-
1. Data: 2008-10-15 11:01:28
Temat: odmowa dalszego leczenia
Od: "jfs" <p...@p...onet.pl>
Mam taki problem. Ponad rok temu ugryzl mnie kleszcz i zachorowalem
na borelioze. Przez okolo rok trudno to bylo zdiagnozowac ale w
koncu udalo sie. Lekarz zakaznik ktoremu podlegam z racji miejsca
zamieszkania 'przeleczyl' mnie jak twierdzi 4 tygodniami doksycykliny
i odmówił mi dalszego leczenia mimo ze moj stan sie w sumie pogorszył.
Nie wiem dokladnie co teraz moge zrobic ale lezenie z bolami rak nog
i glowy i nie leczenie sie jest wykluczone - borelioza
niszczy organizm, nie leczona prowadzi do smierci itp w kazdej
chwili w zasadzie moze mi sie cos powaznego stac (oczywiscie
nie tak szybko- moze to potrwac i wiele miesiecy ale na pewno
sie doczekam nie leczac sie - pominawszy bolesne czekanie i
uczucie ze mnie to wyniszcza i to ze antybiotyki pomagaja choc
potrzeba dluzszej kuracji)
Lekarze prywatni leczą borelioze tak jak trzeba tj duzymi dawkami
DO SKUTKU wielu lekarzy panstwowych nie umie leczyc boreliozy
(pokutuje jakies bledne przeswiadczenie i metodyka co powie wielu
lekarzy ktorzy sie znaja na temacie zresztą ogromna wiekszosc
lekarzy panstwowych o boreliozie nie wie niemal nic)
Pytanie - czy lekarz moze odmowic mi dalszego leczenia? Problem jest
w tym ze sytuacj sie przedstawia tak jak mowie czyli ze powtorze
nie wyleczona do konca borelioza zrobi mi cos zlego. Jakie mam
mozliwosci bronic swojego zdrowia? Nie znam sie na prawie
na prywatnych lekarzy nie mam raczej pieniedzy.
Mysle ze moglbym pewnie poczekac az cos mi sie stanie (strace
sluch czy trafie na wozek) i oskarzyc szpital za koszmarny blad
w leczeniu ale nie usliecha mi sie to ze zrozumialych
powodow (choroba ta niestety jest taka ze nie ma w niej
rehabilitacji - uklad nerwowy ktory zwlaszcza niszczy nie
bardzo sie regenaruje) Po prawdzie kazdy pacjent wrak
z pozna boreliozą jest zywym pomnikiem zbrodniczych
nieumiejetnosci i zaniedban lekarzy bo chorobe w mojej
fazie mozna jeszcze wyleczyc? Co moge zrobic? Prawo musi
mi mz jakos pomoc tylko jak? co moge zrobic?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2008-10-15 11:32:29
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: suskind <b...@i...pl>
On 15 Paź, 13:01, "jfs" <p...@p...onet.pl> wrote:
> Pytanie - czy lekarz moze odmowic mi dalszego leczenia? Problem jest
> w tym ze sytuacj sie przedstawia tak jak mowie czyli ze powtorze
> nie wyleczona do konca borelioza zrobi mi cos zlego. Jakie mam
> mozliwosci bronic swojego zdrowia? Nie znam sie na prawie
> na prywatnych lekarzy nie mam raczej pieniedzy.
Lekarz moze odmowic leczenia ale musi wskazac innego lekarza ktory sie
podejmie leczenia. Oczywiscie nie dotyczy to stanu zagrozenia zycia .
>
> Mysle ze moglbym pewnie poczekac az cos mi sie stanie (strace
> sluch czy trafie na wozek) i oskarzyc szpital za koszmarny blad
> w leczeniu ale nie usliecha mi sie to ze zrozumialych
> powodow (choroba ta niestety jest taka ze nie ma w niej
> rehabilitacji - uklad nerwowy ktory zwlaszcza niszczy nie
> bardzo sie regenaruje) Po prawdzie kazdy pacjent wrak
> z pozna boreliozą jest zywym pomnikiem zbrodniczych
> nieumiejetnosci i zaniedban lekarzy bo chorobe w mojej
> fazie mozna jeszcze wyleczyc? Co moge zrobic? Prawo musi
> mi mz jakos pomoc tylko jak? co moge zrobic?
