eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopochwalanie przestępstwa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 12

  • 1. Data: 2006-10-30 13:04:52
    Temat: pochwalanie przestępstwa
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Witam.

    Może mnie ktoś nakierować na odpowiedni fragment kk mówiący o
    odpowiedzialności za publiczne pochwalanie przestępstwa? W skrócie:
    policjant jadący na służbę zachował się nietypowo bo zwrócił uwagę
    chuliganom, ci go pobili, ciężko. No i czytam sobie taki komentarz:
    http://fakty.interia.pl/kraj/polska_lokalna/pomorski
    e/news/policja-szuka-sprawcow-pobicia-policjanta-w-g
    dyni/komentarze,811018,1,8871424,3,3
    czyli http://tinyurl.com/y58ug4 Nie wiem na ile moje zniesmaczenie
    przerodzi się w czyny jednak z chęcią przygotowałbym się formalnie.

    Tak, wiem, że ten komentarz to przede wszytkim złamanie ustawy o zakazie
    publicznego prezentowania głupoty a próby jakichkolwiek działań prawnych
    też mogą ww. ustawę łamać ;)

    --
    pozdro
    poreba


  • 2. Data: 2006-10-30 13:18:42
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: "Troll Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>

    poreba napisał(a):
    > Witam.
    >
    > Może mnie ktoś nakierować na odpowiedni fragment kk mówiący o
    > odpowiedzialności za publiczne pochwalanie przestępstwa? W skrócie:
    > policjant jadący na służbę zachował się nietypowo bo zwrócił uwagę
    > chuliganom, ci go pobili, ciężko. No i czytam sobie taki komentarz:
    > http://fakty.interia.pl/kraj/polska_lokalna/pomorski
    e/news/policja-szuka-sprawcow-pobicia-policjanta-w-g
    dyni/komentarze,811018,1,8871424,3,3
    > czyli http://tinyurl.com/y58ug4 Nie wiem na ile moje zniesmaczenie
    > przerodzi się w czyny jednak z chęcią przygotowałbym się formalnie.
    >
    > Tak, wiem, że ten komentarz to przede wszytkim złamanie ustawy o zakazie
    > publicznego prezentowania głupoty a próby jakichkolwiek działań prawnych
    > też mogą ww. ustawę łamać ;)
    >


    art 255 kk, tak na marginesie, PIS sie niezle wjebal organizujac wiec
    poparcia dla niegospodarnosci powstalej w wnyniku podzegania przez
    Edgara G.
    pracownikow Kolei :)

    P.


  • 3. Data: 2006-10-30 15:24:24
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "poreba" <d...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:15kb6opdbjk9z.1xvfguyjbeux7.dlg@40tude.net...

    Z takimi nie warto dyskutować. Oni naprawdę nie zrozumieją argumentu, że to
    przestępstwo. Oczywiście, gdyby namierzyć takiego idiotę", to można by było mu
    postawić zarzut.

    Problem jest stary jak świat. Jakby policjant zagrożony zadziałał zgodnie z
    przepisami i napastników postrzelił, to by się podniósł krzyk, że Policja działa
    brutalnie i biednych nastolatków poraniła. A jakby któryś z nich zginął, to z
    czasem został by bohaterem narodowym może. Znam co najmniej jeden taki
    przypadek, ale nie odgrzebujmy historii.

    Inna sprawa, że Policjant niebyt profesjonalnie to zrobił. Widząc taką grupę
    rozwydrzonych nastolatków z góry można było przypuszczać, że legitymacją się
    specjalnie nie przejmą. Należało wezwać z góry wsparcie. Zresztą w tych akurat
    warunkach w ogóle nie widzę możliwości użycia broni przez policjanta.


  • 4. Data: 2006-10-31 05:35:34
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: solarus <s...@p...fm>

    Robert Tomasik napisał(a):

    > Inna sprawa, że Policjant niebyt profesjonalnie to zrobił.

    Zaraz jadę do pracy.STOP.W autobusie będzie jeden statystyczny łobuz.
    STOP.Proszę o wsparcie.STOP.

    Pozdrawia myślących inaczej ;)
    Marek


  • 5. Data: 2006-10-31 20:02:07
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "solarus" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:ei6n96$sv4$1@node4.news.atman.pl...

