-
1. Data: 2003-06-17 22:25:06
Temat: dzieci sasiadow
Od: "Robert" <f...@g...pl>
Witam grupowiczów.
Sprawa jest przykra, ciągnie się od dluższego czasu i chciałbym ją w końcu
zamknąć. Pozwole sobie zacząć tak:
Akt I "Konflikt sąsiedzki"
Swego czasu moja rodzina weszła w konflikt z sąsiadami, choć trafniejsze
byłoby stwierdzenie, że sąsiedzi rozpoczęli konflikt z moją rodziną. "Samych
swoich" wszyscy oglądali, więc chyba nie muszę dodawać że poszło o jakąś
pierdołę. Jak to w takich przypadkach. Sąsiedzi w pewnym momencie przegięli,
zaczeli używać "słów", skończyło się w sądzie. Wyrok na naszą korzyść. Nie
to jest jednak najważniejsze, przejdźmy więc teraz do...
Aktu II "Dzieci sąsiadów".
Dodam, że miejscem akcji jest małe miasteczko, osiedle domków, każdy ma po
ładne kilkanaście(dziesiąt) arów ogrodu. Wymarzone miejsce zabaw dla dzieci.
Niestety, w kartezjańskich umysłach sąsiadów narodził się chytry pomysł, że
jeśli oni nie mogą, to niech zemsty za upokorzenie (niekorzystny wyrok w
sądzie) dokonają dzieci. A więc dokonują. Wygląda to tak, że każdego
wieczoru na ulicy pod naszym domem odbywa się mecz piłkarski/bieganiny/bóg
wie co jeszcze okraszone potwornym darciem ryja. Sceny te z lubością
obserwuje wisząca na płocie/siedząca w oknie sąsiadka. Jej zadaniem jest
kontrolowanie, aby dzieci skończyły drzeć ryja o odpowiedniej porze i nie
narażały rodziców na wtopę z powodu zakłócenia porządku. Faktem jest, że
przed czy po 22 to darcie ryja niezwykle uciążliwe. Istotną informacją może
być to, że dzici bawią się na terenie będącym ulicą, przeznaczonym do
poruszania się pojazdami a nie gier i zabaw. Cała akcja toczy się od ponad
roku. W zeszłe wakacje spiąłem się, odwiedziłem burmistrza (efektem pismo
definiujące pojęcie ulicy, określające jednoznacznie, że teren gdzie dzieci
drą ryja takową ulicą jest, ładna, czerwona pieczątka z napisem burmistrz),
dyrektor szkoły (sąsiadka jest nauczycielką i uznałem że jako taka powinna
mieć mniejsze zapędy co do wykorzystywania dzieci w konfliktach dorosłych),
radnych, policję itd. Wszytko na spokojnie, argumenty, duże podwórka, dzieci
mają dużo miejsca do zabawy, nie muszą tego robić pod moim domem, itd, itp.
Na trochę się uspokoiło, aby teraz powrócić ze zdwojoną siłą.
Nawet gdyby mi się chciało, to fizycznie nie mam czasu na powtarzanie
zeszłorocznej trasy burmistrz -> szkoła->radni-> policja. Nie chcę też
zostawiać matki i reszty rodziny samych sobie z tym problemem, bo widzę że
tracą przez to zdrowie i nerwy. Tym bardziej że są osobami starszymi, sami
sobie z tą sytuacją nie poradzą. Matka jest chora na serce (zabrzmiało
trochę jak rzewna opowiastka rodem z holiłód, niestety taka jest prawda) i
ma już klasyczne objawy nerwicy. Ostatnim razem zagrałem miekko, chodziłem,
tłumaczyłem, że to jest uciążliwe, prosiłem o opamiętanie. Teraz
powiedziałem "pass", zagramy inaczej...
Akt III - "Co robić?"
No właśnie drodzy grupowicze, chciałbym abyscie pomogli mi go napisać. Jak
sprawić, aby te dzieci przeniosły się ze swoim darciem ryja do swoich dużych
ogrodów, na pobliskie łąki, gdziekolwiek, byle nie pod moim domem. Po jakiej
linii pójść? Bawią się na drodze (wykroczenie w/g kodeksu drogowego)?
