-
1. Data: 2005-07-23 12:55:01
Temat: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Wymyslilismy z kilkoma znajomymi taka akcje, ze bedziemy lapac zlodzieji
rowerow i oddawac policji.
Tyle rowerow sie ostatnio kradnie, ze liczymy po kilku takich numerach i
naglosnieniu sprawy w prasie, odechce sie niektorym krasc.
Akcja ma polegac na wystawieniu na przynete jakiegos roweru, zaczekaniu
na zlodzieja i dokonania zatrzymania obywatelskiego. Cala akcje bedziemy
filmowac z ukrycia.
Po zatrzymaniu zlodzieja przekazemy policji.
KPK pozwala na ujecie zlodzieja w poscigu.
Jakie srodki wolno uzyc, zeby go zatrzymac? Zakladam ze dobrowolnie na
policje nie bedzie czekal.
Chodzi o to, co zgodnie z prawem mozemy zrobic zeby go zatrzymac na
miejscu do czasu przybycia policji?
Czy moze jedyna rozasdna droga jest zabranie jakiegos policjanta ze soba
i on juz dokona aresztowania. Tak pewnie bylo by najprosciej, tylko
gdzie my takiego znajdziemy? Trzeba by znalesc jakiegos dowodce ktory
chce sobie statystyki nabic :)
-
2. Data: 2005-07-23 13:46:52
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Jan Kowalski" <p...@g...pl>
Pomysł mi się podoba :-)
A od strony prawnej wygląda to tak:
Art. 243. § 1. kpk: Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku
przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu
przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można
ustalić jej tożsamości.
§ 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.
Stefański R.A. ABC 1998 stan prawny: 1998.09.01
Komentarz do art. 243 kodeksu postępowania karnego (Dz.U.97.89.555), [w:] Z.
Gostyński (red.), J. Bratoszewski, L. Gardocki, S.M. Przyjemski, R.A.
Stefański, S. Zabłocki, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom I, Dom
Wydawniczy ABC, 1998.
1. Wprawdzie ujęcie osoby nie jest wprost nazwane zatrzymaniem, lecz jego
istota jest taka sama jak zatrzymania właściwego, a ponadto za traktowaniem
go w taki sposób przemawia też wykładnia systemowa; art. 243 regulujący
ujęcie osoby znajduje się w rozdziale 27 dotyczącym zatrzymania. Słusznie
zatem jest uznawane w literaturze za postać (rodzaj) zatrzymania (M.
Cieślak: Środki zapobiegawcze..., PiP 1969, nr 1, s. 96), nazywane nawet
zatrzymaniem przez osobę prywatną (E. Skrętowicz: Zatrzymanie..., Gaz. Sąd.
i Pen. 1968, nr 21, s. 8). Nie jest ono formalnym aktem uprawnionego organu,
ale jest bezpośrednią reakcją podjętą względem sprawcy przestępstwa (K.
Sobolewski, A. Laniewski: Kodeks postępowania karnego, Lwów 1933, s. 76).
Jest naturalnym zachowaniem skierowanym bezpośrednio przeciwko sprawcy
przestępstwa (vim vi repellere licet) (E. Baran, K. Baran: Instytucja
zatrzymania..., PP 1986, nr 12, s. 49).
Jako środek doraźny jest stosowane zwłaszcza wtedy, gdy grozi ucieczka
sprawcy przestępstwa; ma charakter subsydiarny w stosunku do działań organów
ścigania. W chwili gdy sprawca popełnia przestępstwo lub po jego popełnieniu
ucieka, nie ma czasu na podejmowanie formalnych czynności. Nie można - jak
to czyni się w literaturze - uważać go za swoisty środek zapobiegawczy (W.
Smardzewski: Z problematyki ujęcia..., NP 1980, nr 3, s. 46).
2. Ujęciem osoby nie jest wyłącznie jej schwytanie i doprowadzenie do
Policji, ale może ono polegać na zamknięciu sprawcy w pomieszczeniu, np. w
mieszkaniu, do którego się włamał, i wezwaniu Policji (M. Lipczyńska: Polski
proces karny, t. I: Zagadnienia ogólne, Warszawa 1986, s. 141; M.
Lipczyńska, R. Ponikowski: Mały komentarz do kodeksu postępowania karnego,
Warszawa 1986, s. 176). W razie stawiania oporu przez osobę ujmowaną
dopuszczalne jest stosowanie siły fizycznej w stopniu nie przekraczającym
potrzeb jej zatrzymania.
