-
1. Data: 2008-10-21 20:06:52
Temat: Firma malarsko-tapeciarska
Od: Kinga <k...@w...pl>
Gdzie mogę złożyć skargę na "firmę" malarsko-tapeciarską?
Nie chce mi wysłać ani przynieść faktury. Powiedział, żeby sobie przyjść
do jego mieszkania po tą fakturę i rzuca słuchawkę.
Kinga
-
2. Data: 2008-10-21 20:09:30
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Kinga pisze:
> Gdzie mogę złożyć skargę na "firmę" malarsko-tapeciarską?
> Nie chce mi wysłać ani przynieść faktury. Powiedział, żeby sobie przyjść
> do jego mieszkania po tą fakturę i rzuca słuchawkę.
Szczerze mówiąc - to nigdzie. Prawo nie nakłada obowiązku
dostarczenia faktury. Faktura ma być wystawiona, a nabywca może ją sobie
odebrać u sprzedawcy/usługodawcy.
--
Pozdrawiam,
Liwiusz
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl
-
3. Data: 2008-10-22 10:39:45
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: KsZZysiek <k...@n...tlen.pl>
> Gdzie mogę złożyć skargę na "firmę" malarsko-tapeciarską?
> Nie chce mi wysłać ani przynieść faktury. Powiedział, żeby sobie przyjść
A co on sługa twój ? Fakture masz odebrac ... on ma ją tylko wystawić.
Nie ma obowiązku jej dostarczania.
Tak więc miał rację.
--
Krzysiek, Kraków
-
4. Data: 2008-10-23 00:03:15
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: Kinga <k...@w...pl>
W dniu 2008-10-22 12:39 KsZZysiek napisał/a:
>> Gdzie mogę złożyć skargę na "firmę" malarsko-tapeciarską?
>> Nie chce mi wysłać ani przynieść faktury. Powiedział, żeby sobie przyjść
>
> A co on sługa twój ? Fakture masz odebrac ... on ma ją tylko wystawić.
> Nie ma obowiązku jej dostarczania.
I miał rację i nie miał. Wparowało we dwoch do mnie chyba z 10 kubłami
niepotrzebnych narzędzi. Od razu się przebrali i złapali za roborę. O
spisaniu umowy nei chcieli rozmawiać, powiedzieli, ze będzie ładnie tam
gdzie tapeta jest jeszcze niezdarta zedrą ja. Dałam im pojemniek z
płynem ulatwiający zeskrowanie resztek tapet ze ścian. Wylako9 to do
jakiegos swojego kubła, mnie oddali pustą buteleczkę. Tapet oczywiście
nie zdarli, ten jeden powiedział, że lepiej będzie jak się położy nową
na te pozostałości-farfocje. Jak robił klej dofał chyba jakiegoś
butaprenu, bo smród mam nie do wytrzymania. Duszę się, jestem
alergiczką. Dałam im farbę Decoral do maliwania rurek, to gdzieś
schował. Rozmazał mi z tych brudnych brązowych rurek (gaz się przedtem
ulatniałł ten cały brud na sufit i porozmazywał go na suficie (sufit nie
był żóły. Był malowany tok temu, Teraz był po zalaniu na całą kuchnię.
Wałkiem przeleciał jakąś swoją farba bardzo rzadką i go niczego (moją
Decoral gdzieś sobie odlał i schował na korytarzu,).Przechlapał te rurki
tą swoją rzadką, wodnistą emulsyjną, kapiący brąz zostawil na wierzchu.
Dyktowałam warunki co ma zrobić na początkuL przetrzeć te rurki, ja bym
podawała czyste szmatki z Cifem i ładnie by się przetarło, ale on robil
swoje. Za późno już było, żeby ich przegonić, nie dal sobie nic
powiedzieć. Na korytarzu drugi (ten a'ja firna smarował klejem pociętą
tapetę. Podchodził pod drzwi na korytarzu jakiś jego znajomy kominiarz,
ktory potem chciał wyżebrać ode mnie pieniądze na te dziadoskie
kalendarze wydrukowane w czarno białej drukarce. Pognałam go. Za jakiś
czas miąłam wyważoge z 1 zawiasu drzwi gerda i pokazał mi to jeden z
nich, tzn tych malarzy i wmawiał mi, że musiałam mieć tak już te 10 lat.
