-
1. Data: 2015-12-12 16:52:18
Temat: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: "1634Racine" <1...@1...pl>
macie moze *konkretna* wiedzę o mozliwosci *bezplatnego* korzystania z
kronikarskich mat. filmowych sprzed 1945 (+ z 45go)?
jak to jest z prawami, w sensie: płatnosc. Bo zdaje sie, ze wlasnie uplywa
70 lat,wiec na moje oko - bezplatne, co najwyzej z zaznaczeniem tego i
owego.
Jak jest?
-
2. Data: 2015-12-16 00:15:54
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: "G.S." <s...@s...com.pl>
On Sat, 12 Dec 2015, 1634Racine wrote:
> macie moze *konkretna* wiedzę o mozliwosci *bezplatnego* korzystania
> z kronikarskich mat. filmowych sprzed 1945 (+ z 45go)?
> jak to jest z prawami, w sensie: płatnosc. Bo zdaje sie, ze wlasnie uplywa
> 70 lat,wiec na moje oko - bezplatne, co najwyzej z zaznaczeniem tego i
> owego.
> Jak jest?
Prawa majątkowe wygasają 70 lat, ale nie od stworzenia, lecz
*od śmierci autora*.
A przy filmie stosik "uprawnionych" jest tak duży, że nie możesz
wykluczyć iż niektórzy "uprawnieni" jeszcze dziś żyją.
A nuż któryś dziecięciem będąc kopnął w statyw i spowodował
widoczny na filmie wstrząs kamery - ma "udział? - ma! :P
ZASTRZEŻENIA:
- to jest stan "na dziś". Nie przesądzam jak on wygląda dla powstałych
w przeszłości utwórów, ale biorąc pod uwagę akcje (w tym internetowe)
"z okazji 70. rocznicy śmierci" (autorów wszelakich, głównie
literatury), raczej stosuje się aktualne prawo "wstecz"
- *prawo* do korzystania nie implikuje prawa do *dostępu*.
Jak ktoś trzyma swoje egzemplarze utworu zamknięte, wszyscy którzy
mają egzemplarze trzymają je "pod kluczem", to sobie można mieć
"prawo do korzystania".
Prawo to nie implikuje czyjegoś obowiązku do powielania.
I znowu - nie przesądzam jak to wygląda, jeśli prawa ma instytucja
publiczna (bo na zdrowy rozum, nabyła te prawa z podatków, a nie
podlega już innym ograniczeniom którymi można by uzasadnić odmowę
powielenia "po kosztach" lub publikacji).
pzdr, Gotfryd
-
3. Data: 2015-12-16 14:44:47
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "G.S." napisał w wiadomości
>[...] Prawo to nie implikuje czyjegoś obowiązku do powielania.
> I znowu - nie przesądzam jak to wygląda, jeśli prawa ma instytucja
>publiczna (bo na zdrowy rozum, nabyła te prawa z podatków, a nie
>podlega już innym ograniczeniom którymi można by uzasadnić odmowę
>powielenia "po kosztach" lub publikacji).
To, ze zrobila z podatkow, nie implikuje immanentnie, ze ma
udostepniac za darmo.
Panstwowy rachunek moze byc taki, ze ma czerpac dochody z
udostepniania czy to na potrzeby wlasne (zmniejszajac podatki
potrzebne do utrzymania), czy na inne produkcje - ktore sie zwroca w
perpektywie np 100 lat.
Takie np panstwowe autostrady platne ...
J.
-
4. Data: 2015-12-16 15:02:16
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2015-12-16 00:15, G.S. pisze:
> On Sat, 12 Dec 2015, 1634Racine wrote:
>
>> macie moze *konkretna* wiedzę o mozliwosci *bezplatnego* korzystania
>> z kronikarskich mat. filmowych sprzed 1945 (+ z 45go)?
>> jak to jest z prawami, w sensie: płatnosc. Bo zdaje sie, ze wlasnie uplywa
>> 70 lat,wiec na moje oko - bezplatne, co najwyzej z zaznaczeniem tego i
>> owego.
