eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Kafka w polskim sądzie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 1. Data: 2006-03-21 08:50:12
    Temat: Kafka w polskim sądzie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    Sprawa o rozbój, który miał miejsce ponad 5 lat temu. 4 sprawców,
    jeden poprosił o wyłączenie ze sprawy i dobrowolne poddanie się karze,
    drugi siedzi w areszcie (wiezieniu?), dostaje przepustki na rozprawę,
    ale nie stawia się, trzeci nie stawia się, ale pan obrońca mówi, że on
    teraz jest na okresie próbnym i nie chce, żeby go zwolnili, na co pani
    sędzia "no tak, tak, to zrozumiałe", czwarty to nie wiem, może od
    czasu do czasu się stawia, ale rozprawy i tak nie odbywają się, bo
    pozostałych kumpli nie ma. Do tego dochodzą różne inne groteskowe
    elementy z tych spotkań na sali. Śmieszno i straszno.

    Moja cierpliwość się kończy, w związku z tym mam pytania:
    1/ Jak długo może to jeszcze w ten sposób trwać?
    2/ Czy to wszystko jest zgodne z prawem? Czy można sobie ot tak nie
    przychodzić i już? A sąd nic na to.
    3/ Czy w ten sposób może się to przedawnić i kiedy?
    4/ Czy istnieje organ, który mógłby w tej konkretnej
    sprawie zdopingować wymiar sprawiedliwości do skutecznego
    działania?
    5/ Czy jest sens pisać do kogoś skargę i do kogo? Jakiś rzecznik praw
    obywatelskich? Jakiś rzecznik pokrzywdzonych przez bandytów i przez
    sądy?
    6/ Czy od tego wyrównania szkody (kwota została określona 5 lat temu
    na podstawie poniesionych strat) należą się odsetki? Defaultowo, czy
    jeśli sędzia ustali?
    7/ Jak to wszystko można pomyślnie i szybko zakończyć?

    Renata


  • 2. Data: 2006-03-21 17:22:20
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Renata Gołębiowska napisał(a):

    > drugi siedzi w areszcie (wiezieniu?), dostaje przepustki na rozprawę,

    Przepustki na rozprawę? Na rozprawę z aresztu czy więzienia doprowadza
    policja.


    > Moja cierpliwość się kończy, w związku z tym mam pytania:
    > 1/ Jak długo może to jeszcze w ten sposób trwać?

    Długo.


    > 2/ Czy to wszystko jest zgodne z prawem? Czy można sobie ot tak nie
    > przychodzić i już? A sąd nic na to.

    Jestem pewny że nieprecyzyjnie opisałaś stan faktyczny. Sąd ma środki by
    postawić wszystkich do pionu.



    > 3/ Czy w ten sposób może się to przedawnić i kiedy?

    Trzeba zerknąć do kodeksu karnego, tak około 100-ego art. Ale rozbój
    przedawnia się dłuuugo, więc na to bym nie liczył.

    > 4/ Czy istnieje organ, który mógłby w tej konkretnej
    > sprawie zdopingować wymiar sprawiedliwości do skutecznego
    > działania?

    Skarga do prezesa sądu/przewodniczącego wydziału.


    > 5/ Czy jest sens pisać do kogoś skargę i do kogo? Jakiś rzecznik praw
    > obywatelskich? Jakiś rzecznik pokrzywdzonych przez bandytów i przez
    > sądy?

    Lepiej napisać jak w pkt 4. Skargi zazwyczaj trafiają z góry na dół,
    czyli do sądu.


    > 6/ Czy od tego wyrównania szkody (kwota została określona 5 lat temu
    > na podstawie poniesionych strat) należą się odsetki? Defaultowo, czy
    > jeśli sędzia ustali?

    Należą się odsetki od dnia popełnienia przestępstwa.