Poprosiłam, żeby nasadził ten boleć i o dziwo się znał- bolec nasadził.
Dałam mu za to nową, nie używaną szlifierkę z gwarancją. Potem kładł
tepetę, na suficie zaś zółte smugi i zacieki e rogu po zalaniu nie
zamalowane. Błagałam wręcz, zeby wziął pędzelek i to pomalował. Z łaski
pomalował Tapety starej-pozostałości na jakieś 1/3 kuchni nie zdarł,
oddal przedten pusty pojemniik od plynu do tapet. Pewnie przelal do
ktoregos swojego pojemnika, albo wylał. Tapety nie zdarł.Ten drugi
smarował tylko klejem tapetę i podawał tamtemu. Stała duża torba na
śmieci i zamiast wurzucać ścinki tam, to wywalaki na podłogę i po tym
łazili niszcząc mi podłogi (gazety jakoś dziwnie odkopywali, zeby
koniecznie zostawić zniszczoną wykładzię w przedpokoju. Właził do pokoju
i grzebał coś w plecaku, w którym była prawdopodomnie moja rolka tapety
i którą wyniósł. Chciałam później poprosi o otwracie plecaka, ale zawsze
bylam uczciwa i jakoś nie przeszło mi to przez gardło. Pewnie by zaczął
podskakiwać i nie otworzyłby tego plecaka. W rezultacie w związku z
brakiem tej 1 rokli tapety przcy nie skończyli pod żadnum względem, bo
sufit rozmazany, rurki przy suficie-gazowe nie pomalowaqne, tapeta nie
doklejona, Tam gdzie nie było kleju nie chciała się przykleić i jeszcze
robiły się wybrzuszenia-puchła nie usunięta poprzednia tapeta i te
wszystkie farfocle. Straszny smród muszę wdychać, bo do kleju dodał
jakiegoś butaprenu czy innmego świństwa i się duszę (mam alergię).
Podejrzewam, ze to jest ich wyuczony sposób na zabraknięcie rolki
tapety, żeby zgarnąć pieniądze i sobie pójść obiecując, że przyjdą jak
dokupię rolkę tapety. Sama juz 4 razy tapetowałam kuchnię (teraz nie
mogę, bo mam jakiegoś błędnika nie mogę wyżej stawać i mówiłam im o
tym), wiem że 3 rolki mi starczały i jeszcze zostawało i po sprawdzeniu
ile jest tej tapety na ścianie wychodzi mi, że są 2 rolki, a nie trzy.
Wzięli 350 zł, powiedzieli konioecznie mam im dać te pieniądze, a jutro
przyjdą. Ta firma jest niedaleko mojego domu i jakoś im zaufałam. Jak
poszli i ta tapeta zaczęła puchnąć, to mało co zawału serca nie
dostałam. Zerwałam jeden płat tapety i zaczęłam skrobać te
stare-napuchnięte. Sufit też trzeba będie jeszcze czymś czystym
pomalować, a już szczególnie te rurki pod sufitem naokoło kuchni.
Na drugi dzień zadzwoniłam do tego "pana", jego domu i firmy, ze chcę
fakturę, to powiedział, że mogę sobie przyjść po nią, ale jak mam 24 zł
na zapłacenie za tą fakturę (chyba Vat od 350 zł). Jak powiedziałam, że
chcę z powrotem swoje 200 zl, bo na materiały też przecież wydałam
pieniądze, to mi powiedział, żebym się wyleczyła i nie wydzwaniała do
niego, bo będę miała do czynienia z policją, rozmowa jest nagrywana.
Powiedziałam, że skąd on wie, czy jak już na policję nie zgłosiłam i czy
też rozmów nie nagrywam. W moim mieszkaniu calu czas przeszkadzał, robił
zamęt co jakiś czas upominał się o kawke z mleczkiem (a warunków nie
było, więc czajnik musiał stać w pokoju. Tem mnie tu zamydlal oczy
kawką, a tamten zaraz mówił, ze już 2 razy sufit pomalował.
