-
1. Data: 2003-05-19 16:09:40
Temat: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: "Luiza Groeneveld" <a...@g...nl>
Witam i mam nadzieje, ze ktos bedzie w stanie odpowiedziec na moje
pytanie.
Dwa lata temu zmarl moj ojciec zostawiajac na mocy testamentu miesz-
kanie wlasnosciowe swojej drugiej zonie. Nie mial z nia dzieci i ja jestem
jego jedyna corka. W sadzie toczy sie obecnie sprawa (od stycznia 2002)
o zachowek dla mnie. Po pierwszej sprawie (sedzia przyznal mi prawo do
zachowku w wys.1/4 wartosci mieszkania) za rada sedziego probowalam
za posrednictwem pelnomocnika (ktorym jest moj ojczym-mieszkam w NL)
umowic sie z ta pania w jaki sposob chce zaplacic.
Niestety pani wmieszala w to swoja corke z pierwszego malzenstwa i zie-
cia, ktorzy stwierdzili krotko, ze to co prawo o zachowku stanowi, ich nie
interesuje i dla nich jest wazny testament mojego ojca, ktory nic mi nie za-
pisal i moge sie w zwiazku z tym wypchac. Niekulturalnie to brzmi, ale sa
to doslownie ich slowa.
Tydzien temu byla kolejna rozprawa, na ktorej wdowa przedstawila nowych
swiadkow twierdzacych, ze moj ojciec nie dolozyl sie do kupna tego miesz-
kania, a pieniadze na ten cel pochodzily od jej corki. Ojciec i jego zona
wy-
kupili to mieszkanie w czasie trwania malzenstwa i nie mieli rozdzielnosci
majatkowej.
Sedzia zazadala w zwiazku z tym informacji o mojej sytuacji finansowej
(mam meza Holendra i dwojke dzieci - 4 i 7 lat). Czy zadanie takie jest
uzasadnione ? Co ma wspolnego moja sytuacja finansowa z prawem do
zachowku ?
Ze slow mojego adwokata wynika , iz sedzia stoi zdecydowanie po stronie
"biednej" wdowy, bo ja przeciez kokosy mam w tej Holandii.
Krew mnie zalala po tych rewelacjach i az mnie trzesie. Jezeli jest ktos,
kto orientuje sie w temacie, to bardzo prosze o wyjasnienie tej kwestii.
Moj adwokat powiedzial cos takiego: ta sprawa powinna byc bardzo pros-
ta, chodzi przeciez o jasna sytuacje, ale w prawie polskim wszystko jest
mozliwe i odstepstwa tez sie zdarzaja. Czyli mowiac krotko zasugerowal
mi, iz fakt mieszkania zagranica moze miec wplyw na decyzje sadu o przyz-
naniu zachowku.
Troche to dlugie i skomplikowane, ale cala ta sytuacja taka jest-niestety.
Czekam na informacje i serdecznie pozdrawiam- zalamana Luiza.
-
2. Data: 2003-05-19 17:38:14
Temat: Re: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: "Regina Jodko" <r...@p...onet.pl>
Użytkownik "Luiza Groeneveld" <a...@g...nl> napisał w wiadomości
news:8l7ya.1833370$sj7.79123316@Flipper...
>
>
> Witam i mam nadzieje, ze ktos bedzie w stanie odpowiedziec na moje
> pytanie.
> Dwa lata temu zmarl moj ojciec zostawiajac na mocy testamentu miesz-
> kanie wlasnosciowe swojej drugiej zonie. Nie mial z nia dzieci i ja jestem
> jego jedyna corka. W sadzie toczy sie obecnie sprawa (od stycznia 2002)
> o zachowek dla mnie. Po pierwszej sprawie (sedzia przyznal mi prawo do
> zachowku w wys.1/4 wartosci mieszkania) za rada sedziego probowalam
> za posrednictwem pelnomocnika (ktorym jest moj ojczym-mieszkam w NL)
> umowic sie z ta pania w jaki sposob chce zaplacic.
