eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDluuuugie, ale ciekawe › Dluuuugie, ale ciekawe
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Pawel from O." <r...@n...o2.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Dluuuugie, ale ciekawe
    Date: Mon, 24 Sep 2007 21:16:22 +0200
    Organization: World of Happy Debian Users
    Lines: 128
    Message-ID: <fd92bs$21c$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: 80.51.99.105
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1190661308 2092 80.51.99.105 (24 Sep 2007 19:15:08 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 24 Sep 2007 19:15:08 +0000 (UTC)
    X-User: 7art1
    User-Agent: slrn/0.9.8.1pl1 (Debian)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:487749
    [ ukryj nagłówki ]


    Witam...Postaram się jak najkrócej...
    Jestem siedem lat po rozwodzie i do pewnego momentu
    mieszkałem z byłą żoną. Mieszkałem w ten sposób, że
    starałem się pracować z dala od domu, dając jej maksimum
    swobody i zyjąc w przyjaźni. Poznała kogoś, mają dziecko,
    jednym słowem sielanka aż do tego lata ( dalej w chronologicznych
    punktach):

    1. Dowiaduję się przy okazji wymiany dowodu osobistego, że
    jestem wymeldowany decyzją administracyjną ( Prezydenta Miasta )
    z miejsca stałego zameldowania. ( Wielkie zdziwienie z mojej strony )

    2.Odbywam rozmowę z byłą żoną, podczas której wychodzi z niej prawdziwa
    natura, a b. żona oświadcza mi, że "w życiu nie będziesz tu mieszkał"

    3.Wk...wiony na siebie i za to co mnie spotyka za mój takt i przyjacielskość
    zbieram informacje. Dowiaduję się m.in. że meldunek jest tak naprawdę
    tylko decyzją administracyjną a nie żadnym aktem prawnym. (Ustawa o
    ewidencji ludnośbci i dowodach osobistych, Artykuł 9 punkt 2b )

    4.Idę do administratora budynku i biorę potwierdzoną kopię umowy najmu
    lokalu mieszkalnego. Wynika z niej, że prawo mieszkać w mieszkaniu
    mam ja, b. zona i naszych dwóch synów. Umowa jest mocna, zawarta na czas
    nieokreślony, a jeden z paragrafów brzmi "Umowa może być wypowiedziana
    wyłącznie z ważnej przyczyny"

    5.Postanawiam wyegzekwować swoje prawo, jadę do miasta gdzie mam mieszkanie
    rozmawiam z dzielnicowym... Ich, tzn b. żony i jej gacha akurat nie ma,
    ale dzielnicowy mi mówi, że mogę śmiało wchodzić a jak mnie nie będą chcieli
    wpuścić, to mam dzwonić na 997 albo 112.

    6. Biorę kolegę jako świadka, kilka ciuchów w rękę i wchodzę na tzw. "żywca".
    Drzwi nie są zamknięte, robię trzy-cztery kroki w głąb mieszkania i zostaję
    wypchnięty przez byłą i jej faceta... Za specjalnie nie oponuję i
    dzwonię na 112

    7. Przyjeżdza patrol, ogladają moją umowę, czytają ustawę ( potem powiedzieli,
    że nie wiedzą, czy sam tego nie napisałem ), wchodzą do mieszkania, tam była
    pokazuje im pismo o moim wymeldowaniu i stóże prawa stwierdzają że, "pan nie
    ma tu meldunku", "ta pani sobie nie życzy, żeby pan wchodził" itp...

    8. Odpuszczam...W następnym dniu trochę zdezorientowany, szukam pomocy. Idę
    do urzędu miasta, rozmawiam m.in z kierownikiem działu ewidencji, który
    stwierdza: "kuriozalna sytuacja", "jeszcze takiej sytuacji nie mieliśmy"
    itp... Mówią, że od razu mnie zameldują, jak tylko zacznę mieszkać (Musi
    przyjść wizytator - Paranoja) i że mam pelne prawo, żeby tam mieszkać.
    Radzą, żebym wziął adwokata i załozył sprawę, a wtedy do mojego mieszkania
    wprowadzi mnie komornik.
    W międzyczasie piszę skargę do komendanta na działanie jego "żołnierzy"

    9.Trochę załamany ( koszty, czas, dojazdy ) wchodzę do pierwszej napotkanej
    kancelarii adwokackiej przy Sądzie... Sędziwy ( i uczciwy ! ) adwokat po
    wysluchaniu mnie mówi: "Co się pan będzie wykosztowywał...To jest sprawa
    dla prokuratora, oni zmusili pana do okreslonego zachowania. Proszę wszystko
    opisać i zanieść to do prokuratury". ( Obiecałem mu się odwdzięczyć za jego
    poradę w przyszłości )

    10.Trzy godziny w Internecie i złożone w następnym dniu zawiadomienie o
    popełnienu przestępstwa i wniosek o ściganie.

