-
1. Data: 2004-04-13 21:50:42
Temat: skarga do nfz na lekarza
Od: "kolin82" <k...@o...pl>
Czesc, jestem tu pierwszy raz, wiec prosze o wyrozumialosc w moim "fachowym"
slownictwie. Dzis odmowiono mi w przychodni wydania skierowania na posiew
moczu. Lekarz uargumentowal tym, ze wydal mi miesiac temu i nie moze tak
czesto wydawac, bo przychodnia na tym straci a jemu pociagna z pensji.
Jednak mam pewna dolegliwosc, ktora wymaga dosc czestego kontrolowania
moczu. (hmm wlasciwie 3 raz prosilam o takie skierowanie). Lecze sie
bakteriofagami, co jest dostepne tylko w pionie prywatnym, ale poniewaz
jestem ubezpieczona, nalezy mi sie przeciez robic wyniki w pionie
panstwowym. Uwazam takie zachowanie za lekka przesade, okradanie pacjenta,
brak odpowiedzialnosci przychodni, przeciez zobowiazali sie mna opiekowac
itd. Czy w zwiazku z tym ktos zna sie na procedurach zaskarzenia przychodni,
badz lekarza, albo kilka artukulow na temat praw jakie naleza sie
pacjentowi. Gdzie mam sie zglosic, co powiedziec itd. Podkreslam ze nie
chodzi mi o pieniadze jakie musialabym wylozyc na prywatne badanie moczu,
ale o sam fakt traktowania chorego!
-
2. Data: 2004-04-13 22:29:38
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "kolin82" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c5hnl5$lpc$1@absinth.dialog.net.pl...
Z tego co piszesz, to nie masz racji. Lekarz pierwszego kontaktu zleca raz
tego typu badania. Jeśli stwierdzi konieczność leczenia specjalistycznego,
to kieruje Cię do specjalisty. No i jeśli pójdziesz do specjalisty z NFZ,
to on Ci będzie przepisywał te badania, skoro jest taka potrzeba (bo się
na tym nie znam, czy jest).
Wybrałaś lekarza prywatnego, więc nie może on zlecać darmowych badań. I
nie da się tego obejść poprzez lekarza pierwszego kontaktu, bo faktycznie
jemu nie wolno przepisywać tak sobie takich badań. Musiał by prowadzić sam
leczenie wymagające czegoś takiego i mieć stosowne wpisy w kartotece.
Wówczas skoro takie leczenie takich badań wymaga, to by musiał skierowania
wystawiać. Ale on najpewniej się na tym nie zna, i stąd wystawiać Ci
skierowań nie chce. I wcale mu się nie dziwię.
Skargę możesz pisać, ale nie sądzę, by to miało sens.
-
3. Data: 2004-04-14 06:48:08
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "kolin82" <m...@o...pl>
Hmm.. wiec jakby tu napisac, zeby nie obrazic lekarzy... wiec lecze sie
ginekologicznie od kilku lat, ciagle antybiotykami ktore nie pomagaja, a
niszcza tylko naturalna odpornosc. Ginekolodzy (specjalisci) nie wiedza co
robic, a mialam ich juz wielu. Pomysl na owe bakteriofagi podsunela mi
wlasnie lekarz pierwszego kontaktu, ktora okazala sie najlepiej znac od tych
wszystkich specjalistow. Radzilam sie ginekologow, slyszalam najczesciej
pojawiajaca sie odpowiedz, ze "nie mam doswiadczenia w bakterofagach" i w
rezultacje nikt nie chce mnie prowadzic w tym kierunku. Zaufalam wiec
lekarzowi pierwszego kontaktu ktory zaproponowal i leczenie bakterifagami.
Wiec kogo mam sie trzymac? specjalistow? jak nie ma takich ktorzy mogli by
mnie pokierowac! Poza tym z przychodni panstwowej korzystam wtedy kiedy chce
zrobic wyniki kontrolne. Juz sama nie wiem...
