eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawosamowola budowlana?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2009-07-17 11:47:04
    Temat: samowola budowlana?
    Od: "mdm" <j...@N...gazeta.pl>

    Co sądzicie o takiej sprawie:
    Jest sobie państwowa firma X która w latach 80 wybudowała na prywatnym
    gruncie budowlę (nieważne jaką). W latach 90 firma została sprywatyzowana.
    Teraz właściciel gruntu chce jakoś uregulowac jego stan prawny, np poprzez
    podpisanie umowy dzierżawy itp. W tym celu nalezałoby najpierw poznac
    podstawę prawną wydania decyzji budowlanej - zapewne była to decyzja
    administracyjna, bo własciciela nikt o zdanie nie pytał (przypominam, to
    było za PRL). Napotyka jednak na opór firmy, nazwijmy ją firmą Y, która
    twierdzi, że w jej archiwum nie ma żadnych informacji na ten temat. I teraz
    powstaje pytanie, czy skoro firma Y nie posiada zadnycyh dokumentów którymi
    może jakoś uzasadnić obecność swoich budowli na cudzym gruncie, to czy można
    uznac te budowle za samowole budowlaną i zażądać ich usunięcia? Oczywiście
    zakłądam, że pod wpływem takiego żądania brakujące dokumenty nagle się
    odnajdą...
    Co myślicie?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2009-07-17 11:57:04
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: kuba <j...@g...com>

    mdm pisze:
    > Co sądzicie o takiej sprawie:
    > Jest sobie państwowa firma X która w latach 80 wybudowała na prywatnym
    > gruncie budowlę (nieważne jaką). W latach 90 firma została sprywatyzowana.
    > Teraz właściciel gruntu chce jakoś uregulowac jego stan prawny, np poprzez
    > podpisanie umowy dzierżawy itp. W tym celu nalezałoby najpierw poznac
    > podstawę prawną wydania decyzji budowlanej - zapewne była to decyzja
    > administracyjna, bo własciciela nikt o zdanie nie pytał (przypominam, to
    > było za PRL). Napotyka jednak na opór firmy, nazwijmy ją firmą Y, która
    > twierdzi, że w jej archiwum nie ma żadnych informacji na ten temat. I teraz
    > powstaje pytanie, czy skoro firma Y nie posiada zadnycyh dokumentów którymi
    > może jakoś uzasadnić obecność swoich budowli na cudzym gruncie, to czy można
    > uznac te budowle za samowole budowlaną i zażądać ich usunięcia?

    Kto ma niby zażądać usunięcia? To jest sprawa między budującym a
    administracją publiczną, można co najwyżej zainteresować tym odpowiednie
    organy.

    Z perspektywy właściciela gruntu istotne są przepisy Kodeksu cywilnego.
    Przeczytaj art. 222 i następne, a potem art. 172 i n.

    pozdrawiam
    kuba


  • 3. Data: 2009-07-17 15:57:10
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: "mdm" <j...@g...pl>

    kuba <j...@g...com> napisał(a):

    >
    > Kto ma niby zażądać usunięcia?


    Inspektorat Nadzoru Budowlanego, jak sądze. Po zbadaniu sprawy na wniosek
    właściciela gruntu. Pytanie brzmi: czy INB ma obowiązek wszcząć takie
    postępowanie jeśli własciiel tego zażąda motywując tak, że firma Y sama
    przyznała, ze nie posiada tytułu prawnego do nieruchomości na której coś
    wybudowała.


    To jest sprawa między budującym a
    > administracją publiczną, można co najwyżej zainteresować tym odpowiednie
    > organy.
    >
    > Z perspektywy właściciela gruntu istotne są przepisy Kodeksu cywilnego.
    > Przeczytaj art. 222 i następne, a potem art. 172 i n.


    Jeden dotyczy zasiedzenia a to działki nie dotyczy (a gdyby ewy dotyczyło,
    to znowu wracamy do punktu wytjścia: jak stwierdzić, czy doszło do
    zasiedzenia skoro firma Y nie posiada dokumentów poświadczających kiedy
    budowla powstała?)
    Drugi mógłby sie przydac gdyby właściciel chciał żądać usuniecia budowli, a
    po pierwsze nie chce, po drugie nawet jakby chciał to inne przepisy
    umiemozliwiają skuteczne domaganie sie usunięcia.


    >
    > pozdrawiam
    > kuba


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2009-07-17 16:49:11
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: kuba <j...@g...com>

    mdm pisze:
    > kuba <j...@g...com> napisał(a):
    >
    >> Kto ma niby zażądać usunięcia?
    >
    >
    > Inspektorat Nadzoru Budowlanego, jak sądze. Po zbadaniu sprawy na wniosek
    > właściciela gruntu. Pytanie brzmi: czy INB ma obowiązek wszcząć takie
    > postępowanie jeśli własciiel tego zażąda motywując tak, że firma Y sama
    > przyznała, ze nie posiada tytułu prawnego do nieruchomości na której coś
    > wybudowała.

    Żądanie właściciela nie ma tutaj nic do rzeczy. Organ administracji
    podejmie odpowiednie kroki (wyda decyzję nakazującą rozbiórkę albo
    doprowadzi do przeprowadzenia procedury legalizacyjnej), jeśli wymaga
    tego przepis prawa. Obecnie wymaga, choć trzeba by sobie porównać ze
    stanem prawnym, który obowiązywał w momencie wybudowania.

    Zresztą to jest, tylko gdybanie, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy
    pozwolenie na budowę było, czy go nie było. Właściciel gruntu, nie ma
    prawnej możliwości żądania okazania tego pozwolenia od budującego.

    > Jeden dotyczy zasiedzenia a to działki nie dotyczy (a gdyby ewy dotyczyło,
    > to znowu wracamy do punktu wytjścia: jak stwierdzić, czy doszło do
    > zasiedzenia skoro firma Y nie posiada dokumentów poświadczających kiedy
    > budowla powstała?)

    Liczy się okres samoistnego posiadania działki (firma mogła objąć ją - a
    wręcz na pewno objęła - w posiadanie w czasie poprzedzającym powstanie
    budowy)

    > Drugi mógłby sie przydac gdyby właściciel chciał żądać usuniecia budowli, a
    > po pierwsze nie chce, po drugie nawet jakby chciał to inne przepisy
    > umiemozliwiają skuteczne domaganie sie usunięcia.

    Tak z ciekawości - jakie to przepisy? A co to jest za budowla w ogóle?
    Jaki jest stan prawny tej działki, czy istnieje księga wieczysta i czy
    "ewa" jest do niej wpisana jako wlaścicielka?

    Zwróciłeś uwagę na art. 224, który przewiduje dla właściciela
    wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z gruntu? W grę mogą wchodzić
    jeszcze inne przepisy, ale musisz podać więcej informacji.

    kuba


  • 5. Data: 2009-07-18 07:22:05
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: "mdm" <j...@g...pl>

    kuba <j...@g...com> napisał(a):

    > Żądanie właściciela nie ma tutaj nic do rzeczy. Organ administracji
    > podejmie odpowiednie kroki (wyda decyzję nakazującą rozbiórkę albo
    > doprowadzi do przeprowadzenia procedury legalizacyjnej), jeśli wymaga
    > tego przepis prawa. Obecnie wymaga, choć trzeba by sobie porównać ze
    > stanem prawnym, który obowiązywał w momencie wybudowania.


    W momencie wybudowania obowiązywała ustawa prawo budowlane z 1974 roku i
    według tej ustawy pozwolenie na budowę mozna było uzyskac tylko jesli
    dysponowało sie tytułem prawnym do nieruchomości. I właśnie ta sprawa mnie
    ciekawi. Firma X pozwolenie zapewne dostała mimo, ze własciciel nigdy się na
    budowę nie godził. Może wiesz jak sie te sprawy załatwiało za czasów PRL? Bo
    wydaje mi się, że jeśli pozwolenie wydano ze złamaniem ówcześnie
    obowiązującego prawa, to powinno to mieć jakieś konsekwencje dla obecnego
    użytkownika. Ale może w tamtych czasach istniał jakiś przepis dzieki któremu
    można było zgodę włascicela pominąć?



    >
    > > Jeden dotyczy zasiedzenia a to działki nie dotyczy (a gdyby ewy
    dotyczyło,
    > > to znowu wracamy do punktu wytjścia: jak stwierdzić, czy doszło do
    > > zasiedzenia skoro firma Y nie posiada dokumentów poświadczających kiedy
    > > budowla powstała?)
    >
    > Liczy się okres samoistnego posiadania działki (firma mogła objąć ją - a
    > wręcz na pewno objęła - w posiadanie w czasie poprzedzającym powstanie
    > budowy)


    Jeśli przyjąć zasiedzenie w dobrej wierze, to już za późno. Natomiast w złej
    wierze - jest jeszcze co najmniej 5 lat czasu zanim firma Y zasiedzi. To
    zresztą powód dla którego właściciel uznał, że musi jednak coś zrobić (by
    przerwać bieg zasiedzenia i w najgorszym razie czekać do lepszych czasów,
    czytaj: co czasów gdy sądy zaczną respektować prawo własnosci)



    > Drugi mógłby sie przydac gdyby właściciel chciał żądać usuniecia budowli,
    a
    > > po pierwsze nie chce, po drugie nawet jakby chciał to inne przepisy
    > > umiemozliwiają skuteczne domaganie sie usunięcia.
    >
    > Tak z ciekawości - jakie to przepisy? A co to jest za budowla w ogóle?
    > Jaki jest stan prawny tej działki, czy istnieje księga wieczysta i czy
    > "ewa" jest do niej wpisana jako wlaścicielka?


    Chodziło mi o przepis mówiący, że gdy urządzenie lub budynek znacznie
    przewyższa wartość zajętej na ten cel działki wtedy można żądać wykupu - a
    tutaj grunt jest wart duuuużo więcej. No ale tam chodziło o wykup a nie o
    żądanie usunięcia, więc to był mój błąd.
    A chodzi o stacje transformatorową, w dodatku bardzo nieszczęśliwie
    ulokowaną i zagracającą dużą część wartościowej działki. Właściciel nie
    zamierza żądać jej usuniecia choćby dlatego, że ta stacja gdzieś przeciez
    stać musi i on o tym wie. Chodzi mu natomiast, jak wspomniałem wcześniej, o
    jakies zadośćuczynienie - opłatę dzierżawną i odszkodowanie za bezumowne
    korzystanie o którym ty wspomniałeś. Zastanawia się, jak skłonic firmę Y do
    podjęcia rozmów na teb temat, bo oni nie bardzo sa do tego chętni.


    >
    > Zwróciłeś uwagę na art. 224, który przewiduje dla właściciela
    > wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z gruntu? W grę mogą wchodzić
    > jeszcze inne przepisy, ale musisz podać więcej informacji.
    >
    > kuba


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2009-07-18 10:00:09
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: kuba <j...@g...com>

    mdm pisze:

    > W momencie wybudowania obowiązywała ustawa prawo budowlane z 1974 roku i
    > według tej ustawy pozwolenie na budowę mozna było uzyskac tylko jesli
    > dysponowało sie tytułem prawnym do nieruchomości. I właśnie ta sprawa mnie
    > ciekawi. Firma X pozwolenie zapewne dostała mimo, ze własciciel nigdy się na
    > budowę nie godził. Może wiesz jak sie te sprawy załatwiało za czasów PRL? Bo
    > wydaje mi się, że jeśli pozwolenie wydano ze złamaniem ówcześnie
    > obowiązującego prawa, to powinno to mieć jakieś konsekwencje dla obecnego
    > użytkownika. Ale może w tamtych czasach istniał jakiś przepis dzieki któremu
    > można było zgodę włascicela pominąć?

    Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to się wtedy załatwiało. Stwierdzenie
    nieważności takich starych decyzji albo wznowienie postępowań toczy się
    w trybie obecnego Kodeksu postępowania administracyjnego, ale naprawdę
    odpuściłbym sobie ten wątek sprawy (żmudny i bardzo wątpliwe czy do
    czegoś doprowadzi).

    Moja rada jest następująca: w tym stanie faktycznym mamy do czynienia z
    wykonywaniem służebności prowadzącym do zasiedzenia po 30 latach (dobrą
    wiarę bym wykluczył). Roszczenie z art. 222 par. 2 KC przerwie bieg
    zasiedzenia, ale najprawdopodobniej doprowadzi do tego, że
    przedsiębiorstwo energetyczne wystąpi o przymusowe ustanowienie takiej
    służebności za wynagrodzeniem (co jak sądzę, byłoby satysfakcjonujące).
    Dodatkowo, należy zgłosić roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne
    korzystanie z rzeczy przez te 20 parę lat - w grę mogą wchodzić całkiem
    spore pieniądze.

    Procedura standardowa: najpierw pismo do przedsiębiorstwa
    energetycznego, a jeśli nie będzie ono skore do negocjacji, to pozew do
    sądu.

    pozdrawiam
    kuba


  • 7. Data: 2009-07-18 11:26:29
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: "mdm" <j...@g...pl>

    kuba <j...@g...com> napisał(a):

    >
    > Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to się wtedy załatwiało. Stwierdzenie
    > nieważności takich starych decyzji albo wznowienie postępowań toczy się
    > w trybie obecnego Kodeksu postępowania administracyjnego, ale naprawdę
    > odpuściłbym sobie ten wątek sprawy (żmudny i bardzo wątpliwe czy do
    > czegoś doprowadzi).



    W sumie prawda, sam zacząłem dochodzić do podobnego wniosku jak tak to sobie
    wszystko spisałem:)


    >
    > Moja rada jest następująca: w tym stanie faktycznym mamy do czynienia z
    > wykonywaniem służebności prowadzącym do zasiedzenia po 30 latach (dobrą
    > wiarę bym wykluczył). Roszczenie z art. 222 par. 2 KC


    Czyli:
    Art. 222. § 1. Właściciel może żądać od osoby, która włada faktycznie jego
    rzeczą, ażeby rzecz została mu wydana, chyba że osobie tej przysługuje
    skuteczne względem właściciela uprawnienie do władania rzeczą.
    § 2. Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez
    pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje
    właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o
    zaniechanie naruszeń.

    Czy mógłbyś mi wyjasnic o co właściwie jest takie roszczenie, czyli co
    znaczy praktycznie "roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o
    zaniechanie naruszeń." Czy to jest żądanie usunięcia budowli?





    przerwie bieg
    > zasiedzenia, ale najprawdopodobniej doprowadzi do tego, że
    > przedsiębiorstwo energetyczne wystąpi o przymusowe ustanowienie takiej
    > służebności za wynagrodzeniem (co jak sądzę, byłoby satysfakcjonujące).


    To byłoby zupełnie w porządku, tylko czy oni na pewno wystąpią o
    ustanowienie służebnosci? No nic, pytanie retoryczne, przekonamy sie za
    jakiś czas:)



    > Dodatkowo, należy zgłosić roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne
    > korzystanie z rzeczy przez te 20 parę lat - w grę mogą wchodzić całkiem
    > spore pieniądze.


    O ile wiem to tylko za 10 lat wstecz. Ale i tak sumka powinna być znaczna.
    Zastanawiam sie tylko jak sąd obliczy ile takie korzystanie (umowne czy
    bezumowne) jest warte. A może to sam właściciel musi coś zaproponować? Co
    wtedy podać, czy np średnie ceny dzierżaw gruntów komercyjnych w gminie?





    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 8. Data: 2009-07-18 11:57:17
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: kuba <j...@g...com>

    mdm pisze:


    > § 2. Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez
    > pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje
    > właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o
    > zaniechanie naruszeń.
    >
    > Czy mógłbyś mi wyjasnic o co właściwie jest takie roszczenie, czyli co
    > znaczy praktycznie "roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o
    > zaniechanie naruszeń." Czy to jest żądanie usunięcia budowli?

    Tak, oznacza to właśnie usunięcie budowli.

    > To byłoby zupełnie w porządku, tylko czy oni na pewno wystąpią o
    > ustanowienie służebnosci? No nic, pytanie retoryczne, przekonamy sie za
    > jakiś czas:)

    No raczej tak, bo jak nie wystąpią, to sąd nakaże usunięcie
    transformatora. Nie ustanowi im służebności z urzędu.

    >> Dodatkowo, należy zgłosić roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne
    >> korzystanie z rzeczy przez te 20 parę lat - w grę mogą wchodzić całkiem
    >> spore pieniądze.

    > O ile wiem to tylko za 10 lat wstecz. Ale i tak sumka powinna być znaczna.
    > Zastanawiam sie tylko jak sąd obliczy ile takie korzystanie (umowne czy
    > bezumowne) jest warte. A może to sam właściciel musi coś zaproponować? Co
    > wtedy podać, czy np średnie ceny dzierżaw gruntów komercyjnych w gminie?

    Z tymi 10 latami to akurat nieprawda. Myli Ci się z instytucją
    przedawnienia, która tutaj nie znajdzie zastosowania. Co do wysokości
    wynagrodzenia, ciężko mi się wypowiedzieć, możesz poszukać na ten temat
    artykułów np. w archiwum Rzeczpospolitej. Trochę na temat potencjalnej
    wysokości wynagrodzenia mówi uchwała SN z 2005 r.

    http://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/uch
    wala;sn;izba;cywilna,ic,iii,czp,29,05,6544,orzeczeni
    e.html

    pozdrawiam
    kuba


  • 9. Data: 2009-07-20 09:59:27
    Temat: Re: samowola budowlana?
    Od: "mdm" <j...@g...pl>

    kuba <j...@g...com> napisał(a):

    > mdm pisze:
    >
    >
    > > § 2. Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli
    przez
    > > pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje
    > > właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o
    > > zaniechanie naruszeń.
    > >
    > > Czy mógłbyś mi wyjasnic o co właściwie jest takie roszczenie, czyli co
    > > znaczy praktycznie "roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i
    o
    > > zaniechanie naruszeń." Czy to jest żądanie usunięcia budowli?
    >
    > Tak, oznacza to właśnie usunięcie budowli.


    No ale właściciel tego nie żąda. Tzn byłby uszczęśliwiony gdyby mu tę budę
    zabrali, ale wie, ze nie ma na takie rozwiązanie zadnych szans. Czy musi
    więc domagac się usunięcia a nie moze po prostu zażądać podpisania z nim
    jakiejś umowy o dzierżawę gruntu? Na jaki przepis należałoby sie wówczas
    powołąć? Jeśli dobrze zrozumiałem tekst który zalinkowałeś, te uchwałę SN z
    2005, to takie roszczenie może wystąpić niezaleznie od "roszczenia
    negatoryjnego" (czyli żądania usuniecia budowli jak zakładam). Bo chodzi o
    to, że jesli sąd oddali roszczenie o usunięcie a firma Y nie zażąda
    ustanowienia służebności, to właścicel zostanie z ręką w nocniku...




    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1