witam
blisko mojego domu , bez mała pod oknami, jest podwórko, ogrodzone,
prywatne, na którym grupa mlodzieńców codziennie ujeżdża malucha, godzinami,
jeżdżą 50 metrów w jedną , 50 w drugą stronę, przegazowują silnik,
rozpędzają autko i gwałtownie hamują wzbijając tumany kurzu, i tak bez
opamiętania. Okien nie da się otworzyć ze względu na hałas i walące spaliny.
Rozmowa z właścicielem działki nic nie dała. Z wymiany zdań, wyniknął tylko
morał - wolnoć Tomku w swoim domku.
Dodam tylko, że nie jest to teren żadnego warsztatu, nic z tych rzeczy
Czy naprawdę to jest możliwe, czy wolno tak, czy ja nie mogę nigdzie udać
się po pomoc?
pozdrawiam
madamjo

do góry

Użytkownik "madamjo" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dfkdhu$a7h$1@nemesis.news.tpi.pl...

Jak w każdym wypadku zakłócenia ciszy powiadomić należy Straż Miejską
albo ochronę środowiska w gminie. Ale co do zasady, to faktycznie
musiał by być bardzo uciążliwy, by z tego coś konkretnego wyniknęło.

do góry

> blisko mojego domu , bez mała pod oknami, jest podwórko, ogrodzone,
> prywatne, na którym grupa mlodzieńców codziennie ujeżdża malucha,
> godzinami, jeżdżą 50 metrów w jedną , 50 w drugą stronę, przegazowują
> silnik, rozpędzają autko i gwałtownie hamują wzbijając tumany kurzu,
etc, etc


Zrobić sobie wroga z sąsiada jest bardzo łatwo (poprzez interwencje policji
lub elektorskich), rozumiem, że to bardzo uciążliwe, ale może im przejdzie
(maluch w końcu padnie, a przy takim ujeżdżaniu chyba nie potrwa to długo).
Dla pocieszenia: w Miedzianej Górze jest tor wyścigowy "Kielce" i w samym
środku małej pętli stoi sobie domek - ten gość dopiero ma jazdę (wyścigi
samochodowe są żadko, ale gieda samochodowa co tydzień to prawie to samo).
Tak więc - cierpliwości.

do góry

dzięki, czyli jednak coś mogę, np. straż nasłać.
Mam nadzieję, że ta świadomość sił mi doda i cierpliwości.
pozdrawiam i dziekuję
madamjo

do góry