eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoExpert zwolniony za krytykę Unii › Expert zwolniony za krytykę Unii
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.man.poznan.pl!news.task.gda.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-m
    ail
    From: "jarek000000" <j...@f...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Expert zwolniony za krytykę Unii
    Date: Sun, 11 Aug 2002 21:15:10 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 102
    Message-ID: <aj6d3t$fhi$1@news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: komp02.lompy.fhi.pl
    X-Trace: news.tpi.pl 1029093309 15922 213.77.75.67 (11 Aug 2002 19:15:09 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 11 Aug 2002 19:15:09 +0000 (UTC)
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Priority: 3
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:102918
    [ ukryj nagłówki ]

    Wylali go za szczerość.

    Zaczerpniete z http://archeo.se.com.pl/7dni/archiwum.asp?element=0

    Bohater naszego reportażu, ekspert unijny, dostał wypowiedzenie z pracy.
    Według Carla Beddermanna, bezinteresowna pomoc Unii Europejskiej dla Polski
    to bajki.
    - Unia Europejska jest jak żona mafiosa: trwoni kasę i będzie ją trwonić.
    Ale spróbuj ją skrytykować, a poleci twoja głowa - mówi Carl Beddermann,
    były specjalista unijny w Polsce. Były, ponieważ za to, że opowiedział nam,
    jak i na co Unia trwoni kasę, zwolniono go ze stanowiska.
    Carl Beddermann, wieloletni pracownik niemieckiego ministerstwa rolnictwa, w
    nagrodę za osiągnięcia został wysłany do Polski jako tzw. doradca
    przedakcesyjny Unii Europejskiej. Był pełen entuzjazmu do nowej pracy. Tym
    bardziej że ma żonę Polkę i bardzo osobisty stosunek do naszego kraju.

    Badał powietrze
    Jednak to, co miał tu do roboty, a także to, co zobaczył, wprowadziło go w
    depresję. Jego niemiecka gospodarność nie mogła znieść, że na "łapanie
    powietrza w słoiki" (właśnie badaniem powietrza się zajmował) oraz
    przygotowywanie konferencji i bankietów dla innych unijnych ekspertów
    wydawane są co miesiąc ogromne pieniądze. Swoimi spostrzeżeniami podzielił
    się z "Super Expressem".
    - Nie jestem przeciwnikiem Unii - tłumaczył. - Ale czas postawić tamę
    marnotrawstwu i biurokracji.
    21 czerwca br. w artykule "Jak Unia trwoni kasę" napisaliśmy: w 2000 roku 38
    unijnych ekspertów przejadło w Polsce 11 mln euro. Napisaliśmy też:
    Beddermann, jeden z najtańszych, dostaje z UE (z funduszy PHARE
    przeznaczonego na pomoc dla krajów wstępujących) ponad 12 tys. zł
    miesięcznie plus zwrot kosztów utrzymania i podróży. W sumie jakieś 30 tys.
    euro (120 tys. zł). Każdemu z ekspertów delegowanych przez UE płacimy i
    będziemy płacić przez najbliższe parę lat. Za nic. "Sami wstąpilibyście do
    Unii, beze mnie i tych wszystkich doradców" - mówił nasz bohater.
    Wymieniliśmy też za Beddermannem kilka bardziej bzdurnych unijnych
    przepisów. Np. - na temat standardowej wielkości ogórka korniszona.

