-
1. Data: 2004-01-16 20:14:45
Temat: klopot z klientem
Od: "M&m" <M&m@wp.pl>
Witam.
Jeden i 1/2 roku temu dostalem do naprawy samochod (silnik+skrzynia biegow)
Auto naprawilem z czesci zakupionych przez siebie - koszt naprawy wyniosl ok
10.000 zl
Od ponad roku czasu nie mam zadnego kontaktu z wlascicielem auta.
W zwiazku z tym mam kilka pytan:
1.Jak moge odebrac pieniadze za naprawe ?
2.Czy moge zatrzymac samochod jako zastaw ?
3.Czy moge uzywac tego samochodu ?
4.Jak zareaguje policja wezwana przez mnie jesli pojawi sie wlasciciel i np.
nie bedzie chcial zaplacic a ja mu auta nie bede chcial oddac do chwili
zaplaty?
5. Czy moge doliczyc np. koszty parkowania na mojej posesji do kosztow
calkowitych ?
6. Czy po jakims czasie np 2 lata moge nabyc prawo wlasnosci do tego
samochochodu i sprzedac go na wlasna reke a poniesione koszty rozliczyc?
Z gory dzieki za odpowiedzi
Michal
-
2. Data: 2004-01-16 21:01:10
Temat: Re: klopot z klientem
Od: huski <h...@p...onet.pl>
Pemakai "M&m" kemenangan <16 sty 2004> menyalin :
> 6. Czy po jakims czasie np 2 lata moge nabyc prawo wlasnosci do tego
> samochochodu i sprzedac go na wlasna reke a poniesione koszty rozliczyc?
>
zasiedzenie? a tak w ogole, jakie to auto ?
-
3. Data: 2004-01-16 21:22:03
Temat: Re: klopot z klientem
Od: "M&m" <M&m@wp.pl>
Uzytkownik "huski" <h...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
news:Xns9472DFFF152EEbj77jpjmb1newsonetpl@127.0.0.1.
..
> Pemakai "M&m" kemenangan <16 sty 2004> menyalin :
>
> > 6. Czy po jakims czasie np 2 lata moge nabyc prawo wlasnosci do tego
> > samochochodu i sprzedac go na wlasna reke a poniesione koszty rozliczyc?
> >
>
> zasiedzenie?
chyba przestoj hehe
> a tak w ogole, jakie to auto ?
ale jakie to ma znaczenie
btw moze jakies konkrety ??
-
4. Data: 2004-01-16 23:14:48
Temat: Re: klopot z klientem
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "huski" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:Xns9472DFFF152EEbj77jpjmb1newsonetpl@127.0.0.1.
..
> > 6. Czy po jakims czasie np 2 lata moge nabyc prawo wlasnosci do tego
> > samochochodu i sprzedac go na wlasna reke a poniesione koszty
rozliczyc?
> >
>
> zasiedzenie? a tak w ogole, jakie to auto ?
Zasiedzenie biegnie w wypadku, gdybyś nabył samochód w dobrej wierze. Póki
co warsztat chyba tego samochodu nie nabył.
-
5. Data: 2004-01-16 23:43:58
Temat: Re: klopot z klientem
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "M&m" <M&m@wp.pl> napisał w wiadomości
news:bu9grf$eik$1@nemesis.news.tpi.pl...
> 1.Jak moge odebrac pieniadze za naprawe ?
No, jeśli nie ma klienta, to raczej nie da się ich odebrać bo nie ma od
kogo. Czy wiesz co się z nim stało? Masz adres? Może wyślij na posiadany
adres wezwanie do odebrania samochodu. Może zmarł, a spadkobiercy nie
wiedzą gdzie jest samochód.
> 2.Czy moge zatrzymac samochod jako zastaw ?
Tak. Prawo takie daje Ci art. 461. § 1. kodeksu cywilnego, który mówi, że
"zobowiązany do wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili
zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot
nakładów na rzecz oraz roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz
wyrządzonej (prawo zatrzymania)." Nie jest to zastaw, tylko zatrzymanie,
ale w praktyce spełnia to podobną funkcję.
> 3.Czy moge uzywac tego samochodu ?
Nie. Masz prawo samochód zatrzymać do czasu otrzymania zapłaty, ale używać
go nie masz prawa.
> 4.Jak zareaguje policja wezwana przez mnie jesli pojawi sie wlasciciel i
np.
> nie bedzie chcial zaplacic a ja mu auta nie bede chcial oddac do chwili
> zaplaty?
Nie powinna zareagować w ogóle, z uwagi na treść zacytowanego przeze mnie
przepisu. Co więcej, gdyby właściciel chciał Ci samochód odebrać siłą, to
Ty masz prawo wezwać policję.