> Niestety pani wmieszala w to swoja corke z pierwszego malzenstwa i zie-
> cia, ktorzy stwierdzili krotko, ze to co prawo o zachowku stanowi, ich nie
> interesuje i dla nich jest wazny testament mojego ojca, ktory nic mi nie
za-
> pisal i moge sie w zwiazku z tym wypchac. Niekulturalnie to brzmi, ale sa
> to doslownie ich slowa.
> Tydzien temu byla kolejna rozprawa, na ktorej wdowa przedstawila nowych
> swiadkow twierdzacych, ze moj ojciec nie dolozyl sie do kupna tego miesz-
> kania, a pieniadze na ten cel pochodzily od jej corki. Ojciec i jego zona
> wy-
> kupili to mieszkanie w czasie trwania malzenstwa i nie mieli rozdzielnosci
> majatkowej.
> Sedzia zazadala w zwiazku z tym informacji o mojej sytuacji finansowej
> (mam meza Holendra i dwojke dzieci - 4 i 7 lat). Czy zadanie takie jest
> uzasadnione ? Co ma wspolnego moja sytuacja finansowa z prawem do
> zachowku ?
> Ze slow mojego adwokata wynika , iz sedzia stoi zdecydowanie po stronie
> "biednej" wdowy, bo ja przeciez kokosy mam w tej Holandii.
>
> Krew mnie zalala po tych rewelacjach i az mnie trzesie. Jezeli jest ktos,
> kto orientuje sie w temacie, to bardzo prosze o wyjasnienie tej kwestii.
> Moj adwokat powiedzial cos takiego: ta sprawa powinna byc bardzo pros-
> ta, chodzi przeciez o jasna sytuacje, ale w prawie polskim wszystko jest
> mozliwe i odstepstwa tez sie zdarzaja. Czyli mowiac krotko zasugerowal
> mi, iz fakt mieszkania zagranica moze miec wplyw na decyzje sadu o przyz-
> naniu zachowku.
>
> Troche to dlugie i skomplikowane, ale cala ta sytuacja taka jest-niestety.
>
> Czekam na informacje i serdecznie pozdrawiam- zalamana Luiza.
>
Jeżeli ojciec zapisał coś w testamencie - znaczy to, że było to jego
własnością - nie rozporządzałby chyba cudzym majątkiem ? Dlaczego miałby
zapisać żonie w testamencie mieszkanie należące do niej ( jeżeli - jak
twierdzi - kupione zostało za pieniądze jej córki).Z
Kodeksu Cywilnego wyraźnie wynika, że zachowek należy Ci się, jeżeli Twój
ojciec Cię w nim nie wydziedziczył. Z tego, co napisałaś sprawa wygląda
rzeczywiście na prostą i jedyne co mogę radzić to ZMIEŃ ADWOKATA.
-
3. Data: 2003-05-19 17:46:46
Temat: Re: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: MariuszR <m...@n...post.pl>
Luiza Groeneveld napisał(a) na pl.soc.prawo w wiadomości
<8l7ya.1833370$sj7.79123316@Flipper>:
>
> Czekam na informacje i serdecznie pozdrawiam- zalamana Luiza.
>
Tutaj powinno być sporo informacji na ten temat:
http://www.rzeczpospolita.pl/prawo/doc/Spadki/czesc3
.html
Pozdrawiam
--
Mariusz Rzepkowski
GG: 966498
Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem;
czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem. [Phil Bosmans]
-
4. Data: 2003-05-19 18:05:35
Temat: Re: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: "Luiza Groeneveld" <a...@g...nl>
.
> Tutaj powinno być sporo informacji na ten temat:
>
> http://www.rzeczpospolita.pl/prawo/doc/Spadki/czesc3
.html
>
> Pozdrawiam
>
>
> --
> Mariusz Rzepkowski
> GG: 966498
> Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem;
> czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem. [Phil Bosmans]
Dzieki Mariusz, to juz znalazlam, tam jest nawet punkt, ktory mnie
zainteresowal: rozdzial VI, punkt 3.
Ale duzo madrzejsza nie jestem.
Pozdrawiam i dziekuje-Luiza.
