Jestem wlascicielem nieruchomosci
Wnajmuje 2 lokale mieszkalne
W 2000 r. zaczal sie problem z jednym lokatorem
Szczegoly:
We wrzesniu 2000 r. wynajalem mieszkanie jednej pani - pani X
Ona zamieszkala w mieszkaniu z gosciem - panem Y, ktorego okreslila jako
swego meza
Poniewaz okazalo sie ze to nie jej maz i ze pozostaje w zwiazku malzenskim z
inna kobieta oraz
on nie podpisal ze mna umowy odmowilem mu prawa zamieszkania w lokalu i
zameldowania
Kobieta i facet o ktorych mowa byli ponadto od samego czasu uciazliwymi
lokatorami
i doprowadzili do stanu, w ktorym inny (drugi) lokator wyprowadzil sie gdyz
obawial sie o swoje zdrowie i zycie po tym jak zostal zaatakowany przez pana
Y
Od polowy 2001 sprawe konsultowalem z adwokatem gdyz chcialem pani X dac
wypowiedzenie.
Adwokat mnie uspokajal, uspokajal itd !
W koncu dalem pani X wypowiedzenie a ta
1 zlozyla w sadzie sprawe o okreslenie zasadnosci wypowiedzenia
2 o zameldowanie pana Y z urzedu
3 o ukaranie mnie gdyz nie zameldowalem pana Y
4 o ukaranie mnie gdyz, jako wlascicel znecam sie nad nia.

Sprawa 2 zostala umorzona z powodow brakow formalnych oskarzenia.
W sprawie 3, w ktorej bronilem sie sam, zosalem uniewinniony i sad
przyznal iz slusznie odmowilem prawa do zamieszkiwania i zameldowania panu
Y.
Sprawa 4 zostala rozwiazana w ciagu jednego posiedzenia, na ktorym
lokatorka nie potrafila wskazac konkretnych faktow na podstawie
ktorych opierala oskarzenie.
Sprawa 1 zajal sie moj adwokat.
Ten zlozyl powodztwo przeciwne o eksmisje
Ja jednak zalatwilem lokatorce mieszkanie z zasobow gminy i ta juz sie
wyprowadza.

W tej calej sprawie wkurza mnie moj adwokat bo:
nie chce podjac dzialan w celu zasadzenia od lokatorki moich roszczen
(zaleglosci czynszowe, zaleglosci w oplatach stalych, utrata korzysci w
zwiazku z wyprowadzka drugiego lokatora, odszkodowanie w zwiazku z
nielegalnym "podnajmem" miezzkania panu Y przez pania X).
Sposob zakonczenie poprzednich spraw oraz fakt zalatwienia mieszkania
przeze mnie pani X daja ku temu dobre podloze.
Moim zdaniem adwokat powinien zwrocic sie do sadu,
mimo iz lokatorka juz sie wynosi, o rostrzygniecie
czy wypowiedzenie bylo sluszne.
To pozwoliloby mi odzyskac koszty adwokackie.
Ponadto powinien doalczyc do sprawy moje roszczenia finansowe.
NIESTETY
Mimo iz mam plan dzialania to moj adwokat zamiast
kombinowac jak go zrealizowac to prubuje
realizowac sowoj plan UGODOWY!
W zasadzie to w sprawie, w ktoryej bronilem sie sam wykazalem wiekszy
profesjonalizm
od mojego adwokata (ktory ponoc w moim miecie jest najlepszy)!
W zasadzie podczas tej sprawy przygotowalem wysmienity grunt zeby moja
lokatorke
DOBIC!
Wykazalem np. ze zarowno ona jak i pan Y skladaja przed sadem nieprawdziwe
zeznania !

Co mam zrobic? Poradzcie !
Zrezygnowac z uslug adwokata?
Wymoc na nim tok prowadzenia sprawy wg. mojej koncepcji?

wlasciel