>
Idz do rodzinnego i popros o skierowanie do szpitala zakaznego . Opisz
wszystkie swoje objawy (przedewszystkim neurologiczne) i opisz
dotychczasowe leczenie, przedstaw wszystkie dokumentacje na ten temat
jakie masz. Skoro doksycyklina nie pomogla, to sadze ze trzeba wykonac
pare dodatkowych badan w tym pewnie badanie plynu mozgowo-rdzeniowego,
ktore wykonuje sie tylko w trakcie hospitalizacji. Byc moze jest
rowniez konieczne podanie chemioterapii inna droga niz "per os"
A byc moze to nie borelioza a inne schorzenie. Tego sie nie dowiesz
puki Cie dokladnie nie zbadaja.
Skoro zakaznik Cie zle potraktowal to faktycznie mozna by go
postraszyc ale najpierw sugerowalbym zadbanie o siebie.
Powodzenia
-
3. Data: 2008-10-15 12:25:26
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "jfs" <p...@p...onet.pl>
> On 15 Paź, 13:01, "jfs" <p...@p...onet.pl> wrote:
> > Pytanie - czy lekarz moze odmowic mi dalszego leczenia? Problem jest
> > w tym ze sytuacj sie przedstawia tak jak mowie czyli ze powtorze
> > nie wyleczona do konca borelioza zrobi mi cos zlego. Jakie mam
> > mozliwosci bronic swojego zdrowia? Nie znam sie na prawie
> > na prywatnych lekarzy nie mam raczej pieniedzy.
>
> Lekarz moze odmowic leczenia ale musi wskazac innego lekarza ktory sie
> podejmie leczenia. Oczywiscie nie dotyczy to stanu zagrozenia zycia .
>
> >
> > Mysle ze moglbym pewnie poczekac az cos mi sie stanie (strace
> > sluch czy trafie na wozek) i oskarzyc szpital za koszmarny blad
> > w leczeniu ale nie usliecha mi sie to ze zrozumialych
> > powodow (choroba ta niestety jest taka ze nie ma w niej
> > rehabilitacji - uklad nerwowy ktory zwlaszcza niszczy nie
> > bardzo sie regenaruje) Po prawdzie kazdy pacjent wrak
> > z pozna boreliozą jest zywym pomnikiem zbrodniczych
> > nieumiejetnosci i zaniedban lekarzy bo chorobe w mojej
> > fazie mozna jeszcze wyleczyc? Co moge zrobic? Prawo musi
> > mi mz jakos pomoc tylko jak? co moge zrobic?
> >
>
>
> Idz do rodzinnego i popros o skierowanie do szpitala zakaznego . Opisz
> wszystkie swoje objawy (przedewszystkim neurologiczne) i opisz
> dotychczasowe leczenie, przedstaw wszystkie dokumentacje na ten temat
> jakie masz. Skoro doksycyklina nie pomogla, to sadze ze trzeba wykonac
> pare dodatkowych badan w tym pewnie badanie plynu mozgowo-rdzeniowego,
> ktore wykonuje sie tylko w trakcie hospitalizacji. Byc moze jest
> rowniez konieczne podanie chemioterapii inna droga niz "per os"
> A byc moze to nie borelioza a inne schorzenie. Tego sie nie dowiesz
> puki Cie dokladnie nie zbadaja.
>
> Skoro zakaznik Cie zle potraktowal to faktycznie mozna by go
> postraszyc ale najpierw sugerowalbym zadbanie o siebie.
>
> Powodzenia
>
NIe chodzi mi o straszenie tylko o to ze nie moge zostac (choćby
nie wiem co) bez leczenia (!!!!!) Gdyby mialo tak
byc, to na skutek tego ze wszystko zaczyna bolec zaczynam
swirowac Boreliozę leczy sie tylko duzymi dawkami antybiotykow
i tylko tak ja mozna wyleczyc (sama nie przejdzie)
a wielu z panstwowych lekarzy wyznaje glupi i bledny poglad (z powodu
ignorancji) ze 4 tygodnie antybiotyku to wszstko co moga zrobic
Podejscie prywatnych jest zupelnie inne. Poki co mam jeszcze ta drugą
madrzejsza lekarke ktora daje mi takie ktore dzialają
ale problem moze wrocic i wtedy bede musiec zrobic cos
by mnie leczyli. Moge isc do dyrektora szpitala - moze
uda sie cos uzyskac. Moge podpisac papier np o 'eksperymantalnym
leczeniu' (choc nie jest ona wcale eksperymentalne, moge
w kazdym razie napisac papier ze chce jak dorosly i odpowiedzialny
czlowiek byc leczony dalej do skutku nawet przez kilka
miesiecy (tak jak lecza prywatni lekarze)
Co do szczegolow medycznych to borelioze mam ewidentną
podwierdzoną badaniami na przeciwciala ugryzieniem kleszcza
i klasycznymi obiawami - nie ma watpliwosci ze to borelioza
i nie mam tez watpliwosci ze jeszcze nie wyleczona. Lekarze
maja tendencje by olewac pacjentow jak ja bo poza
badaniem na przeciwaciala moje obiawy sprowadzają sie
do charakterystycznych bólow (sa wobec tego dla nich 'subiektywne')
Ale tak na prawde nie ma tu zadnej kwestii Zresztą lekarz
w zasadzie temu nie zaprzecza. Poza odmowa dalszego dania mi antybiotyku
skierowal mnie do kliniki w Warszawie - gdzie bylem ale
zapisali mnie na daleką przeszylosc za kilka miesiecy - wiec
w sumie to tez odpada. Teraz jak mowie pomaga mi reumatolozka
ale od niej chyba nie moge 'wymagac' leczenia bo borelioze
lecza raczej zakaznicy - rozumiem to tak ze lekarz ktory musi mi
pomoc to ten lekarz zakaznik - on sie niestety zajmuje borelioza
na moim terenie. Chcialbym wiedziec co moge zrobic aby
uzyskac to leczenie i nie zostac w oczekiwaniu na jakies powazne
uszkodzenia (!!). Jesli by sie cos takiego stalo to sie
mna zajmą ale nie chodzi o to by sie tego doczekac tym
bardzij ze nie ma powodu leczenie nie jest drogie anie specjalnie
grozne po prostu dlugie kuracje antybiotykami.
Trudno troche z tym walczyc w obliczu tego ze
borelioza w polsce przez wiekszosc lekarzy jest zle leczona (!!)
i wiekszosc ludzi jesli mmoze ucieka do prywatnych lekarzy -
(to jest generalny problem z ktorym nalezalo by cos zrobic
ale ja oczywiscie poki co chce tylko po prostu ratowac swoje
zdrowie) Poki sytuacja nie jest zaogniona nie robie nic
zobacze co bedzie - jak reumatolozka nie pomoze, wroce do
zakaznika, zobacze co powie, jak odesle mnie z niczym pojde do dyrektora
szpitala (juz wczesniej z nim pare slow zaminielm dosyc
inteligentny na szczescie koles ale jak mi merytorycznie (leki) nie
pomoze to problem pozostanie wtedy pewnie zostanie mi albo lezenie
przed szpitalem albo jakies proby poratawania sie przy pomocy prawa.
Badanie plynu mozgowo rdzeniowego przydaly by i to bardzo
bo nie wiem na ile ta borelioza juz sie rozwinela a w kolko
boli swedzi i kluje mnie w skroniach) sie ale nie sa
konieczne - potrzebuje kontynuowac kuracje Boje sie ze moga odmowic mi
leczenia 'bo tak uwazają' (podkreslam ze moj zakaznik
jest ignorantem w sprawie boreliozy jest to stosunkowo niedawno
diagnozowana poprawnie choroba, bakterie borelia odkryto w 82r
i wiel o niej nie wiadomo) gdy tymczasem fakty wygladaja inaczej
i przede wszystki ja jako chory i skarzacy sie pacjent powinienem
miec cos do powiedzenia. Mam nadziej ze prawo umozliwia mi
jakis prosty srodek (najlepsze bylo by podpisanie jakiegos
papieru) ktory pozwoli mnie dalej leczyc bo jak powtarzam -
nie wyobrazam sobie bym mial czekac wiele miesiecy nie biorac
antybiotykow czekajac na porazenia nerowow itd a gdy sie
to stanie nie uslyszę nawet 'przepraszam'
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2008-10-15 15:17:17
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "jfs" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:393f.00000339.48f5cd88@newsgate.onet.pl...
