eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoco zrobić ... pomocy ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 43

  • 1. Data: 2007-07-02 07:30:41
    Temat: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Gość" <s...@w...pl>

    witam wszystkich,
    kilka miesięcy temu poruszałem mój problem ...
    moja żona zdradziła mnie i zaszła w ciąże, w przeciągu tygodnia oczekujemy
    dziecka ... wybaczyłem jej i przyjmę dziecko jako moje nawet jeżeli moim nie
    będzie - przysięgłem Bogu, że na dobre i złe ...
    w czym problem, dawca spermy jest cudzoziemcem (turkiem), młodym i bardzo
    bogatym. jego rodzina zajmuje się kilkoma gałęziami gospodarki w jego kraju,
    nieruchomości, energetyka, handel towarami ...
    "zakochał sie" w mojej żonie i nie docierało do niego, że ona nie chce go
    znać ... ze względu na powiązania zawodowe mojej zony, ma ciagly kontakt z
    osobami z firmy zony i przeczuwa, że dziecko może być jego ... zaczyna coś
    kombinować, legalnie lub nielegalnie wobec naszej rodziny ...
    mam potwierdzone obawy że zagraża nam ... zadzwonil do mojej zony i
    powiedzial coś, co moja żona uważa za groźby ale nie chce mi powiedziec ze
    względu na moje podejście do niego - na dzień dzisiejszy gołymi rękoma bym
    go ...

    co mamy robić ? czy on ma jakiekolwiek prawa do dziecka ? jak zapewnić
    bezpieczeństwo mojej rodzinie i sobie "bez sięgania po siekierę" ?

    zdradzony



  • 2. Data: 2007-07-02 08:33:44
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Szerr" <s...@g...pl>

    Gość <s...@w...pl> napisał(a):

    > co mamy robić? czy on ma jakiekolwiek prawa do dziecka ? jak zapewnić
    > bezpieczeństwo mojej rodzinie i sobie "bez sięgania po siekierę"?

    Żona ma komfortową sytuację. Nie dość, że przyprawiła ci rogi, to jeszcze
    zwierza ci się ze swoich problemów z tego wynikłych, szukając u ciebie
    oparcia.
    I znajduje.

    Sz.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 3. Data: 2007-07-02 08:39:54
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Gość" <s...@w...pl>

    znajduje ... zrobiła żle, i zdaje sobie z tego sprawę, a ja wiem, że jest
    tylko człowiekiem ...
    na dobre i na złe - teraz jest to złe ... dzieci pójdą w świat (mamy
    3-letniego syna) i tyle a ja z nią zostanę i chcę tego - bo jest naprawdę
    dobrym człowiekiem - zbłądziła ...
    wiele jej powiedziałem przez te 9 miesięcy, chciałem żeby się zastanowiła bo
    życie ze mną nie będzie już teraz łatwe ...

    po prostu ja ją kocham ...

    ale potrzebuję pomocy prawnej ...


    Użytkownik "Szerr" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:f6ad98$fh9$1@inews.gazeta.pl...
    > Gość <s...@w...pl> napisał(a):
    >
    >> co mamy robić? czy on ma jakiekolwiek prawa do dziecka ? jak zapewnić
    >> bezpieczeństwo mojej rodzinie i sobie "bez sięgania po siekierę"?
    >
    > Żona ma komfortową sytuację. Nie dość, że przyprawiła ci rogi, to jeszcze
    > zwierza ci się ze swoich problemów z tego wynikłych, szukając u ciebie
    > oparcia.
    > I znajduje.
    >
    > Sz.
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    > http://www.gazeta.pl/usenet/



  • 4. Data: 2007-07-02 10:45:47
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>

    > wiele jej powiedziałem przez te 9 miesięcy, chciałem żeby się
    > zastanowiła bo życie ze mną nie będzie już teraz łatwe ...

