-
1. Data: 2005-11-14 11:27:52
Temat: sprawy rodzinne :-)
Od: "Darek" <b...@m...pl>
5 lat temu doszlo do takiego zdarzenia:
Moja babcia wraz z dziadkiem i wujkiem (jej synem) mieszkali od wielu lat
(30?) w wynajtym mieszkaniu domu wielorodzinnego. Po smierci dziadkow wujek
zaczal pic mocno napprzykrzajac sie gospodarza. W koncu wyprowadzil sie, ale
zostawil cala zawartosc mieszkania zakmnieta na klucz. Nie dostal
wypowiedzenia najmu (bo formalnie takiego nigdy nie bylo, a gospodarznie
chcial bo nieodporowadzal podatku), nie dostal nakazu eksmisji, nie dostal
nic ...jedyny dowod ze tam mieszkal to zameldowanie no i cala wies :-).
Gospodarz wraz z ciotka weszli "niby" komisyjnie i wyprowadzili go z tego
mieszkania. Czesc rzeczy wyladowala w stodole (gdzie ulegla zniszczeniu), a
czesc ciotka w "dobrej" wierze "zabrala".
Po dzien dzisiejszy ma wiele z tych rzeczy u siebie w domu. Szlag mnie
trafia, bo sa ta rzeczy po mojej babci ktore zostaly bezpprawnie
rozkradzione.
Moja mama i wujek nie reaguja, twierdzac ze juz za pozno na cokolwiek...
Teraz ciotce umarl wujek i odziczyla dom po rodzicach babci i swojego meza
(ktory jej sie prawnie nalezy). Jedynie formalnie jej notariusz napisze do
innych czlonkow rodziny z zapytaniem czy nie maja jakichkolwiek ale ...
A ja bym chetnie mial jakies "ale" po tym co zrobila...pytanie tylko co moge
?
pozdrawiam
Darek