    > 7/ Jak to wszystko można pomyślnie i szybko zakończyć?
    >

    Za mało danych.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
    podstawiania uczuć w miejsce rozumu"


  • 3. Data: 2006-03-21 19:06:06
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Johnson napisał(a):
    > Lepiej napisać jak w pkt 4. Skargi zazwyczaj trafiają z góry na dół,
    > czyli do sądu.

    jak to, od razu skarga do ministra, inaczej nie zadziała ;)

    KG


  • 4. Data: 2006-03-21 19:51:14
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    kam napisał(a):

    >> Lepiej napisać jak w pkt 4. Skargi zazwyczaj trafiają z góry na dół,
    >> czyli do sądu.
    >
    > jak to, od razu skarga do ministra, inaczej nie zadziała ;)
    >

    Minister ma i tka dużo roboty :)
    Gdzieś czytałem że liczba skarg do ministra zwiększyła się 2-3 krotnie.
    Mają ludziska zaufanie do pana Z. Biedne panie z warszawy nie nadążają
    przysyłać tych skarg do sądów i prokuratur.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
    podstawiania uczuć w miejsce rozumu"


  • 5. Data: 2006-03-21 23:44:18
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: "Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl>

    On 3/21/2006 9:50 AM, Renata Gołębiowska wrote:

    > jeden poprosił o wyłączenie ze sprawy i dobrowolne poddanie się karze,

    Wnioskiem tego "poszedł na ugodę" i sprawa odbyła się odzielnie? Czy się
    skończyła?

    > drugi siedzi w areszcie (wiezieniu?), dostaje przepustki na rozprawę,
    > ale nie stawia się

    Jak w <dvpcrf$6sk$1@nemesis.news.tpi.pl>

    > trzeci nie stawia się, ale pan obrońca mówi, że on
    > teraz jest na okresie próbnym i nie chce, żeby go zwolnili

    Skoro jest na okresie próbnym to albo jest po _tej_ sprawie albo ma inną
    "w zawiasach". W tym drugim wypadku nie rozumiem tego, co poniżej "pani
    sędzia"

    > na co pani sędzia "no tak, tak, to zrozumiałe"

    Jeśli zawiasy ma ten typ to złożyć stosowne dokumenty (zakładam, że
    protokół z tego co powiedziała pani sędzina jest do wglądu i ewentualnie
    zrobienia kopii) do prezesa sądu.

    > czwarty to nie wiem, może od czasu do czasu się stawia, ale rozprawy i tak nie
    odbywają się, bo
    > pozostałych kumpli nie ma. Do tego dochodzą różne inne groteskowe
    > elementy z tych spotkań na sali. Śmieszno i straszno.

    No i znowu <dvpcrf$6sk$1@nemesis.news.tpi.pl> (Drugie zdanie)

    Życzę powodzenia.

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor


  • 6. Data: 2006-03-22 05:25:54
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Michał "Kaczor" Niemczak napisał(a):

    > Skoro jest na okresie próbnym to albo jest po _tej_ sprawie albo ma inną
    > "w zawiasach". W tym drugim wypadku nie rozumiem tego, co poniżej "pani
    > sędzia"

    Myślę, że chodziło o okres próbny w pracy.


    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
    podstawiania uczuć w miejsce rozumu"


  • 7. Data: 2006-03-22 10:45:11
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-03-21, Johnson <j...@n...pl> wrote:
    > Renata Gołębiowska napisał(a):
    >
    >> drugi siedzi w areszcie (wiezieniu?), dostaje przepustki na rozprawę,
    >
    > Przepustki na rozprawę? Na rozprawę z aresztu czy więzienia doprowadza
    > policja.

    No właśnie na tym polega kafkowatość polskiego sądownictwa. Dres
    siedzi w areszcie, ma iść na rozprawę, a tu zamiast dresa doprowadzić
    za kreszowy dresik na sale, daje mu się przepustkę. Trzeba być
    debilem, żeby sądzić, że jak dres dostanie przepustkę z więzienia, to
    spędzi ją na sali sądowej.

