> niematerialnym i "kopia" w tradycyjnym rozumieniu tego terminu jest tak
> samo wartościowa jak oryginał (z obrazem np. tak się nie da).
> Jest jeszcze jedna, prawem ujęta różnica. Posiadając legalnie nabyty
> (czyli z uprawnionego źródła) egzemplarz nie naruszasz prawa _karnego_
> łamiąc postanowienia licencyjne. Licencja jest bowiem całkiem osobną
> umową cywilną i jej łamanie może być ścigane na gruncie prawa cywilnego
> przez zainteresowaną stronę i na jej wniosek.
>
No, ok. Ale ja nie akceptuje umowy licencyjnej. Czy mam prawo
odsprzedania tego oprogramowania. i ogólnie robienia z niem co sobie chcę?
Mogę uznać, że w cenie laptopa jest możliwość zawarcia dodatkowej umowy
na oprogramowanie. Czy mogę w takim razie odsprzedać ją?
A.
--
http://forum.esperanto.org.pl/ - Kial Vi ne parolas en tiu cxi lingvo?
http://forum.esperanto.org.pl/ - Prosty język dla każdego!
http://forum.esperanto.org.pl/ - Easy language for everyone!
-
63. Data: 2008-03-11 15:14:47
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Abu <a...@w...pl>
Jotte pisze:
>> Tymczasem oprogramowanie to jest kompletnie inna sprawa.
> Wcale nie.
> Komputer nie działa bez SO toteż producent/sprzedawca oferuje urządzenie
> posiadające wszystkie elementy umożliwiające uruchomienie.
> Chyba, że uznasz za działanie wejście do BIOSu, wątpie jednak w
> możliwość udowodnienia, iż jest to główna funkcja urządzenia.
A samochód bez paliwa. Czy to oznacza, że mam obowiązek kupowania paliwa
od konkretnego jego dostawcy. Bo tak sobie wymyślił producent samochodu?
Ba nawet żąda bym z nim podpisał konkretną umowę licencyjną na dostawę
paliwa.
--
http://forum.esperanto.org.pl/ - Kial Vi ne parolas en tiu cxi lingvo?
http://forum.esperanto.org.pl/ - Prosty język dla każdego!
http://forum.esperanto.org.pl/ - Easy language for everyone!
-
64. Data: 2008-03-11 15:19:28
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Abu <a...@w...pl>
Olgierd pisze:
> Dnia Tue, 11 Mar 2008 14:40:26 +0100, Jotte napisał(a):
>
>>>> To kup notebooka bez zasilacza.
>>>> Sprzedaż wiązana.
>>> Zasilacz jest przynależnością laptoka,
>> A cóż to jest ta przynależność?
>
> Kodeks cywilny (art. 51 bodajże).
Dla uściślenia zacytuję:
Art. 51. § 1. Przynależnościami są rzeczy ruchome potrzebne do
korzystania z innej rzeczy (rzeczy głównej) zgodnie z jej
przeznaczeniem, jeżeli pozostają z nią w faktycznym związku
odpowiadającym temu celowi.
§ 2. Nie może być przynależnością rzecz nie należąca do właściciela
rzeczy głównej.
§ 3. Przynależność nie traci tego charakteru przez przemijające
pozbawienie jej faktycznego związku z rzeczą główną.
--
http://forum.esperanto.org.pl/ - Kial Vi ne parolas en tiu cxi lingvo?
http://forum.esperanto.org.pl/ - Prosty język dla każdego!
http://forum.esperanto.org.pl/ - Easy language for everyone!
-
65. Data: 2008-03-11 15:22:11
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Abu <a...@w...pl>
Jotte pisze:
> W wiadomości news:pan.2008.03.11.14.41.38@rudak.org Olgierd
> <n...@r...org> pisze:
>
>>> To nie traktuj tego jak X za komputer i Y za OS, tylko X+Y za komputer i
>>> gratis OS.
>> Problem w tym, że często X+Y<X (cena softu w pakiecie potania cenę
>> sprzętu, co przecież z rynkowego punktu widzenia jest niemożliwe -
>> prawda?)
> Oczywiście, że jest możliwe.
> Po prostu jest X1 i X2 przy czym X1>X2.
> Stary jak świat numer i do dziś działa...
>
A to nie jest jakaś tam forma dumpingu?
--
http://forum.esperanto.org.pl/ - Kial Vi ne parolas en tiu cxi lingvo?
http://forum.esperanto.org.pl/ - Prosty język dla każdego!
http://forum.esperanto.org.pl/ - Easy language for everyone!
-
66. Data: 2008-03-11 15:59:12
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2008.03.11.14.54.56@rudak.org Olgierd
<n...@r...org> pisze:
>>>>> Zasilacz jest przynależnością laptoka,
>>>> A cóż to jest ta przynależność?
>>> Kodeks cywilny (art. 51 bodajże).
>> Brak zastosowania w tym konkretnym przypadku z przyczyn czysto
>> technicznych.
> A także faktu, że w odniesieniu do oprogramowania nie mówisz o nabyciu
> czegoś tam, lecz udzieleniu licencji (no chyba że ktoś zobaczył kiedyś
> jeden wyrok NSA, nie zrozumiał go, i na tym zbudował swój świat).
Wiem, co masz na myśli, ale nie całkiem i nie zawsze tak.
Licencja to umowa cywilna określająca sposób i zakres używania przedmiotu
zakupu (tu: oprogramowania). Jej nieprzestrzeganie nie jest równoznaczne z
uzyskaniem programu w sposób nielegalny (drogą przestępstwa).
