-
1. Data: 2005-04-17 17:10:59
Temat: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: "Czako" <c...@p...pl>
Witam
wiem że temat był poruszany na grupie dziesiątki razy ale to dość szczególny
przypadek.
Około rok temu wsiadłem z dwiema koleżankami do tramwaju. Skasowaliśmy
bilety. Po 5 sekundach podszedł do nas kanar i zarzął biletów oraz
legitymacji, które otrzymał. I tu niespodzianka.Moja legitymacja powędrowała
do jego keszeni . Po chwili staliśmy na przystanku i oto co usłyszeliśmy.
Facet i jego trzech kolegów o wyglądzie świerzo upieczonych pensjonariuszy
zakładu karnego twierdził że bilet skasowałem dopiero jak go zobaczyłem a
on nie będzie dawał się "robić w wała" i dlatego wlepia mi karę. Po krótkiej
sprzeczce w której moim koronnym argumentem był fakt że miałem skasowany
bilety otrzymałem mandat. Papierka owego nie podpisałem tak jak to się
zazwyczaj dzieje kiedy otrzymuje się mandat wiec myślę że można to uznać za
jego nie przyjęcie czyż nie ?
Wczoraj sąsiadka przyniosła mi list od firmy windykacyjnej ( list zwykły nie
polecony ) w której informuje się mnie że nie odpowiadałem na wezwania (
choć uprzednio nie otrzymałem żadnych wezwań ) i że jeśli w ciągu 7-miu dni
nie wpłecę na ich konto około 200 zł sprawa zostanie skierowana do sądu.
wydaje mi się że można z tego wybrnąć na 3 sposoby.
Po pierwsze firma windykacyjna nie wysyłałą do mnie niczego listem poleconym
więc to zdaje się tak jak bym żadnego wezwania do zapłaty nie dostał czyli
cała sprawę moge zignorować
Opcja dwa - jeśli by już doszło do sprawy w sądzie ( czy to się wogóle zdaża
że taka sprawa ląduje w sądzie ? ) moja przytoczona wyżej opowieść którą z
przyjemnością potwierdzą 2 koleżanki świadczy chyba na moją kożyść więc
chyba mam jakieś szanse choć nie wiem jak to się prawdę mówiąc odbywa na
prawdę.
opcja 3 - zapłącić i mieć święty spokój choć wiem że logicznie rzecz biorąc
nie ma żadnego powodu aby płacić karę za przejazd z ważnym biletem
a co państwo na to ?
pozdrawiam
czako
-
2. Data: 2005-04-17 17:27:37
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: "Czako" <c...@p...pl>
> wiem że temat był poruszany na grupie dziesiątki razy ale to dość
> szczególny
> przypadek.
heh....właśnie znalazłem w arhiwum grupy swojego posta na temat tej samej
sytuacji pisanego dawno temu oraz kilkadziesiąt odpowiedzi nań. Jakiś czas
minął i życie dopisało do owej historii nowy rozdział. Ciekaw żem jak
zeminiło się państwa postrzeganie mojej sprawy
czako
-
3. Data: 2005-04-17 17:30:20
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: "gardziej" <gardziejewski@tlen(czyli o2).pl>
>
> a co państwo na to ?
jesli masz bilet i mandat, to olej sprawe i poczekaj
-
4. Data: 2005-04-17 17:30:37
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
Czako napisał(a):
> Około rok temu wsiadłem z dwiema koleżankami do tramwaju.
około to dokładnie kiedy?
Skasowaliśmy
> bilety. Po 5 sekundach podszedł do nas kanar i zarzął biletów oraz
> legitymacji, które otrzymał. I tu niespodzianka.Moja legitymacja powędrowała
> do jego keszeni . Po chwili staliśmy na przystanku i oto co usłyszeliśmy.
> Facet i jego trzech kolegów o wyglądzie świerzo upieczonych pensjonariuszy
> zakładu karnego twierdził że bilet skasowałem dopiero jak go zobaczyłem a
> on nie będzie dawał się "robić w wała" i dlatego wlepia mi karę. Po krótkiej
> sprzeczce w której moim koronnym argumentem był fakt że miałem skasowany
> bilety otrzymałem mandat. Papierka owego nie podpisałem tak jak to się
> zazwyczaj dzieje kiedy otrzymuje się mandat wiec myślę że można to uznać za
> jego nie przyjęcie czyż nie ?
nie
to nie jest mandat, który trzeba podpisać a wezwanie do uiszczenia
opłaty dodatkowej
nie wymaga podpisu
> Po pierwsze firma windykacyjna nie wysyłałą do mnie niczego listem poleconym
> więc to zdaje się tak jak bym żadnego wezwania do zapłaty nie dostał czyli
> cała sprawę moge zignorować
możesz...
jeśli zdecydują się wystąpić do sądu, dostaniesz poleconym (z sądu)
pozew wraz z nakazem zapłaty
> Opcja dwa - jeśli by już doszło do sprawy w sądzie ( czy to się wogóle zdaża
> że taka sprawa ląduje w sądzie ? )
zdarza
moja przytoczona wyżej opowieść którą z
> przyjemnością potwierdzą 2 koleżanki świadczy chyba na moją kożyść więc
> chyba mam jakieś szanse choć nie wiem jak to się prawdę mówiąc odbywa na
> prawdę.
