eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOC i UFG. Poczatujacy kierowcy strzezcie sie ! (dlugie)OC i UFG. Poczatujacy kierowcy strzezcie sie ! (dlugie)
  • Data: 2003-02-06 00:34:46
    Temat: OC i UFG. Poczatujacy kierowcy strzezcie sie ! (dlugie)
    Od: "Rafał Bar" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Witam Szanownych Grupowiczow !

    Pisze ten post ku przestrodze dla jak ja - rozpoczajacych swoja przygode z
    samochodem. W polowie stycznia kupilem uzywany samochod w komisie. Papiery
    na OC wazne do sierpnia 2003. Jest jasna sprawa, ze OC jest obowiazkowe (tak
    jak prawo jazdy i dowod rejestracyjny samochodu). Wlasciciel komisu
    wprowadzil mnie w blad mowiac, ze ubezpieczenie poprzedniego wlasciciela
    jest wazne przez miesiac od mojego zarejestrowania, a mam 2 tygodnie na
    rejestracje. Uznalem ze facet lepiej sie zna wiec uznalem taki stan rzeczy,
    ale jeszcze wypytalem sie o sprawe znajomych. Kazdemu switalo w glowie, ze
    papiery sa wazne przez miesiac, ale nikt do konca nie wiedzial, ze stare
    ubezpieczenie TRACI WAZNOSC W MOMENCIE REJESTRACJI na nowego wlasciciela.
    Nie wiedzac o tym fakcie zarejestrowalem samochod prawie na nastepny dzien.
    Na wykup ubezpieczenia chcialem poczekac do lutego (po swietach i sylwestrze
    za rok, lepiej bedzie znalezc jakies pieniadze na ubezpieczenie po wyplacie
    w lutym). Gdybym znal prawo zarejestrowalbym samochod w lutym i nie bylo by
    problemu.
    Jednak w tydzien od zakupu samochodu uszkodzilem inny zaparkowany - uleglem
    glupiemu odruchowi 'spadajacej paczki papierosow' (w moim przypadku
    komorka). Troche sie zdziwilem kiedy policja na miejscu powiedziala mi, ze
    OC jest niewazne. Konsekwencje: 3200 PLN oplaty karnej za brak OC + zwrot
    kosztow naprawy poszkodowanego (nie wliczajac naprawy swojego samochodu).
    Facet, ktoremu uszkodzilem samochod jest dosc wplywowa osoba ze
    znajomosciami (regionalny polityk) i dowiedzialem sie, ze orzeczono szkode
    calkowita jego samochodu (kilkunastoletniego trupa) i zamierzaja mu wyplacic
    4000 PLN, ktore potem beda sciagac ode mnie.
    Cala historia kosztuje mnie 7400 PLN doliczajac koszty naprawy mojego
    samochodu i klopoty z policja, i biurokratycznym syfem. Mandat,
    zarekwirowanie samochodu, oplata za parking policyjny i odholowanie z powodu
    braku OC i 'wypadku'. Zatrzymano moj dowod rejestracyjny i odeslano do
    urzedu komunikacji, gdzie zarejestrowalem samochod. W moim przypadku do
    innego, sasiedniego wojewodztwa. Dowod rej. moglem odebrac po zrobionych
    badaniach technicznych i zaplaceniu OC, do tego momentu nie moglem uzywac
    samochodu mimo ze byl sprawny (po drobnej naprawie) i mialem wszystkie wazne
    papiery.
    Chyba troche zbyt surowa kara za brak OC, wynikajacy z niedoinformowania ?
    Pisze ten post poniewaz dzisiaj na TVP1 w programie 'Bezpieczna jedynka'
    pokazywali prawie identyczny przypadek kobiety, ktora z powodu braku OC
    nagle musi zaplacic 15000 PLN. Zobaczylem, ze nie jestem wyjatkiem.
    Na ten moment mam alergie na policje, firmy ubezpieczeniowe, UFG i panstwo.
    Mam ochote nazbierac kamieni i przylaczyc sie do protestujacych. Dlaczego w
    naszym kraju nie ma mechanizmu, ktory zabezpieczylby przed podobnymi
    wpadkami. Skoro OC jest obowiazkowe, to dlaczego nie dowiedzialem sie w
    urzedzie komunikacji, ze musze w tym samym dniu sie ubezpieczyc. Najlepiej
    by bylo aby w tym miejscu rejestracja byla wstrzymana, do momentu wykupienia
    OC. To by zalatwilo wszystko. Gdy mialem odebrac dowod rejestracyjny po
    wypadku musialem przedstawic OC i badania techniczne. Dlaczego do MOTYLEJ
    NOGI nie kaze sie tego okazywac wczesniej. Wg mnie jest to kolejna
    ZLODZIEJSKA procedura, dzieki ktorej zywie urzednikow w UFG. Nawiasem
    mowiac, strasznie zdenerwowal mnie dzis we wspomnianym wczesniej programie
    TV facet z UFG, ktory wojskowym tonem oswiadczyl, ze nie jest ich
    obowiazkiem dochodzenie okolicznosci braku OC.
    Na stronie UFG czytam:
    "Podstawowym zadaniem Funduszu jest wypłacanie odszkodowań i świadczeń z
    tytułu obowiązkowych ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej posiadaczy
    pojazdów mechanicznych i rolników prowadzących gospodarstwa rolne:
    1. za szkody na osobie, gdy sprawca szkody nie został zidentyfikowany,
    2. za szkody na mieniu i osobie, gdy sprawca nie był ubezpieczony."
    Jak na obecny moj stan wiedzy, to drugi punkt moga sobie wykreslic, bo
    koszty poszkodowanego ponosze ja.
    OK. Koniec monologu. Jedynym pytaniem jakie chce zadac grupowiczom, to czy
    sa jakies szanse anulowania kary (czesciowe lub pelne) za brak OC ze wzgledu
    na okolicznosci. Jak to wyglada w praktyce. Czy ktos juz walczyl z UFG?
    Jedni ludzie mowia, ze da sie cos zrobic, drudzy, ze nie mam szans.
    Duzo mnie to doswiadczenie nauczylo, ale moze mnie kosztowac wiecej niz
    niejedne studia zaoczne.

    Pozdrawiam

    Baru

    ps: I prosze bez moralizatorskich 'Brak znajomosci prawa szkodzi' i
    'Nieznajomosc prawa nie zwalnia od jego przestrzegania' bo to juz slyszalem
    i na dzis mocno wplywa na moj poziom adrenaliny.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1