eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCROSSPOST - wyrzuty sumienia, zdarzenie sprzed lat i konsekwencje prawneCROSSPOST - wyrzuty sumienia, zdarzenie sprzed lat i konsekwencje prawne
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!news.supermedia.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!news.interia.pl!not-f
    or-mail
    From: Koziołek <d...@X...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo,pl.pregierz
    Subject: CROSSPOST - wyrzuty sumienia, zdarzenie sprzed lat i konsekwencje prawne
    Date: Tue, 9 Oct 2012 00:24:24 +0200
    Organization: INTERIA.PL S.A.
    Lines: 59
    Message-ID: <k4vjqr$suj$1@usenet.news.interia.pl>
    NNTP-Posting-Host: 95-155-108-231.multi-play.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: usenet.news.interia.pl 1349735067 29651 95.155.108.231 (8 Oct 2012 22:24:27
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@f...interia.pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Oct 2012 22:24:27 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Windows Mail 6.0.6002.18197
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.0.6002.18463
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:710369 pl.pregierz:2035035
    [ ukryj nagłówki ]

    Przepraszam za crossposta, ale chciałbym przy okazji napiętnować grzechy
    młodości.

    Oglądałem dzisiaj inspirowane Biblią reklamy Renault Clio. Nagle
    przypomniała mi się "przypowieść o synu marnotrawnym" i z powodu pewnego
    wydarzenia sprzed lat poczułem mega wyrzuty sumienia.

    Może ktoś jest tu ateistą z dziada pradziada i nie kuma, o co w tej
    przypowieści chodziło. Zatem szybciutko przybliżę temat.
    Otóż bogaty pan miał kilku synów. Najmłodszy z nich, megaobszczymur, ostro
    dawał w palnik: chlanie, dziwki, sodomia i szamańskie zioła. Jak wiadomo
    balety kosztują. Bauns na rydwanie, w towarzystwie świątynnych dziewic ssie
    złoto jak złoto.
    Po jakimś czasie młodemu skończyły się odłożone w śwince skarbonce dieńgi.
    Uderzył zatem do starego z prośbą, coby ten sypnął nieco mamoną. Starszy pan
    jednak odmówił. Poszedł w zaparte i powiedział, że nie dysponuje wolną
    gotówką, bo akurat porozpożyczał wszystko na wysoki procent (oprócz hodowli
    kóz i pedzenia winka koleś zajmował się lichwą). Młody się wkurwił, jebnął
    pięścią w stół i powiedział, że w takim razie on wszystko pierdoli, wypisuje
    się z rodziny, a stary tak czy inaczej ma wyskoczyć z należnej mu działki.
    I tak się stało: ojciec dojechał paru dłużników, co bardziej opornym
    przetrącił kulasy ale wyprawkę zgromadził i młody poszedł w świat.
    Niestety za bardzo porządził: tu go oskubali w kości, tam babilońskie
    kurewki skasowały dolę x5. Po jakimś czasie został bez grosza przy duszy i
    zmuszony był wsuwać bez popity kapuściane głąby. I kiedy tak siedział w
    rynsztoku przypomniał sobie chatę starego. Tam winesia było w bród, do woli
    mógł posuwać urodziwe niewolnice, a do tego nie trza było ssać kutasów
    obleśnym kupcom za talerz orkiszowych naleśników. Postanowił więc błagać o
    wybaczenie i przywrócenie przyjamniej części uprawnień.
    Wrócił do wiochy, wbiegł na chatę, padł ojcu do nóg i poprosił, by ten
    pozwolił zamieszkać choć w oborze. Stary podumał, podkręcił pejsy i mimo
    pomrukiwań wkurwionych braci przyjął młodego nazad.

    Generalnie chodzi o to, że trzeba wybaczać, nawet jak ktoś ostro przygrał w
    chuja. Sekond czens i te sprawy. Ja też kiedyś ostro poleciałem po bandzie i
    chciałbym to teraz wynagrodzić przeze mnie skrzywdzonym, ale troszkę się
    boję, że mogą nie okazać zrozumienia i przeciągną przez wymiar
    sprawiedliwości.

    Otóż chciałbym się przyznać byłemu współlokatorowi z piętra akademika do
    tego, że jak kiedys zostawił w kuchni na kuchence ziemniaki, to ja mu się do
    tego garnka - razem z kumplem - odlałem.
    I w związku z tym mam pytania. Zakładając, że koleś mi jednak nie wybaczy i
    zgłosi sprawę na policję, czy podczas przesłuchania będę musiał podać dane
    kolegi który razem ze mną podlał kartofelki?
    Druga sprawa: pod co może podlegać naszczanie do ziemniaków? Zagrożenie
    życia? Zdrowia? Wybryk chuligański? Czy koleś może żądać ode mnie
    odszkodowania, ewentualnie opublikowania ogłoszenia z przeprosinami w prasie
    ogólnopolskiej?
    Trzecie primo: czy jeżeli by przypadkiem cała akcja uległa przedawnieniu
    (nasikałem do kartofelków w listopadzie '98), to czy będę mógł domagać się
    odszkodowania za wybite - potencjalnie - zęby?

    Z harcerskim pozdrowieniem,

    Koziołek
    --
    www.blogmateuszka.blox.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1