>> Jak jest?
>
> Prawa majątkowe wygasają 70 lat, ale nie od stworzenia, lecz
> *od śmierci autora*.
> A przy filmie stosik "uprawnionych" jest tak duży, że nie możesz
> wykluczyć iż niektórzy "uprawnieni" jeszcze dziś żyją.
> A nuż któryś dziecięciem będąc kopnął w statyw i spowodował
> widoczny na filmie wstrząs kamery - ma "udział? - ma! :P
hmmm temu stosikowi to chyba prawa wygasły po 50 latach (art 89).
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl/promocje
-
5. Data: 2015-12-16 17:24:45
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: "G.S." <s...@s...com.pl>
On Wed, 16 Dec 2015, Tomasz Kaczanowski wrote:
> W dniu 2015-12-16 00:15, G.S. pisze:
> > On Sat, 12 Dec 2015, 1634Racine wrote:
> >
> > > macie moze *konkretna* wiedzę o mozliwosci *bezplatnego* korzystania
> > > z kronikarskich mat. filmowych sprzed 1945 (+ z 45go)?
> > > jak to jest z prawami, w sensie: płatnosc. Bo zdaje sie, ze wlasnie uplywa
> > > 70 lat,wiec na moje oko - bezplatne, co najwyzej z zaznaczeniem tego i
> > > owego.
> > > Jak jest?
> >
> > Prawa majątkowe wygasają 70 lat, ale nie od stworzenia, lecz
> > *od śmierci autora*.
> > A przy filmie stosik "uprawnionych" jest tak duży, że nie możesz
> > wykluczyć iż niektórzy "uprawnieni" jeszcze dziś żyją.
> > A nuż któryś dziecięciem będąc kopnął w statyw i spowodował
> > widoczny na filmie wstrząs kamery - ma "udział? - ma! :P
>
> hmmm temu stosikowi to chyba prawa wygasły po 50 latach (art 89).
Dziękuję, odszczekuję i włażę pod stół :)
No to co fakt to fakt - w takim układzie pozostają "autorzy
pierwotni" (reżyser, scenarzysta itp), ale gwarancji że upłynęło
70 lat od ich śmierci też dalece nie ma.
pzdr, Gotfryd
-
6. Data: 2015-12-17 05:24:43
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: "1634Racine" <1...@1...pl>
G.S. w news:alpine.WNT.2.20.1512160007500.1964@virtual
>> On Sat, 12 Dec 2015, 1634Racine wrote:
>>> macie moze *konkretna* wiedzę o mozliwosci *bezplatnego* korzystania
>>> z kronikarskich mat. filmowych sprzed 1945 (+ z 45go)?
>>> jak to jest z prawami, w sensie: płatnosc. Bo zdaje sie, ze wlasnie
>>> uplywa 70 lat,wiec na moje oko - bezplatne, co najwyzej z
>>> zaznaczeniem tego i owego.
>>> Jak jest?
>> Prawa majątkowe wygasają 70 lat, ale nie od stworzenia, lecz
>> *od śmierci autora*.
a wiec:
kto jest *autorem* kronik filmowych z czasow wojennych, np I WW, II WW? -
byli wowczas operatorzy ktorzy zapewne na zlecenia (jakichs ministerstw
wojennych, agencji "fotograficzno-kinowych", itp itd) wykonywali zdjecia
filmowe, dostali wowczas za to zapewne jakies pieniadze (ew. pensja?), dalej
dysponowali tym juz tylko zleceniodawcy wg. wlasnego widzimisie.
Czy operatorzy zdjec filmowych przedstawiajacych (to tylko przyklad) np.