Po tą fakturę nie pójdę, bo sie boję tam iść (Dzielnicowy powiedział, że
poszedłby ze mną, ale policja się takimi sprawami nie zajmuje), nie mam
żadnego znajomego z pukawką albo straszakiem, a faktury za coś co nie
było zrobione i jeszcza za nią placic 24 zl nie ma sensu odbierać, a
wiadomo, że ten pan (prawdopobnie były kominiarz, bo kiedyś on, tak
myślę, ze to on z tym drugim się plątali po bloku i żebrali pieniądze
wlepiając jakieś wydrukowane dziadoskie kalendarze kominiarskie. Raz
wzięłam, ale zaraz wyrzuciłam do kosza i nie mam zamiaru dawać pieniedzy
dziadom zebrającym, bez wstydu. Kominiarstwo jak widać upadło całkiem na
pysk.
Teraz tak: nie było spisanej umowy, bo mnie ogłupili. Od razu wpadli ze
swoimi kubłami i drabiną do mieszkania i zaczęli remont. Później już dla
mnie było widać za późno :-( Nawet jakbym poprosiła, żeby przyszli, bo
dokupiłam tapetę to sądząć po rozmowie z tym robotnikiem-właścicielem
firmy nie przyszliby już. Zresztą ja miałam pobojowisko w mieszkaniu i
musiałam padając już na twarz ze zmęczenia domyć wszystko po tych
brudasach nie szanujących cudzego mnieszkania z zdrowia i nie prosiłam,
żeby przyszli kończyć pracę, tylko, żeby podrzucili fakturę. Mialam nie
brać tej faktury, ale jeśli napatoczyły mie się typy z takim tupetem i
na dodatek kanciarskie, to nie mogę tej sprawy tak zostawić.
Kinga
-
5. Data: 2008-10-23 00:25:53
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: Kinga <k...@w...pl>
W dniu 2008-10-23 02:03 Kinga napisał/a:
> W dniu 2008-10-22 12:39 KsZZysiek napisał/a:
>>> Gdzie mogę złożyć skargę na "firmę" malarsko-tapeciarską?
>>> Nie chce mi wysłać ani przynieść faktury. Powiedział, żeby sobie przyjść
>> A co on sługa twój ? Fakture masz odebrac ... on ma ją tylko wystawić.
>> Nie ma obowiązku jej dostarczania.
>
> I miał rację i nie miał. Wparowało we dwoch do mnie chyba z 10 kubłami
> niepotrzebnych narzędzi. Od razu się przebrali i złapali za roborę. O
> spisaniu umowy nei chcieli rozmawiać, powiedzieli, ze będzie ładnie tam
> gdzie tapeta jest jeszcze niezdarta zedrą ja. Dałam im pojemniek z
> płynem ulatwiający zeskrowanie resztek tapet ze ścian. Wylako9 to do
> jakiegos swojego kubła, mnie oddali pustą buteleczkę. Tapet oczywiście
> nie zdarli, ten jeden powiedział, że lepiej będzie jak się położy nową
> na te pozostałości-farfocje. Jak robił klej dofał chyba jakiegoś
> butaprenu, bo smród mam nie do wytrzymania. Duszę się, jestem
> alergiczką. Dałam im farbę Decoral do maliwania rurek, to gdzieś
> schował. Rozmazał mi z tych brudnych brązowych rurek (gaz się przedtem
> ulatniałł ten cały brud na sufit i porozmazywał go na suficie (sufit nie
> był żóły. Był malowany tok temu, Teraz był po zalaniu na całą kuchnię.
> Wałkiem przeleciał jakąś swoją farba bardzo rzadką i go niczego (moją
> Decoral gdzieś sobie odlał i schował na korytarzu,).Przechlapał te rurki
> tą swoją rzadką, wodnistą emulsyjną, kapiący brąz zostawil na wierzchu.
