witam,

ostatnio pojawil sie "spadkobierca" kamienicy w ktorej mieszkam. Problem
w tym, ze mieszkancy kamienicy zawsze twierdzili, ze rodzina wlascicieli
zostala rozstrzelana na podworku w 1943 roku przez hitlerowcow.

Pan stwierdzil, ze corka sie uratowala i on jest jej synem.

Pan jest francuzem i mieszka w Paryzu.

Czy mozna w jakis sposob sprawdzic, czy rzeczywiscie jest tym, za kogo
sie podaje? Znajomy mial podobna sytuacje i podobno sad nie sprawdzil
czy przedstawione dokumenty sa prawdziwe. Boje sie, ze to ustawiona
sprawa, podobna do wielu innych w Krakowie.

Pozdrawiam
Marcin

do góry

Uzytkownik "Marcin" <m...@z...com> napisal w wiadomosci
news:c2s2u5$s8m$1@atlantis.news.tpi.pl...

Jesli sa jakiekolwiek watpliwosci, to proponuje zebrac oswiadczenia kilku
osób z kamienicy i przespacerowac sie do najblizszej jednostki Policji w
celu rozmowy z kims z pionu zwalczania przestepczosci gospodarczej. W
kraju bylo kilka takich spraw, wiec ta moze byc kolejna. Taka wizyta do
niczego nie zobowiazuje, bo po prostu oni to w miare mozliwosci sprawdza.

do góry

Robert Tomasik wrote:

> Uzytkownik "Marcin" <m...@z...com> napisal w wiadomosci
> news:c2s2u5$s8m$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Jesli sa jakiekolwiek watpliwosci, to proponuje zebrac oswiadczenia kilku
> osób z kamienicy i przespacerowac sie do najblizszej jednostki Policji w
> celu rozmowy z kims z pionu zwalczania przestepczosci gospodarczej. W
> kraju bylo kilka takich spraw, wiec ta moze byc kolejna. Taka wizyta do
> niczego nie zobowiazuje, bo po prostu oni to w miare mozliwosci sprawdza.

Oczywiście.. i liczyć należy się również z tym, że takie sprawy pojawiały
się będą coraz częsciej..

do góry

Użytkownik "Waldemar" <w...@t...pl> napisał w wiadomości
news:c2t8tq$c2f$2@atlantis.news.tpi.pl...

> Oczywiście.. i liczyć należy się również z tym, że takie sprawy
pojawiały
> się będą coraz częsciej..

Zastanawiam się tylko nad jednym. Z jakiego powodu gminy czy inni
administratorzy takich porzuconych nieruchomości nie przejmą ich przez
zasiedzenie. Załatwiło by to cała sprawę. Ja rozumiem te przypadki, gdy
mienie odbierano jakimiś tam dekretami. Właściciele nie mogli tego sami
odebrać, a teraz te przepisy uznajemy za nieważne. No ale tam, gdzie
istnieje przypuszczenie, że nie żyją?

do góry