eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozasiedzenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 1. Data: 2002-03-19 11:21:16
    Temat: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    Witam wszystkich Szanownych Grupowiczów.
    Mam mały problem. Byłem się wstępnie pytać u adwokatów (ale była to porada
    darmowa, więc krótka) o mój przypadek i jeden powiedział, że nie mam się
    zupełnie o co martwić, drugi że nie mam szans. ???? Dlatego postanowiłem się
    samemu nauczyć. Przecież zapłacenie temu, który mówi, że wszystko jest ok
    nie rozwiązuje sprawy :))
    A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
    pozew do sądu o zasiedzenie. Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
    bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem tam
    z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
    (działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i las).
    Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
    czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i to
    ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania mojej
    działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
    większy od 30 lat.
    Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to ja
    faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w sądzie
    przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ? Ale muszę dodać, że sprawa dotyczyła
    spadku, który był mi zapisany w testamencie, a nie miała nic wspólnego (z
    wyjątkiem tego, ze chodzi o tą samą działkę) z kobietą, która wytoczyła mi
    proces (ona jest moją sąsiadką, a nie krewną ) ? Sąsiadka mieszka oczywiście
    na miejscu, ja daleko od działki. Zabranialismy uzywać jej tej działki, ale
    tylko ustnie. Raz przyjechała policja, bo ona nas chciała z tej działki
    wyrzucic, ale skończyło się na tym, że to my ją z niej wyrzuciliśmy i
    policja sobie pojechała. Czy policja będzie dobrym argumentem "przetargowym"
    ? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
    lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ? Na czym jeszcze mam oprzeć
    moją obronę do _faktycznego_ prawa własności. I jak udowodnić, że to my ją
    manifestowaliśmy ?
    Termin początku zasiedzenia liczy się poprzez ustalenie terminu początku
    faktycznego posiadania, ale nie rozumię wykładni, na jakiej podstawie ustala
    się faktyczne posiadanie ? Czy to, że wprowadziła krowy na moją łąkę ( a ja
    jej nie wyrzuciłem, bo mnie tam nie było i dalej nie ma (: ) to oznacza, że
    faktycznie zaczęła posiadać moją działkę ?

    Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
    Pozdrawiam, stavi



  • 2. Data: 2002-03-19 11:50:38
    Temat: Odp: zasiedzenie 1
    Od: "Mateusz Dr praca" <n...@w...pl>


    Użytkownik stavi <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:a7774o$gq1$...@n...onet.pl...
    > Witam wszystkich Szanownych Grupowiczów.
    > Mam mały problem. Byłem się wstępnie pytać u adwokatów (ale była to porada
    > darmowa, więc krótka) o mój przypadek i jeden powiedział, że nie mam się
    > zupełnie o co martwić, drugi że nie mam szans. ???? Dlatego postanowiłem
    się
    > samemu nauczyć. Przecież zapłacenie temu, który mówi, że wszystko jest ok
    > nie rozwiązuje sprawy :))
    > A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
    > pozew do sądu o zasiedzenie.

    chyba zlozyla wnioskek o stwierdzenie zasiedzenia ?
    nie bardzo rozumiem co to znaczy ze dostal Pan pozew od sadu...
    jak to pismo sie nazywa ktore do pana przyszlo i co w nim dokladnie pisze ?

    Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
    > bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem
    tam
    > z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
    > (działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i las).
    > Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
    > czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i to
    > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania mojej
    > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
    > większy od 30 lat.

    Mam wrazenie ze mozna uzasadniac ze chodzi tu o zasiedzenie sluzebnosci
    a nie "posiadania dzialki jak wlasciciel". Sluzebnosci w tym przypadku
    wypasania bydla,
    czyli korzystania z cudzej nieruchomosci w pewnym zakresie.
    Sluzebnosc mozna zasiedziec tylko wtedy gdy korzysta sie z "trwalego i
    widocznego
    urzadzenia".

    pozdr. mateusz




  • 3. Data: 2002-03-19 12:40:27
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "KRZEM" <marcineq@[nie udzielam porad mailem]skrzynka.pl>

    > A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
    > pozew do sądu o zasiedzenie. Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
    > bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem
    tam
    > z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.

    Zasiedzenie własności czy służebności? - bo jeśli to drugie to musiałaby
    mieć jakieś trwałę urządzenie na Twojej działce żeby to było możliwe

    > (działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i las).
    > Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
    > czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i to

    Raczej jest na odwrót

    > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania mojej
    > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
    > większy od 30 lat.