-
4. Data: 2004-04-14 17:43:37
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "kolin82" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c5imvp$euq$1@nemesis.news.tpi.pl...
Jeśli lekarz pierwszego kontaktu podjął się leczenia, to on najlepiej wie,
ile i jakich zlecać badań.
-
5. Data: 2004-04-15 06:33:42
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "kira" <m...@o...pl>
no wlasnie, wiec wie... bo skoro karze isc na prywatne badania to znaczy ze
jest potrzeba, ale panstwowo nie wyda bo potraci ktos jego pensje. A tak na
marginesie nie wierze w umiejetnosci lekarzy ktorzy wszytsko zalatwiali by
antybiotykami i skalpelem (w Polsce tylko oczywiscie), ale nie uwierzylabym
gdybym sama kilkakrotnie nie byla swiadkiem lekarzy-konowalow!
-
6. Data: 2004-04-15 09:08:40
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "kira" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c5lbm1$1ne$1@nemesis.news.tpi.pl...
> no wlasnie, wiec wie... bo skoro karze isc na prywatne badania to znaczy
ze
> jest potrzeba, ale panstwowo nie wyda bo potraci ktos jego pensje.
To go poproś, by Ci prywatnie wypisał takie skierowanie. Ciekawe jak to
zrobi w przychodni. Gdyby jednak mu się to udało jakoś zrobić, to ja bym
wóczas faktycznie napisał skargę do NFZ. Ale dopiero wówczas mając jako
dowód to prywatno-państwowe skierowanie. Z tym, że nie sądzę, by Ci
wypisał coś takiego.
> A tak na
> marginesie nie wierze w umiejetnosci lekarzy ktorzy wszytsko zalatwiali
by
> antybiotykami i skalpelem (w Polsce tylko oczywiscie), ale nie
uwierzylabym
> gdybym sama kilkakrotnie nie byla swiadkiem lekarzy-konowalow!
A na tym się nie znam. Po za tym indolencja jednego, czy drugiego lekarza
wcale nie oznacza, że wszyscy są bez sensu.
-
7. Data: 2004-04-15 16:40:42
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "kira" <m...@o...pl>
>
> A na tym się nie znam. Po za tym indolencja jednego, czy drugiego lekarza
> wcale nie oznacza, że wszyscy są bez sensu.
>
dokladnie myslalam tak jak ty dopoki nie zostalam zarazona i ciagnie sie to
za mna od kilku lat. Przez ten okres moge liczyc w dziesiatkach gabinety
ktore zaliczylam, poszukujac dobrego lekarza. I jednego nawet mam, i choc
nie wiele sie zna, to wiem ze przynajmniej jemu moj los nie jest obojetny! a
reszta..? wniosek jeden, ze chyba kazdy lekarz na egzaminy chodzi pod
wplywem amfetaminy, po ktorej nic nie pamieta ...
-
8. Data: 2004-04-17 17:10:43
Temat: Re: skarga do nfz na lekarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "kira" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c5mdv7$agv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> dokladnie myslalam tak jak ty dopoki nie zostalam zarazona i ciagnie
sie to
> za mna od kilku lat. Przez ten okres moge liczyc w dziesiatkach gabinety
> ktore zaliczylam, poszukujac dobrego lekarza.
Zdefiniuj pojęcie "dobry lekarz".
> I jednego nawet mam, i choc
> nie wiele sie zna, to wiem ze przynajmniej jemu moj los nie jest
obojetny! a
> reszta..? wniosek jeden, ze chyba kazdy lekarz na egzaminy chodzi pod
> wplywem amfetaminy, po ktorej nic nie pamieta ...
Skoro znalazłaś jednego, to już na pewno nie każdy. A skoro się na tym nie
zna, to ciekawi mnie Twoja definicja "dobrego lekarza". Może potrzebujesz
psychologa, skoro nie musi się znać, a wystarczy by Twój los nie był mu
obojętny?