    > Zaraz jadę do pracy.STOP.W autobusie będzie jeden statystyczny łobuz.
    > STOP.Proszę o wsparcie.STOP.
    > Pozdrawia myślących inaczej ;)

    Nie. Nie podejmujesz interwencji wobec grupy pijanych, póki nie zadzwonisz do
    dyżurnego i nie zapewnisz sobie wsparcia. Czemu? Nie ze strachu, tylko z
    rozsądku. W tym wypadku żul tylko pobiły policjanta. Zastanów się, co się
    stanie, jak mu zabiorą broń i zaczną po autobusie strzelać.


  • 6. Data: 2006-11-01 09:22:03
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: solarus <s...@p...fm>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Użytkownik "solarus" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
    > news:ei6n96$sv4$1@node4.news.atman.pl...
    >
    >> Zaraz jadę do pracy.STOP.W autobusie będzie jeden statystyczny łobuz.
    >> STOP.Proszę o wsparcie.STOP.
    >> Pozdrawia myślących inaczej ;)
    >
    > Nie. Nie podejmujesz interwencji wobec grupy pijanych, póki nie
    > zadzwonisz do dyżurnego i nie zapewnisz sobie wsparcia. Czemu?

    Coś mieszasz...
    To policjant ma _obowiązek_ podejmować interwencje po służbie?
    Policjant nie _interweniował_, lecz zwrócił uwagę.
    A może twierdzisz, że pasażerowie nie mogą sobie zwracać uwagi
    w trosce o _własne_ bezpieczeństwo??

    Fakt, że się przedstawił jako policjant uznajesz za jego winę?
    Sprowokował ich agresję wykonywanym zawodem, a gdyby uwagę
    zwrócił im ktoś inni, to by grzecznie podziękowali??

    Jeśli na choć jedno pytanie powyżej odpowiesz "tak",
    to może zacznij czytać bajki, bo najwyraźniej ktoś Ci ich oszczędził.
    Tam jest napisane na prostych przykładach, co to jest dobro i zło.
    Może nie jest za późno. ;)

    Pozdrawia
    Marek


  • 7. Data: 2006-11-01 10:04:55
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "solarus" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:ei9otk$jjv$1@node4.news.atman.pl...

    > Coś mieszasz...
    > To policjant ma _obowiązek_ podejmować interwencje po służbie?

    Tak. Coś takiego wynika choćby z roty ślubowania.

    > Policjant nie _interweniował_, lecz zwrócił uwagę.

    Uwagę, to by im zwrócił, jakby nie okazał legitymacji. Legitymację policjant
    nieumundurowany wykazuje w chwili przystąpienia do czynności służbowych. Od tej
    chwili interweniuje.

    > A może twierdzisz, że pasażerowie nie mogą sobie zwracać uwagi
    > w trosce o _własne_ bezpieczeństwo??

    Mogą. Ale nie machają legitymacjami, o czym wyraźnie w materiale prasowym
    napisano.
    >
    > Fakt, że się przedstawił jako policjant uznajesz za jego winę?

    Nie. Tylko za nie do końca przemyślane działanie. Oczywiście bohatersko jest
    wyjść "w pole" do walki samotrzeć przeciw siedmiu, ale taka zabawa powoduje
    określone konsekwencje. Po pierwsze taka akcja to ostateczność. Z materiału nie
    wynika, by 7 wyrostków powodowało bezpośrednie zagrożenie dla kogokolwiek w tym
    momencie, więc te kilka minut zwłoki w oczekiwaniu na wsparcie (a wsparcie dla
    wzywającego policjanta naprawdę zjawi się najszybciej, jak to możliwe i w
    siłach, jakie się uda zgromadzić). A jeśli już koniecznie okoliczności zmuszają
    do podjęcia interwencji przed przybyciem wsparcia (bo załóżmy wyrostki próbują
    kogoś zabić albo zgwałcić i zwłoka grozi tym, ze im się uda) to w chodzimy
    bardzo ostro z użyciem broni o ile się da bezpiecznie włącznie. Wówczas zanim
    gówniarze dojdą do siebie jest szansa wyeliminowania 2-3 przeciwników. To daje
    nam już pojedynek 4:1, a nie 7:1. W ciasnym autobusie są jakieś tam szanse
    dotrwania do przyjazdu wsparcia.

