-
1. Data: 2013-07-28 14:53:14
Temat: uciążliwe zakłócanie....
Od: ToMasz <N...@o...pl>
witam
Sąsiad wynajął mieszkanie menelom, grają piją palą spać nie dają.
Wygląda to tak że w jednym lokalu jest dyskoteka, w bloku na przeciwko z
połowy mieszkań wyglądają ludzie i klną. Teraz jeszcze upały, a okna nie
można otworzyć. oczywiście policja przyjeżdża kilka razy w tygodniu na
wezwanie różnych ludzi, czasami nawet 2 razy dziennie, ale hałaśliwi
lokatorzy odmawiają przyjęcia mandatu, więc sprawa będzie się ciągnęła....
Właśnie! jak długo? czy możecie mi powiedzieć jakie są w takiej sprawie
procedury?
Obawiam się że w końcu zostaną ukarani, ale że się tak wyrażę
symbolicznie. o ile wiem, osoby nie mogące spać przez ten hałas
(bezpośredni sąsiedzi) mogliby zażądać odszkodowania. Tylko jak wycenić
nieprzespaną noc i dzień w którym ma się kondycje i chęć do pracy na
poziomie "zombie"?. Niby można by iść spać do hotelu, (i przedstawić
rachunek) ale w tedy nie można mówić o zakłócaniu ciszy nocnej, bo się w
mieszkaniu nie przebywało! takie zamknięte koło w którym trudno
oszacować poniesione straty. Czy może zna ktoś z Was podobne sprawy i
może poradzić jak to rozwiązać?
ToMasz
-
2. Data: 2013-07-28 18:43:21
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
Nie muszą być menele.
Sąsiad z bloku na pszeciwko zaczyna grać na trąbce
ilekrość zbliża się , że papież ma coś powiedzieć.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/
-
3. Data: 2013-07-28 22:02:19
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: fonon <f...@p...onet.pl>
Trzeba zacząć od dokumentacji policyjnej. Zwrócić się do szefa jednostki
policji i o potwierdzenie faktu podejmowania interwencji. Z tym dopiero
do sądu. Trzeba wystąpić przeciwko właścicielowi lokalu, gdyż on
odpowiada za to, co dzieje się w jego lokalu.
f.
W dniu 28.07.2013 14:53, ToMasz pisze:
> witam
>
> Sąsiad wynajął mieszkanie menelom, grają piją palą spać nie dają.
> Wygląda to tak że w jednym lokalu jest dyskoteka, w bloku na przeciwko z
> połowy mieszkań wyglądają ludzie i klną. Teraz jeszcze upały, a okna nie
> można otworzyć. oczywiście policja przyjeżdża kilka razy w tygodniu na
> wezwanie różnych ludzi, czasami nawet 2 razy dziennie, ale hałaśliwi
> lokatorzy odmawiają przyjęcia mandatu, więc sprawa będzie się
ciągnęła....
> Właśnie! jak długo? czy możecie mi powiedzieć jakie są w takiej sprawie
> procedury?
> Obawiam się że w końcu zostaną ukarani, ale że się tak wyrażę
> symbolicznie. o ile wiem, osoby nie mogące spać przez ten hałas
> (bezpośredni sąsiedzi) mogliby zażądać odszkodowania. Tylko jak wycenić
> nieprzespaną noc i dzień w którym ma się kondycje i chęć do pracy na
> poziomie "zombie"?. Niby można by iść spać do hotelu, (i przedstawić
> rachunek) ale w tedy nie można mówić o zakłócaniu ciszy nocnej, bo się w
> mieszkaniu nie przebywało! takie zamknięte koło w którym trudno
> oszacować poniesione straty. Czy może zna ktoś z Was podobne sprawy i
> może poradzić jak to rozwiązać?
>
> ToMasz
-
4. Data: 2013-07-28 22:52:41
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: marek <marek@>
On 2013-07-28 22:02, fonon wrote:
> Trzeba zacząć od dokumentacji policyjnej. Zwrócić się do szefa jednostki
> policji i o potwierdzenie faktu podejmowania interwencji. Z tym dopiero
> do sądu. Trzeba wystąpić przeciwko właścicielowi lokalu, gdyż on
> odpowiada za to, co dzieje się w jego lokalu.
> f.
Zaiste przedziwne. Właściciel odpowiada za to co się dzieje w lokalu ale
nie może działaniu aktywnie zapobiec (patrz mój post o własności
mieszkania i niewpuszczeniu gościa). Pokręcone lekko to wszystko jest.