-
5. Data: 2003-05-20 07:46:42
Temat: Re: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: Wiewióra <l...@p...onet.pl>
Użytkownik "Luiza Groeneveld" <a...@g...nl> napisał w wiadomości
news:8l7ya.1833370$sj7.79123316@Flipper...
>
>
> Witam i mam nadzieje, ze ktos bedzie w stanie odpowiedziec na moje
> pytanie.
> Dwa lata temu zmarl moj ojciec zostawiajac na mocy testamentu miesz-
> kanie wlasnosciowe swojej drugiej zonie. Nie mial z nia dzieci i ja jestem
Witam!
Nie jestem prawnikiem ale niedawno miałam do czynienia z podobną sprawą,
tylko że osoba przyjechała po spadek z USA, po 35 latach nieobecności w
kraju.
Zachowek Ci się należy w tej 1/4 chyba że jesteś niezdolna do pracy to w 1/2
wartości mieszkania w gotówce i w moim przypadku sędzia nie miał żadnych
prawnych wątpliwości. Sprawa rodzi natomiast wątpliwości moralne - u
sędziego prowadzącego Twoją sprawę też. Jaką wartość w NL będą miały
pieniądze, które wywalczysz za to mieszkanie po potrąceniu kosztów
adwokackich? To chyba bardziej sprawa ambicji.
W moim przypadku aby zapłacić zachowek trzeba było wziąć kredyt na 5 lat. Ta
pani wróciła do USA i po 2 m-cach spadek przebujała, bo miał on tam inną
wartość niż kredyt w Polsce, który trzeba spłacać jeszcze przez ponad 4
lata.
Po mojej sprawie miałam takie odczucia, że jak było źle to wszyscy z kraju
uciekali a jak teraz trochę odbijamy się od dna to nagle wszyscy sobie
przypominają o rodzinie a przede wszystkim o spadkach, które tu pozostawili.
Ale to tylko takie moje przemyślenia.
Jeśli chcesz odegrać się na żonie taty to faktycznie - zmień adwokata na
takiego, który specjalizuje się w sprawach spadkowych a poza tym przyjedź
osobiście do Polski, bo z pełnomocnikami też różnie bywa. "Jak kota nie ma
to myszy harcują."
Pozdrawiam
Wiewióra
-
6. Data: 2003-05-20 08:29:00
Temat: Re: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: Kamil Gołaszewski <k...@p...onet.pl>
Wiewióra wrote:
> Nie jestem prawnikiem ale niedawno miałam do czynienia z podobną sprawą,
> tylko że osoba przyjechała po spadek z USA, po 35 latach nieobecności w
> kraju.
> Zachowek Ci się należy w tej 1/4 chyba że jesteś niezdolna do pracy to w 1/2
2/3 * 1/2 = 1/3 :)
> wartości mieszkania w gotówce i w moim przypadku sędzia nie miał żadnych
> prawnych wątpliwości. Sprawa rodzi natomiast wątpliwości moralne - u
> sędziego prowadzącego Twoją sprawę też. Jaką wartość w NL będą miały
> pieniądze, które wywalczysz za to mieszkanie po potrąceniu kosztów
> adwokackich? To chyba bardziej sprawa ambicji.
Nie wiem, jak sędzia, ale druga strona nie podważa samego zachowku, bo
nie za bardzo może, chyba że z powołaniem się na art.5 kc, tylko stara
się wykazać, że mieszkanie było jej majątkiem odrębnym i nie należy do
spadku, wobec czego wartość podstawy obliczania zachowku jest o wiele
mniejsza (o ile w ogóle jakaś jest).
KG
-
7. Data: 2003-05-20 11:17:34
Temat: Re: zachowek-nalezy sie czy nie ?
Od: "Luiza Groeneveld" <a...@g...nl>
"Wiewióra" <l...@p...onet.pl> schreef in bericht
news:bacm7g$s5f$1@szmaragd.futuro.pl...
>
> Witam!
> Nie jestem prawnikiem ale niedawno miałam do czynienia z podobną sprawą,
> tylko że osoba przyjechała po spadek z USA, po 35 latach nieobecności w
> kraju.