    > Sprowokował ich agresję wykonywanym zawodem, a gdyby uwagę
    > zwrócił im ktoś inni, to by grzecznie podziękowali??

    To po co wyjmował legitymację?
    >
    > Jeśli na choć jedno pytanie powyżej odpowiesz "tak",
    > to może zacznij czytać bajki, bo najwyraźniej ktoś Ci ich oszczędził.
    > Tam jest napisane na prostych przykładach, co to jest dobro i zło.
    > Może nie jest za późno. ;)

    Przed przeczytaniem bajki przeczytaj Ustawę o Policji. Bo to, co napisałem, to
    wynika mniej lub bardziej z zapisów w niej zawartych oraz jeszcze kilku aktów
    wykonawczych niższego szczebla.


  • 8. Data: 2006-11-01 11:07:50
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: solarus <s...@p...fm>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Użytkownik "solarus" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
    > news:ei9otk$jjv$1@node4.news.atman.pl...
    >
    >> Coś mieszasz...
    >> To policjant ma _obowiązek_ podejmować interwencje po służbie?
    >
    > Tak. Coś takiego wynika choćby z roty ślubowania.

    Nie jestem policjantem, więc nie znam.
    Jeśli tak, to policjanci powinni mieszkać parami,
    lub w trójkątach, by nie stwarzać zagrożenia zdrowia
    swoich współpracowników, podczas jazdy z/do pracy.
    A jeśli nie, to w Ustawie o Policji powinni mieć zapisane,
    że pojedynczo do pracy wolno im się udawać jedynie kanałami,
    gdzie nie będą stwarzać zagrożenia pomimo napotykania szumowin...

    >> Policjant nie _interweniował_, lecz zwrócił uwagę.
    >
    > Uwagę, to by im zwrócił, jakby nie okazał legitymacji. Legitymację
    > policjant nieumundurowany wykazuje w chwili przystąpienia do czynności
    > służbowych. Od tej chwili interweniuje.

    Czyli jak policjant jest rozliczany z _czasu_ pracy?

    >> A może twierdzisz, że pasażerowie nie mogą sobie zwracać uwagi
    >> w trosce o _własne_ bezpieczeństwo??
    >
    > Mogą. Ale nie machają legitymacjami, o czym wyraźnie w materiale
    > prasowym napisano.

    Pewnie machał, bo chciał przewietrzyć duszną atmosferę w autobusie.
    Wolno mu machać dowolnym przedmiotem w miejscu publicznym,
    dopóki nie stwarza zagrożenia ...

    >> Fakt, że się przedstawił jako policjant uznajesz za jego winę?
    >
    > Nie. Tylko za nie do końca przemyślane działanie. Oczywiście bohatersko
    > jest wyjść "w pole" do walki samotrzeć przeciw siedmiu, ale taka zabawa
    > powoduje określone konsekwencje. Po pierwsze taka akcja to ostateczność.
    > Z materiału nie wynika, by 7 wyrostków powodowało bezpośrednie
    > zagrożenie dla kogokolwiek w tym momencie

    Polemizowałbym z tym zdaniem dość ostro.
    Pierwszy z brzegu regulamin: http://www.pks.bydgoszcz.pl/dok/30.html
    Par. 4
    "10. Zabronione jest i traktowane jako zagrożenie bezpieczeństwa
    lub porządku w pojeździe: [...] spożywanie artykułów żywnościowych
    mogących wyrządzić szkodę innym pasażerom[...]"
    Par. 6
    "9. W pojeździe nie wolno przewozić: [...] Przedmiotów, które mogą
    wyrządzić szkodę innym pasażerom, przez zanieczyszczenie
    lub uszkodzenie ciała, odzieży,[...] Przedmiotów cuchnących,
    łatwopalnych, o właściwościach wybuchowych, [...]
    trujących oraz innych materiałów niebezpiecznych, [...]
    Przedmiotów wywołujących uczucie odrazy[...]"