Jak uzasadnia swoją decyzję lekarz, który odmawia leczenia? Uważa, że
jesteś wyleczony? Uważa, ze wyczerpał swoje możliwości? Uważa, ze NFZ już
więcej tego finansować nie będzie? To jest podstawowe pytanie, by dało się
coś sensownego napisać.
-
5. Data: 2008-10-17 11:51:09
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: p...@p...onet.pl
> Użytkownik "jfs" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:393f.00000339.48f5cd88@newsgate.onet.pl...
>
> Jak uzasadnia swoją decyzję lekarz, który odmawia leczenia? Uważa, że
> jesteś wyleczony? Uważa, ze wyczerpał swoje możliwości? Uważa, ze NFZ już
> więcej tego finansować nie będzie? To jest podstawowe pytanie, by dało się
> coś sensownego napisać.
>
> Użytkownik "jfs" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:393f.00000339.48f5cd88@newsgate.onet.pl...
>
> Jak uzasadnia swoją decyzję lekarz, który odmawia leczenia? Uważa, że
> jesteś wyleczony? Uważa, ze wyczerpał swoje możliwości? Uważa, ze NFZ już
> więcej tego finansować nie będzie? To jest podstawowe pytanie, by dało się
> coś sensownego napisać.
Szczerze mowiac jak spytalem to cos zachachmecil - tak naprawde jest tak
ze wolalby mnie miec po prostu z glowy wiec mowi "nic nie mozemy dla
pana zrobic". NIe tyle mowi ze jestem zdrowy tyle ze szablony wg jakich
sie zwykle leczy boreliozę w polsce - to cos w stylu, jesli nie dokladnie,
"cztery tygodnie doksycykliny i koniec leczenia niewazne czy podzilalo czy
nie" sytuacja jest glupia bo specjalna diagnostyka (poza moimi wewnetrznymi
odczuciami) nie istnieje albo istnieje ale jest raczej niezbyt wirygodna.
Problem wiec polega na tym **** ze ja WIEM ze antybiotyk nie zadzialal do konca
a lekarz tego nie wie i zamiast mi wierzyć MOZE POWIEDZEC (jesli jest glupi
jak but) "zadzialal, koniec leczenia". **** Jest to totalny skandal -
prywatnie lekarze leczą boreliozę tak jak trzeba czyli do skutku,
okazuje sie tymczasem ze lekarz (a jest to naprawde totalny debil
jesli nie rozumi mojej ciezkiej sytuacji - >> mam borelioze i nie moge jej
leczyc << ) moze mi tu tymczasem w imieniu calej oficjalnej sluzby
medycznej powiedzieć "przeleczylismy pana, nic wiecej nie mozemy zrobic"
Sytuacja jest glupia bo obawiam sie ze nieszczesne prawo moze mi tu
nie pomoc a jestem ze tak powiem * pod scianą * - bo jest to grozna
choroba (chwilowo na szczescie znalazlem jak pisze inna lekarke
przepisala mi inny antybiotyk i on swietnie dziala i bardzo pomaga
ale jesli da mi go za malo i za krotko to problem wroci, bede musial
COS zrobic tylko nie wiem co [zostaje jeszcze proba zarobienia/pozyczenia
pieniedzy i leczenia sie prywatnego ale nie wiem czy mi to wyjdzie]
tu jest link do tego co mowi na forum od boreliozy i tego jak
ona jest leczona oficjalnie jeden z prywatnych lekarzy:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=26140&w=859
25664&a=85928882
W swietle tego moze byc np tak ze medycyna MOZE MNIE ALBO PODOBNYCH
MI PACJENTOW UZNAC za wariata hipohondryka czy neurotyka i NIE MUSI TEGO
UDOWADNIAC bo oni decydują (jasne jest ze ogolnie czasem to moze byc
CZASEM prawda ale to zalezy od konkretnego przypadku i jest
wiele przypadkow kiedy to jest powazny zbrodniczy bład - regula w
boreliozie)
Problem jest niesamowicie debilny i w pewnym sensie az trudno uwiezyc
ze niby madrzy ludzie z gornej polki medycyny moga prowadzic do takich
debilnych sytuacji - bo sprawa jest prosta ze powtorzę: mam zdiagnozowaną
w lipcu borelioze (czego nikt nie kwestionuje) - antybiotyk nie zdzialal
do konca (co wiem dziki swoim odczuciom, bole w stawach i potylicy) nalezy
wiec dawac mi inne (czego chce) az do skutku i az bede zdrowy.