Kalisz plonacy w czasie I WW, albo ladowanie w Normandii w czasie II WW -
są *autorami* kronik w tym sensie, o jakim piszesz? Zastanawiam sie nad
tym, kto wlasciwie jest dzisiaj podmiotem, ktoremu powinno sie placic za
korzystanie z tych materialow? potomkowie operatorow? instytucja, ktora
twierdzi, że ma prawa do tych kronik, chociaz nikt nie wie, jakim cudem? ma,
bo jest np. jakims Muzeum Wojny brytyjskim,bądz niemieckim, nikt nie
sprawdza - skad ma te materialy...
Warto dodac, że w przypadku mat filmowych I, II WW - zaloze sie - nikt nie
wie, kto robil te zdjecia filmowe, za to pieniadze za wykorzystanie - wiele
instytucji wyciaga rece. Jakims cudem weszli w posiadanie tasm.
-
7. Data: 2016-01-23 14:56:19
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2015-12-17 o 05:24, 1634Racine pisze:
> G.S. w news:alpine.WNT.2.20.1512160007500.1964@virtual
>>> On Sat, 12 Dec 2015, 1634Racine wrote:
>>>> macie moze *konkretna* wiedzę o mozliwosci *bezplatnego* korzystania
>>>> z kronikarskich mat. filmowych sprzed 1945 (+ z 45go)?
>>>> jak to jest z prawami, w sensie: płatnosc. Bo zdaje sie, ze wlasnie
>>>> uplywa 70 lat,wiec na moje oko - bezplatne, co najwyzej z
>>>> zaznaczeniem tego i owego.
>>>> Jak jest?
>>> Prawa majątkowe wygasają 70 lat, ale nie od stworzenia, lecz
>>> *od śmierci autora*.
>
> a wiec:
> kto jest *autorem* kronik filmowych z czasow wojennych, np I WW, II WW? -
> byli wowczas operatorzy ktorzy zapewne na zlecenia (jakichs ministerstw
> wojennych, agencji "fotograficzno-kinowych", itp itd) wykonywali zdjecia
> filmowe, dostali wowczas za to zapewne jakies pieniadze (ew. pensja?), dalej
> dysponowali tym juz tylko zleceniodawcy wg. wlasnego widzimisie.
> Czy operatorzy zdjec filmowych przedstawiajacych (to tylko przyklad) np.
> Kalisz plonacy w czasie I WW, albo ladowanie w Normandii w czasie II WW -
> są *autorami* kronik w tym sensie, o jakim piszesz? Zastanawiam sie nad
> tym, kto wlasciwie jest dzisiaj podmiotem, ktoremu powinno sie placic za
> korzystanie z tych materialow? potomkowie operatorow? instytucja, ktora
> twierdzi, że ma prawa do tych kronik, chociaz nikt nie wie, jakim cudem? ma,
> bo jest np. jakims Muzeum Wojny brytyjskim,bądz niemieckim, nikt nie
> sprawdza - skad ma te materialy...
> Warto dodac, że w przypadku mat filmowych I, II WW - zaloze sie - nikt nie
> wie, kto robil te zdjecia filmowe, za to pieniadze za wykorzystanie - wiele
> instytucji wyciaga rece. Jakims cudem weszli w posiadanie tasm.
Jakim cudem? To zależy od instytucji. Niektóre zostały powołane
dokładnie w tym celu żeby je gromadzić.
Pracownicy pozyskują takie materiały z każdego możliwego źródła i w
takim zakresie, na jaki pozwalają fundusze. Począwszy od wielkich
aukcji, poprzez odkupywanie od osób prywatnych (szukają też na "pchlich"
targach, wszelkiego rodzaju jarmarkach itp.), a skończywszy na
darowiznach (np.samotny dziadek oddaje za darmo to co miał na strychu).
Prawa autorskie to jedno.
Sam twórca może mieć prawa autorskie, ale autorskie prawa majątkowe może
mieć instytucja, która zleciła wykonanie takiej kroniki operatorowi (czy
całej ekipie). I teraz pytanie brzmi, czy instytucja powstała po wojnie
jest kontynuacją instytucji przedwojennej, czy instytucją nową, która na
mocy jakichś tam ówczesnych przepisów przejęła takie materiały.