    dlatego dobrze 3 razy sie zastanow nad tym czy wezmiesz to dziecko na
    siebie
    wybaczyles jej, twoja sprawa, ale twoje prawne ojcostwo nad tym dzieckiem
    jest wg mnie bledem, a to przynajmniej z 2 powodow
    1. to fakt, ze jesli jednak kiedys sie rozstaniecie, bedziesz musial
    placic alimenty na de facto nie swoje dziecko
    2. finansowy, to zasadzenie alimentow od biologicznego ojca, jesli tamten
    sie uprze, to przypuszczam ze niezaleznie od tego czy bedziesz prawnym
    "ojcem" tego dziecka czy nie, to i tak bedzie mogl walczyc o widzenia z
    nim itd, ale tu juz by sie musieli specjalisci wypowiedziec, a co za tym
    idzie, tylko na tym tracicie najprosciej spawe ujmujac

    oczywiscie jesli juz do tego dojdzie, musicie walczyc w sadzie o to, aby
    widzenia byly zawsze pod wasza kontrola i dziecko miala prawny zakaz
    opuszczania z nim kraju, bo inaczej nigdy go juz nie zobaczycie

    > po prostu ja ją kocham ...

    milosc przychodzi i odchodzi, takze wez pod uwage to co napisalem powyzej


  • 5. Data: 2007-07-02 12:52:34
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f6a9j1$c8r$1@news.onet.pl Gość <s...@w...pl> pisze:

    > kilka miesięcy temu poruszałem mój problem ...
    > moja żona zdradziła mnie i zaszła w ciąże,
    I jedno i drugie się niestety zdarza...

    > w przeciągu tygodnia oczekujemy dziecka ...
    Wy??

    > wybaczyłem jej i przyjmę dziecko jako moje nawet
    > jeżeli moim nie będzie - przysięgłem Bogu, że na dobre i złe ...
    Ona też...

    > w czym problem, dawca spermy jest cudzoziemcem (turkiem), młodym i bardzo
    > bogatym. jego rodzina zajmuje się kilkoma gałęziami gospodarki w jego
    > kraju, nieruchomości, energetyka, handel towarami ...
    > "zakochał sie" w mojej żonie i nie docierało do niego, że ona nie chce go
    > znać ...
    Nooo, przynajmniej raz poznała. W każdym razie o jednym razie wiesz.

    > ze względu na powiązania zawodowe mojej zony, ma ciagly kontakt
    > z osobami z firmy zony i przeczuwa, że dziecko może być jego ...
    > zaczyna coś kombinować, legalnie lub nielegalnie wobec naszej rodziny ...
    > mam potwierdzone obawy że zagraża nam ... zadzwonil do mojej zony i
    > powiedzial coś, co moja żona uważa za groźby ale nie chce mi powiedziec
    Pewnie się o ciebie boi, co?

    > ze względu na moje podejście do niego - na dzień dzisiejszy gołymi
    > rękoma bym go ...
    Czemu? Przecież on ci mniej złego zrobił niż twoja żona. On ci nie
    przysięgał niczego, ani na dobre, ani na złe. Nie puknąłby ci żony, gdyby
    ona się nie zgodziła. Wiedział chociaż, że jest czyjąś żoną?
    No ale skoro jej tak miłosiernie wybaczyłeś, gotów jesteś wychowywać z
    wiarołomną cudze dziecko, to zdobądź się na jeszcze odrobinę wielkoduszności
    i wybacz gościowi.
    Aha, rozumiem - jego nie kochasz... (sorry za sarkazm, NMSP).

    > co mamy robić ?
    Po pierwsze ustalić ojcostwo.

    > czy on ma jakiekolwiek prawa do dziecka ?
    Jeśli jest ojcem, to tak.

    > jak zapewnić bezpieczeństwo mojej rodzinie i sobie "bez sięgania po
    > siekierę" ?
    A co ci grozi?

    --
    Jotte


  • 6. Data: 2007-07-02 17:04:52
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: tommy <t...@w...pl>

    > wybaczyłem jej i przyjmę dziecko jako moje nawet
    > jeżeli moim nie będzie - przysięgłem Bogu, że na dobre i złe ...

    Heh.

    > "zakochał sie" w mojej żonie i nie docierało do niego, że ona nie chce go
    > znać ...

    Też bym chciał, aby kobiety które nie chcą mnie nawet znać uprawiały ze
    mną seks.

    > ze względu na powiązania zawodowe mojej zony, ma ciagly kontakt
    > z osobami z firmy zony i przeczuwa, że dziecko może być jego ...

    Nie może zmienić pracy?

    > ze względu na moje podejście do niego - na dzień dzisiejszy gołymi
    > rękoma bym go ...

    A ja bym Twoją żonę :)

    Głupcem i ślepcem jesteś, wierzysz kobiecie - która Cię zdradziła. Do tego
    chcesz przyjąć na siebie jakieś stworzenie tureckiego pokroju - no w
    połowie.