Proste i latwe - przy odrobinie szczesci za kilka tygodni bede naprawde
zdrowy i zapomne o wszystkim. Tymczasem ci ignorannccy sukinsyni
zamist mi w tym pomoc stawiaja mi (i wielu innym w podobnej sytuacji)
barierę z wlasnej glupoty. Dziwne i skandaliczne jesli nie 'potworne'
jest to ze jako jak mowie dorosly swiadomy i inteligentny czlowiek
tak malo moge decydowac o swoim zdrowiu w tak prostej sprawie i muszę
'drżeć' czy lekarka zapisze mi potrzebny mi antybiotyk czy też mam
problem.
Tak wiec zagmatwanie wyglada ta prosta sytuacja.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2008-10-17 12:18:25
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "Steel" <d...@K...pl>
> Mam taki problem. Ponad rok temu ugryzl mnie kleszcz i zachorowalem
> na borelioze. Przez okolo rok trudno to bylo zdiagnozowac ale w
> koncu udalo sie. Lekarz zakaznik ktoremu podlegam z racji miejsca
no to przez okolo rok byles narazany na powiklania...
Skoro wiedziales ze ugryzl cie kleszcz czemu pod koniec sezonu nie zrobiles
sobie badan?
> Lekarze prywatni leczą borelioze tak jak trzeba tj duzymi dawkami
> DO SKUTKU
LOL
a powiedz mi kiedy ten skutek jest osiagniety?
jak przestaja cie bolec miesnie i stawy? wolne zarty!
normalna kuracja antybiotykowa trwa okolo 3 tygodni
Jesli brales przez 4 tygodnie antybiotyki to powinno wystarczyc.
Jesli twoj stan bylby az tak zly skonczyloby sie wizyta w szpitalu zakaznym!
poza tym poziom przeciwcial ktore moznaby ci sugerowac ze jestes nadal chory
bedzie sie utrzymywac jeszcze przez wiele lat...
> wielu lekarzy panstwowych nie umie leczyc boreliozy
bo ta choroba jest dosyc malo znana i specyficzna, nie zawsze objawia sie
rumien i moze byc zupelnie bezobjawowa przez wiele lat nawet...
wtedy jest ciezka do diagnozy, bo objawy sa typowo grypowe
> (pokutuje jakies bledne przeswiadczenie i metodyka co powie wielu
> lekarzy ktorzy sie znaja na temacie zresztą ogromna wiekszosc
> lekarzy panstwowych o boreliozie nie wie niemal nic)
jak juz pisalem to dosyc malo znana choroba i o ile ktos nie powie podczas
wywiadu ze byl ugryziony przez kleszcza to trudno wykryc... inna sprawa ze
wielu ludzi nawet nie wie ze ich kleszcz dziabnal...
nawet w pierszych 2 tygodniach w organizmie nie ma przeciwcial... wiec
badania nie dadza sensownego wyniku.
Jesli nie masz objawow (a moze tak byc przez wiele lat nawet) to ciezko cos
stwierdzic, wielu lekarzy traktuje to jak grype.