3. Uprawnionym do ujęcia osoby jest każdy, tj. każda osoba fizyczna, a nie
tylko pokrzywdzony, jak też przedstawiciel każdego organu państwowego,
samorządowego lub innej instytucji albo organizacji społecznej, w tym
pracownik podmiotu gospodarczego zajmującego się ochroną osób lub mienia.
Uprawnienie to przysługuje każdemu, niezależnie od jego obywatelstwa,
funkcji i stosunku do sprawcy. Jest to uprawnienie, a nie obowiązek.
Słusznie podkreśla się w literaturze, że nie można na przeciętnego obywatela
nakładać pozytywnego obowiązku ścigania przestępcy, nie można go zmuszać, by
porzucał swoje obowiązki po to, by zatrzymać lub ścigać przestępcę (A.
Mogilnicki, E. S. Rappaport: Kodeks postępowania karnego, cz. II: Motywy
ustawodawcze, Warszawa 1929, s. 196). Zachowanie takie powoduje stratę
czasu, a nadto naraża chwytającego na niebezpieczeństwo (L. Peiper:
Komentarz do kodeksu postępowania karnego i do przepisów wprowadzających
tenże kodeks, Kraków 1929, s. 109). Artykuł 243 nie stwarza podstawy do
ujęcia sprawcy przez Policję; jest nią art. 244 § 1. Ujęcie przez policjanta
sprawcy na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio
po popełnieniu przestępstwa jest zatrzymaniem, o którym mowa w tym ostatnim
przepisie.
4. Ujęcie osoby jest dopuszczalne wówczas, gdy następuje:
a) na gorącym uczynku przestępstwa (in flagranti crimine comprehensi) lub
b) w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa (quasi in
flagranti crimine comprehensi).
Przesłanki te wskazują, iż jest ono możliwe w razie oczywistości
przestępstwa, a więc w sytuacji gdy podejrzenie popełnienia przestępstwa
graniczy z pewnością (A. Murzynowski: Areszt tymczasowy oraz inne środki
zapobiegające uchylaniu się od sądu, Warszawa 1963, s. 224). Jego stosowanie
uzasadnia nagła potrzeba zapobiegnięcia uchylaniu się sprawcy przestępstwa
przed wymiarem sprawiedliwości (W. Smardzewski: Z problematyki..., NP 1980,
nr 3, s. 46).
Ujęcie na gorącym uczynku ma miejsce wtedy, gdy schwytanie następuje w
czasie (momencie) popełniania przestępstwa lub po jego popełnieniu, ale
kiedy sprawca pozostaje jeszcze na jego miejscu (R. Kmiecik, E. Skrętowicz:
Proces karny. Część ogólna, Kraków - Lublin 1996, s. 241) lub w jego
pobliżu. Nie ma tu znaczenia rodzaj popełnionego przestępstwa, jak też
wysokość grożącej za nie kary.
Pościgiem nie jest tylko czynność polegająca na pogoni za przestępcą po
popełnieniu przestępstwa, ale także działanie mające na celu stwierdzenie
miejsca przebywania i ujęcia sprawcy. Pojęcie to nie jest jednak tożsame z
pościgiem w znaczeniu kryminalistycznym. Przez tego rodzaju pościg rozumie
się planowe poszukiwanie osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa,
prowadzone w celu jej zatrzymania (P. Horoszowski: Kryminalistyka, Warszawa
1958, s. 234; W. Gutekunst: Kryminalistyka, Warszawa 1964, s. 143; Z.
Czeczot, M. Czubalski: Zarys kryminalistyki, Warszawa 1972, s. 31;
Kryminalistyka, pod red. J. Widackiego, cz. I, Katowice 1980, s. 159; B.
Hołyst: Kryminalistyka, Warszawa 1996, s. 295).