> Zachowek Ci się należy w tej 1/4 chyba że jesteś niezdolna do pracy to w
1/2
> wartości mieszkania w gotówce i w moim przypadku sędzia nie miał żadnych
> prawnych wątpliwości. Sprawa rodzi natomiast wątpliwości moralne - u
> sędziego prowadzącego Twoją sprawę też. Jaką wartość w NL będą miały
> pieniądze, które wywalczysz za to mieszkanie po potrąceniu kosztów
> adwokackich? To chyba bardziej sprawa ambicji.
Witaj, ja - w przeciwienstwie do Ciebie - watpliwosci moralnych
nie mam.
Przez 30 lat moj ojciec nie utrzymywal ze mna kontaktow, rok
przed smiercia odezwalo sie w nim sumienie i zobaczylismy sie
po raz pierwszy po tylu latach (ostatni raz widzialam go, gdy mia-
lam 3 lata). Kontakty nasze zaczely sie zaciesniac, ale zmarl nag-
le na serce. Oprocz sadownie zasadzonych alimentow nigdy nic
od niego nie dostalam. Mial niezla prace, zarabial swietnie, ale
nie przyszlo mu do glowy, aby podzielic sie z jedyna corka (mimo
zaproszenia nie zjawil sie ani na mojej komunii ani na zadnych
urodzinach).
Nie wazne jaka wartosc maja te pieniadze w NL, nawet jesliby
chodzilo o sume 100 euro (a rozbija sie o znacznie wieksza ),
to te pieniadze mi sie prawnie naleza. Wybiore sie wtedy do res-
tauracji na dobry obiad, bo najwiecej nie starczy.
> W moim przypadku aby zapłacić zachowek trzeba było wziąć kredyt na 5 lat.
Ta
> pani wróciła do USA i po 2 m-cach spadek przebujała, bo miał on tam inną
> wartość niż kredyt w Polsce, który trzeba spłacać jeszcze przez ponad 4
> lata.
> Po mojej sprawie miałam takie odczucia, że jak było źle to wszyscy z kraju
> uciekali a jak teraz trochę odbijamy się od dna to nagle wszyscy sobie
> przypominają o rodzinie a przede wszystkim o spadkach, które tu
pozostawili.
> Ale to tylko takie moje przemyślenia.
Ja z Polski nie ucieklam, bo do 93-go tam wlasnie mieszkalam.
Moze ta Twoja spadkobierczyni faktycznie taka byla, ze zerwala
kontakty z krajem i rodzina, a jak poczula pieniadze, to przylecia-
la pedem do Polski, ale sa tez inni Polacy.
> Jeśli chcesz odegrać się na żonie taty to faktycznie - zmień adwokata na
> takiego, który specjalizuje się w sprawach spadkowych a poza tym przyjedź
> osobiście do Polski, bo z pełnomocnikami też różnie bywa. "Jak kota nie ma
> to myszy harcują."
Na tej pani nie mam zamiaru sie odgrywac, przeczytaj moj
pierwszy post, napisalam, ze chcialam sie z nia dogadac
w sprawie formy zaplaty (podejrzewalam, ze bedzie chciala
splacic mnie na raty), ale ja to nie interesowalo.
Pelnomocnikiem jest moj ojczym i gdybym mu nie ufala, to
nigdy nie wybralabym go do zarzadzania moim majatkiem.
> Pozdrawiam
>
> Wiewióra
Tez pozdrawiam-Luiza (czy Ty jestes ta Wiewiora z Lodzi,
ktora udziela sie tez na pl.rec.nurkowanie ? Jesli tak, to poz-
drawiam krajanke - tez nurkujaca byla lodzianka).
P.S. Moj ojciec zarabial wiecej niz jego zona i nie ma mowy,
aby ona lub jej corka wykupily to mieszkanie za swoje
pieniadze. Jej corka jest zaledwie 2-3 lata starsza ode
mnie, meza milionera nie ma, a wczasie gdy mieszkanie
zostalo wykupione pracowala krotko i na dodatek sama
sie urzadzala.