Drugą sprawą jest to, czy taki materiał został uznany za zabytkowy. I
dostęp do takich kronik może wynikać z odrębnych przepisów i przyczyn
praktycznych.
Np. w bibliotekach PAN są książki (księgi :)) z (np.) XVI w. i raczej
nikt nie ma wątpliwości, że prawa autorskie (w tym majątkowe) dawno
wygasły. Jednak dostęp do takich materiałów ma tylko wąska grupa
specjalistów (jak student chce to obejrzeć bo potrzebuje do do swoich
badań, to musi mieć specjalną zgodę i robi to pod nadzorem, "szary"
człowiek z ulicy nie ma szans...).
W czasach przed informatycznych zrobienie kopii takiego dzieła, do
którego dostęp mogli mieć wszyscy było problematyczne, czasochłonne i
bardzo kosztowne i często nie miało sensu (z punktu widzenia badacza
dostęp do kopii to nie to samo...).
Obecnie na potrzeby przeciętnego "oglądacza" takie materiały (w tym
filmy - czas to nie jedyne kryterium żeby coś było uznane jako zabytek)
są sukcesywnie digitalizowane. To znacznie przyśpieszyło możliwość
udostępniania, ale nadal jest to kosztowne (nie wszystko nadaje się z "z
marszu" do obróbki - trzeba to odpowiednio przygotować żeby się nie
rozpadło, sprzęt który minimalizuje inwazyjność digitalizacji często
jest robiony specjalnie dla tego konkretnego egzemplarza, o
specjalistycznym oprogramowaniu nie wspominając).
Więc wracając do sedna, czyli do opłat za dostęp. Te opłaty
niekoniecznie wynikają z samych autorskich praw majątkowych. Kosztowne
jest techniczne umożliwienie dostępu.
Od dawna toczy się dyskusja czy zasadne jest branie opłat za coś, co
jest finansowane z budżetu, czyli z naszych podatków, czyli już raz
każdy za to zapłacił...
Takich państwowych instytucji, którym płacimy za pracę, a za wyniki
swoich prac pobierają opłaty jest dużo więcej (GUS, IGIK - Instytut
Geodezji i Kartografii, itd).
Ja nie wiem, czy takie wyciąganie rąk po kasę jest słuszne czy nie (bo
to osobny temat), ale mam nadzieję, że chociaż częściowo odpowiedziałem
na Twoje pytanie :)
Pozdrawiam
Piotr
-
8. Data: 2016-01-23 15:42:29
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2015-12-17 o 05:24, 1634Racine pisze:
> G.S. w news:alpine.WNT.2.20.1512160007500.1964@virtual
> sprawdza - skad ma te materialy...
> Warto dodac, że w przypadku mat filmowych I, II WW - zaloze sie - nikt nie
> wie, kto robil te zdjecia filmowe, za to pieniadze za wykorzystanie - wiele
> instytucji wyciaga rece. Jakims cudem weszli w posiadanie tasm.
I umknęło mi jeszcze jedno.
Jeżeli chcesz wykorzystać (w jaki sposób?) materiał filmowy, to powstają
pytania:
1) Czy chcesz korzystać materiału oryginalnego (np. odrestaurowanego)?
2) Czy korzystać z kopii, np. cyfrowej. I w takim przypadku, ta cyfrowa
kopia być może jest traktowana jako nowe dzieło (utwór) w sensie
materialnym, jako konkretny egzemplarz, bez względu na to, że zawierają
tę samą treść (ale nie _taką_samą_).
(To tak jakby artysta zrobił np. rzeźbę ryby, a po paru latach zrobił
drugą, tej samej ryby). Wizualnie wyglądają (prawie) identycznie, jednak
to są dwie różne rzeźby, które podlegają ochronie osobno.