przede wszystkim gdy już dostaniesz nakaz będziesz mieć 14 dni na
wniesienie sprzeciwu, zresztą czytaj pouczenia
jeśli to zrobisz sprawa zostanie rozpoznana na rozprawie
w sprzeciwie powinieneś złożyć wniosek o przesłuchanie świadków
czy sąd wam uwierzy... cóż, przekonasz się
szkoda że wcześniej w żaden sposób nie próbowałeś się odwoływać, składać
skarg itd.
jest jeszcze jedna możliwość - jeśli nie złożą pozwu zanim sprawa
ulegnie przedawnieniu - rok i trzy miesiące, będziesz mógł przed sądem
podnieść zarzut przedawnienia, co spowoduje że wygrasz sprawę
> opcja 3 - zapłącić i mieć święty spokój choć wiem że logicznie rzecz biorąc
> nie ma żadnego powodu aby płacić karę za przejazd z ważnym biletem
Twój wybór
jak nieuczciwy jesteś i co należy z Tobą zrobić wyjaśni Ci Olo, gdy już
się zjawi, więc ja się powstrzymam ;)
KG
-
5. Data: 2005-04-17 17:31:38
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: Marcin Żyła <m...@m...com>
Czako wrote:
> Witam
>
> wiem że temat był poruszany na grupie dziesiątki razy ale to dość szczególny
> przypadek.
>
> Około rok temu wsiadłem z dwiema koleżankami do tramwaju. Skasowaliśmy
> bilety. Po 5 sekundach podszedł do nas kanar i zarzął biletów oraz
> legitymacji, które otrzymał. I tu niespodzianka.Moja legitymacja powędrowała
> do jego keszeni . Po chwili staliśmy na przystanku i oto co usłyszeliśmy.
> Facet i jego trzech kolegów o wyglądzie świerzo upieczonych pensjonariuszy
> zakładu karnego twierdził że bilet skasowałem dopiero jak go zobaczyłem a
> on nie będzie dawał się "robić w wała" i dlatego wlepia mi karę. Po krótkiej
> sprzeczce w której moim koronnym argumentem był fakt że miałem skasowany
> bilety otrzymałem mandat. Papierka owego nie podpisałem tak jak to się
> zazwyczaj dzieje kiedy otrzymuje się mandat wiec myślę że można to uznać za
> jego nie przyjęcie czyż nie ?
>
> Wczoraj sąsiadka przyniosła mi list od firmy windykacyjnej ( list zwykły nie
> polecony ) w której informuje się mnie że nie odpowiadałem na wezwania (
> choć uprzednio nie otrzymałem żadnych wezwań ) i że jeśli w ciągu 7-miu dni
> nie wpłecę na ich konto około 200 zł sprawa zostanie skierowana do sądu.
>
> wydaje mi się że można z tego wybrnąć na 3 sposoby.
>
> Po pierwsze firma windykacyjna nie wysyłałą do mnie niczego listem poleconym
> więc to zdaje się tak jak bym żadnego wezwania do zapłaty nie dostał czyli
> cała sprawę moge zignorować
Najlepsze, jedyne na dziś sensowne rozwiązanie.
>
> Opcja dwa - jeśli by już doszło do sprawy w sądzie ( czy to się wogóle zdaża
> że taka sprawa ląduje w sądzie ? ) moja przytoczona wyżej opowieść którą z
> przyjemnością potwierdzą 2 koleżanki świadczy chyba na moją kożyść więc
> chyba mam jakieś szanse choć nie wiem jak to się prawdę mówiąc odbywa na
> prawdę.
Trafia do sadu, zawsze ozesz sie odwolac ;-)
Ale na pierwszej rozprawie Sąd po zeznaniach swiadków powinien odpuścić.
MŻ
-
6. Data: 2005-04-17 17:33:45
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: KrzysiekPP <k...@n...op.pl>
> a co państwo na to ?
I tak caly rok siedziales i czekales az sie odezwa ? Trzeba bylo
bezposrednio po zdarzeniu leciec z kolezankami do firmy przewozowej i
tam robic awanture. Teraz jedyne co mozesz to czekac na sprawe w sądzie,
tam opowiedziec jak bylo, wezwac swiadkow i modlic sie zeby sąd ci
uwierzyl.
--
Krzysiek, Krakow
-
7. Data: 2005-04-17 17:50:07
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: "Czako" <c...@p...pl>
dziękuję za dobre rady ! Zawsze można na was liczyć !
ps. Firma windykacyjna nazywa się ANSER. Słyszał ktoś coś kiedyś ?
czako
-
8. Data: 2005-04-20 07:09:09
Temat: Re: Brak biletu i windykacja raz jeszcze
Od: " 666" <j...@i...pl>
Tak, są takie kleje na rynku ;))
JaC
> Firma windykacyjna nazywa się ANSER.
> Słyszał ktoś coś kiedyś ?