W art. 243 § 1 nie chodzi o tak szeroko rozumiany pościg, ale o pościg
indywidualny i bezpośredni, tj. mający na celu zatrzymanie konkretnej osoby,
znanej lub nie znanej z nazwiska, oraz bezpośrednio po popełnieniu
przestępstwa. Bezpośredni jest pościg rozpoczęty zaraz po popełnieniu
przestępstwa, chociaż nie jest wymagana jakakolwiek łączność z przestępcą,
np. wzrokowa. Użyte w tym przepisie słowo "bezpośrednio" wskazuje, że między
przestępstwem a pościgiem musi zachodzić nieprzerwana ciągłość czasu i
miejsca (L. Peiper: Komentarz do kodeksu postępowania karnego i przepisów
wprowadzających tenże kodeks, Kraków 1933, s. 273). Taki charakter ma pościg
podjęty za uciekającym sprawcą, jak i natychmiast po zauważeniu np. świeżych
śladów przestępstwa. Nie jest on ograniczony czasowo; może trwać w
wyjątkowych wypadkach nawet kilka dni, pod warunkiem że jest nieprzerwany
oraz został rozpoczęty zaraz po popełnieniu przestępstwa, np. mieszkańcy
ścigają sprawców ukrywających się w okolicznych lasach; ma być ciągły i
nieprzerwany (Projekt ustawy postępowania karnego, Warszawa-Lwów 1926-1927,
s. 268, A. Mogilnicki, E. S. Rappaport: Kodeks..., s. 197; R. Kmiecik, E.
Skrętowicz: Proces..., s. 241). Nie jest wymagane dokonanie przestępstwa,
ale może ono zakończyć się w stadium usiłowania lub przygotowania, jeśli te
czynności są karalne; w art. 243 mowa jest o popełnieniu przestępstwa, a nie
o jego dokonaniu.
Spełnienie tylko któregokolwiek z tych warunków nie jest wystarczające do
legalnego ujęcia osoby. Konieczne jest, by ponadto zachodziła: a) obawa
ukrycia się jej lub b) nie można było ustalić jej tożsamości. Chodzi więc o
sytuacje, w których nieujęcie sprawcy mogłoby utrudnić lub wręcz
uniemożliwić prowadzenie postępowania karnego.
Obawa ukrycia się sprawcy może wynikać z jego zachowania, np. gdy podjął
próbę ucieczki, jak też z zagrożenia karnego; obawa surowej kary grożącej za
przestępstwo może być silnym bodźcem do ukrywania się. Taka obawa może
zachodzić, gdy sprawca nie ma stałego miejsca zamieszkania lub pobytu. W
takim wypadku mogą być trudności z jego odnalezieniem, gdy będzie potrzebny
w toku postępowania karnego.
Niemożność ustalenia tożsamości osoby zachodzi wtedy, gdy sprawca nie jest
znany osobie zatrzymującej go i nie posiada przy sobie dokumentów
pozwalających na ustalenie danych dotyczących jego osoby, np. dowodu
osobistego, paszportu, lub okazany przez niego dokument budzi wątpliwości co
do jego wiarygodności. Warunek ten nie jest spełniony, jeżeli osoba ujęta
jest znana osobiście zatrzymującemu.
W razie odpadnięcia któregokolwiek z tych warunków, konieczne jest
niezwłoczne uwolnienie sprawcy. Trafny jest pogląd, że jeżeli okaże się, że
schwytanym na gorącym uczynku lub w czasie pościgu jest człowiek miejscowy,
osiadły, mający stałe zajęcie i przez swoje stanowisko społeczne dający
choćby względną rękojmię, że nie będzie się ukrywał, osoby prywatne, które
go zatrzymały, tracą już podstawę do dalszego zatrzymania schwytanego i
powinny go niezwłocznie uwolnić, ograniczając się do zameldowania o tym
prokuratorowi lub policji. (A. Mogilnicki. E. S. Rappaport: Kodeks..., s.
196).
5. Czas przetrzymywania osoby ujętej nie jest bezwzględnie określony. W myśl
art. 243 § 2 istnieje obowiązek niezwłocznego oddania osoby ujętej w ręce
Policji, czyli bez niepotrzebnej zwłoki, a więc w ciągu najbliższego czasu,
jaki jest do tego niezbędny. Ma ono trwać tylko tyle czasu, ile potrzeba na
oddanie jej w ręce Policji; termin ten jest określony faktycznymi
możliwościami zrealizowania tego obowiązku.
Dosłowna treść tego przepisu sugeruje, iż obowiązek oddania w ręce Policji
istnieje w każdej sytuacji. Jego racjonalna wykładnia nakazuje, by
postępować w ten sposób w wypadkach, gdy nadal istnieje obawa jej ukrycia
się lub nie jest ustalona jej tożsamość. Trafnie wskazuje się w literaturze,
że bezprawiem jest doprowadzanie do posterunku Policji osoby znanej lub co
do której nie zachodzi obawa, że będzie się ukrywała (S. Waltoś: Proces
karny. Zarys systemu, Warszawa 1996, s. 377). Nie ma tu zastosowania termin
48 godzin, przewidziany w art. 248, którego adresatem jest organ państwowy.