    >> 2/ Czy to wszystko jest zgodne z prawem? Czy można sobie ot tak nie
    >> przychodzić i już? A sąd nic na to.
    >
    > Jestem pewny że nieprecyzyjnie opisałaś stan faktyczny. Sąd ma środki by
    > postawić wszystkich do pionu.

    Chyba nigdy nie miałeś żadnego procesu:) To co się tam dzieje do jest
    Mrożek, Kafka, Ionesco i Becket w jednym:) To są zgrywy. Pan mecenas
    czyta sobie ostentacyjnie gazetę, pani sędzia zbiera papiery, zaczyna
    wychodzić, ale jeszcze przed wyjściem rozgląda się po sali i pyta: "A
    pan to kto?" "No ja jestem ten pokrzywdzony" :) Zapada wyrok w sprawie
    tego wyłączonego: zawiasy i 500zł grzywny i zamykamy księgi. Na co
    pokrzywdzony: zaraz, zaraz a wyrównanie szkody i odpowiedź: "No tak, w
    sumie to logiczne" :)
    Pokrzywdzony traktowany jest tam jak zło konieczne, nikt go nie
    zauważa i ma się wrażenie, że wcale nie chodzi o to, że ktoś na kogoś
    napadł i coś tam ukradł, a chodzi o to, że dzięki temu banda obiboków
    (w tym dwie śnięte pani ławnik) ma co robić i w ich interesie jest,
    żeby to wszystko się ciągnęło i ciągnęło. Panowie mecenasi mogą
    wyciągać pieniądze od klientów, pani prokurator ma sprawę, którą
    praktycznie od 5 lat się nie zajmuje (na ostatniej rozrawie
    powiedziała słownie DWA słowa: "Cztery lata").

    A ty mi mówisz, że nieprezycyjnie opisałam:) Od 5 lat wyznaczane są
    kolejne rozprawy (tak co 2-3 miesiące) i kolejne rozprawy się nie
    odbywają, bo zawsze któryś z dresów się nie stawi. Koniec, kropka.

    >> 4/ Czy istnieje organ, który mógłby w tej konkretnej
    >> sprawie zdopingować wymiar sprawiedliwości do skutecznego
    >> działania?
    >
    > Skarga do prezesa sądu/przewodniczącego wydziału.

    Pomoże, czy zaszkodzi? Czy to tak jak poskarżyć się lekarzowi na
    innego lekarza?


    >> 5/ Czy jest sens pisać do kogoś skargę i do kogo? Jakiś rzecznik praw
    >> obywatelskich? Jakiś rzecznik pokrzywdzonych przez bandytów i przez
    >> sądy?
    > Lepiej napisać jak w pkt 4. Skargi zazwyczaj trafiają z góry na dół,
    > czyli do sądu.

    Mam pozytywne doświadczenia z rzecznikiem praw obywatelskich, a od 3
    lat również znajomości:) Na początek wypytam znajomego.

    >> 6/ Czy od tego wyrównania szkody (kwota została określona 5 lat temu
    >> na podstawie poniesionych strat) należą się odsetki? Defaultowo, czy
    >> jeśli sędzia ustali?
    > Należą się odsetki od dnia popełnienia przestępstwa.

    Czy sędzia musi o tym wspomnieć w wyroku? Czy jeśli mówi "Należy się
    100zł, zgodnie z oceną poniesionych strat przez poszkodowanego", tzn.,
    że należy się 100zł, czy 100zł plus odsetki.

    >> 7/ Jak to wszystko można pomyślnie i szybko zakończyć?
    > Za mało danych.

    Chętnie dostarczę więcej, ale tak dużo więcej to ich nie ma, a i nie
    o wszystkich wiemy.


    I jeszcze jedno: wszelki kontakt sądu z pokrzywdzonym miał się odbywać
    przez skrytkę pocztową, adres został utajniony, natomiast
    zawiadomienia o rozprawach przychodzą jednak do domu. Co z tym zrobić?