    Zakładam, że w innych miastach regulamin brzmi podobnie.
    Jeśli więc jechały pijaczki z niebezpieczną substancją (C2H5OH),
    to należało im _natychmiast_ nakazać opuszczenie pojazdu
    ze względu na regulaminowe zagrożenie bezpieczeństwa,
    Zaś z aresztowaniem czekać na przystanku na wsparcie.
    Przedmioty wywołujące uczucie odrazy zacytowałem w sposób celowy...

    > więc te kilka minut zwłoki w
    > oczekiwaniu na wsparcie (a wsparcie dla wzywającego policjanta naprawdę
    > zjawi się najszybciej, jak to możliwe i w siłach, jakie się uda
    > zgromadzić).

    Jak już wyżej pisałem - nie podejżewam, by w Ustawie istniał zapis,
    że nie wolno policjantowi podróżować pojedynczo.
    Wystarczyłoby zmienić kilka przepisów, by policjant mógł strzelać
    do podejżanych typów w przypadku, gdy mu się _wydaje_,
    że zostanie zaatakowany... Temu akurat się wydawało, że mówi do ludzi...
    Na razie tak nie jest, a szumowiny z tego korzystają i się śmieją.

    > A jeśli już koniecznie okoliczności zmuszają do podjęcia
    > interwencji przed przybyciem wsparcia (bo załóżmy wyrostki próbują kogoś
    > zabić albo zgwałcić i zwłoka grozi tym, ze im się uda) to w chodzimy
    > bardzo ostro z użyciem broni o ile się da bezpiecznie włącznie.

    Czyli jeśli się nie da interweniować w sposób bezpieczny
    (akurat policjant nie jedzie w czołgu), to ma _obowiązek_ uciekać...
    Zauważ, że w autobusie znajdują się cywile nie biorący udziału
    w zajściu, więc strzelać w tłumie w _jadącym_ autobusie?
    Już mieliśmy przypadek, gdy policjant strzelał w biegu i zabił lekarza.

    > Wówczas
    > zanim gówniarze dojdą do siebie jest szansa wyeliminowania 2-3
    > przeciwników. To daje nam już pojedynek 4:1, a nie 7:1. W ciasnym
    > autobusie są jakieś tam szanse dotrwania do przyjazdu wsparcia.
    >
    >> Sprowokował ich agresję wykonywanym zawodem, a gdyby uwagę
    >> zwrócił im ktoś inni, to by grzecznie podziękowali??
    >
    > To po co wyjmował legitymację?

    Bo mu to wolno wyciągać przedmioty które nikogo nie zdeprawują.
    To jest jego legitymacja i nie musi się jej wstydzić!

    >> Jeśli na choć jedno pytanie powyżej odpowiesz "tak",
    >> to może zacznij czytać bajki, bo najwyraźniej ktoś Ci ich oszczędził.
    >> Tam jest napisane na prostych przykładach, co to jest dobro i zło.
    >> Może nie jest za późno. ;)
    >
    > Przed przeczytaniem bajki przeczytaj Ustawę o Policji. Bo to, co
    > napisałem, to wynika mniej lub bardziej z zapisów w niej zawartych oraz
    > jeszcze kilku aktów wykonawczych niższego szczebla.

    Będę musiał się zainteresować, bo najwyraźniej jest to ciekawa lektura,
    choćby ze względu na wewnętrzne sprzeczności, jakie tu przedstawiłeś.

    Dziękuję za Twoje wyjaśnienia
    Marek


  • 9. Data: 2006-11-01 12:49:12
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "solarus" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:ei9v3v$1u4$1@node5.news.atman.pl...

    > Nie jestem policjantem, więc nie znam.

    Jewst w ustawie.

    > Jeśli tak, to policjanci powinni mieszkać parami,
    > lub w trójkątach, by nie stwarzać zagrożenia zdrowia
    > swoich współpracowników, podczas jazdy z/do pracy.

    Niekoniecznie. Napisałem już, co powinien zrobić. Przy czym uważam, że to wcale
    nie tłumaczy tych siedmiu wspaniałych inaczej. Po prostu policjantowi brakło
    doświadczenia albo wyobraźni, co się może stać i tyle.

