-
1. Data: 2005-05-09 13:54:31
Temat: kupno wadliwego samochodu.
Od: "Tomasz" <t...@p...onet.pl>
2 tygodnie temu kupilem samochod za 10 tys zl. Nie jestem mechanikiem i
nic nie wiem o silnikach. Pojechalem po tygodniu do warsztatu, aby
przegladnal caly samochod. Mechanik od razu spostrzegl, ze silnik
nierowno pracuje, postanowil wiec zajrzec do niego.
Po otwarciu silnika okazalo sie, ze silnik jest zniszczony i nalezy albo
go naprawic albo wymienic.
Koszt samego silnika wyniesie w okolicach 2 tys zl.
Chcialbym sie zapytac, czy ze wzgledu na rekojmie moge sie upominac
zwrotu czesci/calosci kwoty za naprawe+koszt silnika. Czy moze
powinienem na wlasna reke wykonac ta naprawe.
Pozdrawiam i prosze o rade
Tomasz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2005-05-09 14:05:19
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: scream <n...@p...pl>
Tomasz napisał(a):
> Chcialbym sie zapytac, czy ze wzgledu na rekojmie moge sie upominac
> zwrotu czesci/calosci kwoty za naprawe+koszt silnika. Czy moze
> powinienem na wlasna reke wykonac ta naprawe.
to zależy od treści podpisanej przez Ciebie umowy
jeśli jest tam napisane, że zapoznałeś się ze stanem technicznym
samochodu i nie zgłaszasz zastrzeżeń, to musisz naprawić z własnej kieszeni
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
(C) Któryś Z Poetów Epoki Romantyzmu
-
3. Data: 2005-05-09 14:12:42
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "scream" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
news:d5nqm0$a6d$1@news.onet.pl...
> to zależy od treści podpisanej przez Ciebie umowy
> jeśli jest tam napisane, że zapoznałeś się ze stanem technicznym
> samochodu i nie zgłaszasz zastrzeżeń, to musisz naprawić z własnej
kieszeni
A jak nie jest, a wada przecież łatwa do zauważenia, skoro silnik
nierówno pracował to niby kto ma za remont zapłacić? Przecież on kupował
używany samochód. Jakby załóżmy tam drewniane tłoki mu powrzucali, to
bym rozumiał jakieś roszczenia. Ale ten silnik jest po prostu zużyty i
tyle. nikt mu go jako nowego nie sprzedawał.
-
4. Data: 2005-05-09 15:47:50
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: Tomasz <t...@p...onet.pl>
Robert Tomasik napisał(a):
> Użytkownik "scream" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:d5nqm0$a6d$1@news.onet.pl...
>
>
>>to zależy od treści podpisanej przez Ciebie umowy
>>jeśli jest tam napisane, że zapoznałeś się ze stanem technicznym
>>samochodu i nie zgłaszasz zastrzeżeń, to musisz naprawić z własnej
>
> kieszeni
>
> A jak nie jest, a wada przecież łatwa do zauważenia, skoro silnik
> nierówno pracował to niby kto ma za remont zapłacić? Przecież on kupował
> używany samochód. Jakby załóżmy tam drewniane tłoki mu powrzucali, to
> bym rozumiał jakieś roszczenia. Ale ten silnik jest po prostu zużyty i
> tyle. nikt mu go jako nowego nie sprzedawał.
>
Niby tak, ale mechanik musial otworzyc silnik aby zobaczyc ze caly
silnik nadaje sie do wymiany. Na poczatku wydawalo sie ze wystarczy
dokrecic zawory. Wobec tego wydaje mi sie ze jest to wada ukryta.
Tomasz
-
5. Data: 2005-05-09 16:14:57
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: "DarkDaro" <d...@h...pl>
> Chcialbym sie zapytac, czy ze wzgledu na rekojmie moge sie upominac
> zwrotu czesci/calosci kwoty za naprawe+koszt silnika. Czy moze
> powinienem na wlasna reke wykonac ta naprawe.
>
Po co wysyłasz ten sam post 2 x na grupę?
Jeżeli podpisałeś w umowie, że stan techniczny pojazdu jest Ci znany to
musisz wykonać naprawę we własnym zakresie. Rękojmia dotyczy tylko nowych
rzeczy a auto za 10 tys. raczej do nich nie należy.
Jeżli jednak umowa jest inaczej skonstruowana musisz udowodnić i silnik był
uszkodzony w momencie sprzedaży i sprzedający o tym wiedział jednak utaił tą
wadę aby usyskać wyszą cene lub wogóle zbyć auto. Biorąc pod uwagę czas i
koszta procesu lepiej samemu naprawić a do mechanika się jedzie przed a nie
po.
PZDR
Daro
-
6. Data: 2005-05-09 16:25:08
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: JanuszHr <h...@p...com>
Mon, 09 May 2005 17:47:50 +0200, na pl.soc.prawo, Tomasz napisał(a):
>
>
> Niby tak, ale mechanik musial otworzyc silnik aby zobaczyc ze caly
> silnik nadaje sie do wymiany. Na poczatku wydawalo sie ze wystarczy
> dokrecic zawory. Wobec tego wydaje mi sie ze jest to wada ukryta.