W ekstremalnych warunkach obywatel może nie mieć możliwości niezwłocznego
oddania osoby ujętej w ręce Policji. Wprawdzie nie jest dopuszczalne
przetrzymywanie osoby ujętej, ale należy ją bez zbędnej zwłoki przekazać w
ręce Policji, przekroczenie zaś tego terminu może nastąpić w sytuacji, gdy
niezwłoczne przekazanie osoby ujętej Policji nie jest możliwe, np. z powodu
zerwania mostu konieczny jest objazd, który powoduje, iż przed upływem tego
terminu nie jest możliwe dotarcie do Policji. Przetrzymanie jest możliwe
tylko do czasu przybycia policjanta na miejsce, gdzie jest ona trzymana, lub
przez okres niezbędny do doprowadzenia jej do najbliższej jednostki Policji
lub do napotkanego policjanta (J. Bafia, J. Bednarzak, M. Fleming, S.
Kalinowski, H. Kempisty, M. Siewierski: Kodeks karny z komentarzem, Warszawa
1971, s. 244; W. Daszkiewicz: Proces karny. Część ogólna, Warszawa-Poznań
1994, s. 287); jakakolwiek zwłoka jest niedopuszczalna. Zatrzymanie to nie
może jednak przekraczać czasu potrzebnego do oddania sprawcy w ręce Policji.
Policja po przejęciu osoby może ją dalej zatrzymać, jeżeli są spełnione
przesłanki określone w art. 244 § 1, albo zwalnia ją. W pierwszym wypadku
przekształca się ono w zatrzymanie właściwe, w drugim zaś ma to miejsce z
reguły po sprawdzeniu tożsamości osoby ujętej. Odmowa przejęcia osoby ujętej
przez Policję musi być traktowana jako nakaz jej zwolnienia. Nie można więc
zgodzić się z twierdzeniem, że w takiej sytuacji osoba, która dokonała
ujęcia, może osobę ujętą dalej przetrzymać, powołując się na stan wyższej
konieczności, jeśli jej zwolnienie groziłoby poważnym niebezpieczeństwem dla
porządku prawnego (W. Smardzewski: Z problematyki..., NP 1980, nr 3, s. 49).
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:dbteht$c1l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Wymyslilismy z kilkoma znajomymi taka akcje, ze bedziemy lapac zlodzieji
> rowerow i oddawac policji.
>
> Tyle rowerow sie ostatnio kradnie, ze liczymy po kilku takich numerach i
> naglosnieniu sprawy w prasie, odechce sie niektorym krasc.
>
> Akcja ma polegac na wystawieniu na przynete jakiegos roweru, zaczekaniu na
> zlodzieja i dokonania zatrzymania obywatelskiego. Cala akcje bedziemy
> filmowac z ukrycia.
> Po zatrzymaniu zlodzieja przekazemy policji.
>
> KPK pozwala na ujecie zlodzieja w poscigu.
> Jakie srodki wolno uzyc, zeby go zatrzymac? Zakladam ze dobrowolnie na
> policje nie bedzie czekal.
>
> Chodzi o to, co zgodnie z prawem mozemy zrobic zeby go zatrzymac na
> miejscu do czasu przybycia policji?
>
> Czy moze jedyna rozasdna droga jest zabranie jakiegos policjanta ze soba i
> on juz dokona aresztowania. Tak pewnie bylo by najprosciej, tylko gdzie my
> takiego znajdziemy? Trzeba by znalesc jakiegos dowodce ktory chce sobie
> statystyki nabic :)
-
3. Data: 2005-07-23 13:55:46
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "entropy" <e...@p...onet.pl>
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:dbteht$c1l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Chodzi o to, co zgodnie z prawem mozemy zrobic zeby go zatrzymac na
> miejscu do czasu przybycia policji?
Tak. Jeśli ktoś Cię okrada, możesz go zatrzymać do czasu pojawienia się
wezwanej policji.
Ciekawa inicjatywa, koniecznie napisz po pierwszej udanej akcji!
e.
-
4. Data: 2005-07-23 14:16:46
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Rafal M" <m...@p...gazeta3.4pl>
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:dbteht$c1l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Akcja ma polegac na wystawieniu na przynete jakiegos roweru, zaczekaniu na
> zlodzieja i dokonania zatrzymania obywatelskiego. Cala akcje bedziemy
> filmowac z ukrycia.