Zakłócają spokój (starają się kończć ok 22.30-23)? No co? Pewnie się skończy
w sądzie bo dla sąsiadów argument, że ich dzieci zakłócają kilku starszym
osobom spokój jest wyraźnie powodem do radosci i sygnałem do intensyfikacji
działań. Jeśli oskarżę ich o coś, jakie dowody zebrać? Mam aparat cyfrowy,
kamerę, czy taka dokumentacja wystarczy?
To jak, pomożecie napisać ten akt sztuki? Uwierzcie, nie jest miło co kilka
dni rozmawiać przez telefon z zaryczaną matką, która błaga abym przyjechał i
coś zrobił bo ona już tego nie wytrzyma. Zwracam się do Was, bo chcę tą
sprawę załatwić przy pomocy narzędzi prawnych. Na "metody ludowe" zawsze
przyjdzie czas.
pozdrawiam
Robert
BTW. Największy szlag mnie trafia, kiedy sobie pomyslę że znowu w tym
miesiącu zapłacę podatek z którego część pójdzie na pensję dla szanownej
sąsiadki (żeby ci medno w gardle stanęło)
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2003-06-18 05:13:12
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: "poilkj" <p...@g...pl>
Użytkownik "Robert" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bco4b4$2kj$1@inews.gazeta.pl...
> Witam grupowiczów.
> Sprawa jest przykra, ciągnie się od dluższego czasu i chciałbym ją w końcu
> zamknąć. Pozwole sobie zacząć tak:
>
spróbuj zainteresować policję.
to, że cisza nocna jest do 22 wcale nie znaczy, że do 22 można się drzeć w
niebogłosy.
Ściągnij jakiegoś znajomwgo policjanta, który parę razy wlpi rodzicom
mandat, za coś tam.
Zawsze paragraf się znajdzie.
A najlepiej to ściągnij sobie jakieś starsze towarzystwo, które za drobną
opłatą też będzie chciało grać tam w piłkę tylko trochę ciszej i spóści
pi..... tym młodszym.
to jest chyba to..
-
3. Data: 2003-06-18 05:22:40
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[PISZ BEZ TEGO]interia.pl>
Użytkownik "Robert" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bco4b4$2kj$1@inews.gazeta.pl...
> Akt I "Konflikt sąsiedzki"
<ciach>
z czystej ciekawosci - z takim pieniactwem sie czlowiek rodzi czy to cecha
nabyta? Pytam powaznie bo ciezko mi sobie wyobrazic człowieka, który pędzi
do burmistrza, radnego i Bog wie kogo tylko dlatego, ze dzieci sąsiadki
bawia się na ulicy [jak mniemam publicznej a więc dostępnej dla WSZYSKICH],
która śmie przebiegac przed jego domem. :-)
Nie wiem jak Ty ale ja, jako dziecko bawilam sie na ulicy przed moim
blokiem - rysowalismy tam plansze do gry w klasy czy w buziki, granice
boiska przy grze w kometkę itd. Nie wiem czy "darłam ryja" ale wiem, ze ja
i moi przyjaciele z podwórka najwidoczniej mielismy normalnych sąsiadow.