>
> Tomasz
Ale jak kupujesz samochód to albo najpier z nim do mechanika albo sam
jestes mechanikiem i ponosisz koszty .
A tak przy okazji to czego spodziewasz się za 10000.zł.Ponanddto jeżeli
sie nie zansz to może Ty coś zepsułeś ? - z takim zarzutem możesz się
spotkać .Pamietaj też ,że ten mechanik ,który zaleca wymianę siłnika to
może mieć silnik na zbyciu i też szuka komu go sprzedać.Dlatego radzę albo
do pewnego albo do dwóch trzech po poradę.Nie wiem jaki to samochód ale za
2000 zł to z tą wymianą coś nie wyglaa mi na nowy silnik
JanuszHr
-
7. Data: 2005-05-09 16:40:09
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: Tomasz <t...@p...onet.pl>
JanuszHr napisał(a):
> Mon, 09 May 2005 17:47:50 +0200, na pl.soc.prawo, Tomasz napisał(a):
>
>
>>
>>Niby tak, ale mechanik musial otworzyc silnik aby zobaczyc ze caly
>>silnik nadaje sie do wymiany. Na poczatku wydawalo sie ze wystarczy
>>dokrecic zawory. Wobec tego wydaje mi sie ze jest to wada ukryta.
>>
>>Tomasz
>
>
> Ale jak kupujesz samochód to albo najpier z nim do mechanika albo sam
> jestes mechanikiem i ponosisz koszty .
> A tak przy okazji to czego spodziewasz się za 10000.zł.Ponanddto jeżeli
> sie nie zansz to może Ty coś zepsułeś ? - z takim zarzutem możesz się
> spotkać .
Tez racja, ktos moglby powiedziec ze ja gdzies pojechalem i zajechalem
silnik. Z tym ze jest swiadek ktory slyszal ze cos jest nie tak z tym
silnikiem (dziwne stukanie silnika) praktycznie zaraz po kupnie samochodu.
Pamietaj też ,że ten mechanik ,który zaleca wymianę siłnika to
> może mieć silnik na zbyciu i też szuka komu go sprzedać.Dlatego radzę albo
> do pewnego albo do dwóch trzech po poradę.
Jest to znajomy mechanik i nie ma zadnych silnikow na zbyciu. Poza tym
sam musialem dzwonic do roznych firm zajmujacych sie sprzedaza czesci.
Opcja ta odpada.
Nie wiem jaki to samochód ale za
> 2000 zł to z tą wymianą coś nie wyglaa mi na nowy silnik
Chcialem napisac nowy w sensie stary w miare dobrym stanie (stary/nowy) :).
Czyli ogolnie trzeba sprobowac cos "wyciagnac" od bylych wlascicieli, bo
sprawa raczej przegrana?
Tomasz
-
8. Data: 2005-05-09 17:26:56
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: scream <n...@p...pl>
Tomasz napisał(a):
> Czyli ogolnie trzeba sprobowac cos "wyciagnac" od bylych wlascicieli, bo
> sprawa raczej przegrana?
chcesz odpowiadać przed sądem za nękanie? masz problemy z czytaniem?
byli właściciele nic do tego samochodu już nie mają, kupiłeś go w takim
stanie, zgodziłeś się z tym, podpisałeś umowe i nic od nikogo nie
wyciągaj, bo to Ty dałeś tu d.. a teraz chcesz zwyczajnie wyłudzić
pieniądze.. może za tydzień zobaczysz odpryski lakieru i też będziesz
chciał "wyciagnac" od bylych wlascicieli kase na lakiernika? a jak za
pol roku pojdzie zawieszenie..? ehh..
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
(C) Któryś Z Poetów Epoki Romantyzmu
-
9. Data: 2005-05-09 18:07:54
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
DarkDaro napisał(a):
> Rękojmia dotyczy tylko nowych rzeczy
nieprawda
KG
-
10. Data: 2005-05-09 18:09:17
Temat: Re: kupno wadliwego samochodu.
Od: Tomasz <t...@p...onet.pl>
DarkDaro napisał(a):
>
> Po co wysyłasz ten sam post 2 x na grupę?
Mialem problem z programem pocztowym. Wyslalem raz z onetu a raz z
programu. Mozna sprawdzic w stopce.
> Jeżeli podpisałeś w umowie, że stan techniczny pojazdu jest Ci znany to
> musisz wykonać naprawę we własnym zakresie. Rękojmia dotyczy tylko nowych
> rzeczy a auto za 10 tys. raczej do nich nie należy.
Rękojmia za wady fizyczne i prawne, to odpowiedzialność sprzedawcy
względem kupującego,
która wynika z ustawy (kodeksu cywilnego art. 556 - 576), a nie z umowy
stron i dotyczy zarówno rzeczy nowych,
jak i używanych.
Pozdrawiam
Tomasz