Jak to jest, gdy podmiot A jest winny podmiotowi B, a równocześnie B
jest winny A? Czy "samoistnie" wzajemne długi mogą się "kasować" lub
odejmować, czy wymagana jest osobna płatność w obie strony, niezależnie
od tego że druga strona też musi zapłacić (ale np nie płaci), a
ewentualne rozliczenie długu długiem, to tylko na drodze specjalnej
ugody-umowy lub sądownie?

Powiedzmy że jest sobie firma, np komputerowa A. Wynajmuje od
spółdzielni B lokal, i dostaje na to co miesiąc fakturę na X zł.
Ta sama spółdzielnia B usługę w tej firmie A, za którą ma zapłacić Y zł.
Faktury zostają wzajemne wystawione, zaksięgowane i zatwierdzone
podpisane, ale z jednej strony nie ma zapłaty. Równocześnie ta sama
strona _żąda_ zapłaty, i nie dopuszcza takiej zapłaty by pozostała
różnica X-Y zł (a część która się "znosi" wzajemnie nie była przelewana.

Czy faktycznie nie można samodzielnie "odjąć" i zapłacić różnicy
należności, tylko X trzeba grzecznie zapłacić, a o Y się sądzić jeśli
nie ma zapłaty (lub odwrotnie, nie istotne, to tylko przykład)? Przykład
jest o tyle istotny, że usługa została wykonana i nie ma jak jej "zabrać
z powrotem", a wynajem można rozwiązać ze względu na niepłacenie (pomimo
równoczesnego długu kasującego tą niedopłatę).

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| s...@d...org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338
173

do góry

Chodzi o kompensatę.
Tu masz opis
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/2820,jak_prz
ebiega_kompensata_rozrachunkow.html
Bywają sytuacje, gdy jedna ze stron nie dopuszcza tej formy zapłaty, np.
zastrzegając w umowie, że sprzedaż wierzytelności czy tez potrącenie wymaga
zgody. Nie wiem, na ile takie zastrzeżenie ma moc wiążącą, ale praktykuje
się tak głównie tam, gdzie jedna ze stron to duży moloch a drugi kontrahent
"maluczki".
Jacek

do góry

Jacek pisze:
> Chodzi o kompensatę.
> Tu masz opis
> http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/2820,jak_prz
ebiega_kompensata_rozrachunkow.html
> Bywają sytuacje, gdy jedna ze stron nie dopuszcza tej formy zapłaty, np.
> zastrzegając w umowie, że sprzedaż wierzytelności czy tez potrącenie wymaga
> zgody.

Zastanawiam się czy takie zastrzeżenie jest skuteczne, bo kodeks cywilny
nie pozostawia furtki typu "chyba że strony postanowią inaczej".
O ile można zastrzec, że sprzedaż długu wymaga zgody dłużnika, (art. 509
KC wyraźni pozwala stronom umówić się w tej sprawie) o tyle do
wzajemnego potrącenie wierzytelności wystarczy oświadczenie jednej ze
strony. Zgoda drugiej nie jest wymagana.
Przepisy art. 498 i dalsze w tym dziale wyglądają na bezwzględnie
obowiązujące.

Uczono mnie, że możliwość wyłączenia działania jakiegoś przepisu przez
umowę stron musi być wyartykułowana w tym przepisie. Jeżeli jej nie ma,
przepis zdaje się obowiązuje bezwzględnie?


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813

do góry

On Wed, 8 Jul 2009, Maddy wrote:

> Jacek pisze:
>> Chodzi o kompensatę.
>> Tu masz opis
>> http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/2820,jak_prz
ebiega_kompensata_rozrachunkow.html
>> Bywają sytuacje, gdy jedna ze stron nie dopuszcza tej formy zapłaty, np.
>> zastrzegając w umowie, że [...] potrącenie wymaga
>> zgody.
>
> Zastanawiam się czy takie zastrzeżenie jest skuteczne

IMHO taki zapis to typowy "straszak" - obliczony na to, że "mały"
Kodeksu Cywilnego na oczy nie widział i uwierzy, że sam musi
zapłacić, mimo że "duży" mu zalega z płatnością.

pzdr, Gotfryd

do góry

Gotfryd Smolik news pisze:
> On Wed, 8 Jul 2009, Maddy wrote:
>
>> Jacek pisze:
>>> Chodzi o kompensatę.
>>> Tu masz opis
>>> http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/2820,jak_prz
ebiega_kompensata_rozrachunkow.html
>>>
>>> Bywają sytuacje, gdy jedna ze stron nie dopuszcza tej formy zapłaty,
>>> np. zastrzegając w umowie, że [...] potrącenie wymaga zgody.
>>
>> Zastanawiam się czy takie zastrzeżenie jest skuteczne
>
> IMHO taki zapis to typowy "straszak" - obliczony na to, że "mały"
> Kodeksu Cywilnego na oczy nie widział i uwierzy, że sam musi
> zapłacić, mimo że "duży" mu zalega z płatnością.

Kolejny argument za tym, żeby jakieś podstawy prawa w szkole wykładać.
I to najlepiej w podstawówce.
Cywilne, pracy, prawa konsumenta, ogólnie obowiązki podatkowe, jak
postępować z urzędami (jakbym ostała dychę za każdego, kto złożył "coś"
do urzędu, nie ma kopii, potwierdzenia nadania i nie pamięta co tam
pisał to byście mnie tu nie zobaczyli, siedziałabym sobie na jakiejś
tropikalnej wyspie).

Bo czasem czytam gazetach jak to znowu jakiś obywatel został wcyckany
przez urząd, dużą firmę itp tylko dlatego że zignorował jakieś pismo,
nie poradził się kogoś kompetentnego, nie zadzwonił, nie zapytał,
podpisał co podsuwali i nie czytał drobnych druczków.
I budzi się z ręka w nocniku.


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813

do góry