> Dyktowałam warunki co ma zrobić na początkuL przetrzeć te rurki, ja bym
> podawała czyste szmatki z Cifem i ładnie by się przetarło, ale on robil
> swoje. Za późno już było, żeby ich przegonić, nie dal sobie nic
> powiedzieć. Na korytarzu drugi (ten a'ja firna smarował klejem pociętą
> tapetę. Podchodził pod drzwi na korytarzu jakiś jego znajomy kominiarz,
> ktory potem chciał wyżebrać ode mnie pieniądze na te dziadoskie
> kalendarze wydrukowane w czarno białej drukarce. Pognałam go. Za jakiś
> czas miąłam wyważoge z 1 zawiasu drzwi gerda i pokazał mi to jeden z
> nich, tzn tych malarzy i wmawiał mi, że musiałam mieć tak już te 10 lat.
> Poprosiłam, żeby nasadził ten boleć i o dziwo się znał- bolec nasadził.
> Dałam mu za to nową, nie używaną szlifierkę z gwarancją. Potem kładł
> tepetę, na suficie zaś zółte smugi i zacieki e rogu po zalaniu nie
> zamalowane. Błagałam wręcz, zeby wziął pędzelek i to pomalował. Z łaski
> pomalował Tapety starej-pozostałości na jakieś 1/3 kuchni nie zdarł,
> oddal przedten pusty pojemniik od plynu do tapet. Pewnie przelal do
> ktoregos swojego pojemnika, albo wylał. Tapety nie zdarł.Ten drugi
> smarował tylko klejem tapetę i podawał tamtemu. Stała duża torba na
> śmieci i zamiast wurzucać ścinki tam, to wywalaki na podłogę i po tym
> łazili niszcząc mi podłogi (gazety jakoś dziwnie odkopywali, zeby
> koniecznie zostawić zniszczoną wykładzię w przedpokoju. Właził do pokoju
> i grzebał coś w plecaku, w którym była prawdopodomnie moja rolka tapety
> i którą wyniósł. Chciałam później poprosi o otwracie plecaka, ale zawsze
> bylam uczciwa i jakoś nie przeszło mi to przez gardło. Pewnie by zaczął
> podskakiwać i nie otworzyłby tego plecaka. W rezultacie w związku z
> brakiem tej 1 rokli tapety przcy nie skończyli pod żadnum względem, bo
> sufit rozmazany, rurki przy suficie-gazowe nie pomalowaqne, tapeta nie
> doklejona, Tam gdzie nie było kleju nie chciała się przykleić i jeszcze
> robiły się wybrzuszenia-puchła nie usunięta poprzednia tapeta i te
> wszystkie farfocle. Straszny smród muszę wdychać, bo do kleju dodał
> jakiegoś butaprenu czy innmego świństwa i się duszę (mam alergię).
> Podejrzewam, ze to jest ich wyuczony sposób na zabraknięcie rolki
> tapety, żeby zgarnąć pieniądze i sobie pójść obiecując, że przyjdą jak
> dokupię rolkę tapety. Sama juz 4 razy tapetowałam kuchnię (teraz nie
> mogę, bo mam jakiegoś błędnika nie mogę wyżej stawać i mówiłam im o
> tym), wiem że 3 rolki mi starczały i jeszcze zostawało i po sprawdzeniu
> ile jest tej tapety na ścianie wychodzi mi, że są 2 rolki, a nie trzy.
> Wzięli 350 zł, powiedzieli konioecznie mam im dać te pieniądze, a jutro
> przyjdą. Ta firma jest niedaleko mojego domu i jakoś im zaufałam. Jak
> poszli i ta tapeta zaczęła puchnąć, to mało co zawału serca nie
> dostałam. Zerwałam jeden płat tapety i zaczęłam skrobać te
> stare-napuchnięte. Sufit też trzeba będie jeszcze czymś czystym
> pomalować, a już szczególnie te rurki pod sufitem naokoło kuchni.
> Na drugi dzień zadzwoniłam do tego "pana", jego domu i firmy, ze chcę
> fakturę, to powiedział, że mogę sobie przyjść po nią, ale jak mam 24 zł
> na zapłacenie za tą fakturę (chyba Vat od 350 zł). Jak powiedziałam, że
> chcę z powrotem swoje 200 zl, bo na materiały też przecież wydałam
> pieniądze, to mi powiedział, żebym się wyleczyła i nie wydzwaniała do
> niego, bo będę miała do czynienia z policją, rozmowa jest nagrywana.