Zamiast znowu odwiedzac wszystkie mozliwe instytucje moze po prostu zalatw
znerwicowanej matce sanatorium/wczasy? I koniecznie z nią się wybierz:-))
HaNkA
PS. a myslales o tym aby wynając jakiegos bieglego akustyka żeby okreslił
poziom hałasu spowodowanego przez dzieci sąsiadki?:-)) Jak będzie za wysoki
to potem leć do Sanepidu i jak nic dzieciaki będą sie bawic z plastrami na
buziach:-)))
-
4. Data: 2003-06-18 08:49:04
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: "Robert" <f...@N...pl>
Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[PISZ BEZ TEGO]interia.pl>
napisał w wiadomości news:bcot83$fc8$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
<wycięte>
Droga Hanko, niestety, nie do końca zrozumiałaś o co mi chodzi. Otórz istotą
problemu nie jest to, że dzieci się bawią, lecz to, że są przez swych
rodziców wykorzystywane jako instrument w sporze sąsiedzkim. Rodzice
doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zachowanie ich latorośli jest bardzo
uciążliwe, gdyż potwierdzają to także inni sąsiedzi. Hanko, ja też się
bawiłem, nawet na tej samej ulicy, ale nie w tym rzecz. Problem nie w
zabawie, ale w nastawieniu sąsiadów, którzy cieszą się z tego ża ich dzieci
"dają czadu" i uprzykrzają nam życie. Postaraj się mi uwierzyć, że zanim
konflikt wybuchł, te zabawy miały całkiem inną formę. Posunę się do
stwierdzenia, że jest to sposób na sprowokowanie nas, abyśmy zrobili coś
głupiego, nie wiem, zaczęli wyzywać te dzieci, czy coś w tym stylu. Coś, co
byłoby podstawą do sprawy w sądzie.
Hanko, nie wybiorę się do sanatorium, nie potrzebuję tego. Gdybyś mnie znała
osobiście nigdy nie nazwałabyś mnie pieniaczem, nie ten typ człowieka. Dziwi
Cię to, że wychodziłem ścieżki do burmistrza, szkoły, itd. Nie dziw się,
chwytam się różnych środów, aby tę sprawę zakończyć, bo po grubo ponad roku
jestem nią bardzo zmęczony. Postaraj się na chilę uwierzyć w to, że nie
jestem pieniaczem i przyjąć założenie, że w całej tej sprawie jestem osobą
pokrzywdzoną. |Przypominam też, że rodzice tych dzieci mają duży ogród, w
którym mogłyby się toczyć wszelkie hulanki. Dlaczego tak nie jest? Czy
dlatego, że bawiąć się w sowim ogrodzi, dzieci przestałyby nam przeszkadzać,
czy dlatego, że zachowują się ewidentnie za głośno i przeszkadzałyby swoim
rodzicom? Zadzałaś sobie trud aby o tak wczesnej porze odpowiedzieć na
mojego posta. Dziekuję. Gdybyś teraz mogła na chwilę przyjąć mój punkt
widzenia i poradzić mi, co mam zrobić, aby sytuacja się unormowała, rodzice
dzieci uspokoili, a one same przestały żyć w przeświadczeniu że mogą
wszystko, bo mamusia-nauczycielka pozwala.
Poradzisz coś?
Pozdrawiam
Robert
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2003-06-18 09:15:48
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: "Robert" <f...@N...pl>
Użytkownik "poilkj" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bcosda$o0i$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> spróbuj zainteresować policję.
> to, że cisza nocna jest do 22 wcale nie znaczy, że do 22 można się drzeć w
> niebogłosy.
> Ściągnij jakiegoś znajomwgo policjanta, który parę razy wlpi rodzicom
> mandat, za coś tam.
> Zawsze paragraf się znajdzie.
> A najlepiej to ściągnij sobie jakieś starsze towarzystwo, które za drobną
> opłatą też będzie chciało grać tam w piłkę tylko trochę ciszej i spóści
> pi..... tym młodszym.
> to jest chyba to..
>
>
Dzięki za zainteresowanie. Niestety, tak się nie da :( Ja w przeciwieństwie
do sąsiadów, nie chciałbym wplątywać w ten konflikt całego świata. Nie mam
znajomego policjanta, a bicie bachorów nie jest rozwiązaniem, choć czasem
mam na to ogromną ochotę. Problem tkwi w głowach ich rodziców, a jako że
rozmowy z nimi nie skutkują, chciałbym sprawę rozwiązać metodami
instytucjonalnymi.
Ot, i wszystko.
pozdrawiam
Robert
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2003-06-18 13:16:46
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: Kasek <k...@f...onet.pl>
On Wed, 18 Jun 2003 00:25:06 +0200, "Robert" <f...@g...pl>
wrote:
A wiec tak, - licze na komentarze.
>linii pójść? Bawią się na drodze (wykroczenie w/g kodeksu drogowego)?
Jesli ktorej dziecko ma ponizej 7 lat to sprawa jest
ulatwiona:
Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. - Kodeks wykroczeń
"Art. 89. Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnimi do
lat 7, dopuszcza do przebywania małoletniego na drodze publicznej lub
na torach pojazdu szynowego, - podlega karze grzywny albo karze
nagany."
Jesli nie to:
"Art. 97. Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub
o porządku ruchu na drogach publicznych,
- podlega karze grzywny do 3 000 złotych albo karze nagany."
i
Ustawa z 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym
Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
1) droga - wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza,
chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z
torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa,
przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy
wierzchem lub pędzenia zwierząt,
6) jezdnia - część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów; określenie to
nie dotyczy torowisk wydzielonych z jezdni,
7) pas ruchu - każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu
jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nie oznaczony
znakami drogowymi,
8) pobocze - część drogi przyległą do jezdni, która może być
przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju
pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt,
18) pieszy - osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i nie
^^^^^^^^^
wykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi
przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą
lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny
lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także
osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej,
Rozdział 2
Ruch pieszych
Spis treści
Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^
pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^
czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni,
pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^
ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
2. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^
drogi.
3. Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o
małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść
obok siebie.
4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko
w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z
nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej
drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.
5. Przepisów ust. 1-4 nie stosuje się w strefie zamieszkania. W
strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma
pierwszeństwo przed pojazdem.
Jak wiec widac twoi "piesi" ewidentnie nie stosuja sie do przepisow.
>działań. Jeśli oskarżę ich o coś, jakie dowody zebrać? Mam aparat cyfrowy,
>kamerę, czy taka dokumentacja wystarczy?
Dowody nalezy zbierac. Mysle, ze najlepsza jest kamera
na nosniki analogowe, koniecznie nakladajaca date i czas na
rejestrowany obraz. Dla wygody mozesz dodatkowo zrobic zdjecia
cyfrowo i wydrukowac. Te wydruki wraz z opisem sytuacji (nagminnie,
podejrzewasz ze zlosliwie, osoby starsze chore na serce maja
symptomy nerwicy, itd) wysylasz poleconym do strazy miejskiej
lub policji (straz jest lepsza, bo moze zwiekszyc nadzor(ilosc
spacerow tamtedy) nad ulica, policja nie ma wlasciwie srodkow
aby sie tym zajac). Pewnie dostaniesz odpowiedz, ze zwiekszaja tam
patrole, itd. Jak sie nie poprawi, to po dwoch tygodniach wysylasz
nastepne wydruki (z datami i godzinami) i opisem sytuacji, iz
niestety nie ma poprawy. W ten sposob zmusisz ich do pracy.
Nie ma po co jezdzic. Lepsze sa listy polecone, nie zajmuja czasu.
W koncu zwieksza patrole tak, ze powinno sie poprawic.
Maja daty i godziny na wydrukach, wiec powinni sie z tymi
"pieszymi" w koncu spotkac.
Jakby co, zawsze masz nagrania na kasecie video. (slyszalem
juz o przypadkach kar za nieuzasadnione wezwanie) Nagrania
video z data i godzina chronia cie przed takim zarzutem.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2003-06-18 13:43:03
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: "Robert" <f...@N...pl>
Użytkownik "Kasek" <k...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:qom0fvsprdmnomi5j6u5ff4s3pmovgib72@4ax.com...
On Wed, 18 Jun 2003 00:25:06 +0200, "Robert" <f...@g...pl>
wrote:
<ciach bo długie, choć jakże pomocne>
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. O to mi właśnie chodziło,
rzeczowa odpowiedź :))))
Przeczytam sobie w domu na spokojnie, przeanalizuję a jutro jadę działać.
Widzę świateło w tunelu :))
pozdrawiam serdecznie.