    To możliwe.


    > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to
    ja
    > faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w sądzie
    > przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ?

    Sprawa spadkowa nie.

    > Ale muszę dodać, że sprawa dotyczyła
    > spadku, który był mi zapisany w testamencie, a nie miała nic wspólnego (z
    > wyjątkiem tego, ze chodzi o tą samą działkę) z kobietą, która wytoczyła mi
    > proces (ona jest moją sąsiadką, a nie krewną ) ? Sąsiadka mieszka
    oczywiście
    > na miejscu, ja daleko od działki. Zabranialismy uzywać jej tej działki,
    ale
    > tylko ustnie. Raz przyjechała policja, bo ona nas chciała z tej działki
    > wyrzucic, ale skończyło się na tym, że to my ją z niej wyrzuciliśmy i
    > policja sobie pojechała. Czy policja będzie dobrym argumentem
    "przetargowym"

    Tak - jeśli uda Ci się to udowodnić to przerywa to bieg zasiedzenia - bo
    posiadanie zostało przerwane.

    > ? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
    > lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ?

    tak, ale nie wiem ile oni to trzymają.

    Powodzenia!

    Marcin



  • 4. Data: 2002-03-19 13:03:04
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Buker" <n...@d...pl>


    Użytkownik "stavi" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a7774o$gq1$1@news.onet.pl...
    > Witam wszystkich Szanownych Grupowiczów.
    > Mam mały problem. Byłem się wstępnie pytać u adwokatów (ale była to porada
    > darmowa, więc krótka) o mój przypadek i jeden powiedział, że nie mam się
    > zupełnie o co martwić, drugi że nie mam szans. ???? Dlatego postanowiłem
    się
    > samemu nauczyć. Przecież zapłacenie temu, który mówi, że wszystko jest ok
    > nie rozwiązuje sprawy :))
    > A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
    > pozew do sądu o zasiedzenie. Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
    > bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem
    tam
    > z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
    > (działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i las).
    > Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
    > czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i to
    > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania mojej
    > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
    > większy od 30 lat.
    > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to
    ja
    > faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w sądzie
    > przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ? Ale muszę dodać, że sprawa
    dotyczyła
    > spadku, który był mi zapisany w testamencie, a nie miała nic wspólnego (z
    > wyjątkiem tego, ze chodzi o tą samą działkę) z kobietą, która wytoczyła mi
    > proces (ona jest moją sąsiadką, a nie krewną ) ? Sąsiadka mieszka
    oczywiście
    > na miejscu, ja daleko od działki. Zabranialismy uzywać jej tej działki,
    ale
    > tylko ustnie. Raz przyjechała policja, bo ona nas chciała z tej działki
    > wyrzucic, ale skończyło się na tym, że to my ją z niej wyrzuciliśmy i
    > policja sobie pojechała. Czy policja będzie dobrym argumentem
    "przetargowym"
    > ? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
    > lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ? Na czym jeszcze mam oprzeć
    > moją obronę do _faktycznego_ prawa własności. I jak udowodnić, że to my ją
    > manifestowaliśmy ?
    > Termin początku zasiedzenia liczy się poprzez ustalenie terminu początku
    > faktycznego posiadania, ale nie rozumię wykładni, na jakiej podstawie
    ustala
    > się faktyczne posiadanie ? Czy to, że wprowadziła krowy na moją łąkę ( a
    ja
    > jej nie wyrzuciłem, bo mnie tam nie było i dalej nie ma (: ) to oznacza,
    że
    > faktycznie zaczęła posiadać moją działkę ?
    >
    > Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
    > Pozdrawiam, stavi