Sprawa się komplikuje, gdy taką rzeźbę ryby zrobi inny artysta i obie
wyglądają identycznie (ryba to ryba, nie? :)). Wtedy powstaje pytanie,
czy zrobił kopię tamtej rzeźby, czy zrobił nową rzeźbę przedstawiającą
to samo... o tej samej treści.
Może to nie do końca analogia adekwatna do sytuacji, ale mam nadzieję,
że wiesz o co mi chodzi.)
Pozdrawiam
Piotr
-
9. Data: 2016-01-27 22:57:23
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: "G.S." <s...@s...com.pl>
On Sat, 23 Jan 2016, Kviat wrote:
> W dniu 2015-12-17 o 05:24, 1634Racine pisze:
> > G.S. w news:alpine.WNT.2.20.1512160007500.1964@virtual
[...]
> > > > Prawa majątkowe wygasają 70 lat, ale nie od stworzenia, lecz
> > > > *od śmierci autora*.
> >
> > a wiec:
> > kto jest *autorem* kronik filmowych z czasow wojennych, np I WW, II WW?
[...]
> Prawa autorskie to jedno.
> Sam twórca może mieć prawa autorskie, ale autorskie prawa majątkowe
Jakby dało się nie dzielić na ryby i śledzie to poproszę ;)
(przeciw podziałowi na śledzie i dorsze - czyli prawa osobiste
i prawa majątkowe - nie mam nic).
> może mieć
> instytucja, która zleciła wykonanie takiej kroniki operatorowi (czy całej
> ekipie). I teraz pytanie brzmi, czy instytucja powstała po wojnie jest
> kontynuacją instytucji przedwojennej, czy instytucją nową, która na mocy
> jakichś tam ówczesnych przepisów przejęła takie materiały.
Z p. widzenia czasu trwania praw jest to bez znaczenia.
Nie gra roli na kogo prawa przeszły (czy to z mocy umowy czy ustawy),
lecz wyłącznie data śmierci twórcy, napisali to dość wyraźnie.
Śmierć spzoo która zleciła wykonania (i w roli pracodawcy mogła
stać się ustawowo przejmującym prawa majątkowe) nie gra roli :)
Oczywiście, problem "praw porzuconych" (abandonware na przykład)
nie jest jasno postawiony, acz np. dla polskiego spadku w razie
braku innych chętnych spadkobiercą jest skarb państwa lub gmina,
więc nie można wykluczyć że w przyszłości pojawi się jakiś
kuriozalny wyrok za "nieuprawnione korzystanie, bo nie było
porzucenia lecz spadek".
> Drugą sprawą jest to, czy taki materiał został uznany za zabytkowy. I dostęp
> do takich kronik może wynikać z odrębnych przepisów i przyczyn praktycznych.
Owszem, w ogóle zgodzę się z tym stwierdzeniem: fakt wygaśnięcia
autorskich praw majątkowych nijak nie implikuje *obowiązku*
udostępniania utworu. Jedynie zdejmuje ochronę (z tego tytułu)
dla dostępnych egzemplarzy i treści.
Jest to zupełnie niezależne od ochrony utworów zależnych, o czym
wspominasz. W roli dalekiej analogii można porównać wynalazek, który
można sobie po uważaniu albo opatentować (i upublicznić) po czym
korzystać z okresowej ochrony, albo utajnić i wykorzystywać wyłącznie
do własnych celów, rozstrzeliwując każdego kto spróbuje ujawnić
np. tajemnice technologii :P (i w ten sposób korzystać z tajemnic
konstrukcyjnych bez ograniczenia czasowego).
Obowiązek udostępnienia to zaś właśnie sprawa "przecież to zostało
opłacone z podatków" :)
Żeby nie było: do dyskusji nad "ma być udostępnione czy nie" się
NIE wtykam, chciałem tylko wyraźnie zaznaczyć, że ten temat może
znajdować się zupełnie POZA prawem autorskim.