    Renata


  • 8. Data: 2006-03-22 10:51:20
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-03-21, Michał "Kaczor" Niemczak <k...@N...atn.pl> wrote:
    > On 3/21/2006 9:50 AM, Renata Gołębiowska wrote:
    >
    >> jeden poprosił o wyłączenie ze sprawy i dobrowolne poddanie się karze,
    >
    > Wnioskiem tego "poszedł na ugodę" i sprawa odbyła się odzielnie? Czy się
    > skończyła?

    Skończyła. Opisałam w osobnym poście.

    >> trzeci nie stawia się, ale pan obrońca mówi, że on
    >> teraz jest na okresie próbnym i nie chce, żeby go zwolnili
    >
    > Skoro jest na okresie próbnym to albo jest po _tej_ sprawie albo ma inną
    > "w zawiasach". W tym drugim wypadku nie rozumiem tego, co poniżej "pani
    > sędzia"

    Na okresie próbnym w pracy.

    > Życzę powodzenia.

    Dzięki. Na początku było śmiesznie, taki Kafka i Mrożek na żywo, teraz
    mamy już szczerze dosyć.
    Okazuje się najprostsze w tym wszystkim było to, co wydawało się
    najtrudniejsze tzn. wyłapać tych wszystkich dresów. Tu policja spisała
    się na medal i aż żal bierze, że cała ta praca niszczona jest teraz
    przez tych, którzy powinni pomagać i współpracować. A taka pani
    prokurator od początku zachowywała się jak obrońca dresów.

    Renata


  • 9. Data: 2006-03-22 12:11:56
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Renata Gołębiowska napisał(a):
    > Pomoże, czy zaszkodzi?

    na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc

    > Czy sędzia musi o tym wspomnieć w wyroku? Czy jeśli mówi "Należy się
    > 100zł, zgodnie z oceną poniesionych strat przez poszkodowanego", tzn.,
    > że należy się 100zł, czy 100zł plus odsetki.

    jak nie mówi, to nie należą się odsetki

    > I jeszcze jedno: wszelki kontakt sądu z pokrzywdzonym miał się odbywać
    > przez skrytkę pocztową,

    a kto to powiedział?

    > adres został utajniony, natomiast
    > zawiadomienia o rozprawach przychodzą jednak do domu. Co z tym zrobić?

    trzeba było wskazać inny adres, na skrytkę się nie da

    KG


  • 10. Data: 2006-03-22 12:40:15
    Temat: Re: Kafka w polskim sądzie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-03-22, kam <#k...@w...pl#> wrote:

    >> I jeszcze jedno: wszelki kontakt sądu z pokrzywdzonym miał się odbywać
    >> przez skrytkę pocztową,
    >
    > a kto to powiedział?

    Zapewne pani prokurator, albo kto inny w sądzie. Dane zostały
    utajnione (nie bez oproru ze strony pani prokurator), więc trzeba było
    podać adres do kontaktu, została podana skrytka. Ale ponieważ to nie
    ja jestem poszkodowana i nie ja to wszystko załatwiałam, to jeszcze
    dopytam. Wiem tylko, że kiedyś coś przyszło do skrytki, ale ostatnio
    przysłali na adres domowy.

    >> adres został utajniony, natomiast
    >> zawiadomienia o rozprawach przychodzą jednak do domu. Co z tym zrobić?
    >
    > trzeba było wskazać inny adres, na skrytkę się nie da

    Adres, na który przyszły wezwania nie jest naszym adresem
    domowym, ale jest to jedyny adres, jaki zna sąd, bo wtedy pod takim
    adresem mąż był zameldowany, a jak się dobrze pogada ze znajomym
    listonoszem, to taki list wyda nieadresatowi bez większych problemów:)
    A skrytka była specjalnie otwierana do tej sprawy. Pytali o adres do
    korespondencji, więc założyliśmy skrytkę, nic nie mówili, że tak nie
    może być.
    A dlaczego właściwie na skrytkę miałoby się nie dać?

    Renata

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1