Wniosek o urlop na żądanie nie tylko osobiście?
2009-09-24 02:10
Przeczytaj także: Pierwszy urlop na żądanie a staż pracy pracownika
Możliwość skorzystania z tzw. urlopu na żądanie wynika z postanowień art. 1672 K.p., w myśl którego pracodawca jest zobligowany udzielić na wniosek pracownika nie więcej niż 4 dni urlopu wypoczynkowego. Decyzję odnośnie terminu wykorzystania tego urlopu ustawodawca pozostawił wyłącznie uznaniu zatrudnionego. Szef ma zatem obowiązek udzielenia wolnego w dni wskazane przez podwładnego, a jedyną przesłanką jest tu wystąpienie niesprecyzowanych potrzeb osoby wnioskującej o urlop.Jednocześnie żadne przepisy nie nadają szczególnej formy wnioskowi o urlop na żądanie. Art. 1672 K.p. stanowi jedynie, że udzielenie wolnego jest następstwem żądania pracownika. Wydaje się zatem, że nie ma przeszkód formalnych, aby zatrudniony poinformował o chęci wykorzystania wolnego w dowolny sposób, a więc np. ustnie, pisemnie, przez telefon, czy za pośrednictwem poczty elektronicznej.
W przypadku, o którym wspomniano we wstępie, wniosek o urlop na żądanie został zgłoszony telefonicznie. Nie zrobił tego jednak sam zatrudniony, ale jego żona. W praktyce takie sytuacje mogą pojawiać się dość często- pracownik z różnych powodów może nie móc wnioskować o urlop osobiście. Art. 29 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zezwala jednak, aby w razie przemijającej przeszkody, która dotyczy jednego z małżonków pozostających we wspólnym pożyciu, drugi małżonek działał za niego w sprawach zwykłego zarządu. Przemijającą przeszkodą może być np. zapalenie strun głosowych pracownika, czy po prostu niemożność skontaktowania się z pracodawcą.
A zatem, pracodawca powinien uwzględnić wniosek o urlop na żądanie wystosowany przez współmałżonka pracownika. Warto jednak, aby sam zainteresowany potwierdził go w najbliższym możliwym terminie. Ponadto kwestie dotyczące sposobu wnioskowania o omawiany tu urlop mogą również wynikać z przepisów wewnątrzzakładowych.
WAŻNE!
Należy pamiętać, że wniosek o urlop na żądanie powinien zostać zgłoszony przełożonemu najpóźniej pierwszego dnia wypoczynku i to jeszcze przed rozpoczęciem pracy (por. wyrok SN z 15 listopada 2006 r., I PK 128/06, MoP 2006, Nr 23, s. 1239). W podobnym tonie SN wypowiedział się także w wyroku z 15 listopada 2006 r. (I PK 128/06, OSNP 2007, Nr 23-24, poz. 346).
W opinii sądów sytuacja, w której pracownik zawiadamia pracodawcę o zamiarze skorzystania z urlopu na żądanie dopiero po całodniowej nieobecności, nie powinna mieć miejsca. Późniejsze zawiadomienie pracodawcy jest natomiast dopuszczalne, jeśli pozwala na to regulamin pracy albo przyjęta u pracodawcy praktyka zakładowa.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl