eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [kronika2prl] Działeczka dla komendanta za 1/100 wartości
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2011-07-18 20:26:19
    Temat: [kronika2prl] Działeczka dla komendanta za 1/100 wartości
    Od: mi <m...@o...pl>

    http://www.nie.com.pl/art24941.htm

    Komendant główny policji gen. Andrzej Matejuk kupił atrakcyjną działkę
    położoną kilka kilometrów od granic Wrocławia. Zapłacił 1,6 zł za metr
    kwadratowy. Licząca nieco ponad hektar działka dziś jest warta ok. 1,3
    mln zł, gdyż cena metra kwadratowego w tej okolicy wynosi średnio 130
    zł. Na tej transakcji Matejuk jest więc grubo ponad milion do przodu.
    Działkę w Krępicach (nr357/47) Matejuk kupił 17 stycznia 2002 r.; był
    wówczas komendantem wojewódzkim policji we Wrocławiu. Tego samego dnia
    sąsiednią działkę (357/48)kupił Zbigniew Maciejewski, wówczas zastępca
    komendanta wojewódzkiego policji, płacąc również ok. 1,6 zł za metr
    kwadratowy.


    [przedruk reszty artykułu]
    ****************************************************
    *****************

    Licytacja przebiegła szybko, bo jakimś cudem na te atrakcyjne tereny nie
    było innych chętnych. Dobroczyńcą obecnego szefa policji był skarb
    państwa. Żeby być precyzyjnym ? sprzedającym była kontrolowana przez
    państwo spółka z o.o. Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami Agro Wrocław.

    Gniazdo korupcji

    TON Agro powstało po to, żeby najatrakcyjniejsze działki rolne
    przekształcać w budowlane lub przemysłowe i sprzedawać z większym
    zyskiem niż ziemię przeznaczoną pod uprawy. Agencja Własności Rolnych
    Skarbu Państwa (AWRSP)dysponowała tysiącami hektarów atrakcyjnych
    nieruchomości, ale sama nie mogła ziemią w taki sposób obracać, bo
    zabraniała jej tego ustawa o AWRSP. Agencja miała sprzedawać ziemię
    chłopom, by odbudować i wzmocnić indywidualne rolnictwo. Powołanie
    spółki córki ? TON Agro ? pozwoliło na przekwalifikowywanie ziemi rolnej
    oraz spekulowanie nią. Z punktu widzenia interesu AWRSP spółka TON Agro
    była świetnym pomysłem, jednak kłóciła się z sensem ustawy powołującej
    agencję. Wtedy jednak nikt się tym nie przejmował. Wkrótce po powołaniu
    TON Agro stało się oazą mętnych transakcji, a nawet korupcji. Brylowała
    w tym wrocławska odnoga TON Agro. Słynną na całą Polskę aferę ze
    sprzedażą ziemi w podwrocławskich Kobierzycach opisała w 2002 r. Bianka
    Mikołajewska z "Polityki?:Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami Agro
    Wrocław, które na zlecenie AWRSP sprzedawało działkę, twierdziło
    publicznie, że pomimo podejmowanych przezeń zabiegów władze gminy nie
    chcą zmienić przeznaczenia gruntu z rolnego na handlowo-usługowy. Zaś
    gospodarstwo rolne na skrzyżowaniu dróg ekspresowych deweloperów nie
    interesowa ło. Znaleźli się jednak prywatni inwestorzy, kupili owe
    niechciane 20 hektarów pod Wrocławiem, następnie je "odrolnili?i
    sprzedali pod budowę hipermarketu Auchan. Skarb państwa stracił na tej
    operacji co najmniej 20 mln zł. To tylko przykład. Opisany przez red.
    Mikołajewską mechanizm polegał na tym, że AWRSP za darmo przekazywała
    TON Agro najlepsze kawałki gruntu. Były one uprzednio wyceniane znacznie
    poniżej wartości rynkowej. To dawało władzom TON Agro pole manewru ?
    mogli negocjować z przyszłymi nabywcami "podstołem?. W zamian brali
    łapówki lub oczekiwali przychylności, jeśli kupującymi były wpływowe osoby.

