Kosmetyki: UE zmieniła przepisy
2009-03-25 13:18
Parlament Europejski zatwierdził wczoraj nowe przepisy UE dotyczące kosmetyków, które mają zagwarantować większe bezpieczeństwo konsumentom.
Przeczytaj także: Uwaga na oznakowanie kosmetyków
Przepisy zagrażają jednak interesom niektórych polskich firm, zwłaszcza tych niewielkich. Zaostrzają się wymogi wobec producentów w sprawie oceny bezpieczeństwa produktów i ochrony zdrowia konsumentów. Substancje chemiczne, by znaleźć się w kosmetykach, które trafią na rynek, muszą przejść przez różne procedury badawcze i zatwierdzające.Zakazane może być stosowanie w kosmetykach niektórych składników, sklasyfikowanych jako substancje rakotwórcze, mutagenne lub działające szkodliwie na rozrodczość. W szczególności chodzi o konserwanty, z których część zostanie definitywnie zakazana. Wielkie zachodnie koncerny stać na badania i testy ich mniej kontrowersyjnych zamienników, a polskich małych i średnich firm kosmetycznych nie stać na to. Dlatego Polska zabiegała o zmianę tych przepisów, ale bezskutecznie.
Zabiegi Polski nie przyniosły rezultatów m.in. dlatego, że nie stało za nimi w Brukseli lobby przemysłowe: polskich firm nie ma w europejskim zrzeszeniu producentów kosmetyków COLIPA.
Po raz pierwszy unijne przepisy regulują kwestię nanocząsteczek, które wchodzą w skład ok. 5 proc. kosmetyków (np. kremy do opalania, szminki). Część organizacji konsumenckich wyraża obawy, czy są one na pewno bezpiecznym składnikiem kosmetyków, skoro jest ryzyko, że przenikają do krwiobiegu albo oczu. Dlatego konsument ma mieć prawo wyboru: na opakowaniu wszystkie nanocząsteczki będą ujawnione w liście składników.
Rozporządzenie stanowi też, że na opakowaniach lub w reklamach mowa być może tylko o "rzeczywistych" cechach produktu, co ma ustrzec konsumentów przed wprowadzającą w błąd reklamą.
Przeczytaj także:
Tutlo z zarzutami UOKiK
oprac. : Handel-Net.pl