Ustawa o pracy tymczasowej po roku funkcjonowania
2005-01-23 13:26
Przeczytaj także: Pracownik tymczasowy a świadectwo pracy
W styczniu 2004 r. weszła w życie ustawa o pracy tymczasowej, która po raz pierwszy prawnie uregulowała zjawisko zatrudnienia tymczasowego w Polsce. Agencje pracy tymczasowej z entuzjazmem przyjęły nowy akt prawny, gdyż po 10 latach istnienia ta forma zatrudnienia, stanowiąca ważne narzędzie walki z bezrobociem, została prawnie zdefiniowana. Mimo zadowolenia z istnienia ustawy, eksperci Randstad tempservice oceniają, że w regulacjach istnieje kilka zapisów, które zdecydowanie utrudniają funkcjonowanie agencji pracy tymczasowej oraz są niekorzystne dla samych pracowników.Z obserwacji agencji wynika, że największe problemy sprawia ograniczenie czasu zatrudniania pracownika tymczasowego do 12 miesięcy w okresie kolejnych trzech lat. W dzisiejszych warunkach ekonomicznych prowadzenie biznesu wymusza nowe sposoby pozyskiwania pracowników. Przedsiębiorstwa nie mogą sobie pozwolić na ciągłe powiększanie kosztów stałych przez zatrudnianie własnych pracowników. Ustawodawcy planując ten zapis mieli na celu zmobilizowanie firm do zatrudnienia pracownika tymczasowego na stałe po ustaniu kontraktu. Jednak w praktyce to rozwiązanie nie sprawdza się.
"Z powodu tego ograniczenia dochodzi czasami do dramatycznych sytuacji. Szczególnie w tych miejscowościach, w których działa jeden zakład produkcyjny. Po 12 miesiącach świadczenia pracy, pracownik tymczasowy skazany jest na bezrobocie, bo nie ma alternatywy zatrudnienia, a pracodawca użytkownik i agencja stoją przed problemem znalezienia dodatkowej siły roboczej w momentach zwiększenia produkcji." – mówi Agnieszka Bulik, członek zarządu Randstad tempservice.
W ustawie znajduje się również kilka zapisów, które budzą wątpliwości interpretacyjne. Dotyczy to głównie regulacji związanych z czasem pracy, szczególnie w przypadkach umów zawieranych na krócej niż tydzień – problemem jest kwestia dodatku za godziny nadliczbowe za pracę w niedzielę. Ustawowo jest to dzień wolny od pracy, jednak w przypadku pracy tymczasowej nie zawsze wiadomo jak tę zasadę stosować.
Kolejną problematyczną kwestią są przepisy urlopowe, a zwłaszcza urlop na żądanie. "Udzielanie takiego urlopu przy pracy tymczasowej kłóci się z samą jej ideą. Z zasady praca tymczasowa ma być wsparciem tradycyjnego systemu zatrudniania pracowników w sytuacjach kiedy np. występuje nagły wzrost produkcji. Gdy u jednego pracodawcy pracuje np. połowa mieszkańców miasteczka i nagle z jakiegoś powodu (np. wesela i poprawin) większość z nich skorzysta w poniedziałek z prawa do urlopu na żądanie to pracodawca użytkownik może mieć poważny problem z zastojem produkcji." – twierdzi Agnieszka Bulik.
Niekorzystna zarówno dla pracodawców – użytkowników, jak i samych pracowników jest regulacja ograniczająca możliwość stosowania zatrudnienia tymczasowego, jeżeli wcześniej występowały zwolnienia grupowe. Problem polega na tym, że zapis ten dotyczy pracodawcy, a nie konkretnego zakładu pracy. Zatem, gdy pracodawca ma kilka zakładów, a w jednym z nich były w okresie ostatnich 6 miesięcy zwolnienia grupowe, wówczas nawet w centrali nie można zatrudnić np. sekretarki na zastępstwo.
"Zamierzeniem ustawodawcy w sytuacji zwolnień grupowych przez firmę było przeniesienie pracowników dla których nie ma zatrudnienia na dotychczasowym stanowisku pracy, na miejsca wolne w obrębie działań jednej firmy. Niestety przepis ten również nie sprawdza się w praktyce. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że z dnia na dzień osoba pracująca wcześniej przy linii produkcyjnej miałaby zostać przeniesiona na stanowisko sekretarskie w centrali firmy." - komentuje Agnieszka Bulik z Randstad tempservice.
Ustawa nałożyła również na agencje pracy tymczasowej nadmierne obciążenia biurokratyczne. Agencję bowiem obowiązują te same przepisy dotyczące prowadzenia dokumentacji pracowniczej, jak każdego innego pracodawcę. Jednak ze względu na specyfikę pracy w agencji pracy tymczasowej jeden pracownik zazwyczaj posiada nie teczkę lecz segregator osobowy. Przepisy wymagają, aby dokumenty te były przechowywane przez agencję przez 50 lat, dotyczy to również osób, które współpracują z agencją tylko kilka dni. Znacznie łatwiej byłoby przechowywać te dokumenty w formie elektronicznej.
"Uciążliwe jest również – nie tylko dla nas, ale także dla pracowników – podpisywanie świadectw pracy wraz z każdym zakończonym stosunkiem pracy, co często zdarza się co kilka dni. Dużym ułatwieniem byłoby wystawienie pracownikowi jednego zbiorczego świadectwa pracy. Na nim mogłyby zostać wpisane daty zatrudnienia i liczba przepracowanych dni." – dodaje Agnieszka Bulik.
Agencja Randstad tempservice, wspólnie z członkami Związku Agencji Pracy Tymczasowej złożyła już postulat do Ministerstwa Gospodarki i Pracy dotyczący wprowadzenia zmian w ustawie.
oprac. : eGospodarka.pl