  • 7. Data: 2007-07-02 21:15:14
    Temat: Re: [OT] co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Wojciech \"Spook\" Sura" <spook.no@unwanted_mail.op.pl>

    szerszen wrote:
    >> po prostu ja ją kocham ...
    >
    > milosc przychodzi i odchodzi

    Bzdura.

    Skoro tak piszesz, to wytłumaczę Ci, jak to rozumie Gość. Skoro napisał, że
    przysięgał przed Bogiem, to zapewne jest wierzący, a dla człowieka
    wierzącego miłość to nie jest uczucie bądź emocja, tylko świadomie i
    dobrowolnie podjęta decyzja o tym, że się będzie bezwarunkowo dobrym wobec
    drugiej osoby "no matter what". Miłość się _przysięga_ przed Bogiem, więc
    stwierdzenie w tym kontekście, że miłość przychodzi i odchodzi jest
    bezsensowna.

    Nie piszę tego po to, by Cię zjechać etc, bo to by była głupota - możesz
    pojęcie 'miłość' rozumieć na swój sposób i nic mi do tego. Natomiast, jeśli
    faktycznie Gość rozumie je tak, jak napisałem, to kompletnie bezcelowe jest
    przekonywanie go, by zastanowił się nad podjętą decyzją.

    Pozdrawiam -- Spook.

    --
    ! ._______. Warning: Lucida Console sig! //) !
    ! || spk || www.spook.freshsite.pl / _ """*!
    ! ||_____|| spook at op.pl / ' | ""!
    ! | ___ | tlen: spoko_ws gg:1290136 /. __/"\ '!
    ! |_|[]_|_| May the SOURCE be with you! \/) \ !


  • 8. Data: 2007-07-03 06:34:44
    Temat: Re: [OT] co zrobić ... pomocy ...
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>

    Użytkownik "Wojciech "Spook" Sura" <spook.no@unwanted_mail.op.pl> napisał
    w wiadomości news:f6bpt2$c8s$1@news.dialog.net.pl...

    > Skoro tak piszesz, to wytłumaczę Ci, jak to rozumie Gość. Skoro napisał,
    > że przysięgał przed Bogiem, to zapewne jest wierzący, a dla człowieka
    > wierzącego miłość to nie jest uczucie bądź emocja, tylko świadomie i
    > dobrowolnie podjęta decyzja o tym, że się będzie bezwarunkowo dobrym
    > wobec drugiej osoby "no matter what". Miłość się _przysięga_ przed
    > Bogiem, więc stwierdzenie w tym kontekście, że miłość przychodzi i
    > odchodzi jest bezsensowna.

    ok, pod jednym warunkiem, nie ma tu w takim razie milosci, uczucia czy
    czegokolwiek, jest tylko najzwyklejszy w swiecie konktrakt i tyle

    a skoro on pisze ze ja kocha, to znaczy ze sa uczucia, a skoro sa uczucia,
    to kiedys moze ich zabraknac i moze sie okazac ze kontrakt o ktorym mowis
    przestanie miec racje bytu


  • 9. Data: 2007-07-03 07:18:53
    Temat: Re: [OT] co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Gość" <s...@w...pl>

    ale jak to jest, nikt nie wie o tym, że dziecko nie jest moje ... i jakiś
    obcy facet będzie chciał próbować coś kombinować i jakim prawem i co może
    zrobić jeżeli dziecko prawnie jest moje i w małżeństwie ?



  • 10. Data: 2007-07-03 08:19:16
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "gosha" <g...@p...onet.pl>

    W polskim prawie obowiązuje domniemanie ojcostwa, które dokładnie ma
    odniesienie do Twojej sytuacji. Faktycznemu ojcu dziecka nie przysługuje
    uprawnienie do wystąpienia o ustalenie ojcostwa dziecka (bo istnieje
    domniemanie ojcostwa dziecka z małżeństwa). W takiej sprawie mógłby wystąpić
    prokurator, pod warunkiem, że ojciec dziecka się do niego zgłosi, a pan
    prokurator uzna, że sprawą warto się zająć. Wątpię w jedno i drugie :)

    A poza tym, lepiej niech żona po macierzyńskim zmieni pracę.


strony : [ 1 ] . 2 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1