> Powiedziałam, że skąd on wie, czy jak już na policję nie zgłosiłam i czy
> też rozmów nie nagrywam. W moim mieszkaniu calu czas przeszkadzał, robił
> zamęt co jakiś czas upominał się o kawke z mleczkiem (a warunków nie
> było, więc czajnik musiał stać w pokoju. Tem mnie tu zamydlal oczy
> kawką, a tamten zaraz mówił, ze już 2 razy sufit pomalował.
> Po tą fakturę nie pójdę, bo sie boję tam iść (Dzielnicowy powiedział, że
> poszedłby ze mną, ale policja się takimi sprawami nie zajmuje), nie mam
> żadnego znajomego z pukawką albo straszakiem, a faktury za coś co nie
> było zrobione i jeszcza za nią placic 24 zl nie ma sensu odbierać, a
> wiadomo, że ten pan (prawdopobnie były kominiarz, bo kiedyś on, tak
> myślę, ze to on z tym drugim się plątali po bloku i żebrali pieniądze
> wlepiając jakieś wydrukowane dziadoskie kalendarze kominiarskie. Raz
> wzięłam, ale zaraz wyrzuciłam do kosza i nie mam zamiaru dawać pieniedzy
> dziadom zebrającym, bez wstydu. Kominiarstwo jak widać upadło całkiem na
> pysk.
> Teraz tak: nie było spisanej umowy, bo mnie ogłupili. Od razu wpadli ze
> swoimi kubłami i drabiną do mieszkania i zaczęli remont. Później już dla
> mnie było widać za późno :-( Nawet jakbym poprosiła, żeby przyszli, bo
> dokupiłam tapetę to sądząć po rozmowie z tym robotnikiem-właścicielem
> firmy nie przyszliby już. Zresztą ja miałam pobojowisko w mieszkaniu i
> musiałam padając już na twarz ze zmęczenia domyć wszystko po tych
> brudasach nie szanujących cudzego mnieszkania z zdrowia i nie prosiłam,
> żeby przyszli kończyć pracę, tylko, żeby podrzucili fakturę. Mialam nie
> brać tej faktury, ale jeśli napatoczyły mie się typy z takim tupetem i
> na dodatek kanciarskie, to nie mogę tej sprawy tak zostawić.
Przepraszam za wszystkie literówki, ale to sprawia chochlik, a właściwie
już zaczynajacy działać proszek na sen.
Kinga
-
6. Data: 2008-10-23 07:46:14
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: lukebe <l...@p...onet.pl>
Witam,
najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu wystartuje projekt
www.machlojka.info - może warto dodać tam wpis..
PS.
Pomysł nie mój jakby co, ale wiem czy ;)
-
7. Data: 2008-10-23 12:28:27
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: Kinga <k...@w...pl>
W dniu 2008-10-23 09:46 lukebe napisał/a:
> Witam,
>
> najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu wystartuje projekt
> www.machlojka.info - może warto dodać tam wpis..
>
> PS.
> Pomysł nie mój jakby co, ale wiem czy ;)
Ładna strona :-)
Kinga
-
8. Data: 2008-10-23 12:34:59
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Thu, 23 Oct 2008 09:46:14 +0200, lukebe napisał(a):
> najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu wystartuje projekt
> www.machlojka.info - może warto dodać tam wpis..
Projekt machlojka... LOL!!!
--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
9. Data: 2008-10-23 13:01:09
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: lukebe <l...@p...onet.pl>
scream pisze:
> >
>
> Projekt machlojka... LOL!!!
>
Twój post wiele mówi o Twojej inteligencji..
Ale już nie karmię.
-
10. Data: 2008-10-23 13:46:40
Temat: Re: Firma malarsko-tapeciarska
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Thu, 23 Oct 2008 15:01:09 +0200, lukebe napisał(a):
> Twój post wiele mówi o Twojej inteligencji..
Moim zdaniem nic nie mówi, za to wiele mówi o Twojej.
> Ale już nie karmię.
Aha.
--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.