Skoro prawo do przyjmowania gości ma "posiadacz" lokalu to niech i ten
posiadacz odpowiada za to co się tam dzieje a nie właściciel.
marek
-
5. Data: 2013-07-28 23:01:03
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail f...@p...onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
> Trzeba zacząć od dokumentacji policyjnej. Zwrócić się do szefa jednostki
> policji i o potwierdzenie faktu podejmowania interwencji. Z tym dopiero
> do sądu. Trzeba wystąpić przeciwko właścicielowi lokalu, gdyż on
> odpowiada za to, co dzieje się w jego lokalu.
> f.
Ale przeciez wątkotwórca pisał, ze "tamci" nie chca przyjąc mandatu.
Znaczy ze jakies czynnosci zostały poczynione przez policję i z tymi
nieprzyjętymi "mandatami" też przeciez cos sie dzieje.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Obdarowany mówi dziękuję,
a w duchu myśli - jeleń!" Richard Fish
-
6. Data: 2013-07-28 23:23:48
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 28.07.2013 23:01, Budzik pisze:
> Ale przeciez wątkotwórca pisał, ze "tamci" nie chca przyjąc mandatu.
> Znaczy ze jakies czynnosci zostały poczynione przez policję i z tymi
> nieprzyjętymi "mandatami" też przeciez cos sie dzieje.
Teoretycznie tak. W praktyce skierowanie takiej sprawy do sądu to duże
obciążenie dla policjanta i danego posterunku, więc starają się tego unikać.
Dlatego lepiej żeby osoby, których spokój jest zakłócany złożyły imienny
wniosek o ukaranie - wtedy po sądach będzie ciągany ten, komu na tym
bezpośrednio zależy i policjanci będą bardziej pomocni.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
PS: fuck NSA Allah bomb - analyze this, assholes!
-
7. Data: 2013-07-29 07:42:16
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 28 Jul 2013, fonon wrote:
> Trzeba zacząć od dokumentacji policyjnej. Zwrócić się do szefa jednostki
> policji i o potwierdzenie faktu podejmowania interwencji. Z tym dopiero do
> sądu.
Dotąd "nie mam zdania", ale wygląda rozsądnie.
> Trzeba wystąpić przeciwko właścicielowi lokalu, gdyż on odpowiada za
> to, co dzieje się w jego lokalu.
> f.
Jaaasne.
I za to że lokator wysadził mieszkanie podpalając gaz wyprowadzony
tak po prostu wężem odpowie (wobec właścicieli okolicznych
nieruchomości) prezydent miasta.
Bo to "komunalne" było.
Nie wydaje Ci się, że za czyny karalne odpowiada sprawca, a za
"brak nadzoru" lub niepodjęcie działania tylko wtedy, jeśli
istnieje przepis szczególny który tak stanowi i określa
odpowiedzialność wobec osoby zobowiązanej?
To ja ten przepis poproszę.
Najlepiej w wersji "dla leni", znaczy z linkiem do tekstu :)
Przecież generowanie hałasu nie jest "wynikiem użytkowania
mieszkania", właściciel mógłby ewentualnie odpowiadać jakby
parapet się oderwał i łupnął kogoś po łbie!
Właściciel nie pełni roli opiekuna prawnego lokatorów :>
pzdr, Gotfryd
BTW, zamiast stopki:
O: Bo normalnie każdy czyta z góry na dół...
P: Dlaczego ???
O: Pisanie nad cytatem !
P: Jakie są przykłady irytujących obyczajów niektorych newsowiczów ?
> W dniu 28.07.2013 14:53, ToMasz pisze:
>> witam
>>
>> Sąsiad wynajął mieszkanie menelom, grają piją palą spać nie dają.
>> Wygląda to tak że w jednym lokalu jest dyskoteka, w bloku na przeciwko z
>> połowy mieszkań wyglądają ludzie i klną. Teraz jeszcze upały, a okna nie
>> można otworzyć. oczywiście policja przyjeżdża kilka razy w tygodniu na
>> wezwanie różnych ludzi, czasami nawet 2 razy dziennie, ale hałaśliwi
>> lokatorzy odmawiają przyjęcia mandatu, więc sprawa będzie się ciągnęła....
>> Właśnie! jak długo? czy możecie mi powiedzieć jakie są w takiej sprawie
>> procedury?
>> Obawiam się że w końcu zostaną ukarani, ale że się tak wyrażę
>> symbolicznie. o ile wiem, osoby nie mogące spać przez ten hałas
>> (bezpośredni sąsiedzi) mogliby zażądać odszkodowania. Tylko jak wycenić
>> nieprzespaną noc i dzień w którym ma się kondycje i chęć do pracy na
>> poziomie "zombie"?. Niby można by iść spać do hotelu, (i przedstawić
>> rachunek) ale w tedy nie można mówić o zakłócaniu ciszy nocnej, bo się w
>> mieszkaniu nie przebywało! takie zamknięte koło w którym trudno
>> oszacować poniesione straty. Czy może zna ktoś z Was podobne sprawy i
>> może poradzić jak to rozwiązać?