    11. Po trzech tygodniach telefon: Policja, wydział dochdzeniowy, zaproszenie
    na zeznania. Przyjeżdżam, wyjaśniam półtorej godziny i podpisuję papiery
    jako pokrzywdzony.( Art 191 par. 1 )

    12. Dzisiaj dostałem odpowiedź na skargę od Komendanta (duże miasto powiatowe
    - dawiej wojewódzkie )... Co ciekawsze fragmenty:
    "...z ustaleń wynika, iż.... czynności miały charakter działań, zmierzających
    do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku w miejscu interwencji oraz
    przeciwdziałania ewentualnym zagrożeniom życia i zdrowia stron konfliktu"...
    "Rozstrzygnięcie tej kwestii nie należy do kompetencji policji. Ponadto
    informuję, iż funkcjonariusze policji wykonują czynności pomocy lub asysty
    wyłącznie organom określonym ustawowo.... komornikowi... oraz pracownikowi
    organu podatkowego .
    Policjanci nie posiadają uprawnień do udzielania pomocy, lub asysty
    przy wejściu czy wprowadzeniu osób fizycznych do lokali mieszkalnych."

    Tak jest dzisiaj...Byłoby śmieszne, gdyby nie chodziło o moje żywotne interesy.
    Dostałem już wezwanie, do wyjaśnienia kwestii związanych z prowadzoną
    działalnością gospodarczą ( pewnie jako bezdomny nie będę mógł być
    biznesmenem...(?)).
    Mój plan na najbliższy tydzien:

    a. Spokojnie poczekać na decyzję z prokuratury ( w tym tygodniu mija termin...
    Śledczy
    mnie zapewnił, że prokurator podejmie decyzję odnośnie śledztwa i ew. aktu
    oskarżenia.
    ( A jak umorzy postępowanie ? )

    b. Dzwonić do dzielnicowego, prewencji i gdzie się da, żeby uchronili mnie od
    przestępców.

    b. Dogadać się z agencją ochrony w sprawie asysty i zapewnienia bezpieczeństwa,
    przy wejściu do mieszkania. ( Mam pewien zaprzyjaźniony kontakt )

    c. Wejść z ochroniarzami i czekać na przybycie stróżów prawa. Może być ciekawie,
    jak mnie zamnkną za najazd mojego mieszkania :-) ( Kosztowne, ale ktoś myślę za
    to kiedyś zapłaci)

    d. Z ochroniarzami zameldować się " na siłe" ( wszyscy w wydziale ewidencyjnym
    są po mojej stronie. Mam zapewnienie, że wizytator przyjdzie "na telefon" w
    ciągu jednego dnia.

    e. Wywalczyć jakieś odszkodowanie. Czy to od b. żony ( jest typem ciągle biednego
    pasozyta ), czy też od policji, czy też ze Strassburga ( czytałem Europejską
    Konwencję..." i myślę, że mam duże szanse...

    Kończąc... Chcę mieć "meldunek" i chcę t zrobić najmniejszym kosztem i chodzi tu
    nie tylko o pieniądze. Mam dwóch synów w wieku 15 i 13 lat, którzy mieszkają z byłą i
    którzy byli świadkami, jak zaostałem wypchnięty ze swojego mieszkania przez jakiegoś
    gacha ( co ciekawe, on nie jest tam zameldowany i nie ma żadnych praw, a patrol go
    nawet nie wylegitymował ). Sprecyzuję...

    1. Jak najszybciej i najpewniej odzyskać meldunek ( i pwiedzieć pewnemu gościowi:
    "Nadużyłeś mojej gościnności...Wyjdź stąd!"
    2. Jak uzyskać największe odszkodowanie ( wymeldowanie trwa od lutego 2006,
    dowiedziałem się w czewrcu 2007, prowadzę DG, mam siedzibę w miejscu
    zameldowania, teraz mniej więcej ie mam siedziby i nie mogę prowadzić działalności
    gospodarczej )?

    W miedzyczasie zrobiłem kilka kroków... M.in. złozyłem pozew do Cywilnego o ustalenie
    zasad korzystania z mieszkania... Nie wyobrażam sobie, bym mógł zostać bezdomnym, ale
    tak naprawdę ta sytuacja mnie trochę irytuje... Będę wdzięczy za wszelkie wskazówki i

    porady...Być może znajdę też kogoś, kto za 25% zajmie się wywalczeniem jakiegoś
    godziwego odszkodowania :-)

    Pozdrawiam,
    Paweł



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1