witam,

moja mama leczyla sie na schorzenie ginekologiczne lekiem hormonalnym -
terapia byla prowadzona w latach 1988 - 95 (etapami zgodnie z zaleceniem
lekarzy), leczenie nie odnioslo skutku, a dodatkowo doszlo do trwalego
uszkodzenia mozgu - mama jest na rencie, stracila zdrowie, sa
przeciwwskazania i nie moze pracowac.

jakie sa szanse podania do sadu firmy farmaceutycznej produkujacej ten lek?
od czego zaczac? walczyc samemu czy wynajac prawnika? czy w naszym kraju sa
na wzor amerykanski prawnicy ktory zajmuja sie takimi sprawami w zamian za %
odszkodowania?

max

do góry

Użytkownik "max20001" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d874rn$8i1$1@inews.gazeta.pl...

> jakie sa szanse podania do sadu firmy farmaceutycznej produkujacej ten
lek?

W Polsce - znikome. W USA były by tylko niewielkie, bo to dziwny kraj,
jeśli chodzi o odszkodowania.

> od czego zaczac? walczyc samemu czy wynajac prawnika? czy w naszym
kraju sa
> na wzor amerykanski prawnicy ktory zajmuja sie takimi sprawami w
zamian za %
> odszkodowania?

Ja bym nie zaczynał. Po pierwsze z tego powodu, ze roszczenie najpewniej
się przedawniło. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem
niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym
poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej
naprawienia. Jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawnia się z
upływem lat dziesięciu od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie
wyrządzające szkodę. [art. 442 kc] Jeśli nawet się jeszcze nie
przedawniło, to podejrzewam, ze udowodnienie związku
przyczynowo-skutkowego będzie niemożliwe. Gdyby normalnym następstwem
używania tego leku były takie dolegliwości, to nikt by go na rynek nie
dopuścił. Ktoś przecież robił badania.

do góry