>>
>> ToMasz
>
-
8. Data: 2013-07-29 07:46:04
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 28 Jul 2013, marek wrote:
> On 2013-07-28 22:02, fonon wrote:
>> Trzeba wystąpić przeciwko właścicielowi lokalu, gdyż on
>> odpowiada za to, co dzieje się w jego lokalu.
>> f.
>
> Zaiste przedziwne.
Zaiste.
> Właściciel odpowiada za to co się dzieje w lokalu
Pierwsze słyszę :)
Właściciel odpowiada za szkody wynikłe z wad użytkowanego przedmiotu,
może więc być spór jak rozerwie gdzieś rurę z wodą.
Jakby przyjąć że "odpowiada za to co się dzieje", to wszyscy
prezydenci miast (w roli przedstawicieli właściciela) siedzą
w więzieniach.
Za to, że w mieszkaniach komunalnych pomordowano ludzi, a jakże,
w końcu to zanacznie poważniejsza sprawa niż jakieś tam (przepraszam)
generowanie hałasu.
Wniosek o zapodanie przepisu stanowiącego tezę z góry już
złożyłem w poście obok :D
pzdr, Gotfryd
-
9. Data: 2013-07-29 09:32:32
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: Helios <h...@w...pl>
W dniu 2013-07-28 23:01, Budzik pisze:
> Osobnik posiadający mail f...@p...onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>
>> Trzeba zacząć od dokumentacji policyjnej. Zwrócić się do szefa jednostki
>> policji i o potwierdzenie faktu podejmowania interwencji. Z tym dopiero
>> do sądu. Trzeba wystąpić przeciwko właścicielowi lokalu, gdyż on
>> odpowiada za to, co dzieje się w jego lokalu.
>> f.
>
> Ale przeciez wątkotwórca pisał, ze "tamci" nie chca przyjąc mandatu.
> Znaczy ze jakies czynnosci zostały poczynione przez policję i z tymi
> nieprzyjętymi "mandatami" też przeciez cos sie dzieje.
>
u mnie z tydzień na dużym osiedlu w krk była akcja o 3,00 w nocy:
ktoś puścił muzykę na full ale tak głośno że w promieniu 3 bloków nie
dało się spać (nie 3 pięter!)
ktos wezwał policję, akcja trwała 1.5 godziny zanim muzyka ucichła,
policja nie mogła dostać się do mieszkania, muzyka grała nikt nie
otwierał, policja puszczała koguty przed blokiem i nic
nie wiem jak to się skończyło dla właściciela ale 1.5 godziny ludzie nie
spali w 3 blokach
problemem są chyba przepisy bo za takie skurwielstwo odbierał bym prawo
do lokalu i wypierdalał na wieś
-
10. Data: 2013-07-29 13:39:32
Temat: Re: uciążliwe zakłócanie....
Od: Fonon <f...@p...onet.pl>
W dniu 29-07-13 07:42, Gotfryd Smolik news pisze:> Jaaasne.
> I za to że lokator wysadził mieszkanie podpalając gaz wyprowadzony
> tak po prostu wężem odpowie (wobec właścicieli okolicznych
> nieruchomości) prezydent miasta.
> Bo to "komunalne" było.
>
> Nie wydaje Ci się, że za czyny karalne odpowiada sprawca, a za
> "brak nadzoru" lub niepodjęcie działania tylko wtedy, jeśli
> istnieje przepis szczególny który tak stanowi i określa
> odpowiedzialność wobec osoby zobowiązanej?
Wydaje mi się, że te wywody nie są na temat. Pytający w moim odczuciu
chce rozwiązać problem hałasów sąsiedzkich, a nie zajmować się ściganiem
sprawców.
Właściciel wynajął lokal i najprostszym sposobem zdyscyplinowania
uciążliwych lokatorów jest wypowiedzenie im umowy. Jeśli sam tego nie
zrobi - trzeba go do tego nakłonić.
> To ja ten przepis poproszę.
> Najlepiej w wersji "dla leni", znaczy z linkiem do tekstu :)
To nie twój wątek. Jak chcesz pomocy - załóż własny.
>
> Przecież generowanie hałasu nie jest "wynikiem użytkowania
> mieszkania",
Jest, bo chodzi hałasy sąsiedzkie będące wynikiem nieprawidłowego
użytkowania mieszkania.
właściciel mógłby ewentualnie odpowiadać jakby
> parapet się oderwał i łupnął kogoś po łbie!
> Właściciel nie pełni roli opiekuna prawnego lokatorów :>
Ale jest właścicielem obiektu, który jest nieprawidłowo użytkowany.
Niestety to co się dzieje w jego lokalu, to również jego sprawa.
f.