    Temat był jakieś kilkanaście lat temu wałkowany w Krakowie. Wówczas to jeden z
    komendantów wpadł na pomysł zwiększenia obecności policji na ulicy poprzez
    wydanie nakazu przyjeżdżania do pracy oraz jazdy po pracy policjantów w
    mundurach. Tyle, że wówczas nie było telefonów komórkowych i policjant w
    mundurze samotny w tramwaju czy autobusie po prostu nie mógł z jednej strony nie
    interweniować, a z drugiej strony nie mógł wezwać wsparcia.

    > A jeśli nie, to w Ustawie o Policji powinni mieć zapisane,
    > że pojedynczo do pracy wolno im się udawać jedynie kanałami,
    > gdzie nie będą stwarzać zagrożenia pomimo napotykania szumowin...

    Widzisz. Być policjantem to honor, ale i służba. Przypomnij sobie o tych
    dylematach, gdy następnym razem będziesz krytykował policjanta. Jak sam
    napisałeś tu nie ma białego i czarnego i wiele rzeczy nie jest takich prostych,
    jakie się wydają na pierwszy rzut oka.
    >
    >>> Policjant nie _interweniował_, lecz zwrócił uwagę.
    >> Uwagę, to by im zwrócił, jakby nie okazał legitymacji. Legitymację policjant
    >> nieumundurowany wykazuje w chwili przystąpienia do czynności służbowych. Od
    >> tej chwili interweniuje.
    > Czyli jak policjant jest rozliczany z _czasu_ pracy?

    Ooo! To już bardzo głębokie pytanie, nad którymi o wiele mądrzejsze ode mnie
    głowy się od wielu lat głowią i złotego środka nie znalazły. Zmian tu było
    sporo. Tak gdzieś do drugiej połowy lat 90-tych czas nie był rozliczany.
    Tłumaczono, że to służba i tyle. Ale wobec sukcesywnego zwiększania obowiązków i
    zmniejszania ilości faktycznie wykonujących zadania policyjne funkcjonariuszy
    zaczęło dochodzić do absurdów.

    Przykładowo przypominam sobie okresy, gdy z powodu zapotrzebowania pracowało się
    w trybie 12/12 włącznie ze świętami i nikt "dziękuje" nawet nie mówił. I by
    uprzedzić pytanie, to nie wynikało to wcale z jakiś kataklizmów. Ot nagle ktoś
    wpadał na pomysł tropienia kieszonkowców przykładowo.

    W końcu zrobiła się z tego granda, bo część policjantów zaczęła nie wytrzymywać
    i chronić się przed takimi głupotami po prostu zwolnieniami lekarskimi.
    Unormowano to w ten sposób ostatecznie, że teraz czasem służby policjanta jest
    czas, w którym pozostaje on w dyspozycji Policji. Co to oznacza, to silnie
    zależy od interpretacji miejscowych. Generalnie przyjęło się, że takie
    podejmowane z konieczności w czasie wolnym interwencje z punktu widzenia
    rozliczenia czasu służby służbą nie są. Pozostaje to w lekkim konflikcie z
    pozostałymi przepisami, zwłaszcza dotyczącymi obowiązków Policjanta oraz jego
    ochrony jako funkcjonariusza, ale moim zdaniem jest to jedyny możliwy kompromis.
    Inaczej mogło by dochodzić do innych absurdów. Gdyby uznać, że pracuje, jak
    cokolwiek służbowego robi, to by napisał, że całą noc siedział oknie i
    wypatrywał złodziei. Złodzieje nie szli, ale jemu trzeba oddać godziny.
    >
    >>> A może twierdzisz, że pasażerowie nie mogą sobie zwracać uwagi
    >>> w trosce o _własne_ bezpieczeństwo??
    >> Mogą. Ale nie machają legitymacjami, o czym wyraźnie w materiale prasowym
    >> napisano.
    > Pewnie machał, bo chciał przewietrzyć duszną atmosferę w autobusie.
    > Wolno mu machać dowolnym przedmiotem w miejscu publicznym,
    > dopóki nie stwarza zagrożenia ...