Robert
BTW czuję się zobowiązany do postawienia duuuuuużego piwa. Do odbioru na
terenie 3miasta lub na Mazurach
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
8. Data: 2003-06-18 23:03:13
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: "Piotr" <p...@a...net.pl>
Spróbuj jeszcze zainteresować szkołę - kuratorium opiekę społeczną - Sąd
rodzinny te dzieci są ewidentnie zaniedbane, brak opieki rodzicielskiej -
harce w godzinach 21-23 na drodze ewidentny brak nadzoru rodzicielskiego.
Może należy ich rodziców pozbawić - ograniczyć w prawach rodzicielskich.
Materiał wyjściowy masz - twoje starania wcześniejsze oraz to o zakucaniu
porządku i spokoju. Jest jeszcze jedna droga to dzielnicowy - może pomóc.
Piotr
Użytkownik "Robert" <f...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bcpq96$quc$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Kasek" <k...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:qom0fvsprdmnomi5j6u5ff4s3pmovgib72@4ax.com...
> On Wed, 18 Jun 2003 00:25:06 +0200, "Robert" <f...@g...pl>
> wrote:
>
> <ciach bo długie, choć jakże pomocne>
>
> Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. O to mi właśnie chodziło,
> rzeczowa odpowiedź :))))
> Przeczytam sobie w domu na spokojnie, przeanalizuję a jutro jadę działać.
> Widzę świateło w tunelu :))
> pozdrawiam serdecznie.
> Robert
>
> BTW czuję się zobowiązany do postawienia duuuuuużego piwa. Do odbioru na
> terenie 3miasta lub na Mazurach
>
>
>
>
>
>
>
> --
> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
9. Data: 2003-06-19 13:28:07
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: Kasek <k...@f...onet.pl>
On Wed, 18 Jun 2003 15:43:03 +0200, "Robert"
<f...@N...pl> wrote:
>
>Użytkownik "Kasek" <k...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
>news:qom0fvsprdmnomi5j6u5ff4s3pmovgib72@4ax.com...
>On Wed, 18 Jun 2003 00:25:06 +0200, "Robert" <f...@g...pl>
>wrote:
>
><ciach bo długie, choć jakże pomocne>
No i w twoim przypadku przeciez znasz miejsce
zamieszkania (moze i personalia) tych dzieci.
To jak dodasz te dane do pierwszego zawiadomienia,
ze osoby z wydrukow zdjec rozpoznajesz, mieszkaja
tam i tam, nazywaja sie - to sprawa bedzie dla strazy
czy dzielnicowego banalna...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2003-06-20 11:09:19
Temat: Re: dzieci sasiadow
Od: Kasek <k...@f...onet.pl>
On Wed, 18 Jun 2003 15:16:46 +0200, Kasek <k...@f...onet.pl>
wrote:
>On Wed, 18 Jun 2003 00:25:06 +0200, "Robert" <f...@g...pl>
>wrote:
>
>A wiec tak, - licze na komentarze.
To cie jeszcze pewnie zainteresuje.
Załącznik do rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i
Administracji z dnia 11 października 2002 r. (poz. 1430)
WYSOKOŚĆ GRZYWIEN ZA POSZCZEGÓLNE RODZAJE WYKROCZEŃ PRZECIWKO
BEZPIECZEŃSTWU I PORZĄDKOWI W KOMUNIKACJI, NAKŁADANYCH W DRODZE
MANDATU KARNEGO
Kwalifikacja prawna Kodeksu wykroczeń
Naruszenie
Naruszone przepisy ruchu drogowego z aktów prawnych wg opisu pod
tabelą*
Grzywna w zł
art. 97
Naruszenie przepisów o obowiązku korzystania przez pieszego z
chodnika lub drogi (ścieżki) dla pieszych, a w razie ich braku - z
pobocza
art. 11 ust. 1
do 100 zł
art. 97
Naruszenie przez pieszego idącego po poboczu lub jezdni obowiązku
poruszania się po lewej stronie drogi
art. 11 ust. 2
do 40 zł
art. 97
Naruszenie przepisów o obowiązku poruszania się po jezdni jeden za
drugim
art. 11 ust. 3
do 100 zł
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/