Witam,
mam następujący problemik,pracodawca u ktorego juz od kilku miesiecy nie
pracuję,nie dostarczył mi jeszcze mojego PIT-u za rok 2006.
Telefonowałam,prosiłam,mowi ze księgowa wysle.
Czy mam jakis sposob zeby zmusic pracodawcę byłego do dostarczenia
dokumentu?
Czy czekają go jakies konsekwencje,jezeli nie dostanę dokumentu?
Troszkę googlowałam,ale nie znalazłam nic ciekawego,a do kolejnej rozmowy
chciałabym się przygotowac,tzn.wiedziec czy prosic czy moze mogę posunąc się
dalej i podeprzec się jakims artykułem?
Dodam,ze pracowałam w tej firmie najpierw na umowę o pracę,rozwiązana za
porozumieniem stron.
Rozeszlismy się w zgodzie a potem zaczęłam tam znowu pracowac na umowę
zlecenie,ja chcialam troszkę dorobic a oni potrzebowali kogos do konkretnej
pracy biurowej.
Przyznaję,ze moj były pracodawca moze miec do mnie pretensje,bo rozwiązałam
umowę zlecienie w ciągu jednego dnia,wydawało mi się ze mogę tak zrobic.
Pracodawca uswiadomił mi ze mogę rozwiązac umowę w trybie natychmiastowym
tylko gdy są wazne ku temu powody a takich jego zdaniem nie było,i ze w
takiej sytuacji moze mnie wezwac do zapłaty odszkodowania.
Od tamtej pory minęły dwa miesiące,nie dostałam od niego zadnego pisma w tej
sprawie.
No własnie i teraz moje kolejne pytanie,czy rzeczywiscie szef moze mnie
pozwac do sądu lub wyciągnąc jakies konsekwencje w inny sposob?
Rozumiem ze sposob rozwiązania umowy nie powinien miec wpływu na to czy PIT
otrzymam czy tez nie.
Będę wdzięczna za odpowiedzi bo troche się boję ze będę miala klopoty przez
zerwanie umowy,tez nie wiem w jakis sposob uzyskac PIT.
Przepraszam za długi post,ale sytuacja jest złozona,nie chcę faceta straszyc
sąsdem?Inspekcja Pracy?US? a z drugiej strony ja tez zachowałam się na
koniec trochę nieładnie...
pozdrawiam
Ilona