    Pewnie, że wolno. tylko to powoduje określone następstwa prawne.
    >
    >>> Fakt, że się przedstawił jako policjant uznajesz za jego winę?
    >> Nie. Tylko za nie do końca przemyślane działanie. Oczywiście bohatersko jest
    >> wyjść "w pole" do walki samotrzeć przeciw siedmiu, ale taka zabawa powoduje
    >> określone konsekwencje. Po pierwsze taka akcja to ostateczność. Z materiału
    >> nie wynika, by 7 wyrostków powodowało bezpośrednie zagrożenie dla kogokolwiek
    >> w tym momencie
    > Polemizowałbym z tym zdaniem dość ostro.
    > Pierwszy z brzegu regulamin: http://www.pks.bydgoszcz.pl/dok/30.html
    > Par. 4
    > "10. Zabronione jest i traktowane jako zagrożenie bezpieczeństwa
    > lub porządku w pojeździe: [...] spożywanie artykułów żywnościowych
    > mogących wyrządzić szkodę innym pasażerom[...]"
    > Par. 6
    > "9. W pojeździe nie wolno przewozić: [...] Przedmiotów, które mogą
    > wyrządzić szkodę innym pasażerom, przez zanieczyszczenie
    > lub uszkodzenie ciała, odzieży,[...] Przedmiotów cuchnących,
    > łatwopalnych, o właściwościach wybuchowych, [...]
    > trujących oraz innych materiałów niebezpiecznych, [...]
    > Przedmiotów wywołujących uczucie odrazy[...]"

    Wiesz, to że regulamin to traktuje tak, a ni inaczej, to nie zmienia w niczym
    faktu, że kilka minut zwłoki śmiercią niczyją raczej nie groziło. Piszę raczej,
    bo mnie tam nie było. Może właśnie zaczęli komuś gardło podrzynać, bo mnie tam
    nie było. Może właśnie zaczęli komuś gardło podrzynać. No ale wówczas
    dziennikarze raczej napisali by, że ratując życie ludzkie został pobity, a nie
    zwracając wyrostkom uwagę.
    >
    > Zakładam, że w innych miastach regulamin brzmi podobnie.
    > Jeśli więc jechały pijaczki z niebezpieczną substancją (C2H5OH),
    > to należało im _natychmiast_ nakazać opuszczenie pojazdu
    > ze względu na regulaminowe zagrożenie bezpieczeństwa,
    > Zaś z aresztowaniem czekać na przystanku na wsparcie.
    > Przedmioty wywołujące uczucie odrazy zacytowałem w sposób celowy...

    Pewnie. Z tym, ze to natychmiast, to bym zastąpił "bez zbędnej zwłoki". Zwłoka w
    tym wypadku nie była by zbędna, gdyby policjant poczekał i przynajmniej o swoich
    krokach powiadomił dyżurnego. Wówczas pcha się w miejsce interwencji wszystko co
    jest. W skali miasta wojewódzkiego po odebraniu takiego sygnału ta zwłoka raczej
    nie powinna przekroczyć kilku minut. Na małym komisariacie, to kilkanaście,
    czasem kilkadziesiąt. Tam czasem p porostu nie ma patrolu i pcha się siły z
    sąsiednich jednostek. Tak, czy inaczej to może policjanta by nie uchroniło przed
    pobiciem, ale już zapobiegło próbie wyciągania z autobusu. Na to powinno
    wyrostkom po prostu braknąć czasu.
    >
    >> więc te kilka minut zwłoki w oczekiwaniu na wsparcie (a wsparcie dla
    >> wzywającego policjanta naprawdę zjawi się najszybciej, jak to możliwe i w
    >> siłach, jakie się uda zgromadzić).
    > Jak już wyżej pisałem - nie podejżewam, by w Ustawie istniał zapis,
    > że nie wolno policjantowi podróżować pojedynczo.

    Nie, oczywiście, że nie ma takiego zapisu. Jest natomiast zapis (tylko, że w
    zarządzeniu), że policjant podejmując interwencje ma powiadomić dyżurnego
    właściwej terytorialnie jednostki policji, ten zaś ma obowiązek zapewnić
    wsparcie wszystkimi dostępnymi środkami w razie konieczności. Oczywiście
    spokojnie jestem w stanie wymyślić tuzin sytuacji, gdy trzeba działać z
    pogwałceniem wszelkich regulaminów. Nie ma chyba policjanta, który by kilka razy
    do roku nie musiał takiej rzeczy zrobić. No ale pijący w autobusie alkohol to
    nie jest powód do takiej interwencji robionej "na złamanie karku".

