-
1. Data: 2004-12-17 20:31:00
Temat: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: "Darek" <d...@g...pl>
Mam znajomego, który w wyniku operacji tarczycy, drugiej z rzędu, stracił
głos. Najpier mu operowali tarczyce (był guzek), później się okazało, że to
są sprawy rakowe. Więc wycieli całą, ale przy okazji zawadzili o struny
głosowe uszkodzając je i głos odleciał w świat, niestety. Oczywiście
wcześniej nikt nie uprzedził, że jest ryzyko utraty głosu. Z tego powodu
zabieg robiono szybko w pierwszej lepszej klinice, a nie takiej, która się
specjalizuje w takich zabiegach i ryzyko wystąpienia problemów z głosem
byłoby mniejsze. Mam pytanie do ekspertów, których z pewnością tu nie brak.
Czy w takim przypadku można było mówić o błędzie w sztuce lekarskiej, co
powinno skutkować odpowiedzialnością cywilną szpitala za wynikłe z tego
tytułu szkody. Wiadomo czym jest utrata głosu. On powoli wraca, ale już
nigdy nie będzie taki jak niegdyś. Poza tym to straszne obciążenie w życiu
rodzinnym i zawodowym.
Prosze o opinie
Pozdrawiam
Darek
-
2. Data: 2004-12-17 21:44:41
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Darek" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cpvfm8$edo$1@inews.gazeta.pl...
Ja bym raczej pytał na grupie medycznej. Skąd wniosek, że prawnicy się na
tym znają? Z tego co wiem, to przy operacji tarczycy trzeba się liczyć z
taką ewentualnością. Jakiś tam procent się tak kończy. nie wiem, jak duży,
ale jednak.
-
3. Data: 2004-12-17 23:08:39
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: "Darek" <d...@g...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cpvkg1$ls1$4@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Darek" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:cpvfm8$edo$1@inews.gazeta.pl...
>
> Ja bym raczej pytał na grupie medycznej. Skąd wniosek, że prawnicy się na
> tym znają? Z tego co wiem, to przy operacji tarczycy trzeba się liczyć z
> taką ewentualnością. Jakiś tam procent się tak kończy. nie wiem, jak duży,
> ale jednak.
Dzięki za odpowiedź, ale chodzi mi raczej o aspekt prawniczy tego
zagadnienia, choć oczywiście wątek medyczny i prawniczy w takiej sprawie
splatają się ze sobą. W sumie nie chodzi o pretensje do lekarzy. Wiadomo, że
nawet jak się człowiek stara, to może nie wyjść i coś się zepsuje. Z tym, że
tym czymś jest czyjeś zdrowie. Ktoś taki musi później jakoś w społeczeństwie
funkcjonować, a łatwe to nie jest. W tym przypadku należy mu się chyba
zadościuczynienie i odszkodowanie za straty, które poniósł, nawet jeśli wina
była nie umyślna. Pytam więc o ocenę, czy takie odszkodowanie mu się w takim
przypadku należy. Jak sądzicie?
-
4. Data: 2004-12-18 00:21:02
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Darek" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cpvou8$ndh$1@inews.gazeta.pl...
Wątek prawniczy jest prosty. Jak lekarze orzekną, ze to był błąd w sztuce,
to mu się należy odszkodowanie. jak nie, to nie. Tu nie ma nad czym
dyskutować. Kluczowe znaczenie ma opinia lekarzy.
-
5. Data: 2004-12-18 00:25:12
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Darek wrote:
> funkcjonować, a łatwe to nie jest. W tym przypadku należy mu się chyba
> zadościuczynienie i odszkodowanie za straty, które poniósł, nawet jeśli wina
> była nie umyślna. Pytam więc o ocenę, czy takie odszkodowanie mu się w takim
> przypadku należy. Jak sądzicie?
Czy czasem szpitale nie mają ubezpieczenia OC?
-
6. Data: 2004-12-18 01:02:11
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <cpvou8$ndh$1@inews.gazeta.pl>, Darek wrote:
> Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:cpvkg1$ls1$4@atlantis.news.tpi.pl...
>> Użytkownik "Darek" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:cpvfm8$edo$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Ja bym raczej pytał na grupie medycznej. Skąd wniosek, że prawnicy się na
>> tym znają? Z tego co wiem, to przy operacji tarczycy trzeba się liczyć z
>> taką ewentualnością. Jakiś tam procent się tak kończy. nie wiem, jak duży,
>> ale jednak.
>
> Dzięki za odpowiedź, ale chodzi mi raczej o aspekt prawniczy tego
Oj nie rozumiesz. To czy podlega to odpowiedzialności i możesz dalej
myśleć o jakimś zadośćuczynieniu zależy czy był to błąd w sztuce czy nie
był. Tego ci tu nikt nie oceni bo to należy formalnie do kompetencji
biegłych z zakresu medycyny. To są zaś zwykle lekarze i im będzie łatwiej
podywagować. A jak już się dowiesz lub będziesz miał silne przesłanki aby
sądzić, że był to błąd to wtedy przyjdź na pl.soc.prawo i ewentualnie
pytaj co z tym robić dalej.
FUT: pl.sci.medycyna.
--
Marcin
-
7. Data: 2004-12-18 15:29:45
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cpvkg1$ls1$4@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Darek" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:cpvfm8$edo$1@inews.gazeta.pl...
>
> Ja bym raczej pytał na grupie medycznej. Skąd wniosek, że prawnicy się na
> tym znają?
Bo na medycynie, prawie i polityce znają się wszyscy Polacy.Po prostu
wysysają to z mlekiem matki;))
Pzdr
Leszek
-
8. Data: 2004-12-19 18:43:50
Temat: Re: błąd lekarza, czy nic się nie stało?
Od: "Darek" <d...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:cpvtd8$nbu$2@news2.ipartners.pl...
>
> Czy czasem szpitale nie mają ubezpieczenia OC?
Właśnie nawet jesli błędu udowodnić się nie da, to skoro szkoda powstała w
wyniku działania szpitala, czy nie powinien on odpowiadać na zasadzie
słuszności i opłacić roszczenie odszkodowawcze, choćby właśnied ze swojej
polisy OC. W końcu powinien być ubezpieczony...
Pozdrawiam
Darek