Jasko Bartnik wrote:
[...]

> A co do wojny kaset z kompaktami to: denerwuje mnie tylko to, ze wszyscy
> mowia, ze kompakty sa drogie. Sprzedawcy zaslaniaja sie oplatami dla
> artystow a jak widac da sie te oplaty zmniejszyc. Fakt popytu na plyty CD
> to chyba zbyt maly argument za podwyzszeniem ceny kompaktu z 20 zl na 60
> zl ...

Dla czego zbyt mały argument?. Jak widać wystarczający skoro ludzie to
kupują.

p. m.

do góry

Jasko Bartnik wrote:

> Jak to jest mozliwe, ze kaseta magnetofonowa jest tansza od plyty CD?
> Moze pominalem jakies dodatkowe oplaty, ktorymi oblozone sa tylko
> kompakty? Ktos wyjasni to dziwne zjawisko?

Wg. mnie wynika to z tego, że CD jest trwalszy (pomijając wypadki losowe
jeden starczy na całe życie) i łatwiejszy do idealnego skopiowania.

Poza tym kasety tracą na popularności.

do góry

BarMan wrote:

> Mam parę kaset magnetofonowych Beatlesów (oryginalnych jakby kto pytał,
> z okładką i nalepką na pudełku). Jednak z duchem czasu, chciałbym
> posłuchać tych utworów na mp3. Czy - jeśli utwory na kasecie są
> legalnego pochodzenia - mogę ściągnąć z Internetu ich odpowiedniki na
> mp3? Jak to wygląda z prawnego punktu widzenia wtedy? Kasety nie są

W Polsce - możesz.

Ale niech Bóg Cię chroni, jak pojedziesz z tym do USA ;->

do góry

Dnia 11-09-2006 o 23:06:05 Andrzej Lawa
<a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał(a):

>> Jak to jest mozliwe, ze kaseta magnetofonowa jest tansza od plyty CD?
>> Moze pominalem jakies dodatkowe oplaty, ktorymi oblozone sa tylko
>> kompakty? Ktos wyjasni to dziwne zjawisko?
>
> Wg. mnie wynika to z tego, że CD jest trwalszy (pomijając wypadki losowe
> jeden starczy na całe życie) i łatwiejszy do idealnego skopiowania.
> Poza tym kasety tracą na popularności.

Kwestia sporna moga byc vinyle ... drozsze od CD, jakosc nosnika mocno
zmienna w czasie, wysokie koszta produkcji (wzglednie wysokie oczywiscie)
i dosc niski popyt.

Czuje sie oszukany przez wmawiajacych mi, ze CD musi byc takie drogie.
Gdzies w tym wszystkim musi siedziec marza w wysokosci 2/3 calkowitego
kosztu produktu. Czasem sprowadze sobie jakas plyte z zagranicy - i nagle
okazuje sie, ze z kosztami transportu cena zamyka sie w 25 zl ... paranoja.

Na marginesie: jesli pojawi sie jakis krajowy napster, gdzie mp3 bedzie
kosztowac 50gr to chyba stane sie czlowiekiem w pelni legalnym :P

--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik

do góry

Jasko Bartnik wrote:

> Kwestia sporna moga byc vinyle ... drozsze od CD, jakosc nosnika mocno
> zmienna w czasie, wysokie koszta produkcji (wzglednie wysokie
> oczywiscie) i dosc niski popyt.

Bo "winyle" przekroczyły już tę granicę pomiędzy, kiedy były jeszcze
kłopotliwym nośnikiem dla coraz mniej licznych amatorów (których zapasów
trzeba się pozbywać), a kiedy stały się rarytasem dla pasjonatów.

do góry

Dnia Tue, 12 Sep 2006 00:18:13 +0200, Jasko Bartnik napisał(a):

> Na marginesie: jesli pojawi sie jakis krajowy napster, gdzie mp3 bedzie
> kosztowac 50gr to chyba stane sie czlowiekiem w pelni legalnym :P

Wierzysz w to? Na Napster.de za możliwość wypalenia sobie CD
zapłacisz prawie 10 Euro. To nie tak wiele mniej niż w sklepie.

Pozdrawiam,
Henry

do góry

Jasko Bartnik wrote:

> Warto tez wspomniec, ze uzywajac np. programu 'emule' sami udostepniamy te
> utwory innym (a nie tylko sciagamy ... ew. tak samo moga dzialac inne
> programy - mułek byl tylko przykladem) a to juz nie jest legalne.

Wydaje mi sie, ze takie "udostepnienie". ktore wynika z zasady
dzialania protokolu ni jest nielegalne.

do góry

Dnia 12-09-2006 o 12:28:06 KRZYZAK <j...@p...pl> napisał(a):

>> Warto tez wspomniec, ze uzywajac np. programu 'emule' sami udostepniamy
>> te utwory innym (a nie tylko sciagamy ... ew. tak samo moga dzialac inne
>> programy - mułek byl tylko przykladem) a to juz nie jest legalne.
>
> Wydaje mi sie, ze takie "udostepnienie". ktore wynika z zasady
> dzialania protokolu ni jest nielegalne.

Rozumiem, ze chodzi o udostepnianie fragmentow wlasnie sciaganego pliku
(bo tego sie nie da uniknac przy sieci overnet). W pewnym sensie - tak
dlugo jak nie sciagniemy tego pliku nie bedziemy wiedzieli co to takiego
... a moze to kolejny film z maloubranymipaniami. W tej sytuacji
nielegalne bylo by tylko takie 'wymienianie' programow komputerowych (tych
platnych oczywiscie).

Z drugiej strony jak probuje zwrocic w sklepie jakis program czy gre bo
nie spelnia moich oczekiwan to sie zawsze krzywo patrza. A tak -
przetestuje na spokojnie bez stresu, ze jak mi sie program nie spodoba
(albo nie bedzie mial jakiejs bardzo istotnej funkcji) i mi go nie przyjma
to nie bede w plecy kilkaset (albo tysiecy) zlotych. Jesli gierka bedzie
fajna - kupuje ja. Program - tak samo (chociaz w tej kategorii latwo o
darmowy zamiennik). Kupuje ksiazke koledze - najpierw ja przeczytam w
empiku a potem ew. kupie.

--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik

do góry