    > Wystarczyłoby zmienić kilka przepisów, by policjant mógł strzelać
    > do podejżanych typów w przypadku, gdy mu się _wydaje_,
    > że zostanie zaatakowany... Temu akurat się wydawało, że mówi do ludzi...
    > Na razie tak nie jest, a szumowiny z tego korzystają i się śmieją.

    W autobusie zapewne pełnym ludzi? Człowieku. Jeśli by nawet policjantowi udało
    się oddać strzał i nie odebrano by mu broni, to rykoszety mogły by mieć trudne
    do przewidzenia następstwa. proponuje spacer na strzelnicę i przyjrzenie się, co
    się dzieje z pociskiem, który nie trafi w miękki kulochwyt. Taki pocisk potrafi
    wróci się w stronę strzelającego.
    >
    >> A jeśli już koniecznie okoliczności zmuszają do podjęcia interwencji przed
    >> przybyciem wsparcia (bo załóżmy wyrostki próbują kogoś zabić albo zgwałcić i
    >> zwłoka grozi tym, ze im się uda) to w chodzimy bardzo ostro z użyciem broni o
    >> ile się da bezpiecznie włącznie.
    > Czyli jeśli się nie da interweniować w sposób bezpieczny
    > (akurat policjant nie jedzie w czołgu), to ma _obowiązek_ uciekać...

    Nie. Jeśli nawet policjant nie miał telefonu komórkowego ze sobą, to pożyczenie
    go po cichu od kogoś ze współpasażerów nie powinno być problemem. Żaden problem
    podejść do kierowcy i poprosić o wezwanie wsparcia za pośrednictwem dyspozytora.
    Interwencja 1 policjant przeciwko 7 podpitym to taka szarża z szablą na czołg.

    > Zauważ, że w autobusie znajdują się cywile nie biorący udziału
    > w zajściu, więc strzelać w tłumie w _jadącym_ autobusie?
    > Już mieliśmy przypadek, gdy policjant strzelał w biegu i zabił lekarza.

    No właśnie. Przy czym to kiepski przykład akurat. Ja znam sytuacje, gdzie do
    dziś za bohatera narodowego uznaje się osobę zastrzeloną przez funkcjonariusza w
    obronie własnej i to w sumie przypadkowo. Chciał strzelić by przestraszyć
    atakujących. Strzelił w ziemię i rykoszet trafił napastnika.

    >>> Sprowokował ich agresję wykonywanym zawodem, a gdyby uwagę
    >>> zwrócił im ktoś inni, to by grzecznie podziękowali??
    >> To po co wyjmował legitymację?
    > Bo mu to wolno wyciągać przedmioty które nikogo nie zdeprawują.
    > To jest jego legitymacja i nie musi się jej wstydzić!

    Ty czytasz moje odpowiedzi choć czasem?
    >
    >>> Jeśli na choć jedno pytanie powyżej odpowiesz "tak",
    >>> to może zacznij czytać bajki, bo najwyraźniej ktoś Ci ich oszczędził.
    >>> Tam jest napisane na prostych przykładach, co to jest dobro i zło.
    >>> Może nie jest za późno. ;)
    >> Przed przeczytaniem bajki przeczytaj Ustawę o Policji. Bo to, co napisałem,
    >> to wynika mniej lub bardziej z zapisów w niej zawartych oraz jeszcze kilku
    >> aktów wykonawczych niższego szczebla.

    > Będę musiał się zainteresować, bo najwyraźniej jest to ciekawa lektura,
    > choćby ze względu na wewnętrzne sprzeczności, jakie tu przedstawiłeś.

    Tam nie ma sprzeczności. A jeśli nawet, to nie nazwał bym ich sprzecznościami, a
    dylematami. Czasem po prostu trzeba wybrać mniejsze zło. Przykładowo odpuścić
    drobne wykroczenie, by nie wygenerować przestępstwa swoimi działaniami.


  • 10. Data: 2006-11-01 14:15:02
    Temat: Re: pochwalanie przestępstwa
    Od: kam <x#k...@w...pl#x>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Nie. Tylko za nie do końca przemyślane działanie. Oczywiście bohatersko
    > jest wyjść "w pole" do walki _samotrzeć_ przeciw siedmiu,

    ???

    KG

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1