    Komendant wiedział

    Sprzedaż ziemi dla Auchan nastąpiła w 2000 r. i od początku wzbudziła
    zainteresowanie służb kontrolnych, w tym NIK. Sprawę pod lupę wzięła też
    prokuratura; policjanci wykonywali przy tym tzw. czynności. Policjanci
    podlegli Matejukowi. W 2002 r., gdy gen. Matejuk kupował od TON Agro
    ziemię, wiedział z całą pewnością, jaki smrodek panuje wokół tej spółki.
    Mimo to on i jego zastępca nie wahali się skorzystać z nadarzającej się
    okazji. Co ciekawe, ziemię wKrępicach kupił też Rafał Opala, biegły
    zajmujący się na zlecenie Agencji Nieruchomości Rolnych (wcześniejAWRSP)
    wycenianiem gruntów. Jego nieruchomość jest położona kilkadziesiąt
    metrów od działki Matejuka. Oczywiście biegły również nie przepłacił ?
    dał 1,2 zł za metr kwadratowy liczącej 2,6 hektara nieruchomości
    (357/71). Jak daleko sięgała wiedza komendanta wojewódzkiego
    oprzekrętach wAWRSP i TON Agro? Śmiem twierdzić, że w miarę upływu czasu
    była coraz bardziej szczegółowa. Wydział ds. Walki z Korupcją
    wrocławskiej policji w latach 2006?2007prowadził działania operacyjne
    mające wykryć nieprawidłowości w obrocie ziemią skarbu państwa ? pod
    kryptonimem Ziemia Obiecana. Mimo skromnych środków, "Ziemia Obiecana?
    rozwijała się nadzwyczaj obiecująco. Policjanci wykryli, że sporo ziemi
    jest kupowane na osoby podstawione, że notorycznie dochodzi do zaniżania
    cen oraz do nieprawidłowości przy przetargach. Spostrzegli długą listę
    nieruchomości sprzedanych po zaniżonej wartości, a znajdujących się tuż
    obok planowanych autostrad i węzłów komunikacyjnych. Najwięcej gruntu
    pokupowali deweloperzy; na większości z tych działek stoją dziś osiedla
    apartamentowców. Im dalej policjanci brnęli w sprawę, tym więcej
    wykrywali i tym szerszego zasięgu nabierała sprawa. Doszło do serii
    zatrzymań i aresztów. Zbigniew N. ? jeden z podejrzanych ? wysoki
    urzędnik ANR, zaczął sypać znanymi nazwiskami, m.in. generała dywizji,
    byłego dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego oraz byłego zastępcy
    prokuratora generalnego. Wśród nabywców pojawili się wysocy stopniem
    policjanci, funkcjonariusze ABW, prokuratorzy. Nadzór nad
    "ZiemiąObiecaną? przekazano z prokuratury okręgowej do apelacyjnej.
    Policjantów trochę zmroziło, gdy zauważyli, że prokurator apelacyjny
    Waldemar Kawalec, który przejął nadzór nad "ZiemiąObiecaną?, sąsiaduje
    gabinetem z prokuratorem Arkadiuszem Jeziorkiem, który znalazł się na
    liście osób, które kupiły od TON Agro atrakcyjne grunty w Krępicach
    (działka357/38) za 1,60 zł za metr kwadratowy. Jednak niezrażeni tym
    posuwali dochodzenie do przodu.

    Zły policjant

    Był początek 2007 r. W tym czasie Adam P., jeden z dwóch
    rozpracowujących aferę gruntową policjantów, popadł w tarapaty
    finansowe. Prosił znajomych o pożyczenie 20 tys. zł na kilka miesięcy.
    Jedną z osób, do których się zwrócił, był Wiesław D., którego poznał,
    tropiąc przekręty z ziemią. Nie ma wątpliwości, że policjant nie
    powinien szukać pieniędzy u podejrzanych czy świadków w sprawie. Było to
    działanie głupie i ? jak się okazało ? zgubne w skutkach. Wiesław D. co
    prawda odmówił pożyczki, ale w te pędy poleciał do prokuratora, aby go
    poinformować, że policjant chciał od niego pożyczyć kasę. Prokurator
    zarządził prowokację: Wiesław D. pożyczył policjantowi 8 tys. zł, Biuro
    Spraw Wewnętrznych capnęło policjanta z forsą w kieszeni. Dalej sprawy
    potoczyły się w ekspresowym tempie. Złego policjanta oskarżono i skazano
    na 2 lata paki; jego kolegę, z którym prowadził "ZiemięObiecaną?,
    przeniesiono do Warszawy do CBA.

    Akta operacyjnego rozpracowania "ZiemiObiecanej? przejęła Agencja
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego i do dziś o dalszych losach afery z ziemią
    TON Agro ani widu, ani słychu.

    Ostatnia notatka w teczce "Ziemi Obiecanej?, jaką sporządzili
    policjanci, była informacją od OZI (operacyjnego źródła informacji)
    "Słoń?,który donosił, że przetarg, na którym ziemię kupił Matejuk, był
    ustawiony; jedyne ogłoszenie o sprzedaży TON Agro wywiesiło na korkowej
    tablicy w swojej siedzibie, z której zresztą kartki wciąż spadały z
    powodu nieustannego przeciągu.