    Przychylam się do poglądu tego prawnika, który daje Wam szansę wygrania
    tego sporu. Myślę, że jest ona całkiem duża...
    Otóż przesłanką nabycia własności w drodze zasiedzenia jest nie tyle
    posiadanie jako takie - ale tzw. "posiadanie samoistne" tj. takie, które
    odpowiada treści prawa własności. By za takiego posiadacza sąd uznał
    sąsiadkę musiałaby ona wykazać jakiekolwiek podstawy, które przekonałyby
    sąd, że miała ona prawo uznać się za właściciela np. umowa sprzedarzy tej
    działki zawarta bez zachowania formy aktu notarialnego, takaż umowa
    darowizny, testament itp. W przedmiotowej sprawie wobec wykonywania przez
    Was uprawnień właścicielskich,czego dowodem notatka policyjna z interwencji
    (powinna być w dokumentach policyjnych - ważne!) oraz Wasze zeznania, raczej
    ciężko będzie jej udowodnić, że owym posiadaczem samoistnym jest. To wy
    wszak jesteście posiadaczami samositnymi (brak nabycia spadku) !Oczywiście
    należy być przygotowanym na to, że na sprawie sąsiadka "wyskoczy" np. z
    testamentem czy umową darowizny i wtedy sprawa mocno się skomplikuje. Przed
    sądem trzeba położyć nacisk na to, że manifestowaliście swe właścicieklskie
    uprawnienia a sąsiadka miała świadomośc tego, że jedynie korzysta z cudzej
    własności pod waszą nieobecność.
    Generalnie sprawa ta jest najlepszym dowodem, że warto szybko
    przeprowadzić postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku (sprawa w ciągu 1-2
    msc., rozprawa 10 minut - jeżeli nie ma rodzinnej awantury).
    >



  • 5. Data: 2002-03-19 13:36:16
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Buker" <n...@d...pl>


    Użytkownik "KRZEM" <marcineq@[nie udzielam porad mailem]skrzynka.pl> napisał
    w wiadomości news:%kGl8.18463$4h6.162067@news.chello.at...
    > > A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
    > > pozew do sądu o zasiedzenie. Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
    > > bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem
    > tam
    > > z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
    >
    > Zasiedzenie własności czy służebności? - bo jeśli to drugie to musiałaby
    > mieć jakieś trwałę urządzenie na Twojej działce żeby to było możliwe
    >
    > > (działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i
    las).
    > > Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
    > > czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i
    to
    >
    > Raczej jest na odwrót

    Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie w
    złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do złej
    wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.

    > > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania
    mojej
    > > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
    > > większy od 30 lat.
    >
    > To możliwe.
    >
    >
    > > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to
    > ja
    > > faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w
    sądzie
    > > przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ?
    >
    > Sprawa spadkowa nie.

    Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.

    >
    > > Ale muszę dodać, że sprawa dotyczyła
    > > spadku, który był mi zapisany w testamencie, a nie miała nic wspólnego
    (z
    > > wyjątkiem tego, ze chodzi o tą samą działkę) z kobietą, która wytoczyła
    mi
    > > proces (ona jest moją sąsiadką, a nie krewną ) ? Sąsiadka mieszka
    > oczywiście
    > > na miejscu, ja daleko od działki. Zabranialismy uzywać jej tej działki,
    > ale
    > > tylko ustnie. Raz przyjechała policja, bo ona nas chciała z tej działki
    > > wyrzucic, ale skończyło się na tym, że to my ją z niej wyrzuciliśmy i
    > > policja sobie pojechała. Czy policja będzie dobrym argumentem
    > "przetargowym"
    >
    > Tak - jeśli uda Ci się to udowodnić to przerywa to bieg zasiedzenia - bo
    > posiadanie zostało przerwane.
    >
    > > ? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
    > > lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ?
    >
    > tak, ale nie wiem ile oni to trzymają.
    >
    > Powodzenia!
    >
    > Marcin
    >
    >



  • 6. Data: 2002-03-19 13:55:46
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "KRZEM" <marcineq@[nie udzielam porad mailem]skrzynka.pl>


    > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie w
    > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do złej
    > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.

    Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a nie o
    teorii.


    > >
    > > Sprawa spadkowa nie.
    >
    > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.

    No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która zapewne
    w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
    stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi to
    skutków.

    Nie teoretyzujmy nadmiernie.

    Marcin.



  • 7. Data: 2002-03-19 14:56:50
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Buker" <n...@d...pl>


    Użytkownik "KRZEM" <marcineq@[nie udzielam porad mailem]skrzynka.pl> napisał
    w wiadomości news:CrHl8.20241$4h6.176942@news.chello.at...
    >
    > > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    > > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    > > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie
    w
    > > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do
    złej
    > > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
    >
    > Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a nie o
    > teorii.