> Takich państwowych instytucji, którym płacimy za pracę, a za wyniki swoich
> prac pobierają opłaty jest dużo więcej (GUS, IGIK - Instytut Geodezji
> i Kartografii, itd).
>
> Ja nie wiem, czy takie wyciąganie rąk po kasę jest słuszne czy nie
> (bo to osobny temat)
O toto :D
I kogo powiesić jeśli taka możliwość wprost wynika z ustawy, albo
dla odmiany żaden urząd nie reaguje mimo iż konstrukcja prawna
"nie wprost" prowadzi do łamania ustawy (mam na myśli rozporządzenia,
powołujące się na Polskie Normy, niedostępne nieodpłatnie).
IMVHO takie cóś jest niekonstytucyjne, tylko nie ma komu wnieść
sprawy (a ostatnimi czasy nie ma również komu rozstrzygać :P)
pzdr, Gotfryd
-
10. Data: 2016-01-31 10:20:18
Temat: Re: prawa do materiałów filmowych sprzed 1945 roku
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2016-01-27 o 22:57, G.S. pisze:
> On Sat, 23 Jan 2016, Kviat wrote:
> [...]
>> Prawa autorskie to jedno.
>> Sam twórca może mieć prawa autorskie, ale autorskie prawa majątkowe
>
> Jakby dało się nie dzielić na ryby i śledzie to poproszę ;)
> (przeciw podziałowi na śledzie i dorsze - czyli prawa osobiste
> i prawa majątkowe - nie mam nic).
Czepiać się też trzeba umieć :)
To ja też się przyczepię, bo widzę, że to lubisz.
"prawa osobiste" czyli co? Prawo do życia?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_osobiste
"prawa majątkowe"
A tu nie wiem (znaczy się wiem, ale się czepiam więc udaję, że nie wiem)
co chciałeś napisać. Prawa majątkowe do samochodu? Przepisy podatkowe
jak zarządzać majątkiem?
Więc:
autorskie prawa osobiste
autorskie prawa majątkowe
Teraz dobrze?
"prawa autorskie" - "prawa autorskie majątkowe" dla przeciętnie
inteligentnego człowieka jest wystarczającym rozróżnieniem żeby
zrozumieć o co chodzi.
W przeciwieństwie do "prawa osobiste" - "prawa majątkowe", gdyż takie
zestawienie nie mówi kompletnie nic.
Po cholerę się czepiłeś skoro doskonale wiedziałeś o co chodzi (i każdy
w miarę inteligentny człowiek również)?
>> może mieć
>> instytucja, która zleciła wykonanie takiej kroniki operatorowi (czy całej
>> ekipie). I teraz pytanie brzmi, czy instytucja powstała po wojnie jest
>> kontynuacją instytucji przedwojennej, czy instytucją nową, która na mocy
>> jakichś tam ówczesnych przepisów przejęła takie materiały.
>
> Z p. widzenia czasu trwania praw jest to bez znaczenia.
Co jest bez znaczenia?
> Nie gra roli na kogo prawa przeszły (czy to z mocy umowy czy ustawy),
> lecz wyłącznie data śmierci twórcy, napisali to dość wyraźnie.
Nie wiem co chciałeś tu przekazać, przecież wyraźnie napisałem, że
ograniczenia dostępu mogą wynikać _nie_tylko_ z praw autorskich.
I nie jest prawda, że "wyłącznie".
Po pierwsze mowa w tym wątku jest o utworach z czasów wojny. Po drugie,
poczytaj część ustawy dotyczącą "utworów osieroconych" dla których może
nadal trwać poszukiwanie spadkobierców praw, po trzecie:
"Art. 36. Z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, autorskie
prawa majątkowe gasną z upływem lat siedemdziesięciu:
(...)