> 5. Czy moge doliczyc np. koszty parkowania na mojej posesji do kosztow
> calkowitych ?
Nie wiem. Zdania są podzielone. Generalnie ja osobiście skłaniam się do
poglądu, że nie możesz chyba że jesteś w stanie dowieść, że z tego tytułu
poniosłeś jakieś straty. Wówczas możesz żądać naprawienia tych strat, ale
nie opłaty za przechowanie.
Tym nie mniej spotkałem się z przeciwnym zdaniem na ten temat najczęściej
opierającymi się na poglądzie, że po przedstawieniu do dyspozycji klienta
naprawionego samochodu warsztat nie jest warsztatem a parkingiem, a
nigdzie nie jest napisane, że usługa ta ma być darmowa. Niektóre firmy w
zamówieniu umieszczają klauzulę, że na przykład po 7-miu dniach doliczają
za przechowanie no i wówczas moim zdaniem sprawa jest jasna, o ile klient
na to wyrazi zgodę.
> 6. Czy po jakims czasie np 2 lata moge nabyc prawo wlasnosci do tego
> samochochodu i sprzedac go na wlasna reke a poniesione koszty rozliczyc?
Nie możesz. Co więcej z upływem 2 lat od chwili gdy powinieneś wydać ten
samochód przedawni się Twoje roszczenie o zapłatę, co wynika z art. 646
kodeksu cywilnego, który mówi, że "roszczenia wynikające z umowy o dzieło
przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła, a jeżeli
dzieło nie zostało oddane - od dnia, w którym zgodnie z treścią umowy
miało być oddane."
* * *
No i teraz zastanawiam się jakie jest rozwiązanie tego problemu. Moim
zdaniem nie masz wyjścia i jeśli nie będzie możliwości skontaktowania się
z tym właścicielem, to musisz go pozwać do sądu. Dopiero sąd zasądzi na
Twoją rzecz wynagrodzenie za usługę i jako przedmiot zaspokojenia wskażesz
ten samochód. Komornik samochód zajmie i go sprzeda. Ty wówczas dostaniesz
nie tylko wynagrodzenie za usługę powiększone o odsetki ustawowe, ale i
odzyskasz koszty całej tej procedury. Ważnym jest, byś pozew złożył przed
upływem tych 2 lat, bowiem po tym terminie Twoje możliwości są bardzo
ograniczone.
Poważny problem upatruję w tym, że możesz nie posiadać umowy Was wiążącej,
bo w praktyce w warsztatach mało kto bodaj zamówienie pisze. Ale nie mam
pomysłu jak ten problem przeskoczyć. Jeśli do zawarcia umowy doszło w II
połowie 2003 roku, to ewentualnie można przyjąć, ze to umowa ustna. Tylko
pozostanie to jakoś udowodnić. Wcześniej był przepis mówiący o
konieczności zawierania na piśmie umów powyżej 2.000 zł i sąd dowodu ze
świadków nie dopuści.
-
6. Data: 2004-01-17 11:51:29
Temat: Re: klopot z klientem
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Robert Tomasik wrote:
[...]
> Poważny problem upatruję w tym, że możesz nie posiadać umowy Was wiążącej,
> bo w praktyce w warsztatach mało kto bodaj zamówienie pisze. Ale nie mam
> pomysłu jak ten problem przeskoczyć. Jeśli do zawarcia umowy doszło w II
> połowie 2003 roku, to ewentualnie można przyjąć, ze to umowa ustna. Tylko
> pozostanie to jakoś udowodnić. Wcześniej był przepis mówiący o
> konieczności zawierania na piśmie umów powyżej 2.000 zł i sąd dowodu ze
> świadków nie dopuści.
Czy uchylony przepis stosuje sie do umow spezed "uchylenia" ?
Bo na moj prosty rozum to przepis ine dotyczy umowy lecz
dopuszczenia dowodu z zeznan swiadkow, a to dopuszczenie mialoby byc teraz,
a nie w czasie gdy przepis o inedopuszczaniu obowiazywal.
Boguslaw
-
7. Data: 2004-01-17 12:44:44
Temat: Re: klopot z klientem
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
W artykule bub79l$ope$...@g...uci.agh.edu.pl,
niejaki(a): bosz z adresu <b...@u...agh.edu.pl> napisa..
> Czy uchylony przepis stosuje sie do umow spezed "uchylenia" ?
> Bo na moj prosty rozum to przepis ine dotyczy umowy lecz
> dopuszczenia dowodu z zeznan swiadkow, a to dopuszczenie mialoby byc
teraz,
> a nie w czasie gdy przepis o inedopuszczaniu obowiazysz nie posiadaÄ?
umowy Was
Nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie.