    Sugerujesz, że orzecznictwo SN jest sprzeczne z "teoretycznymi"
    postanowieniami KC? Interesujące...tyle, że nieprawdziwe twierdzenie.
    Polecam niniejszym:
    Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 kwietnia 1994 r.
    I CRN 44/94 OSNCP 1994/12 poz. 245:
    "Domniemanie przewidziane w art. 7 kc jest wiążące dla sądu orzekającego
    (art. 234 kpc) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu (art. 6 kc)
    udowodni złą wiarę."
    Ale to kwestia uboczna. W praktyce obydwie strony pragna dowieść tego co
    jest dla nich korzystne a art. 6 i 7 kc stosuje się niejako posiłkowo.
    >
    >
    > > >
    > > > Sprawa spadkowa nie.
    > >
    > > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    > > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
    >
    > No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
    zapewne
    > w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
    > stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi to
    > skutków.

    Gołosłowne - jakaś podstwa prawna, orzecznictwo, pogląd doktryny? Gdyby
    brała udział w sprawie o dział spadku to sprawa własności byłaby już dawno
    wyjaśniona. Złożenie wniosku o dział spadku kwalifikowane jest jako tzw.
    "działanie zaczepne" zmierzające do obrony swego prawa własności poprzez
    wyjaśnienie stanu prawnego. Sąsiadka może być wszak uczestnikiem takiego
    postępowania co nie zmienia faktu przerwania biegu terminu. Polecam
    jakikolwiek komentarz (Rudnicki, Skowrońska - Bocian).
    >
    > Nie teoretyzujmy nadmiernie.

    Nie upraszczajmy nadmiernie.
    >
    > Marcin.
    >
    >



  • 8. Data: 2002-03-19 17:25:02
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Sandra" <d...@w...pl.pl.invalid>

    Kto mi to wytłumaczy ? :-( Nie rozumiem odziedziczyłam działke tam po kimś
    15 lat temu a ktoś inny ponad 30 lat wypasa na niej jakieś zwierzątka ?
    Chyba jestem zmęczona :-)



  • 9. Data: 2002-03-19 22:35:51
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Tomasz" <t...@p...onet.pl>

    > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to
    ja
    > faktycznie władam tą działką ?

    Na przykład na wykazaniu, że dokonujesz opłat związanych z utrzymaniem tej
    działki, podatków itp. działań o charakterze właścicielskim.

    pozdrawiam
    T.



  • 10. Data: 2002-03-20 07:30:04
    Temat: Re: zasiedzenie 1
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > chyba zlozyla wnioskek o stwierdzenie zasiedzenia ?

    no tak, nieściśle się wyraziłem, ale konkretnie dostałem na razie
    powiadomienie od jej adwokata o złożeniu przez nią tego wniosku(pozwu?) do
    sądu, a z sądu na razie nic mi nie przyszło.

    > nie bardzo rozumiem co to znaczy ze dostal Pan pozew od sadu...
    > jak to pismo sie nazywa ktore do pana przyszlo i co w nim dokladnie pisze
    ?

    teraz ma go żona, ale już jutro przepiszę go Panu dokładnie

    >
    > Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
    > > bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem
    > tam
    > > z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
    > > (działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i
    las).
    > > Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio

    doczytałem ten pozew/powiadomienie. Jest tam jednak napisane, że ona w
    dobrej wierze to zasiadywała. Kłamie w żywe oczy. Jak to obalić?

    > > czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i
    to
    > > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania
    mojej
    > > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
    > > większy od 30 lat.
    >
    > Mam wrazenie ze mozna uzasadniac ze chodzi tu o zasiedzenie sluzebnosci
    > a nie "posiadania dzialki jak wlasciciel". Sluzebnosci w tym przypadku
    > wypasania bydla,
    > czyli korzystania z cudzej nieruchomosci w pewnym zakresie.
    > Sluzebnosc mozna zasiedziec tylko wtedy gdy korzysta sie z "trwalego i
    > widocznego
    > urzadzenia".

    Tam nie ma żadnego urządzenia z wyjątkiem źródełka, ale czy to jest
    urządzenie? Ale ona uzasadnia, że "posiada działkę jako właściciel
    samiostny". Czy można oprzeć obronę, że chcemy jej dać zasiedzenie
    służebności _wypasania_ bydła ? I jakie to by miało konsekwencje dla nas i
    dla niej ? Ale ona chyba i tak na to nie pójdzie.
    Pozdrowienia, dzięki


strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1