-
1. Data: 2018-12-27 14:02:18
Temat: nie wpuszczają do środka, czyli dobra zmiana w sądach
Od: Olin <k...@a...w.stopce>
Dyscyplinują prokuratora, który bronił sądów. Nie stawił się na czas, bo go
nie wpuścili
http://wyborcza.pl/7,75398,24303899,dyscyplinuja-pro
kuratora-ktory-bronil-sadow-nie-stawil-sie.html
Sąd dyscyplinarny zajął się sprawą prokuratora, który protestował w obronie
sądów. Obwinionego tak długo nie wpuszczano do budynku, że sprawa zaczęła
się bez niego
Sąd dyscyplinarny przy prokuratorze generalnym zajmował się w czwartek
sprawą prokuratora Piotra Wójtowicza. Przed nastaniem ,,dobrej zmiany" był
on szefem Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Potem został zdegradowany i
oddelegowany do pracy w prokuraturze rejonowej w tym mieście. Sprawę
dyscyplinarną wytoczono mu za uczestnictwo w manifestacji w obronie
niezależności sądownictwa w lipcu 2017 r.
Protest przed Sądem Okręgowym w Legnicy relacjonowały lokalne media. W
jednej z relacji dziennikarz przytoczył wypowiedź Wójtowicza: ,,Nie mam nic
do stracenia. A co mi zrobią? Przeniosą do Ełku? - próbuje żartować
Wójtowicz, któremu od dawna nie jest już jednak do śmiechu. Podobnie jak
wielu sędziom, którzy - póki co - w trosce o zachowanie bezstronności i
niezawisłości, odcinają się od politycznej burzy".
Święczkowski wkracza do akcji
We wrześniu rzecznik dyscyplinarny umorzył postępowanie w tej sprawie.
Uznał, że czyny prokuratora Wójtowicza były ,,znikomo szkodliwe". Według
rzecznika prokurator nie może demonstracyjnie ujawniać swoich poglądów
politycznych, ale może być uczestnikiem pokojowych zgromadzeń. Rzecznik
miał zastrzeżenia do sarkastycznej wypowiedzi prokuratora, ale uznał, że
była ona spontaniczna.
Do akcji wkroczył jednak sam Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy,
bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, od dawna związany z PiS. Wniósł
odwołanie, w którym przekonuje, że prokurator Wójtowicz naruszył zasadę
apolityczności prokuratury i osłabił zaufanie do swej bezstronności.
Święczkowski twierdzi, że celem protestu było wyrażenie sprzeciwu wobec
regulacji prawnych popartych przez większość parlamentarną, a więc
manifestacja miała charakter polityczny. Jego zdaniem już samo udzielenie
przez prokuratora wypowiedzi dziennikarzowi to ,,demonstracyjne ujawnienie
poglądów politycznych".
Obwiniony stał na mrozie
W czwartek sprawą prokuratora zajmował się sąd dyscyplinarny przy
prokuratorze generalnym. Wójtowicz i jego obrońca byli na miejscu sporo
przed rozpoczęciem posiedzenia sądu. Ale nie wpuszczono ich do środka -
chroniący budynek sądu funkcjonariusze Służby Więziennej nie reagowali na
dzwonki do drzwi. Nie pozwalali też wejść dziennikarzom ,,Wyborczej" oraz
TVN, a także grupie ok. 15 osób, które chciały uczestniczyć w sprawie w
charakterze publiczności (od 2016 r. dyscyplinarki prokuratorów są jawne).
Gdy w końcu drzwi otwarto, strażnicy zażądali od dziennikarzy zdeponowania
telefonów, tłumaczyli, że dostali takie polecenie ,,z góry". Ustąpili
dopiero po kwadransie negocjacji.
Po ok. 20 minutach wywołano sprawę prokuratora Wójtowicza. Przewodnicząca
sądu dyscyplinarnego Elżbieta Krężołek z Prokuratury Rejonowej
Kielce-Wschód wylegitymowała dziennikarzy i nie wyraziła zgody operatorowi
TVN24 na rejestrację dźwięku i obrazu. Obecną publiczność wypytywała, czy
są członkami jakiejś organizacji, na przykład KOD. Po czym oświadczyła, że
sprawa dyscyplinarna prokuratora Wójtowicza już trwa, a obrońca i jego
obrońca się nie stawili na czas.
Wójtowicz zaprotestował. Jego obrońca zauważył, że w miedzyczasie do
budynku wpuszczono przewodniczącą sądu, która musiała zauważyć pod drzwiami
obwinionego i jego obrońcę, których już znała. Zawnioskował też o
zabezpieczenie nagrania z monitoringu.
- Z tego, że panów nie było sąd nie wyciąga negatywnych wniosków, bo potem
państwu zostało zreferowane co miało miejsce podczas państwa nieobecności.
Oznacza to, że nie naruszono prawa do sądu - podkreślała prokurator
Krężołek. Zapowiedziała, że będzie przeprowadzany m.in. dowód ze statutu
KOD. Dlatego sprawę odroczono do lutego.
Prokuratorzy oburzeni: naruszone prawo do obrony
- To było surrealistyczne przeżycie. Mimo kolejnych dzwonków do drzwi
celowo przetrzymywano obwinionego prokuratora na mrozie i nie wpuszczano go
do budynku, w którym rozpoczęła się jego własna sprawa. Chodziło chyba o
upokorzenie. Albo po prostu uznano, że obwiniony i jego obrońca są zbędni,
przecież sąd prokuratorski i rzecznik sami sobie poradzą, bo orzeczenie już
dawno mają gotowe - komentowała jedna z obserwatorek posiedzenia sądu.
Sposobem procedowania sądu jest oburzone środowisko prokuratorskie.
Zarzucają, że naruszono prawo do sądu i obrony obwinionego.
- Prokuratorski sąd dyscyplinarny składa się z osób, których los zależy od
oskarżyciela, czyli prokuratora generalnego. W obecnych okolicznościach być
niezawisłym sędzią dyscyplinarnym jest aktem odwagi - uważa prokurator
Krzysztof Parchimowicz, prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Dodaje, że większość sędziów dyscyplinarnych to prokuratorzy funkcyjni,
którzy otrzymują dodatki do pensji. - Sądzą pod presją utraty funkcji i
pieniędzy - mówi Parchimowicz.
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Dzięki Radiu Maryja wiadomo, jak wiele pieniędzy potrzeba do życia w
ubóstwie."
autor nieznany
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
-
2. Data: 2018-12-27 17:55:50
Temat: Re: nie wpuszczają do środka, czyli dobra zmiana w sądach
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Thu, 27 Dec 2018 14:02:18 +0100, Olin napisał(a):
> Dyscyplinują prokuratora, który bronił sądów. Nie stawił się na czas, bo go
> nie wpuścili
No i zaczyna się. Sędziowie kunktatorsko kombinują jak tu się nie
narazić władzy. Mamy to co było do przewidzenia kiedy doszła do władzy
partia która na sztandarze ma Prawo. Panie i panowie, bądźcie bardzo
podejrzliwi kiedy jakaś partia bierze na sztandar Prawo czy Naród czy
inną Wielką Rzecz.... W przeciwieństwie do Piwa, dajmy na to, bo Piwo
choć też wielkie to nie jest groźne :)
--
Jacek
I hate haters.