> Po zatrzymaniu zlodzieja przekazemy policji.
Ale czy to nie bedzie przypadkiem prowokacja?
--
Pozdrawiam
Rafal
Odpowiadajac na moj email
usun cyfry z adresu
-
5. Data: 2005-07-23 14:17:31
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Michał" <m...@o...pl>
> A od strony prawnej wygląda to tak:
<CUT>
Uff... to jest chyba najpełniejsza odpowiedź na posta, z jaką spotkałem się
podczas użytkowania Usenetu. Gratulacje i wyrazy podziwu. Pozdrawiam!
-
6. Data: 2005-07-23 14:20:22
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl>
Rafal M wyskrobał(a):
>> Akcja ma polegac na wystawieniu na przynete jakiegos roweru, zaczekaniu
>> na zlodzieja i dokonania zatrzymania obywatelskiego. Cala akcje bedziemy
>> filmowac z ukrycia.
>> Po zatrzymaniu zlodzieja przekazemy policji.
>
>
> Ale czy to nie bedzie przypadkiem prowokacja?
A co to jest prowokacja? I co w tym złego lub sprzecznego z prawem? Złodziej
może kraść tylko wtedy, gdy właściciel roweru nie jest tego świadomy?
--
Bartek Gliniecki
[ Na kłopoty z Outlook Express... --> http://republika.pl/gliniecki ]
[ email: jak potrzebujesz, to spytaj .:::::::::::::. GG: tak samo ]
-
7. Data: 2005-07-23 14:40:31
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:dbteht$c1l$1@nemesis.news.tpi.pl...
W praktyce to wygląda tak, że ewentualne użycie siły uzasadnia się nie
tym, ze gość chciał uciec, tylko że atakował zatrzymujących go w celu
wyrwania się. Wówczas mamy czynny atak i obronę konieczną przeciwko
takiemu atakowi.
Ale z mojego doświadczenia wynika, że wcale nie łatwo Wam będzie złapać
tego złodzieja. Rowerów ginie masa, bo ich jest masa.
Prawdopodobieństwo, ze złodziej akurat się pokusi na ten konkretny rower
jest stosunkowo niewielkie, chyba że macie namierzone takie miejsce i
takiego złodzieja.
-
8. Data: 2005-07-23 14:41:28
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Rafal M" <m...@p...gazeta3.4pl> napisał w wiadomości
news:dbtjdd$2kv$1@inews.gazeta.pl...
>
> Ale czy to nie bedzie przypadkiem prowokacja?
Prowokacja by była, jakby poszli do złodzieja i go namawiali do
kradzieży. Oni tylko zostawiają rower i go pilnują. To im wolno.
-
9. Data: 2005-07-23 14:58:01
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: "Jan Kowalski" <p...@g...pl>
> Ale z mojego doświadczenia wynika, że wcale nie łatwo Wam będzie złapać
> tego złodzieja. Rowerów ginie masa, bo ich jest masa.
> Prawdopodobieństwo, ze złodziej akurat się pokusi na ten konkretny rower
> jest stosunkowo niewielkie, chyba że macie namierzone takie miejsce i
> takiego złodzieja.
>
Polecam okolice Collegium Novum w Krakowie. Sam się pozbyłem mimowolnie
dwóch rowerów - oba zakosili mi przed wydzialową biblioteką prawniczą :)
JK
-
10. Data: 2005-07-23 15:03:56
Temat: Re: Lapiemy zlodzieja - legalnie?
Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>
Dnia 23/07/2005 16:16, Rafal M wrote :
>
> Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
> news:dbteht$c1l$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Akcja ma polegac na wystawieniu na przynete jakiegos roweru,
>> zaczekaniu na zlodzieja i dokonania zatrzymania obywatelskiego. Cala
>> akcje bedziemy filmowac z ukrycia.
>> Po zatrzymaniu zlodzieja przekazemy policji.
>
>
>
> Ale czy to nie bedzie przypadkiem prowokacja?
>
>
Raczej nie. Trudno bowiem przyjąć, że pozostawienie nie zabezpieczonego
roweru jest "nakłanianiem do popełnienia czynu zabronionego" o którym
mówi art. 24 kk.
--
Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
Love: A temporary insanity curable by marriage or by the removal of the
patient from the influences under which he incurred the disorder.
(Ambrose Bierce)