Do tego badania krwi nie zawieraja testow na obecnosc przeciwcial i musza
byc zlecone osobne badania (albo samemu mozna sie raz w roku dla swietego
spokoju przebadac )
W twoim przypadku obecne efekty twojego samopoczucia moga byc objawami
powiklan a nie samej Boreliozy ktorej kretki juz pewnie nie zyja...
a powiklania moze miec rozne od zapalenia miesni, choroby serca, watroby,
mozgu (z zapaleniem opon wlacznie jako innym efektem udziabania przez
kleszcza)
> Pytanie - czy lekarz moze odmowic mi dalszego leczenia? Problem jest
> w tym ze sytuacj sie przedstawia tak jak mowie czyli ze powtorze
> nie wyleczona do konca borelioza zrobi mi cos zlego. Jakie mam
> mozliwosci bronic swojego zdrowia? Nie znam sie na prawie
> na prywatnych lekarzy nie mam raczej pieniedzy.
Idz do szpitala zakaznego przedstaw przebieg leczenia i tam ci powiedza co
dalej...
> Mysle ze moglbym pewnie poczekac az cos mi sie stanie (strace
> sluch czy trafie na wozek) i oskarzyc szpital za koszmarny blad
> w leczeniu ale nie usliecha mi sie to ze zrozumialych
LOL
boli cie i czekasz az ci sie cos stanie by oskarzyc szpital/lekarza?
zart dobry... ale nic bys tym nie osiagnal...
> Po prawdzie kazdy pacjent wrak
> z pozna boreliozą jest zywym pomnikiem zbrodniczych
> nieumiejetnosci i zaniedban lekarzy bo chorobe w mojej
> fazie mozna jeszcze wyleczyc? Co moge zrobic? Prawo musi
> mi mz jakos pomoc tylko jak? co moge zrobic?
tak, mozna borelioze wyleczyc ale pozostana jeszcze powiklania... ktore
czasem sa gorsze od choroby :)
A powiklania moga sie pojawic juz w pierwszych tygodniach choroby... wiec
wcale nie musi to byc pozna borelioza...
Niektorym ujawnia sie po wielu latach (choroba atakuje czasem z opoznieniem)
pomimo ze maja kretki w organizmie
Skad wiem tyle o boreliozie?
ja po 2-3 tygodzniach od ukaszenia mialem badania i bylem leczony przez 4
tygodnie antybiotykami... pozniej w okolicach 6 tyg (czyli w okolicy
szczytu produkcji przeciwcial) od ukaszenia pojawilo sie powiklanie w
postaci zapalenia stawow...
Od tego dnia co pewien czas pojawiaja sie bole stawow. Choroba jest juz
wyleczona a ilosc przeciwcial stale spada... ale to moze potrwac jeszcze
nawet kilka lat... a jest juz 2,5 toku od ukaszenia.
Reasumujac nie wpadaj w panike. Udaj sie do innego lekarza i przedstaw
sytuacje. Najlepiej jesli bedzie to szpital zakazny. Bo czasem okazuje sie
ze wymagana jest hospitalizacja, jesli powiklania sa powazne.
Zycze zdrowia
--
Steel
-
7. Data: 2008-10-17 12:49:53
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "jfs" <p...@p...onet.pl>
Ja bym tak nie LOLOwal wesoło na twoim miejscu bo nie mowisz tu
o komiksach - podobnie zenujacy i niewiarygodnie chamscy są niestety
niektorzy lekarze - jak dwunastoletnie dzieci. Zaprezentowałeś
to dosyć reprezentatywnie.
W lekarzu czy w kimkolwiek kto slucha tego co mowie czy pisze nie szukam
kolesia ktore bezrozumie bedzie zaprzeczal temu co mowie
tylko wpierw nim cos powie udowodni mi ze po prostu zrozumial
to co napisalem.
To ze antybiotyk nie zdzialal wiem stad ze doksycyklina gdy ją bralem mi
generalnie pomagala (tylko ze za malo) - czulem sie momentami lepiej i
bóle stawów sie zmnijszaly - po prostu to lekarsto dzialalo choc
za slabo - nie do konca. Mozliwe ze bakterei uodpornily sie lub coś
podobnego. Gdy odstawilem antybiotyki wogole zrobilo sie w kilka dni bardzo
zle (nic tylko polozyc sie pod koldrą i lezec). Teraz biorę zinnat i znowu
jest lepiej, dziala on jeszcze lepiej niz doksycyklina i moja nadzieja w tym
ze te 20 dni jakiem mam przepisane to wystarczy.