    W górę na emeryturę

    W maju 2007 r. gen. Matejuk zrezygnował z funkcji komendanta
    wojewódzkiego i odszedł na emeryturę. Zdumionym współpracownikom
    wyjaśnił, że powodują nim względy osobiste. Wkrótce władzę w kraju
    przejęła Platforma Obywatelska. Na osobisty wniosek wywodzącego się z
    Wrocławia ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji
    Grzegorza Schetyny Matejuk został przywrócony do służby i od marca 2008
    r. pełni funkcję komendanta głównego policji. Zbigniew Maciejewski
    został komendantem wojewódzkim policji we Wrocławiu. Prokurator Kawalec
    trafił do Prokuratury Krajowej. Zapytałem komendanta głównego policji,
    jak to się stało, że kupił działkę w Krępicach i czy nie uważa, że cena,
    jaką zapłacił, daleko odbiegała od cen rynkowych. W imieniu Matejuka
    wypowiedział się rzecznik prasowy policji insp. Mariusz Sokołowski
    (interpunkcja oryginalna): Sprawa zakupu wspomnianej działki była już
    kilkakrotnie badana zarówno przez Prokuraturę (ostatniraz w 2008 roku),
    Najwyższą Izbę Kontroli (2006rok) jak i wewnętrzne służby kontrolne
    Policji i za każdym razem potwierdzano nabycie tej nieruchomości w pełni
    zgodnie z prawem. (?) Sprzedaż działki odbywała się w otwartym
    postępowaniu przetargowym, zatem możliwość kupna miał każdy, a
    informacje o sprzedaży były publikowane w lokalnych mediach i biurach
    obrotu nieruchomościami i stąd też wiedza komendanta o możliwości
    uczestniczenia w licytacji. (?) Dla pełnej przejrzystości sprawy
    wystąpił (Matejuk? przyp. A.R.)do Agencji Nieruchomości Rolnych o
    zestawienie sprzedaży wszystkich nieruchomości rolnych powyżej 1,0 ha,
    dokonanych w latach 2000?2002w całej gminie Miękinia, ze szczególnym
    uwzględnieniem działek w okolicach miejscowości Krępice. Cena jaką
    zapłacono za tę działkę nie odbiegała od cen innych tego typu transakcji
    w ówczesnych latach. Z analizy ANR wynika jasno, że średnia cena gruntów
    w tych okolicach wynosiła 2,07 zł za metr kwadratowy ziemi. O tym, że
    ziemia w tej okolicy nie cieszyła się aż takim zainteresowaniem świadczy
    fakt, że w tamtym czasie na 35 działek z obrębu Krępice w ogóle nie
    znalazł się nabyw ca. Ciekawe, kto w ANR przygotował ową "analizę??Może
    biegły Opala? Fakty są takie, że działki sprzedawano po 1,6 zł za metr
    jako rolne, a po ich "odrolnieniu?ceny poszybowały w górę, sięgając 160
    zł w Krępicach oraz 800 zł za metr w Bielanach Wrocławskich, gdzie też
    TON Agro sprzedawało ziemię (np.po 15 zł za metr).

    Pożeracze ziemi

    19 lipca przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zakończy się proces gangu
    pożeraczy zie mi. Na ławie oskarżonych siedzą m.in.trzej byli dyrektorzy
    wrocławskiej ANR oskarżeni o przyjmowanie łapówek w zamian za sprzedaż
    atrakcyjnych gruntów często po zaniżonych cenach. O działalności
    przestępczej urzędników ANR we Wrocławiu tygodnik "NIE?informuje od lat:
    opisywaliśmy mechanizm, pokazywaliśmy przykłady. Jak ustaliliśmy,
    proceder korupcyjny nie kończył się we Wrocławiu, pieniądze były
    dzielone wśród szefów agencji w Warszawie. Szły też na opłacenie
    kampanii wyborczych polityków, którzy po wygranych wyborach decydowali o
    stołkach w agencji. Proces przed wrocławskim sądem, zdaniem
    obserwatorów, zakończy się wyrokami skazującymi. Jednak nikt nie ma
    wątpliwości, że na ławie oskarżonych wielu osób zabraknie, a ujawniany w
    trakcie przewodu sądowego proceder to zaledwie czubek góry lodowej.
    Reszta zostanie zapewne na zawsze zapomniana, bo sprawy zaczynają się
    przedawniać, a wątek TON Agro został skutecznie zablokowany we
    wrocławskiej delegaturze ABW. Wracając do szefa policji ? czy mogło być
    tak, że rozpracowanie operacyjne "ZiemiaObiecana? szło tak opornie i nie
    doczekało się zakończenia, bo na liście osób kupujących za bezcen ziemię
    byli ważni policjanci, prokurator i funkcjonariusze służb? Nie można
    tego wykluczyć. Czy mogło być tak, że gen. Matejuk i insp. Maciejewski
    akurat przechodzili koło siedziby TON Agro i załapali się przypadkiem na
    licytację atrakcyjnych gruntów? Że kupili działki w dobrej wierze, mając
    przekonanie, że płacą rynkową cenę? Oczywiście, że tak być mogło. Tak
    samo, jak przypadkiem kupili ziemię obok prokurator Jeziorek i biegły
    Opala. Nie takie przypadki się przecież zdarzają. Mówi się, że trudno
    trafić milion. Ale tylko w lotto? ??

    Wielowątkową i skomplikowaną sprawę dotyczącą majątku o ogromnej
    wartości prowadziło dwóch policjantów. Dla porównania ? do rozpracowania
    korupcji w futbolu ta sama wrocławska policja skierowała kilkunastu
    funkcjonariuszy.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1