Witam.
Do mojego domu przyszedl wlasnie ladny list od pewnej strazy gminnej w
ktorym jest ladna (i pewnie droga) fotka.
Do tego momentu wszystko ok. Tylko jest jeden drobiazg.
Sprawca wykroczenia (nieznaczne przekroczenie predkosci) jest wlasciciel
auta ktory obecnie przebywa za granica i bedzie tam jeszcze kilka miesiecy.
W papierach ktore przyslano sa wszystkie dane i oswiadczenie w trzech
wariantach:
1) przyznanie sie do winy i przyjecie mandatu
2) odmowa przyznania sie i formularz wskazania sprawcy
3) odmowa przyznania sie i przyjecie mandatu za brak wskazania sprawcy.
Przesledzilem wszytskie watki dotyczace tego typu mandatow wiec tu
wszystko jasne, ale nie bardzo wiem co powinnismy z zaistaniala sytuacja
zrobic.
W oswiadczesniach wszytsko jest wypelnione poza miejscami na kwote
mandatu i ilosc ptk karnych. Sprawdzilem w taryfikatorze i o ile punkty
sa okreslone jasno o tyle kwota mandatu jest w formie widelek.
Kto ma to uzupelnic? Sprawca? to wpisze tam 5 pln i 1 ptk ;-) Straz? To
czemu tego nie zrobili przed wyslaniem. Teraz sprawca musialby podpisac
kwote in blanco.
No i podstawowy problem to taki ze formularz jest wypelniony na dane
osobowe wlasciciela auta czyli osoby nieobecnej. Wiec mimo tego ze jako
rodzina chetnie zalatwilibysmy cala sprawe z naleznym w koncu mandatem
to nie mozemy tych papierow wypelnic.
W skrocie: nie zalezy nam na uchyleniu sie od odpowiedzialnosci, a juz
tym bardziej na pakowaniu sie w sady grodzkie za kilka miesiecy po
powrocie sprawcy calego zamieszania.
Jeszce jeden drobiazg: fotka jest z konca maja tego roku wiec terminy
zaczynaja sie powoli kurczyc.
Pozdrawiam
--
Jakub Kasica

do góry

JFK [###s...@g...com.###] napisał:


Po pierwsze nie odbierać korespondencji urzędowej kierowanej do osób
nieobecnych. Bo powstają właśnie takie problemy. Ale skoro już "mleko
się wylało", to odpisać do rzeczonej Straży Miejskiej, że właściciel
pojazdu przebywa za granicą i nieznany jest termin jego powrotu. Podać
dla porządku adres za granicą (pewnie nie będą do niego pisać, ale
jakby chcieli). I nic więcej zrobić nie możecie.

do góry

JFK <s...@g...com> napisał:

>rodzina chetnie zalatwilibysmy cala sprawe z naleznym w koncu mandatem
>to nie mozemy tych papierow wypelnic.
Po za wyjasnieniem (Robert już napisał) nie może nic zrobić za kogoś.
List jest do własciciela pojazdu i (na razie tylko wy wiecie kto jest
na zdjeciu) w jego imieniu nie możecie podejmowac decyzji.

--
Artur Golański

do góry