--
Jotte
-
67. Data: 2008-03-11 16:01:37
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fr6833$6vk$4@news.wp.pl Abu <a...@w...pl> pisze:
>>> Problem w tym, że często X+Y<X (cena softu w pakiecie potania cenę
>>> sprzętu, co przecież z rynkowego punktu widzenia jest niemożliwe -
>>> prawda?)
>> Oczywiście, że jest możliwe.
>> Po prostu jest X1 i X2 przy czym X1>X2.
>> Stary jak świat numer i do dziś działa...
> A to nie jest jakaś tam forma dumpingu?
Bo ja wiem?
Zresztą czy w polskim prawie w ogóle funkcjonuje coś takiego?
--
Jotte
-
68. Data: 2008-03-11 16:06:03
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fr6784$6vk$1@news.wp.pl Abu <a...@w...pl> pisze:
>>> wg. mnie jest to w pewnym sensie zmuszenie, bo zawieram zwykłą umowę
>>> kupna sprzedaży a potem okazuje się, że muszę jeszcze jakąś licencję
>>> akceptować o której wcześniej mowy nie było.
>> Teoretycznie powinna być. A jeśli nie było, to ty powinieneś we własnym
>> dobrze pojętym interesie zażądać jej okazania przed podjęciem decyzji o
>> zakupie (w końcu chcesz chyba wiedzieć co i na jakich warunkach kupujesz.
> Tak. Ale w ja wiem co kupuję. Kupuję laptop na ogólnych warunkach.
Wcale nie. Kupujesz go na warunkach określonych dla laptoków. W ramach tych
warunków w niektórych przypadkach wchodzi w grę kwestia kupna SO.
> (zakładam, że OS można traktować jako integralną część komputera jak
> oprogramowanie np. TV czy Lodówki itp.) I tak chce używać.
A ja chcę mieć słonia w karafce.
Iżeby on spiewał jeszcze jak Doda.
> wg. mnie jeżeli użytkowanie komputera wymaga zaakceptowania dodatkowych
> postanowień. Lub zawarcia dodatkowej umowy (tu. licencyjnej) to powinienem
> być poinformowany o tym w umowie k-s.
To fakt, powinieneś być poinformowany.
>> Nie winiłbym sprzedawcy samochodu, za niepoinformowanie kupującego, że
>> jak nie ma prawa jazdy to nie będzie mógł nowo nabytego auta prowadzić,
>> ani sprzedawcy kuchenki gazowej za to, że ktoś kupił takową nie mając
>> przyłącza do sieci gazowej i teraz musi dokupić butlę.
> Co do samochodu i prawa jazdy. to 1. nie muszę ja jeździć. Mogę mieć
> kierowcę itp.
Możesz także mieć sekretarkę, która obsłuży twój komp za ciebie.
> Kupno kuchni gazowej nie wymusza na mnie podpisania umowy z konkretnym
> dostawcą gazu.
> Porównanie byłby dobre gdyby. Zakup samochodu wymuszał na *mnie*
> posiadanie prawa jazdy. Zakup kuchni byłby powiązany z konkretnym dostawcą
> gazu.
Ba! - nawet nie musisz używać ani kuchenki, ani auta co eliminuje
konieczność zawierania dodatkowych umów.
Natomiast porównanie jest dobre, bowiem odnosi się do określonej ale nie
jedynej sytuacji.
Nie musisz kupować kompa z SO, sam decydujesz.
> No, ok. Ale ja nie akceptuje umowy licencyjnej. Czy mam prawo odsprzedania
> tego oprogramowania. i ogólnie robienia z niem co sobie chcę?
To zależy od wersji. OEMa odsprzedać solo nie możesz, co więcej nabywca
również używając go naruszy umowę cywilną, jaką jest licencja.
> Mogę uznać, że w cenie laptopa jest możliwość zawarcia dodatkowej umowy na
> oprogramowanie. Czy mogę w takim razie odsprzedać ją?
Znaczy co odsprzedać? Możliwość czy umowę?
--
Jotte
-
69. Data: 2008-03-11 16:10:14
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fr67l7$6vk$2@news.wp.pl Abu <a...@w...pl> pisze:
>>> Tymczasem oprogramowanie to jest kompletnie inna sprawa.
>> Wcale nie.
>> Komputer nie działa bez SO toteż producent/sprzedawca oferuje urządzenie
>> posiadające wszystkie elementy umożliwiające uruchomienie.
>> Chyba, że uznasz za działanie wejście do BIOSu, wątpie jednak w możliwość
>> udowodnienia, iż jest to główna funkcja urządzenia.
> A samochód bez paliwa.
Tu bym się czepnął. Paliwo to materiał eksploatacyjny, a nie część
urządzenia pt. auto.
> Czy to oznacza, że mam obowiązek kupowania paliwa od konkretnego jego
> dostawcy. Bo tak sobie wymyślił producent samochodu?
> Ba nawet żąda bym z nim podpisał konkretną umowę licencyjną na dostawę
> paliwa.
Przesadzasz. To nie to samo. Zakupionego SO nikt ci nie karze użytkować,
masz go tylko kupić
Ale spotykamy przecież wymogi producentów dotyczące użytkowania zakupionego
towaru, a powiązane np. z zobowiązaniami gwarancyjnymi.
Przykładowo plujkowe drukarki Epsona stosują technologię piezoelektryczną w
miejsce popularnej bubble-jet. I zastosowanie nieoryginalnych cartridży
wyłącza odpowiedzialność gwaranta za uszkodzenie głowicy.
Jak dotąd nie ma jednak przymusu kupowania Epsonów ani zakazu stosowania
zamienników zrobionych przez Józka w garażu.
--
Jotte
-
70. Data: 2008-03-11 16:11:20
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fr6asv$l4e$1@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
> nikt ci nie karze
Każe.
Sorki.
--
Jotte