Zgadzam sie z tymi lekarzami ktorzy mowia ze borelioze nalezy leczyc do
skutku - do ustapienia obiawów i jeszcze jakis czas - WIEM ze mozna ja
w moim 'stadium' calkiem lub niemal caliem wyleczyc bo bywają momenty
kiedy czulem sie niemal zupelnie zdrów poza lekkimi bólami w kostkach
itp, podobnie jest na przyklad teraz - czuje sie ostatnio calkiem niezle
bóle w rekach i nogach ustapily ze 4 dni temu a bóle w skroniach wolniej
ale tez ustępują. :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2008-10-17 18:18:29
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> Szczerze mówiąc jak spytałem to cos zachachmęcił - tak naprawdę jest tak
> ze wołałby mnie miec po prostu z glowy wiec mowi "nic nie mozemy dla
> pana zrobic".
Skąd wiesz, co on by wolał? Skąd wiesz, że nie jesteś wyleczony. Bez urazy,
ale może by iść w innym kierunku i poszukać porady lekarza innej
specjalności. To może być nie tyle Borelioza, co jej skutki uboczne, albo
po prostu sam sobie wmówiłeś, że jesteś chory.
-
9. Data: 2008-10-20 07:18:47
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "Steel" <d...@K...pl>
> Ja bym tak nie LOLOwal wesoło na twoim miejscu bo nie mowisz tu
> o komiksach - podobnie zenujacy i niewiarygodnie chamscy są niestety
> niektorzy lekarze - jak dwunastoletnie dzieci. Zaprezentowałeś
> to dosyć reprezentatywnie.
chyba nie bardzo zrozumiales co sie do ciebie pisze... ale niestety czytanie
ze zrozumieniem jest obecnie sztuka co udwodniles.
> W lekarzu czy w kimkolwiek kto slucha tego co mowie czy pisze nie
> szukam kolesia ktore bezrozumie bedzie zaprzeczal temu co mowie
> tylko wpierw nim cos powie udowodni mi ze po prostu zrozumial
> to co napisalem.
Koles a czy ja zaprzeczalem temu co mowiles, nie zrozumialem tego co
napisales??
Jestes az takim ignorantem?
Rozumiem ze choroba jest nieprzyjemna, bo sam jej dowiadczylem, ale to co
piszesz to poprostu wylewanie zalu na kogos, kto chcial ci pomoc a nie
kopnac w zadek.
Tym samym widac ze nie przeczytales tego co ci napisalem.
Czytac ze zrozumieniem nie potrafisz, moze tez nie zrozumiales tego co lekaz
ci powiedzial?
Przeczytalem wypowiedz osoby
> To ze antybiotyk nie zdzialal wiem stad ze doksycyklina gdy ją bralem
> mi generalnie pomagala (tylko ze za malo) - czulem sie momentami
> lepiej i
> bóle stawów sie zmnijszaly - po prostu to lekarsto dzialalo choc
> za slabo - nie do konca.
Rozbrajasz mnie...
Skad wiesz ze lekarstwo dziala za slabo?
Spodziewales sie ze jak wezmiesz doksycyline wszystkie objawy ustapia?
> Mozliwe ze bakterei uodpornily sie lub coś
> podobnego.
a moze dopiero teraz bakterie (czy jak to sie powinno nazywac odpowiednio -
kretki) zaczynaja ginac bo twoj organizm wspierany przez antybiotyk jest w
stanie wytworzyc tyle przeciwcial by skutecznie zaczac zwalczac chorobe.
> Gdy odstawilem antybiotyki wogole zrobilo sie w kilka dni
> bardzo zle (nic tylko polozyc sie pod koldrą i lezec). Teraz biorę
> zinnat i znowu jest lepiej, dziala on jeszcze lepiej niz doksycyklina
> i moja nadzieja w tym ze te 20 dni jakiem mam przepisane to wystarczy.
z tego co pisales brales 4 tygodnie doksycyklinie... teraz na kolejne 3 masz
zinnat...
