Witam,

Użytkownik "ksRobak" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cavlls$52n$1@news.onet.pl...
>
> Najpierw były grupy dyskusyjne a dopiero potem admini.

Albowiem bylo to tak:

W czasach, ktore powinny trwac do naszych dni, Usenet kwitl wznioslymi
dyskusjami, a piekne idee o czystosci diamentu blyszczaly w kazdym watku,
pospolite jako piasek na pustyni. Tytani mysli pochylali sie tam nad
maluczkimi, tlumaczac im cierpliwie istote wszechrzeczy, a geniusza
poznawalo sie po pierwszym wyslanym poscie.
Wszystko to dzieki wszechobecnym komputerom, ktore wyrastaly z niczego i,
gotowe do pracy, mrugaly zachecajaco na przechodnia, czy to w domu, czy w
lesie, czy nawet wsrod gorskich pustkowi. A oprogramowanie tak bylo
doskonale, ze komunikowac sie moglo zupelnie bez kabli, sama sila swych
algorytmow. I protokolu zadnego nie bylo, bo komputery, jako i uzytkownicy,
przepelnione byly krystalicznymi ideami wzajemnego zrozumienia i wspolpracy.

Ale wnet ciemne chmury zakryly niebo, oczywiscie w przenosni. Niepokoj
zakradl sie w dusze dyskutantow, wiec poszli po rade do znanej w calym
Usenecie wieszczki (alt.illuminatio.oracua). Ta przez trzy dni i trzy noce
wazyla w swym sercu odpowiedz, by w koncu wrzucic do osobnego watku
przepowiednie: "Oto nadchodzi kres tego swiata. Nie minie rok, a wszyscy
dyskutanci w Usenecie znajda sie w okowach strasznej niewoli. Komputery beda
sie psuly i trzeba je bedzie podlaczac do pradu. Pomieszaja sie jezyki, tak,
ze z wielkim tylko trudem komputery beda sie mogly porozumiec. Nie minie
kolejny rok, gdy pamiec o zlotym wieku zniknie i nikt nie bedzie wiedzial,
jak powinno byc. Dyskutant bedzie dyskutantowi wilkiem, pojawia sie roznice
zdan, w ciemnosciach wylegna sie trolle, w dodatku nikt juz nie bedzie mogl
puszczac crosspostow na wszystkie grupy na raz!"

Zadrzeli dyskutanci, jak Usenet dlugi i szeroki. "Biada! Czyz naprawde nie
ma ratunku??" Oracua zas odrzekla: "Kleski nikt nie odwroci. Ale kiedys w
niedoli waszej przypomnicie sobie, jaki powinien naprawde byc Usenet.
Powiadam: pewnego dnia zjawi sie ktos, komu stokroc po sto razy odpiszecie
NTG, a tuzin dyskutantow da mu plonka. Zaprawde, on przypomni wam zloty wiek
Usenetu!".

I stalo sie. Nie minal rok, gdy z mentalnego mroku poczeli wylaniac sie
Admini. Najpierw pojedynczo, brali w okowy przypadkowe komputery - tak, ze
przestaly wyrastac z drzew i kamieni i zaczely domagac sie pradu do
zasilania. Potem, wiedzeni zazdroscia i chciwoscia, zaczeli je laczyc
kablami. Przyszlo dwanascie klesk, jedna za druga. A byly to: protokoly
komunikacyjne, oprogramowanie, hasla dostepu, quoty, prawa roota, platne
czesci komputerowe, platne oprogramowanie, open source, bezplatne serwery
news, bezplatne konta pocztowe, TPSA, najpierwsza zas kleska miala imie:
pieniadze. Nastala noc Providera, a po niej dzien Admina, a potem juz tylko
noc - zaden juz komputer nie cieszyl sie swoboda. I wnet dyskutanci poznali,
co to abuse, wnet spetala ich netykieta, i rzucili sie sobie do gardel z
plonkiem w dloni, przepelnieni frustracja i nieuswiadomiona tesknota za
zlotym wiekiem.

I tak jest do naszych czasow.

------------------------------

Pozdrawiam,
Jakub Wroblewski