    Rozsierdzeni urzędnicy
    - Te informacje potwornie rozsierdziły kolegów biurokratów - opowiada Carl
    Beddermann. - Natychmiast przetłumaczono tekst i rozesłano do innych
    delegacji Unii, w innych krajach. Zaczęła się nagonka. Dostałem telefon i
    zaproponowano mi, żebym zrezygnował z posady i objął inny projekt. Poza
    Polską.
    Nie zgodził się.
    W tym czasie Bruno Dethomas, kierownik delegatury UE na Polskę, pisał list
    do Berlina: "W związku z bulwersującym wywiadem, udzielonym przez pana Carla
    Beddermanna gazecie "Super Express" (...), spodziewam się, że administracja
    podejmie natychmiastowe kroki w celu usunięcia pana Beddermanna ze
    stanowiska". Dostał polecenie: "załatwić sprawę po cichu". Załatwił. Strona
    polska początkowo była przeciw zwolnieniu eksperta, wreszcie - pod delikatną
    presją - zgodziła się na usunięcie krzykacza.
    - Prawda w oczy kole - uśmiecha się smutno Beddermann. - Tylko - gdzie tu
    wolność słowa.
    Twierdzi: nie działał wbrew interesom Unii, ale dla opamiętania biurokratów.
    Zapytaliśmy Joan Piercez, z delegatury UE na Polskę, dlaczego - za słowa
    prawdy - ukarano eksperta zwolnieniem z pracy. Odpowiedziała: "Chcę
    poinformować, że nie jest w interesie delegatury, aby komentować decyzje
    personalne związane z projektem PHARE".

    Nie spakował się
    Carl Beddermann ma już nowy plan:
    - Nie po to nauczyłem się polskiego, żeby stąd wyjeżdżać. Wezmę bezpłatny
    urlop w ministerstwie rolnictwa w Niemczech, sprowadzę żonę i zostanę. Będę
    dalej gardłował za tym, żeby się Polacy opamiętali i nie pchali do Unii za
    wszelką cenę. Żeby przestali się tak śpieszyć. Idea Unii nie jest zła. Ale
    nie jest też idealna.
    Bogusław Wołoszański -Ęjest za Polską w Unii. Jak najrychlej. Jan
    Nowak-Jeziorański -Ęjest za. Ja też, ale zgodnie z interesem Polski.
    Wedle Carla Beddermanna, lepiej nawet odczekać trochę, ale wejść do systemu
    na swoich prawach. Albo nie wchodzić wcale.
    - Ja również myślałem podobnie jak większość Polaków: Unia to raj - tłumaczy
    Beddermann. - Ale obserwując poczynania urzędników UE, analizując przepisy
    przez nich wydawane, zacząłem zmieniać zdanie. W mózgu zapaliła mi się
    czerwona żarówka. Nie może być tak, że Unia traktować będzie Polskę tylko
    jak rynek zbytu.
    Moje sumienie nie pozwala też mi patrzeć, jak marnuje się pieniądze na
    hotele, konferencje i diety dla ekspertów. Życzyłbym Polsce, żeby, jak
    Grecja, stawiała żądania, nie sprzedała się tanio.

    Ekspert list pisze
    Beddermann napisał list do szefa unijnej delegacji w Polsce, Bruno
    Dethomasa: " (...) Rozumiem, że w kraju z 20-proc. bezrobociem i
    przeciętnymi płacami wynoszącymi ok. 1 tys. zł otwarta dyskusja na temat
    wynagrodzeń personelu unijnego musi być dla Pana bardzo drażliwa (na
    przykład w Pana wypadku chodzi tu o ok. 65 tys. zł miesięcznie, czyli pięć
    razy tyle, co wynosi pensja Prezydenta RP). (...) Ekspert Unijny otrzymuje
    27 razy wyższe wynagrodzenie od swojego polskiego kolegi - przy jednakowej
    pracy! To nieco trąci kolonializmem, nie sądzi Pan, Panie Ambasadorze? (...)
    Negatywny wynik referendum w sprawie przystąpienia do Unii nie byłby
    katastrofą dla Polski, ale właśnie dla samej Unii, która dla zwalczania
    własnego kryzysu pilnie potrzebuje nowych członków".
    Wczoraj Beddermann oficjalnie opróżnił swoje biurko. Zostaje w Polsce. Szuka
    sobie nowego zajęcia. .

    Martyna Mistarz

    Wyszukal
    boukun
    http://home.t-online.de/home/boukun/nazi.htm




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1