Na forum o boreliozie juz we wrzesniu pisales o 6 tygodniach doxycykliny!?
wiec jak to jest?
> Zgadzam sie z tymi lekarzami ktorzy mowia ze borelioze nalezy leczyc
> do skutku -
no tak... tylko czy leczenie jest skutecznie nie jestes w stanie
powiedziec...
bo Borelioza ma wiele roznych rodzajow powiklan, jak wlasnie zapalenie
stawow ktore u ciebie pewnie wystepuje.
> do ustapienia obiawów i jeszcze jakis czas - WIEM ze
> mozna ja
> w moim 'stadium' calkiem lub niemal caliem wyleczyc
No to ciekaw jestem jak bedzie wygladac twoj organizm po 4 misiacach brania
antybiotykow...
albo dluzej...
Borelioze da sie wyleczyc ale np zapalenie stawow moze wracac co kilka
miesiecy... i nie ma to nic wspolnego z borelioza. Za kazdym razem bedziesz
powtarzal kuracje antybiotykowa przez miesiac?
> bo bywają momenty
> kiedy czulem sie niemal zupelnie zdrów poza lekkimi bólami w kostkach
> itp, podobnie jest na przyklad teraz - czuje sie ostatnio calkiem
> niezle bóle w rekach i nogach ustapily ze 4 dni temu a bóle w
> skroniach wolniej ale tez ustępują. :)
Pamietaj ze antybiotyk nie znika z organizmu zaraz po zaprzestaniu jego
brania...
a ze bole w nogach i nagdarstakch ustapily nie znaczy ze nie wroca za kilka
tygodni.
Jak juz pisalem wiem co nieco o tym.
A ty jak narazie zamias wziac sie w garsc i udac do szpitala zakaznego jak
ci radzilem.
Poza tym lekarz ktory cie leczyl z tego co piszesz nie odmowil ci leczenia
tylko powiedzial ze wiecej juz nic nie moze zrobic...
a to spora roznica...
Z tego co piszesz na forum gazety, gdzie zagladnalem z ciekawosci, moge
powiedziec ze jeste panikarzem i wszystko wiesz w zasadzie najlepiej.
Takie fora choc czasami pomagaja to jednak wiecej szkodza... bo co chwile
okazuje sie ze pacjent jest madrzejszy od lekarza i najlepiej zeby sobie
recepty sam wypisywal...
Jeszcze raz ci poradze.
IDZ DO SZPITALA ZAKAZNEGO i powiedz jaka jest sprawa...
I przestan sie nad soba uzalac bo to w niczym nie pomaga...
Zyczac zdrowia
--
Steel
-
10. Data: 2008-10-21 12:45:07
Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
Od: "JS" <p...@p...onet.pl>
> Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > Szczerze mówiąc jak spytałem to cos zachachmęcił - tak naprawdę jest tak
> > ze wołałby mnie miec po prostu z glowy wiec mowi "nic nie mozemy dla
> > pana zrobic".
>
> Skąd wiesz, co on by wolał? Skąd wiesz, że nie jesteś wyleczony. Bez urazy,
> ale może by iść w innym kierunku i poszukać porady lekarza innej
> specjalności. To może być nie tyle Borelioza, co jej skutki uboczne, albo
> po prostu sam sobie wmówiłeś, że jesteś chory.
>
Bez urazy ale już obszernie tu pisałem skąd wiem że jestem chory. A skąd
ty wiesz że jesteś chory gdy jesteś chory? Jeśli ktoś chciałby kwestionować
to że jestem chory na boreliozę teraz po kuracji to równie dobrze
mógłby kwestionować że byłem chory w lipcu a nikt tak nie mówił -
sytuacja się wręcz pogorszyła. Mówie ze jestem i należy to przyjąć
bo jestem - kosmicznie dziwne by bylo gdybym to musiał jeszcze
udowadniać jakimiś wynikami testów. Co za paskudni ludzie!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl