Wolność mediów a prawa osobiste osób publicznych
2010-12-22 13:41
Przeczytaj także: Czy można ścigać Facebook za naruszenie praw?
W stosunku do polityków i rządów zostały wypracowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) interesujące wzorce. I tak w orzecznictwie znajdujemy, iż wobec polityków możliwa jest krytyka dalej idąca niż wobec przeciętnego człowieka, ponieważ działając jako osoby publiczne wystawiają się oni w sposób nieunikniony i świadomy na uważną kontrolę faktów i czynów tak przez dziennikarzy, jak i przez opinię publiczną. Stąd też wolność prasy korzysta w tym zakresie z większej tolerancji. Granicą dopuszczalnej krytyki prasowej jest zniesławienie (nastąpi przekroczenie osobistego charakteru tej krytyki lub poszanowania dobrego imienia polityka).
Naruszenie dóbr występuje, gdy politykowi zarzuca się, że manipuluje opinią publiczną, składając fałszywe oświadczenia albo że ukrywa ważne informacje w celu uniemożliwienia weryfikacji twierdzeń i czyni to bezpodstawnie. Ochroną prawną objęte jest szczególnie życie prywatne polityka. Ochrona taka wykracza także poza ramy prywatności, tyle że jej potrzeba musi być równoważona interesem swobodnej dyskusji nad sprawami politycznymi.
Politycy muszą zatem pogodzić się, że wszystko, co czynią (jak i to co robili w przeszłości), jest komentowane. Nie oznacza to, że mogą być bezkarnie oczerniani. Muszą mieć też prawo do obrony swego imienia, jednak zakres tej ochrony należy zestawić ze znaczeniem debaty politycznej. Trybunał w związku ze sprawą Lingens przeciwko Austrii wskazał, iż swoboda wypowiedzi, w tym debaty polityczne, jest rdzeniem koncepcji demokratycznego społeczeństwa, warunkiem jego rozwoju i samorealizacji jednostki.
Nie może ona zatem ograniczać się do informacji i przedstawiania poglądów odbieranych przychylnie jako nieszkodliwe lub obojętne. Odnosi się w równym stopniu do poglądów, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój. Takie są wymagania pluralizmu i tolerancji, bez których demokracja nie istnieje. Przestrzeganie tych zasad jest szczególnie ważne w odniesieniu do prasy i innych mediów. Ich zadaniem jest bowiem informowanie i komentowanie wszystkiego, co dzieje się w sferze spraw publicznych i wydaje się ważne dla ogółu. Wolna prasa stanowi najlepszy instrument, pozwalający społeczeństwu zapoznać się z faktami i formułować opinie.
Prawdziwa wolność polega zatem na przyznaniu praw także tym racjom i ideom, które wydają się być pozbawione rozsądku, niemiłe, odrażające. Nie rodzi wątpliwości identyfikowanie się z prawami, poglądami czy swobodami, które my sami wyznajemy. Czasami do negacji opinii absurdalnych wystarczy dezaprobata opinii publicznej.
Przy rozpatrywaniu tego typu sporów dziennikarz – polityk winno się brać pod uwagę nastrój społeczny, w jakim toczy się debata, czy też przyczynianie się skarżącego swoim zachowaniem do jego znieważenia.
Niekiedy całokształt sytuacji usprawiedliwia ostrą wypowiedź dziennikarza. Tak też uznał Trybunał w sprawie Oberschlick przeciw Austrii, gdzie sądy austriackie skazały dziennikarza na grzywnę z możliwością zamiany na karę aresztu za obrazę lidera Austriackiej Partii Wolności (FPÖ) w związku z określeniem go „raczej idiota niż nazista”. Użycie tego zwrotu pojawiło się w nawiązaniu do publicznej wypowiedzi tego polityka, iż wszyscy żołnierze, w tym i niemieccy, walczyli o wolność i pokój, dlatego nie można ich dzielić na dobrych i złych. Dlatego Trybunał orzekł odmiennie niż sądy krajowe, uznając, że na taką wypowiedź miała wpływ ostra debata polityczna i prowokacyjny ton skarżącego.
Zadanie prasy to zainteresowanie społeczeństwa sprawami publicznie ważnymi, ale pod warunkiem przestrzegania postanowień art. 10 ust. 2 konwencji. Trybunał w jednej ze spraw orzekł, iż: „Dyskusja, także publiczna, toczy się często w gorącej atmosferze (...). Ostry, bezpardonowy sposób argumentacji jednej strony usprawiedliwia emocje i podobną reakcję drugiej. Z prawa do swobody wypowiedzi wynika uprawnienie do riposty, nawet gdy jest przesadna. Musi istnieć coś w rodzaju równości broni między stronami debaty. Rodzaj ataku decyduje co wolno atakowanemu. Władze muszą być ostrożne w reagowaniu – zwłaszcza gdy chodzi o dyskusje w sprawach ważnych dla ogółu”.
Europejski Trybunał Praw Człowieka bardzo nieprzychylnie odnosi się do ograniczeń wolności swoich poglądów zawartych w art. 10 konwencji obowiązującej również Polskę. Trybunał wielokrotnie powtarzał, iż krytyka osób publicznych (w tym polityków) podlega szerszej ochronie i że powinna być powszechnie tolerowana. Szczególnie gdy słowa dziennikarza dotyczą wyłącznie publicznej sfery działalności polityka i nie mają związku z jego życie prywatnym. Ponadto wszelkie ograniczenia w wolności słowa muszą być interpretowane zawężająco, ze względu na rolę tzw. watchdog, jaką odgrywają media. Dziennikarz, ze względu na charakter swego zawodu, ma prawo do przesady i krytyki w swoich stwierdzeniach.
oprac. : Difin S.A.