Witam Panstwa,

Chcialbym sie poradzic w pewnej kwestii. Otoz mamy w miescie Miejski Zarzad
Komunikacji (MZK Tychy), ktory zajmuje sie organizacja komunikacji miejskiej w
Tychach i kilkunastu innych okolicznych miastach i miejscowosciach, na
zlecenie gmin.

MZK Tychy po raz kolejny wprowadza niepopularne ciecia budzetowe (dysponujac
srodkami zmniejszanymi przez Rade Miasta), ktore szczegolnie torpeduja
mozliwosci przemieszczania sie do innych miast (a wiele osob pracuje np. w
Katowicach i niemal wszyscy studenci jezdza poza miasto - Katowice, Gliwice).
Co prawda organizacja komunikcji poza granicami miasta nie lezy w
kompetencjach Rady Miasta Tychy, ale to jest odrebny temat i wynika ze
schizofrenicznego stanu komunikacji miejskiej na Slasku.

Zastanawiam sie nad zorganizowaniem petycji przeciw tym dzialaniom, aby
przynajmniej uzmyslowic radnym szkodliwosc ich dzialan nie tylko dla
mieszkancow, ale takze dla rozwoju miasta.

Moje pytanie jednak idzie dalej - czy istnieje mozliwosc w ramach inicjatywy
obywatelskiej zobowiazanie Rady Miasta do zwiekszenia srodkow na komunikacje
miejska? Jezeli tak to na jakich warunkach (ile podpisow, jakie formalnosci)?

Czy istnieje mozliwosc w ramach inicjatywy obywatelskiej (czyli nie prostej
petycji) odwolania dyrektora MZK? (wg statutu jest on powolywany przez
Prezydenta Miasta Tychy)

Mowiac krotko, czy prawo przewiduje mozliwosc bezposredniej ingerencji
mieszkancow w sprawy budzetowe miasta (gminy)?

Pozdrawiam,
Pawel

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Pawel napisał(a):

> Moje pytanie jednak idzie dalej - czy istnieje mozliwosc w ramach inicjatywy
> obywatelskiej zobowiazanie Rady Miasta do zwiekszenia srodkow na komunikacje
> miejska? Jezeli tak to na jakich warunkach (ile podpisow, jakie formalnosci)?

Mysle ze tylko w drodze wyboru radnych. Po prostu trzeba wybrac tych
dobrych :)

IMO na takie problemy najlepszy jest i tak kapitalizm.
Domagajcie sie wolnego rynku w tej kwestii.

Niech gminy sprzedaja bilety i rozpisuja przetargi na konkretne polaczenia.
Do przetargu moze stanac kto tylko ma autobus i spelnia jakies tam
kryteria i potem z tych przewozow jest rozliczany.

W Gdynii tak dziala cala komunikacja miejska. Czesto jest nawet tak, ze
na tej samej linii polaczenia o roznych godzinach obsluguja rozni
przewoznicy.

Obawiam sie ze samej sprawie za bardzo nie pomoglem.

do góry

Witam,

> W Gdynii tak dziala cala komunikacja miejska. Czesto jest nawet tak, ze
> na tej samej linii polaczenia o roznych godzinach obsluguja rozni
> przewoznicy.

U nas tez tak jest (przetargi na obsluge linii), ale to nie jest istota
problemu. Problem pojawia sie na poziomie dotowania przewozow z kasy
miejskiej, a nie na poziomie firm, ktore realizuja przewozy z juz posiadanej
puli pieniedzy. MZK musi rozdysponowac pieniadze ktore posiada, organizujac
rozklady jazdy - w zaleznosci od posiadanych finansow. Przewoznicy dostaja
zlecenia na obsluge przewozow, na ktore sa pieniadze.

> Obawiam sie ze samej sprawie za bardzo nie pomoglem.

Coz, trudno... Pozostaje mi czekac az wreszcie doczekamy sie spojnej strategii
przewozowej z wykorzystaniem autobusow, tramwajow, trolejbusow i pociagow na
calym Slasku. W tej chwili mamy kilku niezaleznych organizatorow transportu w
calym GOP-ie z niezalezna i niespojna polityka taryfowa, a do tego jeszcze
PKP, wokol ktorej mozna by zbudowac os transportu wewnatrz aglomeracji
(konurbacji), ale zamiast tego tory niszczeja... Moze plany powolania
Metropolii Gornoslaskiej - zwiazku wszystkich miast GOP-u (w przyszlosci
osobna struktura samorzadowa) cos tu zmienia, oby...

Dzieki w kazdym razie za posta :-).

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Witam,

A jeszcze jako ciekawostke przedstawiam maila od MZK, ktory wlasnie do nas
wplynal i ktory obarcza wina za zaistniala sytuacje wladze w Warszawie:

[...]
Warto tu wskazać na przyczyny tych problemów finansowych. Bo to nie tylko
gwałtowna podwyżka cen paliw je spowodowała. Także władze państwowe, które nie
dość, że nie poczuwają się do obowiązku dofinansowywania miejskiej komunikacji
zbiorowej, ani też szczególnego rodzaju komunikacji miejskiej na Śląsku, która
w aglomeracji katowickiej jest w zasadzie komunikacją wojewódzką, to jeszcze
od ubiegłego roku obciążyły gminy finansujące tę komunikację, podatkiem VAT.
Od 2004 r., z każdej dotacji miasta Tychy i innych gmin finansujących
komunikację, jest odprowadzany ten podatek.
[...]

No coz, chyba wiec pozostaje mi zmienic adresata mojego gniewu.

--
Pozdrawiam,
Pawel

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry