Witam !

Mam problem ze spółdzielnią, która w terminie nie oddała mi
mieszkania. W umowie przedstwępnej, która zawarłem jest napisane że
spółdzielnia zobowiązuje się do oddania mieszkania w III kwartale 2007
roku. We wrześniu przysłala lakoniczne pismo, w którym informuje że z
powodu opóźnień termin ten zostaje przesunięty do końca roku. Również
ten termin nie zostanie dotrzymany. Być może wszystko zakończy się na
przełomie marzec/kwiecień (takie są nieoficjalne plany). W umowie nic
nie ma nt. ewentualnych kar za spóźnienie spółdzielni przy oddawaniu
bloku (oczywiście są kary dla spółdzielców, którzy spóźnią się z
wpłatami wkładów, ale to już tak off-top) ;-)

Moje pytania:
1) czy taką umowę można traktowac jako umowę o dzielo w myśl KC i
zażądac odszkodowania m. in. za to, że do czasu przeniesienia na mnie
wlasnosci i dokonaniu wpisu do hipoteki place caly czas ubezpieczenie
kredytu ?

2) Czy z takim rozszczeniem mozna jeszcze wystapic po przeniesieniu na
mnie wlasnosci tego lokalu (tzn. spisaniu aktu notarialnego, bo jak
wiadomo umowa przedwstepna tak naprawda nie zobowiazuje do niczego)

Zycze Wszystkim Wesolych Swiat !
M.