2) w odniesieniu do utworu, którego twórca nie jest znany - od daty
pierwszego rozpowszechnienia, chyba że pseudonim nie pozostawia
wątpliwości co do tożsamości autora lub jeżeli autor ujawnił swoją
tożsamość;
3) w odniesieniu do utworu, do którego autorskie prawa majątkowe
przysługują z mocy ustawy innej osobie niż twórca - od daty
rozpowszechnienia utworu, a gdy utwór nie został rozpowszechniony - od
daty jego ustalenia;
4) w odniesieniu do utworu audiowizualnego - od śmierci najpóźniej
zmarłej z wymienionych osób: głównego reżysera, autora scenariusza,
autora dialogów, kompozytora muzyki skomponowanej do utworu
audiowizualnego;"
Chyba nie sugerujesz, że już wszyscy nie żyją?
W zbiorach znajdują też materiały, które nigdy nie zostały opublikowane
(rozpowszechnione) i takie, gdzie nie został zidentyfikowany ani
reżyser, ani autor scenariusza itp. - jakieś filmy amatorskie znalezione
np. na strychu.
Po czwarte, przed ustawą w brzmieniu dzisiejszym przez dziesięciolecia
obowiązywały przepisy wcześniejsze, gdzie ówczesna władza dość swobodnie
traktowała "te sprawy" i teraz jest niezły bałagan.
W ustawie z 1952 r:
Art. 26. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych autorskie
prawa majątkowe gasną z upływem lat dwudziestu:
1) od śmierci twórcy, przy dziełach zaś wspólnych i łącznych -- od
śmierci twórcy, który innych przeżył,
2) od opublikowania utworu anonimowo lub pod pseudonimem, chyba że
twórca wcześniej ujawnił publicznie swoje autorstwo,
3) od opublikowania utworu, jeżeli autorskie prawa majątkowe służą
osobie prawnej.
Art. 27. Autorskie prawa majątkowe gasną:
1) do utworu fotograficznego lub otrzymanego w sposób podobny do
fotografii -- z upływem lat dziesięciu od pierwszej publikacji,
2) do utworu kinematograficznego, scenograficznego i choreograficznego
-- z upływem lat dziesięciu od pierwszego publicznego wykonania,
3) do przeróbki utworów muzycznych na przyrządy mechaniczne -- z upływem
lat dziesięciu od dokonania przeróbki,
4) do serii zdjęć fotograficznych, mającej znaczenie artystyczne lub
naukowe -- z upływem lat dziesięciu od pierwszej publikacji.
> Śmierć spzoo która zleciła wykonania (i w roli pracodawcy mogła
> stać się ustawowo przejmującym prawa majątkowe) nie gra roli :)
> Oczywiście, problem "praw porzuconych" (abandonware na przykład)
> nie jest jasno postawiony, acz np. dla polskiego spadku w razie
> braku innych chętnych spadkobiercą jest skarb państwa lub gmina,
> więc nie można wykluczyć że w przyszłości pojawi się jakiś
> kuriozalny wyrok za "nieuprawnione korzystanie, bo nie było
> porzucenia lecz spadek".
Czyli "nie gra roli" ale nie można wykluczyć?
Skoro nie można wykluczyć, to jednak "gra rolę"... skoro już się czepiamy...
>> Drugą sprawą jest to, czy taki materiał został uznany za zabytkowy. I dostęp
>> do takich kronik może wynikać z odrębnych przepisów i przyczyn praktycznych.
>
> Owszem, w ogóle zgodzę się z tym stwierdzeniem: fakt wygaśnięcia
> autorskich praw majątkowych nijak nie implikuje *obowiązku*
> udostępniania utworu. Jedynie zdejmuje ochronę (z tego tytułu)
> dla dostępnych egzemplarzy i treści.
Cieszę się, że się zgadzamy :)
> Żeby nie było: do dyskusji nad "ma być udostępnione czy nie" się
> NIE wtykam, chciałem tylko wyraźnie zaznaczyć, że ten temat może
> znajdować się zupełnie POZA prawem autorskim.
Cieszę się, że jeszcze raz wyraźnie zaznaczyłeś to, co wyraźnie zaznaczyłem.
Pozdrawiam
Piotr