-
8. Data: 2004-01-17 12:56:03
Temat: Re: klopot z klientem
Od: "M&m" <M&m@wp.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bu9u7k$evp$5@news.onet.pl...
> Użytkownik "M&m" <M&m@wp.pl> napisał w wiadomości
> news:bu9grf$eik$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > 1.Jak moge odebrac pieniadze za naprawe ?
> No, jeśli nie ma klienta, to raczej nie da się ich odebrać bo nie ma od
> kogo. Czy wiesz co się z nim stało? Masz adres? Może wyślij na posiadany
> adres wezwanie do odebrania samochodu. Może zmarł, a spadkobiercy nie
> wiedzą gdzie jest samochód.
Owszem mam adres - jest na dowodzie rejestracyjnym ktory mam lacznie z
kluczykami do auta.
On ma moje namiary itd ja jego telefon ktory nie odpowiada.
> > 5. Czy moge doliczyc np. koszty parkowania na mojej posesji do kosztow
> > calkowitych ?
> Nie wiem. Zdania są podzielone. Generalnie ja osobiście skłaniam się do
> poglądu, że nie możesz chyba że jesteś w stanie dowieść, że z tego tytułu
> poniosłeś jakieś straty. Wówczas możesz żądać naprawienia tych strat, ale
> nie opłaty za przechowanie.
Straty raczej nie ale spojrzmy z drugiej strony - musze dolozyc staran zeby
nic dla auta sie nie stalo, nikt go nie uszkodzil, nie porysowal nic z niego
nie zginelo, wiec pilnowac cudzy samochod tak za darmo przez 1,5 roku to
chyba lekka przesada .
> No i teraz zastanawiam się jakie jest rozwiązanie tego problemu. Moim
> zdaniem nie masz wyjścia i jeśli nie będzie możliwości skontaktowania się
> z tym właścicielem, to musisz go pozwać do sądu. Dopiero sąd zasądzi na
> Twoją rzecz wynagrodzenie za usługę i jako przedmiot zaspokojenia wskażesz
> ten samochód. Komornik samochód zajmie i go sprzeda.
Jasne i zrobi wycene na jakies psie pieniadze i go sprzeda ponizej wartosci.
Wolalbym juz ten samochod nabyc i sam go sprzedac lub nawet sobie zostawic.
Czy istnieje taka mozliwosc po uzyskaniu wyroku sadu ?
> Poważny problem upatruję w tym, że możesz nie posiadać umowy Was wiążącej,
> bo w praktyce w warsztatach mało kto bodaj zamówienie pisze.
Masz calkowita racje takiej umowy nie mam .
Co wiecej - sam po to auto jezdzilem do innego warsztatu (holowanie laweta
ok 200 km)
> Ale nie mam
> pomysłu jak ten problem przeskoczyć. Jeśli do zawarcia umowy doszło w II
> połowie 2003 roku, to ewentualnie można przyjąć, ze to umowa ustna.
Auto stoi od IV kwartalu 2002.
Wielkie dzieki za pomoc, pozostaje jeszcze jedna kwestia - czy rzeczywiscie
nie ma mozliwosci zebym auto sam na wlasna reke sprzedal lub tez w
jakikolwiek sposob przejal na wlasnosc?
Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje.
-
9. Data: 2004-01-17 14:40:35
Temat: Re: klopot z klientem
Od: "xmarcel" <x...@b...gazeta.pl>
Użytkownik "M&m" <M&m@wp.pl> napisał w wiadomości
news:bubbec$fdp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > > 5. Czy moge doliczyc np. koszty parkowania na mojej posesji do kosztow
> > > calkowitych ?
> > Nie wiem. Zdania są podzielone. Generalnie ja osobiście skłaniam się do
> > poglądu, że nie możesz chyba że jesteś w stanie dowieść, że z tego
tytułu
> > poniosłeś jakieś straty. Wówczas możesz żądać naprawienia tych strat,
ale
> > nie opłaty za przechowanie.
> Straty raczej nie ale spojrzmy z drugiej strony - musze dolozyc staran
zeby
> nic dla auta sie nie stalo, nikt go nie uszkodzil, nie porysowal nic z
niego
> nie zginelo, wiec pilnowac cudzy samochod tak za darmo przez 1,5 roku to
> chyba lekka przesada .
jestes mechanikem, wiec doskonale wiesz, ze niemozna samochodu postawic tak
sobie ma poltora roku. pewnie go przepalasz co jakis czas, wiec wiaze sie to
z pewnymi kosztami i wysilkiem za co nalezy sie wynagrodzenie.
moim zdaniem nalezy sie dodatkowa kasa za przechowywanie samochodu, co jak
wyzej pisalem jest latwe do udowodnienia
pozdro